Loading...

Blog Nika25

Mimo, ze zbliżającą sie święta wielkanocne, czuje sie bardzo fatalnie. Takiego kryzysu nigdy nie mialam, wszystko idzie mi pod gorke, juz nie daje rady. Wszystko sie wali, nie mam sil juz na nic.
Szczęść Boże, Chciałbym tutaj podziękować Bogu za to, że nic mi nie stało się w czasie nawałnicy oraz ludziom z moich okolicach. To co stało się jest naprawdę niewiarygodne. To była chwila moment, jak znika las. Niektórym pozrywane dachy. Takiego czegoś jeszcze nie widziałam. Bóg nad nami czuwa. Każdy każdemu pomaga. To jest piękne. Nikt nie jest sam w takiej sytuacji. Najbardziej zaskakujące dla mnie było, że po tej sytuacji martiwli się osoby, na których myślałam że nie mogę polegać. A jednak myliłam się. Wlasnie w takich sytuacjach poznajmy kto jest z nami. Dziękuję Ci Panie Jezu! Pomóż energetyka, strażakom uporać się z tym wszystkim, aby ludzie jak najszybciej mieli prąd, a niektórzy nawet wodę.
Szczęść Boże, Więc jak w tytule podsumuje moje przeżycia z nowenna pompejanska. Nowennę znam już od trzech lat zdążyłam odmówić 6 nowenn pompejaskich. Czy zmieniło się coś w moim życiu, trochę tak ale nie wszystko. Glowne moje intencje nie zostały wysłuchane. Wiem że Maryja mi pomogła w wielu sytuacjach m. In. W chorobie, duszom w czyscu. Wspiera gdy tylko może. W czasie tego okresu zmieniło się wszystko, w między czasie poznałam wiele osób, ale też zostałam zraniona przez osoby którym najbardziej ufałam. Zaufałam im bo myślałam że jak są blisko Boga to mnie nie zrania. Jednak myliłam się. Osoby którym najbardziej ufałam wbijali mi nóż w plecy. Nie przejmując się. Myśląc tylko o swoich potrzebach. Czułam się jak rzecz, która jak znudzi sie, albo raz powie nie, zostanie odłożona na półkę lub nawet wyrzucona. Jak można tak traktować ludzi. Jak komukolwiek zaufać...
Byłam kiedyś uzależniona od kogoś. Zapomniałam przy tym wszystkim być sobą. Kiedy to wszystko zrozumiałam było już za późno. Modliłam się o zgodę, przebaczenie o danie drugiej szansy. Lecz jej nie otrzymałam. Myślę sobie czemu, a później zrozumiałam to wszystko. Już nie mam pretensji o Boga o to. Dziękuję mu za to. Niedawno później pojawił się pewien chłopak l, lecz ja nie byłam gotowa na zwiazek, bo nadal kochałam kogoś innego. Nie potrafiłam ułożyć sobie życia myśląc o kimś innym. Bo wiem że ranilabym tamtą osobę. Długo myślałam czy dać szanse i tak dalej. Czy znowu zaangażuje się i nic nie uda się. Gdy przyjdą problemy on odejdzie. Kiedy chciałam dać nam szansę. Okazało się, że układa sobie życie z kimś innym. Załamała mnie to trochę. Bo nie rozumiałam jak można kogoś kochać a być z kimś innym. Tak miało być... Boże, czemu ludzie którzy mówią słowa Kocham Cię, mimo wszystko na dobre i na złe będę z Toba, robią co innego, rania. Czemu Czy nie zasługuje na prawdziwą miłość? Czemu tyle wartościowych ludzi musi być samotnych?

Ostatnio dużo zmienia się w moim życiu na źle. Nie wiem czy dam radę to wszystko udźwigniąć. Przed wszystkimi udaje, że jest wszystko ok. A tak naprawdę nie jest. 

Jest teraz czas radości i chce naprawdę miec radość w sobie. Chcę każdego rozweselać i mówić Bóg jest wielki. Bo jest. Ale nie daje rady. 

Strony: 1 2 »