Loading...

Blog użytkownika

Wynik wyszukiwania po tagach: "modlitwa"
Dorota
                              Modlitwa przebaczenia

     Modlitwa Przebaczenia o. Roberta DeGrandisa, SSJ obejmuje najważniejsze obszary naszego życia, wymagające przebaczenia. Jej słowa przypomną Ci również inne, które dotyczy wyłącznie Twoich własnych doświadczeń. Pozwól działać Duchowi Świętemu - będzie przywodził Ci na myśl te osoby lub grupy ludzi, którym potrzebujesz przebaczyć.

     Wypisuj je na marginesie kartki z tą modlitwą, aby pamiętać o nich przez kolejne dni. Niektórzy mogą z zaskoczeniem stwierdzić, że lista ta obejmuje ponad setkę "winowajców", choć na początku nie wierzyli, że mają komuś coś do przebaczenia. Ojciec DeGrandis polecają odmawiać przez 30 kolejnych dni, pozwalając w ten sposób Bogu wydobywać osoby i sytuacje, z którymi związały Cię bolesne doświadczenia.

     Dlaczego warto podjąć ten trud przebaczenia? Ono nie tylko uzdrowi Twoje własne relacje z innymi (włączając w to samego Boga), ale przez nie przychodzi Twoje własne uzdrowienie - duchowe, emocjonalne, psychiczne i fizyczne.

     Bóg pragnie leczyć Twoje serce, jak i przebaczać Ci grzechy, w odpowiedzi na prośbę, jaką codziennie do Niego zanosisz: "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom".

     Te fragmenty modlitwy, które nie będę Cię dotyczyły osobiście - np. nie masz rodzeństwa, więc nie musisz przebaczać braciom i siostrom - możesz pominąć lub ofiarować za znane Ci osoby, które mają złe relacje z wymienioną grupą ludzi.

     Jeśli ktoś, kto Cię zranił, już nie żyje, nie rezygnuj z przebaczenia mu. On potrzebuje go jeszcze bardziej niż żyjący. Bądź wytrwały w tej modlitwie.

     A kiedy ją skończysz po 30 dniach - podaj dalej, gdziekolwiek widzisz, że ktoś choruje, cierpi, ma problemy z przebaczeniem lub nie potrafi otworzyć się na łaskę uzdrowienia.

Modlitwa przebaczenia

     PANIE JEZU CHRYSTE,

     proszę Cię dzisiaj, abym przebaczył wszystkim ludziom, których spotkałem w moim życiu. Wiem, że udzielisz mi siły, abym mógł tego dokonać i dziękuję Ci, że kochasz mnie bardziej niż ja sam siebie i bardziej pragniesz mego szczęścia, niż ja go pragnę.

     OJCZE, przebaczam Ci te wszystkie momenty, kiedy śmierć weszła w moją rodzinę; chwile kryzysu, trudności finansowe i te wydarzenia, które uznałem za karę zesłaną przez Ciebie - gdy inni mówili: "Widać Bóg tak chciał", a ja stałem się zgorzkniały i obraziłem się na Ciebie. Proszę dzisiaj, oczyść moje serce i mój umysł.

     PANIE MÓJ, przebaczam SOBIE moje grzechy, winy i słabości oraz wszystko to, co złego jest we mnie lub, co ja uważam za złe. Wyrzekam się wszelkich przesądów i wiary w nie, posługiwania się tablicami do seansów spirytystycznych, uczestniczenia w seansach, czytania horoskopów, odczytywania przyszłości, używania talizmanów i wymawiania zaklęć na szczęście. Wybieram Ciebie jako mojego jedynego PANA I ZBAWICIELA. Napełnij mnie swoim DUCHEM ŚWIĘTYM.

     Następnie przebaczam sobie branie Twojego imienia nadaremno, nie oddawanie Ci czci przez chodzenie do kościoła, ranienie moich rodziców, upijanie się, cudzołóstwo, homoseksualizm. Ty już mi to przebaczyłeś w sakramencie pokuty, dziś ja przebaczam sobie samemu, także aborcję, kradzieże, kłamstwa, oszustwa, zniesławianie innych.

     Z całego serca przebaczam mojej MATCE. Przebaczam te wszystkie momenty, w których mnie zraniła, gniewała się na mnie, złościła się i karała mnie, gdy faworyzowała moje rodzeństwo Przebaczam jej to, że mówiła, iż jestem tępy. brzydki, głupi, najgorszy z jej dzieci i że dużo kosztuję naszą rodzinę. Kiedy wyjawiła mi, że byłem niechcianym dzieckiem, przypadkiem, błędem lub nie urodziłem się tym, kim ona by chciała. Przebaczam jej to.

