Loading...

Blog Anna81

To jak w tym kawale: Człowiek jęczy: Boże, tak Cię proszę o tę szóstkę w Totka i nic... A Bóg: Jak mam Ci pomóc jak nie kupujesz losu?

Żeby ze mną nie było tak samo zaopatrzyłam się w maszynkę do wzmacniania mięśni i ćwiczę z tym elektrostymulatorem dzień w dzień. Ale ale: kupiłam najtańszy, jaki znalazłam ("bo pewnie i tak nic z tego nie będzie") i zaczęłam ćwiczyć ile pary w rękach/nogach wiedząc, że św. Charbel, którego o to proszę, pomoże mi, jak zobaczy, że bardzo się staram. I...pomaga! Moja rehabilitantka była dziś w szoku: "Skąd ty masz tyle mocy?" He,he, od św. Charbela! :)

Ha. Zawsze tak jest, że do wszystkiego muszę dochodzić sama. Nikt, kto przez to już przeszedł i doświadczył łaski mi tego nie  zasugerował. Zaczęłam szukać.  Najpierw było leczenie się dietą Budwig. Potem zaczęłam prosić w nowennie pompejańskiej (odmawiam ósmą, bo jak trzy "nie zadziałały", uparłam się). Tydzień temu zaczęłam się modlić do świętego Charbela i...zaczyna się dziać. Zatrważająco szybko święty Charbel wziął mnie pod opiekę. :) Jeszcze nie wyzdrowiałam, w końcu agresywnie choruję 15 lat, ale zaczyna się zaskakująco poprawiać. Proście Charbela!

Dostałam wczoraj cudowny olej św. Charbela -relikwię i dziś zaczęłam odmawiać Nowennę do św. Charbela.:)

Wytrzymałam dobę bez i było mi tak źle, że wróciłam do nowenny pompejańskiej. Teraz z prośbą o ochronę i niezbędne łaski dla mojej rodziny. Czuję się pewniej.

hm

Skończyłam wczoraj siódmą nowennę, a dziś chciałam kolejną za mamę, ale nie byłam pewna, czy utrzymam się w ryzach, zmówiłam więc "zwykły" różaniec za mamę i chyba tak się będę teraz modlić, bo nie wiem, czy mogę mieć pewność, że w okresie przedświątecznym nie dam się czemuś zaprzątnąć...