Loading...

Blog użytkownika

Wynik wyszukiwania po tagach: "modlitwa"
Małgorzata Kundzia

Nowenna za zmarłych cierpiących w czyśćcu(24.X-1.XI)

 

WPROWADZENIE
Wiarę w świętych obcowanie i naszą miłość do zmarłych Kościół połączył ze szczególnym nabożeństwem za zmarłych, zwanym wypominkami. Kościół zachęca nas do czynienia miłosierdzia wobec zmarłych przebywających w czyśćcu, którzy sami nie mogą już sobie pomóc, a poddani są jeszcze oczyszczeniu i dojrzewaniu do pełnego zjednoczenia z naszym Stwórcą, Bogiem Ojcem.
Naszej modlitwie będą towarzyszyć wybrane fragmenty kazań św. Jana Marii Vianneya (1786-1859), proboszcza z Ars, który wygłosił je w Dzień Zaduszny z myślą o ukazaniu wiernym cierpienia dusz czyśćcowych i sposobu ich ratowania. Należy pamiętać, że św. Jan przepowiadał w duchu swej epoki, w której wizja czyśćca budziła przede wszystkim strach i grozę. W naszym modlitewniku został zachowany specyficzny styl tego świętego, z nadzieją, że jego słowa poruszą nasze serca i sumienia do nawrócenia się oraz do gorliwej modlitwy, odpustów i jałmużny za zmarłych.
PIERWSZY DZIEŃ NOWENNY
24 październik
„Święci w niebie troszczą się o nasze zbawienie, chociaż od nas niczego nie potrzebują. O ileż bardziej dusze czyśćcowe, które naszymi modlitwami wspieraliśmy, po wydostaniu się z czyśćca, przez wdzięczność będą o nas pamiętać i nam w zbawieniu dopomagać. Biedne dusze w czyśćcu nic dla siebie uczynić nie mogą, ale dla nas wiele mogą. Kto się do nich odwołuje, ten zawsze upragnioną łaskę otrzyma. Poświęćmy kilka godzin w ciągu oktawy na rzecz tak zbawienną. Wiele, wiele bardzo dusz dostanie się do nieba przez Msze święte i modlitwy nasze, jałmużny, umartwienia” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za tych, którzy w czyśćcu cierpią najbardziej i najdłużej. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Panie Boże miłosierny, razem z wszystkimi zmarłymi cierpiącymi w czyśćcu, dziękujemy Ci za dar czyśćca, w którym możemy doświadczyć oczyszczenia i udoskonalenia naszej miłości. Prosimy Cię, aby ci, którzy przechodzą ten proces oczyszczenia, mogli jak najszybciej dojrzeć do pełni miłości i osiągnąć chwałę nieba. W tej intencji ofiarujemy nasze modlitwy, prace i cierpienia. Przyjmij nasze błaganie i uwolnij od wszystkich win zmarłych, aby mogli się cieszyć Tobą bez końca w niebie. Amen.

DRUGI DZIEŃ NOWENNY
25 październik

„O dzieci drogie, wołają rodzice, myśmy was tak kochali, czyż podobna, abyście nas teraz opuścili? Wy spoczywacie na miękkim łożu, a my w ogniu strasznym. Wy się oddajecie zabawom, a my dzień i noc cierpimy i płaczemy. Używacie owocu trudów naszych, a my opuszczeni przez was od tylu lat, ponosimy katusze tak straszne. Ani jałmużny nie czynicie, ani o Mszę świętą nie prosicie dla przyjścia nam z pomocą. Możecie nam ulżyć swoją modlitwą, możecie nas z więzienia uwolnić, a jednak nie pomyślicie o tym. O jakże straszne są męczarnie nasze!” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za naszych zmarłych dziadków, rodziców, małżonków, dzieci i krewnych oraz zapomnianych przez najbliższych. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże miłosierny, przyjmij do radości wiecznej naszych zmarłych rodziców, którzy trudzili się nad wychowaniem dzieci. Przebacz im ich grzechy i spraw, aby mogli oglądać Twoje Oblicze. Prosimy Cię, dobry Boże, za wszystkich naszych krewnych, którzy odeszli już z tej ziemi, racz okazać im miłosierdzie i wprowadź do chwały nieba. Amen.

TRZECI DZIEŃ NOWENNY
26 październik
„Ten co się modli za duszami w czyśćcu cierpiącymi, skoro tylko stanie przed trybunałem Jezusa Chrystusa dla zdania rachunku ze swego życia, dusze owe już staraniem jego uwolnione z czyśćca, rzucą się do stóp Zbawiciela i powiedzą: »Panie, zlituj się nad tą duszą, ona nas wyrwała z płomieni, ona za nas uczyniła zadość Twej sprawiedliwości. Zapomnij jej przewinienia, jak ona błagała, żebyś zapomniał przewinienia nasze«” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za biskupów, kapłanów, siostry i braci zakonnych, osoby pełniące służbę w Kościele. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże miłosierny, udziel odpuszczenia wszystkich grzechów Twoim sługom i służebnicom, którzy przebywają w czyśćcu. Ofiarujemy w ich intencji wszystkie nasze modlitwy i umartwienia, nasze dobre myśli, słowa i uczynki oraz wszystkie czynności codzienne, które podejmujemy zgodnie z Twoją wolą. Składamy też za nich, o dobry Boże, wszystkie odpusty, które możemy dzisiaj uzyskać. Boże Ojcze, ofiarujemy Ci za dusze zmarłych wszystkie Msze święte, które dzisiaj składają kapłani na całym świecie. Amen.

