Loading...

Będziesz Biblię czytał nieustannie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Lip 2 '18, 07:26
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 2 lipca.
Mt 8, 18-22
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza 
Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. A przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: «Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz». 
Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory, a ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć». 
Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: «Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca». 
Lecz Jezus mu odpowiedział: «Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!»

Kom. : Oznaki powołania.

1. «Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz».

Jak mogę rozeznać , czy mam powołanie?

Wiele młodych chłopców i dziewcząt zapewne po maturze zadaje sobie powyższe pytanie.
Otóż, jak sama nazwa „powołanie”wskazuje, do małżeństwa, czy do kapłaństwa trzeba najpierw usłyszeć wezwanie Boże, aby później na nie odpowiedzieć.

Do kapłaństwa, wezwanie „pójdź za mną”, Jezus wyraża i wypowiada nieraz bardzo powoli, zgodnie z naszym dorastaniem psychicznym i duchowym.
Owszem, są i radykalne wezwania i odpowiedzi, ale należą do rzadkości.

Przeważnie to ministrantura, formacja oazowa, czy inna forma zaangażowania się w Kościół powoli przygotowuje nas do odpowiedzialnej i dojrzałej odpowiedzi na wezwanie Boże.

Powołanie nie jest trudne do odgadnięcia, nie jest jak grzyby w lesie, które trzeba długo szukać. Panu Bogu nie zależy na schowaniu przed nami powołania, ale wręcz odwrotnie na odkryciu go w sobie.

Żyjąc często w łasce uświęcającej, w otwarciu na działanie Ducha Świętego i korzystając z formacji, którą daje nam Kościół w różnych parafiach możemy być pewni, że odkryjemy ów piękny dar poświęcenia się Bogu.

Przeszkodą w odkryciu powołania zapewne jest brak żywej wiary w naszym życiu. Żywa wiara to dar spotkania Jezusa i zafascynowania się Nim.

Niestety, coraz trudniej jest z powołaniami, tak do kapłaństwa, jak i do małżeństwa.

Powiecie, do kapłaństwa owszem, ale do małżeństwa…?
Do małżeństwa tak samo jak do kapłaństwa powołuje Pan Bóg. Ale kto Go słucha? 
Która z młodych kobiet, czy mężczyzn prosi Boga, aby On-dobry Ojciec postawił naichj drodze osobę na całe życie.

Rozpoczynanie relacji ze swoim przyszłym współmałżonkiem od seksu, a nie od rozmowy, poznawania się i nabierania powoli zaufania i wiarygodności, powoduje, że 1/3 małżeństw w Polsce rozpada się bardzo szybko. W 2016 roku na 200 tysięcy zawartych małżeństw, rozpadło się aż 64 tysiące.

Warto, więc podjąć trud uczestnictwa w różnych propozycjach Kościoła w formie: religijnych koncertów, wspólnych uwielbień Pana, spotkań modlitewnych, czy rekolekcji prowadzonych przez różne Zgromadzenia, aby tam spotkać się z żywą osobą Jezusa Chrystusa.

Dla szukających drogi ku kapłaństwu, ważne jest:
- spotkanie z żywą osobą Jezusa Chrystusa,
- ukochanie Eucharystii,
- pragnienie modlitwy,
- zaangażowanie się w sprawy Kościoła,

To wszystko może powoli przemawiać do twego serca i dać ci zrozumienie, że Jezus pragnie Ciebie dla wyłącznych spraw swoich. A ty nie lękaj się oddać swojej młodości, zapału i entuzjazmu ewangelicznego dla Niego. Naprawdę, Jezus Ci kiedyś za to wynagrodzi.

2.«Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca».

Drugie przesłanie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii dotyczy niewłaściwego przywiązania się do osób lub rzeczy i na uwolnieniu się od nich, aby być dyspozycyjnym dla Jezusa i Kościoła.

"Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże".
Nie dotyczy to przesłanie tylko powołanych do kapłaństwa, czy zakonu, ale i małżonków oraz osób samotnych.

Każde, bowiem niezdrowe przywiązanie do osób i rzeczy pośrednio lub bezpośredni zagraża Pierwszemu przykazaniu z Dekalogu: "Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną!"

Czyli wszystko to, co może w moim życiu odsuwać Boga na drugie miejsce: żona, mąż, dziecko, mamusia, inne relacje oraz liczne przywiązania materialne: samochód, pieniądze, praca, używki itp. jeśli tylko przybierają charakter idolatrii, należy uporządkować i dać właściwe mu miejsce w życiu.

Nie tak dawno rozmawiałem z mężczyzną, który dał świadectwo, jak niewłaściwa relacja z kobietą zamężną, najpierw odsunęła go od modlitwy, później od Kościoła, a na końcu od Boga i to na wiele lat.

3."Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego".

Oglądanie się „wstecz” u św. Łukasza należy rozumieć, jako braku decyzji lub braku konsekwencji po podjęciu decyzji.

Żyjemy dzisiaj powiedziałbym w pewnym kryzysie niedojrzewania młodych ludzi do zdolności w podejmowaniu decyzji. Chodzi tu szczególnie o decyzje nieodwołalne dotyczące wyboru: kapłaństwa, życia konsekrowanego lub małżeństwa.

Długo dzisiaj u młodych ludzi przeciąga się wiek w podejmowaniu takich życiowych decyzji. Ponad 30% mężczyzn w 30 roku życia w Polsce mieszka w domu rodziców lub z mamusiami nie żeniąc się.
A kiedy już podejmą decyzje zamieszkania „z partnerką”, jest to zazwyczaj na „próbę”, aby w razie czego, szybko z takiego związku wycofać się nie ponosząc żadnych konsekwencji.

Modlitwa: Panie otwórz moje serce na dar poznania, co dla mnie przeznaczyłeś od chwili chrztu świętego. Daj mi odkryć mocą Ducha Świętego, czym jest powołanie i bez reszty poświęcenie się dla Ciebie i Kościoła. Obdarz mnie odwagą powiedzenia Ci TAK, gdy w głębi mej duszy poczuje wołanie: „pójdź za mną”. Amen!

Michał
Michał Lip 2 '18, 07:48
Amen!
Bożena
Bożena Lip 3 '18, 08:20
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 3 lipca. 
Święto św. Tomasza apostoła.
(J 20,24-29)
Pan mój i Bóg mój

Słowa Ewangelii według świętego Jana.

Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy Pana”.
Ale on rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”.
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!”
Następnie rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”.
Tomasz Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!”
Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś, dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.

Kom.: Droga wiary św. Tomasza.

Św. Jan Ewangelista najobszerniej ze wszystkich ewangelistów mówi nam o św. Tomaszu. 
Ukazuje Apostoła niejako w czterech etapach dojrzewania do żywej wiary . 
Przyglądnijmy się im.

1. „Wtedy Jezus powiedział im otwarcie: "Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli. Lecz chodźmy do niego!" Na to Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: "Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć".(J 11, 14-16).

To bardzo odważne zachowanie się św. Tomasza. Zdawał sobie jasno sprawę z tego, że sytuacja w Jerozolimie jest już bardzo napięta, a Żydzi tylko czekają, aby Jezusa oskarżyć i postawić przed Sanhedrynem. Kiedy pozostali uczniowie z lękiem przeżywali pójście po raz trzeci do Jerozolimy, Tomasz, realista dojrzał już do oddania życia za Jezusa.

2. „Znacie drogę, dokąd Ja idę". Odezwał się do Niego Tomasz: "Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?" Odpowiedział mu Jezus: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście".(J 14,4-7).