     Przebaczam mojemu OJCU. Przebaczam mu te dni i lata, w których zabrakło mi jego wsparcia, miłości, czułości lub choćby uwagi. Przebaczam mu brak czasu i to, że mi nie towarzyszył w ważnych momentach mojego życia; jego pijaństwo, kłótnie i walki z mamą lub moim rodzeństwem. Jego okrutne kary, opuszczenie nas, odejście z domu, rozwód z moją mamą lub jego zdrady - przebaczam mu to.

     PANIE, tym przebaczeniem pragnę ogarnąć również moich BRACI I SIOSTRY. Przebaczam tym, którzy mnie odrzucali, kłamali o mnie, nienawidzili mnie, obrażali się na mnie, walczyli ze mną o miłość naszych rodziców, ranili mnie lub krzywdzili fizycznie. Przebaczam tym, którzy byli dla mnie okrutni, karali mnie lub w jakikolwiek inny sposób uprzykrzali mi życie.

     PANIE, przebaczam mojemu MĘŻOWI/ŻONIE brak miłości, czułości, rozwagi, wsparcia, uwagi, zrozumienia i komunikacji, wszelką winę, wady, słabości i te czyny i słowa, które mnie raniły i niepokoiły.

     JEZU, przebaczam moim DZIECIOM ich brak szacunku do mnie, nieposłuszeństwo, brak miłości, uwagi, wsparcia, ciepła, zrozumienia. Przebaczam im ich złe nawyki, odejście od Kościoła, wszelkie złe uczynki, które wzbudziły mój niepokój.

     MÓJ BOŻE, przebaczam rodzinie mojego współmałżonka i dzieci: teściowej/teściowi, synowej/zięciowi i pozostałym, którzy przez małżeństwo weszli do mojej rodziny, a którzy traktowali ją z brakiem miłości. Przebaczam im słowa, myśli, uczynki i zaniedbania, które zraniły mnie i zadały mi ból.

     PANIE, proszę Cię, pomóż mi przebaczyć moim KREWNYM: babci i dziadkowi, ciotkom, kuzynom, którzy może ingerowali w sprawy naszej rodziny, a zaborczo traktując moich rodziców - spowodowali w niej zamieszanie, nastawiali jedno z rodziców przeciwko drugiemu.

     JEZU, pomóż mi przebaczyć moim WSPÓŁPRACOWNIKOM, którzy są nieprzyjemni lub utrudniają mi życie. Tym, którzy zrzucają na mnie swoje zadania, którzy nie chcą współpracować, usiłują zagarnąć moje stanowisko - przebaczam im.

     SĄSIADOM, którzy potrzebują mojego przebaczenia - ich hałasy, śmiecenie, uprzedzenia, obmawianie mnie i oczernianie innych sąsiadów - to wszystko przebaczam im, PANIE.

     Teraz przebaczam wszystkim KSIĘŻOM, pastorom, zakonnicom, mojej parafii, organizacjom parafialnym i grupom modlitewnym, mojemu duszpasterzowi, biskupowi, Papieżowi, całemu Kościołowi: brak wsparcia, potwierdzenia mojej wartości; złe kazania, małostkowość, brak zainteresowania, brak zachęty, której nasza rodzina bardzo potrzebowała; także wszelkie zranienia, jakie zadano mnie lub mojej rodzinie, nawet w odległej przeszłości - przebaczam im dzisiaj.

     PANIE, przebaczam osobom ODMIENNYCH PRZEKONAŃ: tym, którzy należą do innych opcji politycznych, którzy atakowali mnie, ośmieszali, dyskryminowali, przez których poniosłem szkodę materialną.

     Przebaczam przedstawicielom INNYCH WYZNAŃ, którzy próbowali mnie nawrócić na siłę, napastowali mnie, atakowali, kłócili się ze mną, narzucali mi swój punkt widzenia.

     Przebaczam tym, którzy zranili mnie ETNICZNIE: dyskryminowali mnie, wyszydzali, mówili dowcipy o mojej narodowości lub rasie, wyrządzili mojej rodzinie krzywdę fizyczną, emocjonalną lub materialną. Przebaczam im dzisiaj.