CZWARTY DZIEŃ NOWENNY
27 październik

„Praktykowanie modlitwy o uwolnienie z czyśćca jest po modlitwie o nawrócenie grzeszników najmilsze Bogu. Dusze czyśćcowe nic dla siebie zrobić nie mogą, lecz mogą wiele dla swoich dobroczyńców. Gdybyśmy wiedzieli, jak wiele moglibyśmy otrzymać łask za pośrednictwem dusz czyśćcowych, nie byłyby one tak zapomniane.
Jeśli chcemy, bracia i siostry, zapewnić sobie niebo, to módlmy się bezustannie za duszami w czyśćcu cierpiącymi. Pewny to znak wybrania i potężny środek do zbawienia – modlitwa za zmarłych. Bracia i siostry, ileż lat wypadnie nam cierpieć w czyśćcu, którzyśmy tyle popełnili grzechów, i pod pozorem, żeśmy się wyspowiadali, nie czynimy pokuty” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za przyjaciół, sąsiadów, współpracowników, znajomych. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Miłosierny Boże, czasu oczekiwania na spotkanie z Tobą nie można zmierzyć ziemską miarą czasu. Każde oczekiwanie jest długie i bolesne, bo jest mierzone tęsknotą miłości. Prosimy Cię za zmarłych, którzy cierpią pokutę w oczekiwaniu na spotkanie z Tobą, przyjmij ich do radości nieba. Amen.

PIĄTY DZIEŃ NOWENNY
28 październik
„Dałby Bóg, żeby jedna z dusz przebywających w czyśćcu stanęła dziś na moim miejscu i opowiedziała sama męczarnie swoje; napełniłaby to miejsce swoimi jękami. Może wtedy by zmiękczyła i do modlitwy pobudziła serca wasze! O, jakże my cierpimy, uwolnijcie nas, bracia i siostry, z tych męczarni, tylko wy to możecie uskutecznić. O, gdybyście czuli, co to za boleść być w rozłączeniu z Bogiem! Któż to wysłowi? Goreć w ogniu zapalonym sprawiedliwością Bożą, ponosić bóle niesłychane, być trawionymi żalem, wiedząc, żeśmy mogli tego uniknąć!” (św. J.M. Vianney).
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za zmarłych nagle, nieprzygotowanych na śmierć, ofiary wojen, katastrof, kataklizmów, wypadków. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże, kochamy Cię ponad wszystko i pragniemy z Tobą przebywać przez całą wieczność. Prosimy Cię, udziel nam łaski miłości bliźniego, abyśmy gorliwie nieśli pomoc duszom przebywającym w czyśćcu. Prosimy Cię, miłosierny Boże, zmiłuj się nad nimi i ogarnij je swoim miłosierdziem. Spójrz na ich miłość, która dojrzewa w cierpieniu i pozwól im oglądać Twoje święte Oblicze. Amen.
SZÓSTY DZIEŃ NOWENNY
29 październik

„Jakże prędko zapominamy o duszach w czyśćcu cierpiących. Można powiedzieć, że pamięć o umarłych przemija razem z dźwiękiem dzwonów. Cierpcie, biedne dusze, płaczcie w tym ogniu zapalonym sprawiedliwością Bożą, daremne wasze wołania, nikt was nie usłyszy, nikt wam nie ulży. Oto, jak się wywdzięczamy, bracia drodzy, za miłość, za dobroć, jaką nam okazywali najbliżsi, najserdeczniejsi za życia. Nie bądźmy niewdzięczni, przewrotni, ponieważ pracując nad ich wybawieniem, pracujemy nad naszym własnym zbawieniem” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za tych, od których za ich życia doznaliśmy jakiegokolwiek dobra, a także za nauczycieli, wychowawców oraz osoby, które oddały życie w obronie Ojczyzny. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże miłosierny, Ty w tajemniczy sposób pozwalasz, aby człowiek miał szansę dojrzewania do nieba w oczyszczającym spotkaniu z Twoją miłością. Prosimy Cię za tymi wszystkimi, którzy doświadczają duchowego oczyszczenia po śmierci. Przyjmij ich łaskawie do chwały nieba, jak pielgrzymów, którzy z tęsknotą i bólem pragną Ciebie zobaczyć. Spraw, aby ich czyśćcowa droga zakończyła się jak najszybciej i mogli kosztować radości wiekuistych. Amen.