W czasie „mowy pożegnalnej” Jezusa, Tomasz zabrał głos. 
Pragnie wyjaśnienia powyższych słów Jezusa i docieka, co te słowa mogłyby znaczyć? 
Dzięki odwadze św. Tomasza w myśleniu oraz w bystrości zadawania pytań otrzymaliśmy od Jezusa odpowiedź, która przez całe wieki będzie kluczem do poznania Jego, jako Mesjasza. 
I w tej dociekliwości i chęci jasnego rozumienia słów Jezusa, warto naśladować Apostoła.

3. Dzisiejsza Ewangelia przedstawia św. Tomasza w roli typowego egzystencjalisty: „ Jak nie dotknę, to nie uwierzę!”

I ta postawa Apostoła stała się bardzo użyteczna dla Kościoła w celu udowodnienia wiarygodności osoby Jezusa po zmartwychwstaniu. 
Dziękujemy ci św. Tomaszu, że cały czas byłeś sobą i ten fakt zmartwychwstania Chrystusa chciałeś przeżyć na swój sposób. Dzięki temu i my możemy uwierzyć w autentyczność faktu zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.

4. „Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów”. (J 21,2).

Po zmartwychwstaniu, wspólnota apostołów przeżywała kryzys braku jedności. Wokół Piotra zgromadzili się tylko najwierniejsi. W ich gronie zaraz na pierwszym miejscy św. Jan wymienia św. Tomasza.

Przed chwilą czytaliśmy o wierności św. Tomasza wobec Jezusa , a teraz widzimy jego wierność względem hierarchii Kościoła. I w tej postawie Apostoł jest godny naśladowania. Zna on słabości pierwszego papieża, widzi jak kaleki jest Kościół w swoim ludzkim wymiarze, ale trwa i jest mu wierny.

Pokochajmy więc Jezusa i Jego Kościół jak św. Tomasz.
- Patrząc na rany Pana Jezusa, 
- pytając i dociekając prawdy,
- będąc wierny nauce Kościoła i Piotrowi naszych czasów,
- będąc gotowy w dawaniu świadectwa.

Natomiast, nie poddawaj pod wątpliwość i wiarygodność tego, co Bóg z miłości do ciebie i do mnie uczynił. Amen!

Michał
Michał Lip 3 '18, 08:49
Amen!
Bożena
Bożena Lip 4 '18, 07:57
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 4 lipca.
Mt 8, 28-34
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. Gdy Jezus przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wybiegli Mu naprzeciw dwaj opętani, którzy wyszli z grobów, bardzo dzicy, tak że nikt nie mógł przejść tą drogą. Zaczęli krzyczeć: "Czego chcesz od nas, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?"
A opodal nich pasła się duża trzoda świń. Złe duchy prosiły Go: "Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń". Rzekł do nich: "Idźcie". Wyszły więc i weszły w świnie. I naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w falach. 
Pasterze zaś uciekli i przyszedłszy do miasta rozpowiedzieli wszystko, a także zdarzenie z opętanymi. Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł z ich granic.

Kom.: Zadbać codziennie o królowanie Jezusa w naszych sercach!

Św. Mateusz zaprasza nas dzisiaj do pogańskiej krainy Gadareńczyków. 
W klimacie iście z Dzikiego Zachodu ukazuje nam jak duchy nieczyste królują w sercach żyjących tam ludzi, zmuszając ich do nieustannego życia w lęku.

Pamiętamy słowa św. Jana: „W miłości nie ma lęku”(1J 4,18).

Ale tam, w tej krainie nie było Jezusa, a gdzie nie ma Jezusa jest panowanie lęku i złego ducha.

Natomiast były obecne tam świnie. Świnia dla Żydów była zwierzęciem nieczystym. 
Ewangelista pisząc o nich, chce nam przekazać, iż mieszkańcy tej krainy kultywowali styl życia ludu upodlonego i zniewolonego.