     PANIE przebaczam też wszystkim SPECJALISTOM, którzy w jakikolwiek sposób mnie skrzywdzili: lekarzom, pielęgniarkom, prawnikom, sędziom, politykom i pracownikom administracyjnym.

     Wybaczam wszystkim pracującym w służbach społecznych: policjantom, strażakom, kierowcom autobusów, sanitariuszom, a szczególnie fachowcom, którzy zażądali zbyt wiele za swoją pracę.

     JEZU, przebaczam mojemu PRACODAWCY to, że nie płacił mi wystarczająco, nie doceniał mojej pracy, nie chwalił za osiągnięcia.

     PANIE JEZU, przebaczam moim NAUCZYCIELOM I WYKŁADOWCOM, zarówno dawnym jak i obecnym, tym, którzy mnie karali, upokarzali, obrażali mnie, traktowali niesprawiedliwie, wyśmiewali, nazywali "tępym" lub "głupim", zmuszali, żebym zostawał po szkole. Przebaczam im PANIE, z serca.

     JEZU, przebaczam moim PRZYJACIOŁOM, którzy mnie zawiedli, zerwali ze mną kontakt, nie wspierali mnie i byli nieosiągalni, gdy ich potrzebowałem, pożyczyli pieniądze i nigdy nie oddali, plotkowali o mnie.

     PANIE JEZU, w szczególny sposób modlę się o łaskę przebaczenia TEJ JEDNEJ OSOBIE, która w całym moim życiu zraniła mnie najbardziej.

     Proszę, pomóż mi przebaczyć temu, kogo uważam za swojego największego wroga; komu najtrudniej jest mi przebaczyć; o kim powiedziałem, że nigdy nie przebaczę.

     PANIE, sam również proszę o przebaczenie tych wszystkich ludzi - za ból, jaki im zadałem - szczególnie moją matkę i ojca, oraz mojego współmałżonka. Przepraszam z całego serca zwłaszcza za te największe krzywdy, jakie im wyrządziłem.

     Dziękuję Ci, PANIE JEZU, że jestem teraz uwalniany od zła, jakim jest brak przebaczenia. Niech Twój ŚWIĘTY DUCH napełni mnie światłem i rozjaśni każdy mroczny obszar mojego umysłu.

Amen.


     PAMIĘTAJ

     Przebaczenie jest aktem woli, a nie uczuciem. Jeśli modlimy się za kogoś, możemy być pewni, że przebaczyliśmy tej osobie. Aby pomóc sobie kogoś zaakceptować i otworzyć się na tę osobę bardziej, wyobraź ją sobie z JEZUSEM i powiedz do PANA:

     "Kocham ją, ponieważ Ty ją kochasz".

     Przebaczenie jest zobowiązaniem trwającym CAŁE ŻYCIE.

     Każdego dnia jesteśmy zaproszeni do przebaczania tym, którzy nas krzywdzą lub ranią.

     "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12) - przypomina nam Jezus.

o. Robert DeGrandis, SSJ

Żrofło:adonai.pl

Ja dodam jeszcze trochę z książki  o.DeGrandisa  pt. "Modlitwa Przebaczenia", bo nie wszystko tu zostało zacytowane.

W Modlitwie tej znajduje się przebaczenie Bogu Ojcu. co może niektórych wręcz poruszyć. O. DeGrandis tłumaczy to tak :
"Żal do Boga jest u chrześcijan najgłębiej skrywaną emocją. Nie wierzymy, że "mamy prawo " go czuć wobec Boga lub gniewać się na Niego, jako że uczucia nie są zależne od naszej woli. "Wolimy" wiec raczej wpaść w depresję po stracie kogoś bliskiego, niż przyznać się , że nie potrafimy przebaczyć Bogu, że go zabrał(jak i zmarłemu, ze odszedł i nas zostawił). A przecież w Księdze Jonasza mamy przykład tego, że Bóg nie obraża się z powodu naszych negatywnych uczuć skierowanych wobec Niego. Co więcej, nawet gdy my je stłumimy i udamy, że wszystko jest w porządku, On będzie starał się nas doprowadzić do ich wyrażenia.(...)
"Na to rzekł Bóg do Jonasza - Czy słusznie oburzasz się z powodu tego krzewu?
Odpowiedział" -Słusznie gniewam się śmiertelnie""(Jn.4,9)
Jak widać, prorok nie bał się przyznać przed Bogiem, że jest na Niego obrażony, dzięki czemu Pan może mu ukazać głębszą przyczynę jego gniewu - złość z powodu misji do Niniwy. Tak i nas Bóg pragnie poprowadzić do tych bolesnych momentów z naszej przeszłości, których nie potrafimy Mu wybaczyć, jak i przywieść na pamięć te ograniczenia, słabości, braki, których nie chcemy Mu darować."