SIÓDMY DZIEŃ NOWENNY
30 październik

„Pewną jest rzeczą, że nadzwyczaj mała jest liczba wybranych, którzy nie przechodzili przez płomienie czyśćcowe; że kary, jakie tam ponosili, są nad pojęcie nasze. Pewną jest rzeczą, że w rękach naszych mamy to wszystko, co potrzebne jest dla przyjścia z pomocą tym duszom nieszczęśliwym, to jest: modlitwy, pokuty, jałmużny, a nade wszystko Msze święte. Te dusze pełne miłości, wywdzięczając się, wyproszą dla nas tysiąc razy więcej, niż my im dajemy. Jeśli będziemy w czyśćcu, to nie omieszkają prosić Boga o tę samą łaskę dla nas, jaką myśmy wyprosili dla nich, bo one dobrze wiedzą, jakie tam straszne cierpienia” -św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za tych, którzy dopuścili się grzechów przeciwko życiu: aborcji, eutanazji, morderstw, samobójstw, a także za tych, którzy za swego życia skrzywdzili nas lub naszych bliskich. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże miłosierny, Ty chcesz, aby każdy człowiek był zbawiony i radował się szczęściem w niebie, prosimy Cię, dopuść wszystkich zmarłych do udziału w wiecznej szczęśliwości. Udziel im tej łaski za wstawiennictwem Najświętszej Maryi i wszystkich świętych. Prosimy Cię także, abyś udzielił nam Twojego Ducha, który uzdolni nas do takiego życia, które będzie podobać się Tobie. Amen.

ÓSMY DZIEŃ NOWENNY
31 październik

„Jako katolicy wiemy dobrze, że jest czyściec. Jest to artykuł naszej wiary, że jeżeli pokuta nasza nie była odpowiednia do wielkości naszych grzechów, to chociaż grzechy nasze Pan Bóg nam przebaczył, gdyśmy się spowiadali, chociaż nas z wielkiej kary uwolnił, zostaniemy jednak dla uiszczenia się w zupełności z kary doczesnej skazani do czyśćca. Jeśli Bóg nie zostawia bez nagrody żadnej myśli dobrej, żadnego pragnienia i czynności chociażby najmniejszej, to nie zostawi także bez kary żadnego przewinienia. Pójdziemy do czyśćca i cierpieć będziemy, dopóki sprawiedliwość Boska nie uzna nas za zupełnie oczyszczonych” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za tych, którzy za swego życia skrzywdzili nas lub naszych bliskich. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Panie Boże, Twoje miłosierdzie jest nieskończone, prosimy Cię, okaż w swej sprawiedliwości swą łaskawość wobec cierpiących w czyśćcu. Niech Twoja miłosierna miłość zgładzi ich grzechy i kary, aby oczyszczeni ogniem Twojej miłości mogli radować się chwałą nieba. Usłysz ich błagania, w których wielbią Twoją sprawiedliwość i wysławiają Twoje miłosierdzie. Amen.

DZIEWIĄTY DZIEŃ NOWENNY
1 listopada
„Za każdym razem, kiedy będziemy potrzebowali o coś prosić, zwracajmy się z ufnością do tych świętych dusz, pewni będąc, że za nami się wstawią do Boga. Jakież to szczęście dla nas, że w modlitwach, jakie za dusze czyśćcowe zanosimy, mamy tak wyborny środek na zapewnienie sobie nieba! Kiedy zechcemy prosić Boga o żal za grzechy, zwracajmy się do tych dusz, które tyle lat przebywały w płomieniach czyśćcowych! Kiedy zechcemy prosić o wytrwałość w dobrym, wzywajmy te dusze, które na skutek swej wytrwałości teraz oglądają Boga. W chorobie, w smutku, myślmy o czyśćcu i tych duszach, a nie zawiedziemy się” -św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za członków Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, Bractwa Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej, dobrodziejów i współpracowników Zgromadzenia Księży Marianów. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże litościwy, prosimy Cię za Twoimi dziećmi, które są pogrążone w duchowym ogniu czyśćca. Prosimy Cię, przyspiesz chwilę ich pełnego oczyszczenia i pozwól im radować się chwałą nieba. Niech ogień Twojej miłości zakryje w nich wszelkie ślady grzechów i uzdolni ich do jak najszybszego spotkania z Tobą. Amen.

Modlitwa wieczorna
Oto jestem, Panie. Dzień mój ma się ku końcowi. Jeżeli zrobiłem dziś coś dobrego, dziękuję Ci za to, Panie. Jeżeli zgrzeszyłem, Twoja miłość niech przebaczy mi moją ciągle powtarzającą się słabość. W tej ciszy nocnej, w której wyczuwam Ciebie – myślę o innej nocy, o tej, która nadejdzie, gdy oczy moje po raz ostatni ujrzą światło ziemi. Śmierć nadejdzie tak samo, jak nadchodzi noc, równie nieunikniona i tak jak ona głęboka. Spraw, aby była najpiękniejsza z mych nocy. Zasypiając dzisiejszego wieczora, ofiaruję Ci duszę moją tak, jakby to była godzina mej śmierci. Ojcze, przyjmij mnie. Spraw, bym zasypiając spokojnie, nauczył się umierać.
Małgorzata Kundzia
o modlitwie


MODLITWA KARMELITAŃSKA

 

Modlitwa myślna nie jest, zdaniem moim, niczym innym, jak relacją przyjaźni, częstym przebywaniem sam na sam z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje. (Teresa od Jezusa, Księga życia 8, 5)

 

Przygotowanie dalsze - to twoje życie

Przygotowanie bliższe - to czas bezpośrednio poprzedzający twoją modlitwę

1. Wybierz tekst lub temat

2. Określ czas trwania modlitwy (na początek 15 min. później możesz wydłużać ten czas)

3. Rozpoczynając, z wielką uwagą wykonaj znak krzyża

4. Następnie zobacz, z czym przychodzisz:

- jak jest usposobione twoje wnętrze

- co dzieje się w twym sercu

- jakie wydarzenia wywołały aktualne myśli, nastroje i uczucia

Spróbuj się wyciszyć i uspokoić powierzając to wszystko Bogu.