Przypomnijmy tu postać zagubionego młodszego syna z Ewangelii wg. św. Łukasza. 
Im dalej nasz „syn marnotrawny” odchodził od Boga, tym bardziej doświadczał dna moralnego, aż do ze zwierzęcenia i upodlenia swojego człowieczeństwa, jedząc to samo i tak samo, jak świnie.

Świńskie życie, to życie:
- bez żadnych norm moralnych i zasad,
- w odczłowieczeniu człowieczeństwa, które może zamienić się nawet w bestię pod wpływem złego ducha,
- bez świętowania niedzieli, jako Dnia Pańskiego,
- bez szacunku dla Stwórcy.

Oto obraz rzeczywistości, która może zaistnieć w każdym z nas, gdy nie ma królowania Jezusa w naszych sercach.

Współczesny nam świat dużo daje nam obecnie przykładów zdziczałego człowieczeństwa, tak wśród młodych bandytów z zimna krwią mordujących małe dzieci, matek duszących zaraz po urodzeniu własne dzieci lub mordując je w lodówce.

I wiele innych drastycznych przykładów można by tu było wymienić jak człowiek może doprowadzić swoje człowieczeństwo do stanu bestii.

Dlaczego, aż tak może podeptać swoją godność?

Ponieważ człowiek odchodząc od Boga, pozwala zapanować szatanowi nad sobą. Taka jest rzeczywistość duchowa, albo idziemy w kierunku Boga, albo w przeciwnym i wówczas wybieramy demona, a on już wie co zrobić z naszym życiem.

Wybaczcie, że mówiąc o degradacji człowieczeństwa dotknąłem dewiacji moralnej kobiet. 
O kulturze każdej cywilizacji decydują w większości morale kobiet przez ich dar macierzyństwa. One to wyznaczają przez wierność swojemu powołaniu w jakim kierunku pójdzie cywilizacja. 
Czy w kierunku życia, czy śmierci.

Stąd twierdzę, że miarą upadku każdej cywilizacji jest upadek moralny kobiet.

Często upadek moralny kobiety jest związany z brakiem ojca. 
Silni ojcowie, to silne córki. To przesłanie dla was panowie!

„Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic”.

To są najsmutniejsze słowa wypowiedziane na kartach Pisma św. przez ludzi.
Nie ważne jest dla nich to, co robi Jezus, że uzdrawia, wyzwala, przywraca godność człowiekowi. Im szkoda świń!

Jak trzeba nam codziennie ogłaszać panowanie Królestwa Jezusa Chrystusa najpierw w naszych sercach, a później we własnym domu i miejscu pracy, aby zło moralne nie zatryumfowało w nas.

Modlitwa:
Panie Jezu Chryste, dziękuję Ci za to, że mnie kochasz i że przyszedłeś od Ojca na świat, aby umrzeć za mnie, a przez to mnie zbawić. Dotychczas sam kierowałem swoim życiem i grzeszyłem wobec Ciebie. Wiem, że Ty możesz mnie uwolnić z wszelkich moich błędów i uleczyć moje słabości i choroby.
Otwieram Ci Jezu drzwi mojego serca i przyjmuję Cię w moje życie jako Pana i Zbawiciela. Zawładnij moim życiem i kieruj nim. Chcę żyć odtąd spełniając Twoją wolę. Kocham Cię Jezu. Amen!

Michał
Michał Lip 4 '18, 08:34
Amen +
Bożena
Bożena Lip 5 '18, 07:34
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 5 lipca.
Mt 9, 1-8
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. A oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy». 
Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni. 
A Jezus, znając ich myśli, rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem łatwiej jest powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy też powiedzieć: „Wstań i chodź!” Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do paralityka: «Wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu!» 
On wstał i poszedł do domu. 
A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.

Kom.: O uzdrowieniu.

Cuda i uzdrowienia u św. Mateusza znajdują się w ósmym i dziewiątym rozdziale. 
Tam również znajdziemy tekst o nawróceniu samego celnika Mateusza, ponieważ on sam uważa radykalną zmianę swojego życia za największy cud.