Ważne jest, by pamiętać, że także zmarli potrzebują naszego przebaczenia, dlatego przedstawiamy Bogu zranienia doznane od osób, które już nie żyją. Często te własnie rany przemilczamy, pamiętając, że "o zmarłych można mówić tylko dobrze". Nasz Ojciec Niebieski zna jednak prawdę  o niedoskonałych ;udzkich relacjach, wiec pragnie nam przypomnieć te wydarzenia, które zawiązały nas ze zmarłymi bolesnymi wspomnieniami. W "Modlitwie przebaczenia" możemy przynieść je do Niego i zanurzyć w w Jego miłosierdziu"

Z wywiadu z o. de Grandisem w tejże książce:

"Jeśli ktoś już wie, że ma raka lub stan przedzawałowy, powinien dużo czasu poświęcić na pracę nad przebaczeniem.Po modlitwie nad ludźmi, wielu z nich polecam codziennie odmawianie "Modlitwy Przebaczenia". Zalecam oddawanie w niej Bogu kolejnych "winowajców", których On nam przypomni. Gdy ludzie są wierni w tej modlitwie, wkrótce widać w ich życiu wspaniałe owoce przebaczenia. Zachęcam ich zawsze, by kontynuowali ją przez minimum 30 dni, ale już dwudziestego dnia dostrzegają efekt działania łaski Bożej, np. w ustępowaniu choroby, pojawieniu się radości wewnętrznej."

Ja od swej strony również zachęcam do tej modlitwy  , zwłaszcza przez chorych na raka, nasi egzorcyści  również mają  potwierdzenia, że najczęstszym źródłem raka jest brak przebaczenia.

Dorota Mar 23 '14, 00:02 · Komentarze: 2 · Tagi: modlitwa, modlitwa przebaczenia, rak, choroby
Jerzy
Tak się niedawno zapętliłem w rozważaniach tajemnic w czasie odmawiania NP że trochę chyba odpłynąłem. Głośno odmawiałem modlitwę ale w środku byłem gdzieś indziej aż zadałem komuś pytanie: "Panie co ja mam robić?" i usłyszałem odpowiedź: "Odmawiaj Zdrowaś Maryjo". 

W tym samym momencie usłyszałem ciszę i zrozumiałem że przestałem odmawiać "Zdrowaśki" w połowie dziesiątki. Więc odpowiedź zrozumiałem podwójnie: 1. kontynuować nowennę. 2. Jeśli nie będę wiedział co w życiu robić to też trzeba odmawiać "Zdrowaś Maryjo" ufając że Matka nas nie opuści.   

Jerzy Lut 27 '14, 20:09 · Komentarze: 1 · Tagi: nowenna pompejańska, modlitwa, różaniec, zdrowaś maryjo
Jerzy
Wczoraj po Mszy w naszej parafii zostałem na modlitwę różańcową a później przystąpiłem do Róży Różańcowej rodziców modlących się w intencji dzieci. Opiekunem grupy jest ks. wikary ale całością kieruje Marek który też modli się za swoje dzieci ;) 

Mam nadzieję że uda mi się co miesiąc żeby ktoś wrócił z Tereską do domu po mszy żebym mógł być na tej modlitwie i spotkaniach. Bo co miesiąc zmienia się tajemnice.  

Jerzy Lut 23 '14, 11:19 · Komentarze: 3 · Tagi: modlitwa, różaniec, dzieci
Jerzy
Dziś znów byłem na mszy o uzdrowienia. Modlitwy jak zwykle prowadził ksiądz egzorcysta. Między innymi powiedział takie słowa: "Jeśli się modlisz o cud i on nie następuje to nie oskarżaj Pana Jezusa ani Matki Boskiej że nie spełnia twojej prośby tylko przyczyny szukaj u siebie. Może powinieneś zmienić swoje życie żeby na ten cud zasłużyć". 


Modliłem się zarówno w swoich jak i w Waszych intencjach ale również modliłem się o to żebyśmy byli godni łaski cudu.  