Przez chwilę uczyń swoją modlitwą to, co jest w twym sercu.

5. Skup się w postawie ciała wyrażającej głęboką świadomość Bożej obecności.

Bóg jest Tajemnicą, która mieszka w tobie.

Następnie przyjmij postawę umożliwiającą czujność, skupienie i dłuższe trwanie na modlitwie bez zbędnego napięcia.

6. Uczyń głęboki akt wiary w obecność Boga w swoim sercu.

7. Próbuj stopniowo zgłębiać wybrany temat, powoli wczytuj się w przygotowany tekst. Nie bój się zatrzymać dłużej przy wątku, który cię poruszy.

- możesz wykorzystać wyobraźnię,

- potem podejmij spokojną refleksję (nie zagłębiaj się jednak w analizy intelektualne),

- zobacz, jakie towarzyszą ci uczucia, pragnienia, wewnętrzne poruszenia,

- może przypomina ci się jakieś wydarzenie z własnej historii,

- pozwól przemówić sercu,

- wreszcie zatrzymaj się i spocznij w postawie prostej uwagi skierowanej na Boga,

8. Podziękuj Panu za łaskę spędzonego z Nim czasu i zakończ modlitwę powtórnym znakiem krzyża.

Bezpośrednio po modlitwie popatrz:

- Jak przeżyłeś ten czas?

- Jak się zachowywałeś, jak radziłeś sobie z rozproszeniami?

- Co ci przeszkadzało, co pomagało?

 

O tym, czego doznajecie na modlitwie, zasięgnijcie rady u tych, którzy na tym się znają i nic nie ukrywajcie, bo tu właśnie nieprzyjaciel zwykł na różny sposób zastawiać swoje sidła. Starajcie się waszą modlitwę, choćby ona była najwznioślejszą kontemplacją, zacząć i zakończyć aktami poznania siebie. Jeżeli to jest działanie Boże, choćbyście nawet nie pamiętały o tej przestrodze, poczujecie się często przejęte tym poznaniem siebie, bo jest ono owocem pokory i daje nam wiele

Małgorzata Kundzia Lip 13 '14, 13:02 · Tagi: modlitwa, wiara
Jerzy
"Prowincjał o. Jarosław Zachariasz wyznał, że jest przekonany, że jako Zakon i Prowincja zbliżamy się nieuchronnie do momentu, kiedy trzeba będzie w sposób o wiele bardziej czytelny i jednoznaczny opowiedzieć się albo za głosem Jezusa i pójść za Nim, albo zgodzić się, by prowadził nas ten świat i jego interesy".

http://zakonfranciszkanow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1339%3Aip185&catid=90%3Ainfoprowincja&Itemid=517 

Jerzy Maj 17 '14, 09:26 · Tagi: modlitwa, kapituła, franciszkanie, jan hruszowiec
Marta
Kochani,

pewna młoda dziewczyna potrzebuje Waszej modlitwy. Po walce z chorobą nowotworową zmarł jej mąż. Została sama z 2letnim synkiem. Nie chce żyć i ma myśli samobójcze. Otoczmy ją w tym Wielkim Tygodniu modlitwą. Intencja za Wioletę. 


Również proszę o wstawiennictwo Wasze i odrodzenie wiary Romana, człowieka, który stracił niemalże wszystko. Przeczytałam w "Zapiskach z czyśćca", że jeśli Bogu na kimś zależy, najpierw go miażdży niczym owoc, a potem kształtuje od nowa. Panie kształtuj go, tylko już nie miażdż.


Bóg zapłać za modlitwę!

Marta Kwi 16 '14, 21:19 · Komentarze: 10 · Tagi: choroba, modlitwa, załamanie, utrata pracy
Monika

LESZEK UTRATA
MODLITWA A POZNANIE SIEBIE

 

„Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki
zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w niebie” (Mt 6,6)

 

1. MODLITWA JAKO ŹRÓDŁO POZNANIE SIEBIE

Podstawą do tych refleksji są właśnie te dwa zależne od siebie stwierdzenia z Ewangelii: „gdy chcesz się modlić”, oraz „wejdź do swej izdebki”. Odnoszą się one w sposób bezpośredni do woli człowieka, jego możliwości wyboru oraz jego rozumnej natury. Zajmiemy się modlitwą wymagającą od nas konkretów ukierunkowania się naprawdę o sobie i ufności w Boże miłosierdzie.

Modlitwa jako sposób wchodzenia w głąb siebie jest jak najbardziej praktyką duchowości chrześcijańskiej. Aby to uargumentować posłużę się kilkoma stwierdzeniami mistrzów życia wewnętrznego. Rozpocznę od trzech krótko następujących po sobie tekstów św. KATARZYNY ZE SIENY z jej Dialogu czyli Księgi Boskich Pouczeń.