Przypatrzmy się dzisiejszemu działaniu Jezusa.

1. „A oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu.”
Paralityk w języku biblijnym jest symbolem człowieka całkowicie zniewolonego grzechem. 
Ten grzech może objawiać się w nałogach i innych złych przywiązaniach zniewalających dusze i serce.

2. „Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy».”
Jezus dokonuje uzdrowienia widząc wiarę osób, które przyprowadziły paralityka do Niego.
Ile czasami mamy oporów, aby pójść do człowieka zniewolonego grzechem i ukazać mu jego zagubienie w trosce o jego życie. Widzimy jasno, że człowiek żyje w kłamstwie, a nam brakuje odwagi, aby o niego zawalczyć!

Potrafimy różne złe rzeczy czynić wobec ludzi i tu nie mamy oporów np.: namawiać do picia alkoholu, palenia tytoniu, przeklinania, czy obmawiania. Dlaczego, więc jest taki opór, aby kogoś przyprowadzić do Jezusa?

Jak widzimy, Jezus docenia trud i wiarę osób, które zawalczyły o paralityka.
I co czyni? 
Najpierw odpuszcza mu grzechy.
Otóż, uzdrowienie całkowite człowieka zawsze zaczyna się od wewnątrz. 
Tam w duszy i w sercu musi dokonać się przemiana, a może to tylko zrobić Jezus! 
Pojednanie z Bogiem w konfesjonale, to pierwszy krok ku uzdrowieniu.

Zawsze pytam się osoby przychodzącej na modlitwę uzdrowienia, wstawienniczą czy uwolnienia, czy jest w stanie łaski uświęcającej. Jeżeli nie ma dyspozycji wewnętrznej do otwarcia się na spowiedź, często daremny jest dalszy trud modlitwy.

3. „Cóż bowiem łatwiej jest powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy też powiedzieć: „Wstań i chodź!”

Czasami nam wydaje się, że największym cudem byłoby podniesienie na nogi człowieka zupełnie sparaliżowanego. Nic bardziej mylnego!

Największym trudem, a zarazem największym dziełem łaski Bożej, jest doprowadzenie człowieka do konfesjonału. Ile tu demonów działa na niekorzyść człowieka, aby go tylko zniechęcić do otwarcia się na łaskę przebaczenia.

Często wiele klasztorów sióstr i kapłanów modli się o nawrócenie jednego człowieka, a ile żon modli się o to dla swoich mężów, czy rodziców za swoje dzieci?!

Stąd pamiętajmy, że te nie spektakularne uzdrowienia mają największą wartość przed Bogiem, ale te w ciszy serca np.: powroty małżonków po latach i odbudowanie więzi małżeńskich, przebaczenia w rodzinie, pogodzenie się oraz wyjścia z różnych nałogów.

4. „…rzekł do paralityka: «Wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu!»”

Dlaczego tak powiedział Jezus do paralityka?
Myślę, że w ten sposób zachęcił uzdrowionego człowieka do ewangelizacyjnego działania: „ Zostałeś uzdrowiony, to teraz ty idź i szukaj następnego człowieka zniewolonego i na tym „łożu miłosierdzia” przyprowadź go do Mnie, abym mógł go uzdrowić – mówi Jezus.”

Ile znam małżeństw, które przyjechały na rekolekcje, które prowadziłem i za łaską Bożą nawróciły się, a teraz sami organizują rekolekcje w swoich miejscowościach, parafiach, aby pomóc innym małżeństwom. I oto właśnie chodzi Jezusowi!

5. „On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.”

„Poszedł do domu” oznacza:
- wrócił do normalnego życia, ale już wielbiąc Boga,
- został już wyrwany z marazmu i bezsensu życia,
- wróciła nadzieja na głębsze życie z Bogiem w Jego miłości.