Jerzy Lut 13 '14, 23:06 · Komentarze: 16 · Tagi: egzorcysta, cud, modlitwa, uzdrowienia
Dorota
Osobista modlitwa lidera i animatora

Image Osobista modlitwa lidera i animatora musi być modlitwą odważną! Czasem zastanawiamy się, skąd jedna osoba ma tyle wewnętrznej odwagi i siły duchowej, a drugiej, choć równie pobożnej, zupełnie takich cech brak. Otóż Pismo święte mówi nam, że istnieje coś takiego, jak modlitwa odważna. Jest to modlitwa, po której natychmiast następuje czyn. Możemy też nazwać ją modlitwą czynu albo też modlitwą zabierającą lęk.

 

Przyjrzymy się postawie św. Piotra. W Nowym Testamencie to właśnie on najbardziej jest „człowiekiem modlitwy odważnej".
Pamiętamy historię, w której Jezus szedł po wodzie. Po kilku słowach, które Jezus powiedział do wszystkich apostołów, Piotr zaczyna indywidualną z Nim rozmowę (czyli modlitwę): „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie" (Mt 14,28). Po tej krótkiej modlitwie zaczyna nasłuchiwać odpowiedzi od Jezusa. Dopóki nie był jej pewny, czekał w miejscu. Ale gdy tylko Jezus powiedział: „Przyjdź!" (Mt 14,29), Piotr natychmiast wyszedł z łodzi.

MIŁOŚĆ SZALONA
Widzimy, że modlitwa odważna nie jest tym samym, co modlitwa z determinacją (powszechnie nazywana modlitwą „z silną wiarą"). Piotr nie jest zdeterminowany, aby chodzić po wodzie. Nie jest mu to potrzebne ani do szczęścia, ani do życia. Jeśli by mu Jezus odpowiedział „Zostań!", świat Piotra nie zawaliłby się. A jednak, gdy tylko Piotr usłyszał: „Zrób to!", natychmiast wykonał jedną z bardziej szalonych rzeczy w swoim życiu.
Dlaczego był to gest odważny? Bo Piotr wchodził do wody sam. Za sobą miał jedenastu, którzy nie wiadomo co sobie o tym wszystkim myśleli. Przed sobą, gdzieś daleko, ledwo widocznego Jezusa. To nie była sytuacja, w której Jezus stoi obok i mocno trzyma za rękę. Co ważniejsze, Jezus nie chciał nawet, aby tak było; nie powiedział: „Poczekaj, przyjdę po Ciebie i spróbujemy razem". On powiedział: „Przyjdź". Cechą ludzi, którzy modlą się w sposób odważny jest to, że naprawdę wiedzą, co mówią Bogu. Tacy ludzie nie rzucają słów na wiatr. Za słowami idą czyny. Piotrowi nawet do głowy nie przyszło odpowiedzieć Jezusowi: „Żartowałem, myślałem, że mi odpowiesz, żebym się nie wygłupiał!". Ale wielu chrześcijan właśnie tak odpowiada Bogu na modlitwie.

WALECZNE SERCE
Na początku modlitwa odważna ma trzy etapy: 1. Propozycja z naszej strony, często zakończona prośbą ojej potwierdzenie. 2. Czas oczekiwania na odpowiedź przez potwierdzenia znakami, sytuacjami, a także wewnętrznie - przez pokój i radość w sercu. 3. Punkt najważniejszy, który świadczy o tym, czy nasza modlitwa jest modlitwą odważną. Jeśli odpowiedź Boga brzmi: „Zostań!", człowiek modlitwy odważnej zostawia temat i przechodzi do kolejnego. Jeśli zaś odpowiedź Boga brzmi: „Chodź!", człowiek modlitwy odważnej po prostu zabiera się do roboty.
W łodzi było dwunastu apostołów. Dwanaście wierzących osób! Tylko jedna z niej wyszła. Tylko jedna z nich podjęła się modlitwy odważnej. Pozostałe myślały pewnie „też bym tak chciał" albo „co za głupi pomysł". Ale żadna z nich nie powiedziała słowa do Jezusa. Nie miała odwagi przedstawić Mu swoich myśli. Piotr zaś powiedział „A", a po potwierdzeniu przez Jezusa, miał odwagę powiedzieć także „B".
Myślę, że procentowo sytuacja z chrześcijanami wygląda dziś podobnie: jeden na dwunastu mocno wierzących podejmuje się modlitwy odważnej. Oczywiście wiemy, że ci, co zostali w łodzi nie popełnili ani błędu, ani grzechu. Oni po prostu zostali w lodzi i nie chodzili po wodzie. Modlitwa odważna nie jest obowiązkiem chrześcijanina. Myślę jednak, że głęboko w naszym sercu jest pragnienie takiej modlitwy. I po czasie możemy się stukać w głowę: „Dlaczego ja wówczas nie zapytałem Jezusa, czy wyjść z łodzi, może chodziłbym po wodzie... a tak, nic z tego". Podejmowanie ryzyka jest pragnieniem naszego serca. Bo serce, które kocha jest sercem walecznym.