Nic nie pozwala jej (duszy) tak rozkoszować się tą prawdą (miłości Boga i do Boga), nic nie oświeca jej tak bardzo, jak pokorna i ciągła modlitwa, ugruntowaniu na poznaniu siebie i Boga”, „Nie wychodź nigdy z poznania siebie i trwaj uniżona w dolinie pokory, a poznasz Mnie w sobie”, „A już ci rzekłem, że korzeniem rozeznania jest prawdziwe poznanie siebie i Mojej dobroci”.

A także pouczenie mistrza ECKHARTA, jednego z największych mistyków i ojców duchowych przełomu XIII i XIV wieku. „skieruj wzrok na siebie samego, a wszędzie gdzie siebie dostrzeżesz, tam się siebie wyrzeknij”.

 

Pojęcie modlitwy zawiera w sobie istotne elementy psychologiczne.

- Modlitwa spełnia jednocześnie funkcje analityczne i terapeutyczne. Modlitwa to sposób dochodzenia i przyjmowania pewnych wniosków i postanowień. Jest analizą tego, co było i, co jest. To proces niezbędny w uświadamianiu sobie rzeczywistości, którą tworzę i za którą w wielkim stopniu ponoszę odpowiedzialność. Znajomość problemu stoi na początku drogi ku uzdrowieniu. Dlatego modlitwa jednocześnie zawiera w sobie element terapii. Jesteśmy leczeni przez Boga w prawdzie o sobie Jego obecnością. On jest gwarantem autentycznej prawdy, o ile całą modlitwę Jemu ofiarujemy. Nie można jednak mylić modlitwy z zabiegiem autoterapii czy samouzdrawiania.

- Realizacja planu zbawienia to przyjęcie Objawienia zawartego w Jezusie, ale również samodzielna praca, czyli przez poznanie siebie samorealizacja. Używamy tego słowa w tym kontekście, w jakim odpowiada ona koncepcji prawidłowego rozwoju człowieka ze wszystkimi konsekwencjami jego wyborów. Samorealizacja to naturalne dążenie do szczęścia, a przez to odkrywanie sensu istnienia. W myśl tej katechezy modlitwa jest drogą do takiej postawy. Celem jednak modlitwy nie jestem ja, lecz Bóg. Na płaszczyźnie wiary na pewno takim realizatorem nas samych jest Stwórca - bez Chrystusa nie możemy siebie poznać - jak uczył Jan Paweł II. O konieczności takiego podejścia do modlitwy piszą EWAGRIUSZ Z PONTU (399): „Jeśli chcesz poznać Boga, poznaj najpierw samego siebie”, KLEMENS Z ALEKSANDRII (211): „Najważniejszym ze wszystkich, poznaniem jest więc, jak się zdaje, poznanie samego siebie, gdyż jeśli ktoś pozna samego siebie, pozna Boga”, abba NIL (430): „Przede wszystkim poznaj siebie. Gdyż nic nie jest trudniejsze niż poznanie samego siebie, nic nie wymaga więcej trudu, nic nie wymaga więcej pracy. Jednak, gdy poznasz siebie, wtedy będziesz też mógł poznać Boga”.

 

Poznawanie siebie osadza się na dwóch istotnych płaszczyznach:

a. pozytywnej - poznawanie siebie w wielkości Boga; wychodzi ona z faktu stworzenia. Dzięki altruizmowi Boga posiadamy obraz i podobieństwo (Rdz 1,26-27) do Stwórcy. Ta bardzo pojemna myśl biblijna zawiera w sobie całą prawdę o człowieku jako kimś chcianym i kochanym, sensownym i ukierunkowanym na ponadczasowość (Orygenes, św. Ambroży, św. Bernard z Clairvaux, Wilhelm od św. Teodoryka). Wyraża to pięknie św. GRZEGORZ z NAZJANZU: "Z materii, już przedtem istniejącej, wziął ciało, a od Siebie włożył tchnienie, i postawił na ziemi jakby jakiś drugi świat, wielki w małym, innego anioła, króla stworzeń, poddanego niebu, ziemskiego i niebieskiego, doczesnego i nieśmiertelnego, w pośrodku między wielkością i niskością, będącego zarazem duchem i ciałem". Ta płaszczyzna poznania prowadzi do uwielbienia i dziękczynienia za fakt istnienia.

b. negatywnej - poznawanie siebie przez własną nędzę; gdy przez własną kondycję odkrywamy w sobie zniekształcony obraz Boży i  Jego zamysł. Św.BERNARD z CLAIRVAUX pisze „poznaj siebie jako obraz Boga i zarumień się odkrywszy, że przysłoniłeś go obcym obrazem”. Jest to droga pokory, czyli tutaj negatywnej prawdy o sobie jako grzesznika. Taki sposób wskazuje ojciec pustelników św. Antoni (356): „Abba Antoni tak powiedział do abba Pojemna: takie oto jest wielkie dzieło człowieka: winę swoją na siebie zawsze brać przed Bogiem, a pokusy spodziewać się aż do ostatniego oddechu”. PodobnieTEODORET z CYRU (V wiek) pisze:

Zwracając się ku sobie i stając się bliski samemu sobie, oddalając się od zewnętrznego hałasu, zapragnąłem zanurzyć się w kontemplacji mojej natury. Gry rozmyślałem o tych sprawach i myślę o harmonii między naturą śmiertelną i nieśmiertelnością, ogarnia mnie wielkie zdumienie, i nie będąc w stanie kontemplować tego misterium, uznaję moją porażkę”.

Oba aspekty należą do ludzkiego poznania siebie: jest obrazem Boga, ale przez grzech zniekształca ten obraz. Poruszanie się w tych prawdach prowadzi do refleksji o sobie a więc daje podstawy do odkrycia prawdy o sobie a tym samym wpływa na samorealizację (robienie tego, co mogę i powinienem).

 

2. MODLITWA ZMUSZA DO POZNANIA SIEBIE

Celem modlitwy jest sam Bóg, ale On kieruje uwagę modlącego się na siebie czy dosłowniej wewnątrz siebie. Potwierdza to św. AUGUSTYN: „Ty zaś Panie, jego słowami odwracałeś mój wzrok, abym wreszcie spojrzał na samego siebie. Bo ja samego siebie umieściłem gdzieś za swoimi plecami, aby siebie nie dostrzegać. I oto mi stawiałeś przed oczyma mnie samego, abym zobaczył, jaki jestem wstrętny, pokręcony, brudny, okryty wrzodami, ociekający ropą”. Wielkim błędem byłoby traktować praktykę modlitewną jako sposób zapominania o troskach i radościach życia. Nie możemy uciec przed sobą samym w modlitwie. Ona nie służy zapomnieniu o nas, lecz przeciwnie polega na nieustannej refleksji nad sobą. Bóg nie pozwala robić z Siebie tarczy i nadużywać Siebie. Dla nas chrześcijan idzie o modlitwę "w Duchu i w Prawdzie". Bóg pokazuje natomiast w ten sposób prawdę o nas. Ojciec NIL powiadał do swoich uczniów: „Cokolwiek z zemsty uczynisz bratu, który cię skrzywdził, to wszystko stanie się dla ciebie przeszkodą w czasie modlitwy”, a inny ojciec pustyni powiada „Jeśli człowiek nie przypomina sobie na modlitwie swoich czynów trud jego modlitwy jest daremny”. Z tego wynika, że modlitwa poznawania siebie jest wynikiem obserwacji i doświadczenia. Dlatego reguła mówi o celowym oddziaływaniu demonów w czasie jej trwania po to, aby rozproszyć, zniechęcić. Nie powinno się tych chwil odbierać negatywnie, lecz zgodnie ze słowami, np. EWAGRIUSZA z PONTU przyjąć je: „Gdy się modlisz, jak się godzi, oczekuj tego, co się nie godzi i oprzyj się temu dzielnie”.

I tutaj pojawiają się dwie drogi wypracowane w Tradycji modlitwy chrześcijańskiej. Albo koncentrować się na modlitwie formalnej, czyli skierowanej do Boga jako gotowy tekst (litania, różaniec itd.) albo, co jest bardziej zgodne z istotą modlitwy zrezygnować z niej i zająć się pojawiającymi myślami. Idąc za nauką Chrystusa, aby „zostawić swój dar przed ołtarzem i iść, aby pogodzić się z bratem” (Mt 5,24), np. WILHELM od ŚW. TEODORYKA pisze: „zostawiam więc dar mój przed ołtarzem i pełen niecierpliwości zagłębiam się w siebie. Oburzam się na samego siebie, zapalam lampę Słowa Bożego i z zawziętym i zgorzkniałym duchem wstępuje w budynek mojej świadomości, aby w końcu wyjaśnić, skąd pochodzi ten mrok, ta okropna ciemność”. Po takim zabiegu łatwiej i owocniej wprowadzić porządek w swoim życiu wewnętrznym. Dochodzi się wtedy do takich prawd, jak to, że myśli są wynikiem doświadczeń, z którymi łączą się uczucia i emocje. Uświadomienie sobie tych stanów (zranień) może być początkiem uzdrowienia przez miłość Boga, przed obliczem, którego stajemy. Bóg nas uzdrawia współpracując z naszą wolą. Poznanie siebie nie jest celem modlitwy, ale służy jej ulepszeniu.

Obserwacja siebie nie tylko w życiu codziennym, ale również modlitewnym stanowi źródło prawdy. Ojciec życiu pustelniczego św. ANTONI jednoznacznie naucza: „Dobre jest dla nas to, że wycofujemy się do naszej celi i w ciągu naszego życie wiele się nad sobą zastanawiamy, aż w końcu wiemy, jacy jesteśmy”. Takie zachowanie było cechą wielkich ludzi modlitwy. GRZEGORZ WIELKI tak pisał o św. Benedykcie z Nursji: „Zawsze pilnie badał swoje postępowanie i nie pozwalał oku swego ducha błądzić na zewnątrz”. Natomiast w zbiorze starożytnych pism o modlitwie Jezusowej (Filokalia) znajdujemy takie zdanie: „Im większą uwagę skierujecie na wasze myśli, tym lepiej będziecie mogli wołać do Jezusa w żarliwej tęsknocie”.