SZYBKIE REAGOWANIE
Konieczne jest, abyśmy w opisywaniu modlitwy odważnej pokazali również jej dalsze skutki. Otóż podczas realizowania tego, do czego Piotr został zachęcony przez Jezusa, pojawiły się przeszkody w postaci silnego wiatru. Piotr zaczął tonąć podczas realizacji swojego pomysłu potwierdzonego przez Boga. Jest to normalny etap w działaniu człowieka modlitwy odważnej. Przy realizowaniu rzeczy trudnych, a niekiedy szalonych przychodzą momenty takiego zwątpienia, że czasem nawet żałujemy, żeśmy tę łódź opuścili. Sprawy wydają się być tak skomplikowane i tak bardzo nas przerastają, że nie widzimy wyjścia z sytuacji. Co gorsza, bywa że przyjaciele, którzy zostali w łodzi, zaczynają mówić: „No i po coś wychodził? Wiadomo było, że nie dasz rady".
Na szczęście człowiek modlitwy odważnej ma tę cechę, że szybko reaguje. I podobnie, jak w łodzi, Piotr i teraz zareagował natychmiast. Zawołał: „Panie ratuj!". Nie wtedy, kiedy już się topił. On dopiero „ZACZĄŁ tonąć" (Mt 12,30), czyli dopiero się zanurzał. Gdy tylko to spostrzegł, od razu krzyknął: „Panie ratuj!". I znowu był bezpieczny, i wrócił z Jezusem po wodzie do łodzi. Tu widzimy kolejną cechę człowieka modlitwy odważnej: nie tylko działa natychmiast, ale natychmiast woła Jezusa. Piotr nie próbował sam się uratować. A mógł, bo przecież, w przeciwieństwie do Jezusa, dobrze umiał pływać (J 21,7). Widzimy, że Piotr nie prosił o ratunek przed utonięciem (przed śmiercią), ale o ratunek w realizacji planu: „Panie ratuj, bo już nie idę po wodzie. Pływać to ja mogę sobie sam, ale miałem dojść do Ciebie po wodzie, nie dopłynąć".

MODLITWA EKSTREMALNA
Podsumowując, możemy zauważyć sześć etapów w modlitwie św. Piotra: 1. Prośba, aby wyjść z łodzi. 2. Oczekiwanie na odpowiedź (słuchanie i obserwowanie znaków) 3. Czyn, czyli chodzenie po wodzie (realizacja planów). 4. Zwątpienie z powodu przeciwności. 5. Szybkie słowa „Panie ratuj". 6. Kontynuacja planu.
W życiu człowieka modlitwy odważnej ten schemat powtarza się bardzo często. Jego życie po prostu biegnie według tego schematu. Kończy się jeden plan, zaczyna kolejny. Co od-ważniejsi podejmują się wyjścia z kilku różnych łodzi w tym samym czasie. Najciekawsze jest jednak to, że modlitwa odważna sprawia, że nasza relacja z Bogiem staje się niezwykłą przygodą. Jezus jest coraz bardziej pociągający, wiara bardziej żywa, a serce pełne radości.
Gdy czytamy Dzieje Apostolskie, to widzimy, że apostołowie już nie przepuszczali zbyt łatwo sytuacji „chodzenia po wodzie". Ich modlitwa stała się odważną, a realizacja planów nieraz prowadziła do śmierci, więzienia i innych przeciwności. Schemat się powtarzał, bo jeśli ktoś raz doświadczy modlitwy odważnej, to chce tę przygodę kontynuować do końca życia.

o. Remigiusz Recław SJ



Z EWANGELII WG ŚW. ŁUKASZA 14, 22-33

Zaraz też przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: „Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!". Na to odezwał się Piotr: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!". A On rzekł: „Przyjdź!". Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie!". Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?". Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym".


Dorota Lut 4 '14, 00:14 · Komentarze: 6 · Tagi: modlitwa
Strony: «« « ... 5 6 7 8 9 »