Trzeba, zatem przyjąć taką zasadę: poznanie siebie jest warunkiem prawdziwej modlitwy. Modlitwa zmusza nas do refleksji nad sobą. Opieszałość i rutyna powoduje, że przeszkody w modlitwie traktujemy jako zewnętrzne i negatywne zjawiska, z którymi lepiej nie walczyć, bo pochodzą od złego. Jednak właśnie właściwe podejście do modlitwy sprawia, że trzeba je traktować jako pomoc. Znawca starożytnego monastycyzmu pisze: „Rozproszenia są bardzo wartościowe ze względu na wskazówki, które dają. Są one pewnego rodzaju snem na jawie, o tym, co nas absorbuje”. W myśl tego ukazują one nasze skłonności, niewierności i źródła grzechu. Na przykład, jeśli często pojawiają się jakieś osoby czy wydarzenia, które są powodem wzburzenia, przygnębienia czy lęku, to czy nie jest to wyraźna wskazówka naszego problemu?


3. MODLITWA JAKO POMOC W SAMOPOZNANIU

Poznanie siebie jest nie tylko warunkiem modlitwy, ale i na odwrót – modlitwa jest potrzebna człowiekowi w poznaniu siebie. „Nie ma nic, co by bardziej badało serce, niż modlitwa. Gdy się modlimy, wchodzimy w świętą obecność Boga, która nas prześwietla do głębi. Wszystko staje się oczywiste”. Przez modlitwę docieram do najgłębszych zakamarków swojej świadomości i duszy. Pomocą w tym zagłębianiu się jest Duch Święty, przenika wszystko, nawet głębokości Boga (1Kor 2,10). JAN PAWEŁ II w swoim komentarzu do Credo o Duchu Świętym napisał: „Pierwszą i najwspanialszą formą życia duchowego jest modlitwa. Głównym sprawcą tego życia, tak jak niegdyś w Chrystusie, jest Duch Święty”.

Tym samym wyraził przekonanie wiary Kościoła, że Trzecia Osoba Boża stanowi fundament w poznawaniu siebie. Na potwierdzenie tego twierdzenia pamiętać należy o dwóch ważnych tekstach na temat Ducha, który „doprowadza do Prawdy i jest Prawdą” (J 16,13; 1J 5,6) oraz, że „jesteśmy Jego świątynią” (1Kor 3,16; 2Kor 6,19). We wspomnianych już Filokaliach znajdujemy taki zapis: „Tylko Duch Święty daje prawdziwe poznanie samego siebie, bez Niego nawet najmądrzejszy nie może się w pełni poznać ani dostrzec stanu swej duszy”. Są rzeczy, które tak skutecznie maskujemy, że potem sami nie potrafimy do nich dojść. Wielka zażyłość przyjacielska z Tym Bezimiennym Bogiem pozwala odkryć i odsłonić to, czego sama obserwacja nigdy nie uwidoczni. My przecież potrafimy, jak mało kto, grać i udawać, Duch jako Prawda - nie. Współczesny znawca duchowości przedstawił tę prawdę w słowach: „Misja Ducha Świętego jest podwójna: Duch przenika głębię Boga, której ty poznać nie możesz, a także ciebie, ponieważ On umie przenikać tajemnice niezgłębionego serca człowieczego”. Dlatego przez poznanie siebie w pierwszym rzędzie rozumiemy odkrycie i przyznanie się do własnej grzeszności. Znany psycholog C.G. JUNG mówi o modlitwie jako rozmowie ze swoim dobrym aniołem (colloqium cum suo angelo bono), której głównym wymiarem jest pomoc w przebiciu się do swojego małego Ja, czyli właściwego jądra osoby ukrytego pod zasłoną świadomości i nieświadomości. Jest to zatem konkretna intuicja pokazująca, że chrześcijańska praktyka modlitewna jest głęboko osadzona w psychologii.

I ponownie Filokalia rozróżniają dwa sposoby poznania siebie: naturalne i w modlitwie, czyli wzmacniane Bożą obecnością. To pierwsze potrafi pokazać niedociągnięcia i moje granice, gdyż człowiek potrafi sam z siebie odróżnić jawne zło od dobra. Jednak w świetle upadłej natury możemy zobaczyć tylko to, co jest namacalne. Przez modlitwę dochodzimy do sedna problemu i subtelności. Tak właśnie działa łaska, która na naturze i pozytywnym założeniu współpracy z Bogiem przenika tam, gdzie człowiek ucieka przed samym sobą. Boimy się cierpienia i unikamy go w każdy możliwy sposób. Ale wiara podpowiada nam, że przez cierpienie nieraz rodzi się dobro. Odkrycie swojej grzeszności jest bolesne, ale w konsekwencji prawdziwe poznanie swojej grzeszności powoduje cierpienie duchowe, a to prowadzi do nawrócenia. Dlatego, np. w warunkach spowiedzi zaraz po rachunku sumienia (czyli wchodzeniu we własne ja) następuje żal za grzechy (żal jest konsekwencją uświadomionego zła). Odkrycie prawdy o grzechu w zestawieniu z miłością Boga powinno wywołać reakcje smutku i żalu. Właśnie taka postawa zawiera się w Jezusowym określeniu błogosławionych, którzy się smucą (Mt 6,9). Modlitwa jako przebywanie w obecności Boga stanowi pomoc w dochodzeniu do prawdy. Nie może być tu miejsca na oszustwa.

 

4. MODLITWA JAKO METODA W POZNAWANIU SIEBIE

Do metod poznawania siebie ściśle związanymi z modlitwą należą: badanie myśli, obserwacja zachowań i rozeznawanie intencji. Według mistrzów życia wewnętrznego tego rodzaju metody mają być realizowane w życiu codziennym jak i na modlitwie, a w sposób szczególny właśnie podczas niej. EWAGRIUSZz PONTU radzi „obserwować swoje myśli, postrzegać ich trwanie, ich ustępowanie ich zagmatwanie i wzajemne powiązanie ich czas i jakie demony je powodują. Potem:  jaki demon idzie za jakim, a jaki jakiemu nie towarzyszy. A od Chrystusa niech pragnie poznania przyczyny i powodów”.

Wiemy, że ten system ascezy nieustannie dopracowywany najbardziej znany jest nam z ćwiczeń św. Ignacego Loyoli, jednak pierwowzór istniał on już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Ostatni człon tej wypowiedzi ma charakter chrystocentryczny. Jezus przenika ludzkie serca jako Bóg, zna też od tej bardzo intymnej strony nas jako Człowiek. Jest dzięki temu tym Jedynym w swoim rodzaju Pośrednikiem [1Tm 2,5]. Na tej podstawie utworzony będzie cały model duchowości, który zasadza się właśnie na tym wyjątkowym odniesieniu i relacji Boga do człowieka. W ten sposób widzi to też wielki myśliciel B. Pascal, który napisał: „Znamy Boga tylko przez Chrystusa, ale i samych siebie poznajemy tylko dzięki Niemu”.

Celem modlitwy niezmiennie pozostaje spotkanie z Bogiem. Odkrycie i zaakceptowanie prawdy o sobie jest podstawą do spotkania, czyli do dialogu z Bogiem. To początek wprowadzenia Boga w swoje tereny i autentyczne oddanie się Jemu w ewangelicznej „izdebce”. Wielki pisarz zachodu z V wieku św. Kasjan wprowadza formy modlitwy, których tematem, o dziwo, jest sam człowiek. Taki sposób rozważania modlitewnego, które można by określić jako sztuczny, jest jednak mocno osadzony na rzeczywistości. Chociaż więc jest sprowokowany, to jednak nie koniecznie musi być wirtualny. Pisze wspomniany Kasjan min. o wyobrażeniach i swoich reakcjach na nie, żalach i osobach oraz swój do nich stosunek. Wychodzi z założenia, że poznanie siebie w ten sposób służy uzdrowieniu i jest pierwszym jego krokiem. Dlatego posuwa się aż do stwierdzenia: „powinniśmy takie pokusy (wyobrażenia) nawet umyślnie w sobie wywoływać, abyśmy, mocując się z nimi w ciągłych myślnych zapasach rychlej uzyskali ocalenie”. O ile na pierwszy rzut oka wydaje się to szaleńcze, o tyle w kontekście autentycznej modlitwy jest zrozumiałe. Modlitwa to potężna broń, do której Kościół nieustannie nas zachęca. W tym rozumieniu należy odczytywać wskazania niektórych ludzi modlitwy jak, np. św. ALFONSA MARII LIGUORIEGO, który pisał o tym, że jest wiele pokus tak potężnych, że jeśli człowiek wcześniej nie wyrobił w sobie nawyku modlitw i błagania, nie może się im oprzeć. W wieku XX wspomniany już C.G. Jung sprecyzował tzw. teorię twórczej wyobraźni, której niezwykłe podobieństwo do nauki św. Kasjana uzmysławia nam, że rady z zakresu duchowości wczesnochrześcijańskiej były głęboko osadzone w tym, co dzisiaj nazywamy psychologią.

Poznanie siebie dokonuje się nie tylko w spojrzeniu na siebie, ale w decydującym stopniu również w spojrzeniu na bliźniego. Stąd w modlitwie powinien znaleźć się akcent bliźniego jako metoda samopoznania. Tu właśnie zawiera się wspomniana obserwacja własnych reakcji i emocji. Uczeń Jezusa, św. JAN, wyraźnie naucza: „Jeśliby ktoś mówił miłuję Boga a brata swego nienawidził jest kłamcą” (1J 4,20). Drugi człowiek jest pierwszym kryterium mojej zażyłości z Bogiem. Modlitewna metoda obserwacji swoich reakcji związanych z jakimś człowiekiem ukazuje nam prawdę o moim problemie. Jesteśmy z natury społeczni i właśnie ten fakt zmusza nas do uzdrawiania relacji społecznych czyli interpersonalnych. Naucza św. Paweł "Niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy, lecz niech sądzi o sobie trzeźwo - według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył" [Rz 12,3]. To bardzo klarowne wskazania o praktyce pokory czyli poznawania prawdziwego obrazu siebie. Nieustanna i prawidłowa praca w tym zakresie zaowocuje właściwymi relacjami do siebie, innych ludzi i Boga.

 

 


źródło: http://szafarze.kuria.zg.pl/Artykuly/mapoznanie.htm

Monika Kwi 9 '14, 13:36 · Tagi: rozeznanie, modlitwa, poznanie
Strony: «« « ... 5 6 7 8 9 »