Przyprowadzajmy, więc coraz więcej zagubionych owieczek w duchu wdzięczności Jezusowi za własne nawrócenie. 
Pamiętajmy, każdy z nas jest wielkim dłużnikiem Boga pod względem wiary i normalnego życia: małżeńskiego, rodzinnego i kapłańskiego. Amen!

Michał
Michał Lip 5 '18, 07:58
Amen!
Bożena
Bożena Lip 6 '18, 07:54
Roman Chylińsk  

Słowo Boże na 6 lipca.
(Mt 9,9-13)
Powołanie Mateusza na Apostoła

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.

Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”
On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

Kom.: Jezus przyszedł powołać ciebie - grzesznika!

„Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka…”.

Ujrzeć człowieka, brzmi to bardzo prosto, ale ujrzeć człowieka w człowieku, który jest poniżany przez społeczeństwo, to już nie jest takie proste. 
Wielu ludzi codziennie mijamy na ulicy i z zasady nie zatrzymujemy się przy człowieku, chyba, że go bardzo dobrze znamy i chcemy go pozdrowić.

Jak Jezus to robił, że w tłumie ludzi potrafił ujrzeć człowieka?

Co więcej, Jezus ujrzał człowieka w jego problemie.
Kiedy my widzimy człowieka w problemie, szybko go mijamy. Bo trzeba by się zatrzymać, zapytać: czy mogę w czymś pomóc? A przecież my się spieszymy, mamy jeszcze wiele ważnych spraw do zrobienia, ważniejszych zapewne od zajęcia się człowiekiem w jego problemie?!

„Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej.”

Jezus zatrzymuje się i podchodzi do człowieka siedzącego w komorze celnej.
W Ewangeliach „komora celna” symbolizuje:
- nasze zamknięcie, nasze lęki,
- ucieczkę w coś, co nas zniewala,
- jakieś nasze przywiązanie do złej rzeczy, od której nie mamy siły się oderwać,
- również formę buntu przeciwko czemuś, jakieś niesprawiedliwości.

Jezus widzi i nasze „komory celne”, dlatego nie przechodzi koło nas obojętnie, zatrzymuje się i pyta każdego z nas, w czy może nam pomóc?

„ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz...”

Mateusz z hebr. Mattaj, jest skróceniem imienia złożonego Mattanja, co oznacza: „dar Boga”, „ dany przez Boga”.
Św. Mateusz za nim został wybrany przez Jezusa na Apostoła nazywał się Lewi, co po hebr. oznacza „przywiązany”. 
Wiemy, że Mateusz, jako celnik znienawidził swój własny naród za jego niewierność wobec Boga. Później w swojej Ewangelii, w przypowieściach przedstawił odrzucenie Jezusa przez swój naród, jako wyrzut sumienia wobec rządzących i elit religijnych.

Nienawiść, więc do swojego narodu oraz chciwość pieniędzy doprowadziły Lewiego do różnych zniewoleń. Dlatego on sam umieści swoje nawrócenie pośród cudów w dziewiątym rozdziale.

„rzekł do niego Jezus: "Pójdź za Mną".

Zapytamy Jezusa: jak to? Z człowieka zniewolonego nagle czynisz Apostoła?
Podobna sytuacja występuje w powołaniu Piotra, gdzie Piotr po cudownym połowie ryb mówi do Jezusa: „odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”.(Łk 5,8). 
Jezus tę sytuację wykorzystuje, aby powołać Piotra: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”.(Łk 5,10).

Twoja i moja grzeszność nie przeszkadza Jezusowi uczynić z nas świętymi! Jak trudno nam w to uwierzyć!

"Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają.”

Ile wysiłku często wkładamy w to, aby przed ludźmi nałożyć na siebie „maskę poprawności”. 
Jak bardzo dbamy o naszą prezencję, image, zaistnienie w jakimś środowisku, poprawność katolika, że nawet się nie spostrzegamy, jak z tą sztucznością przychodzimy do Kościoła na Eucharystię i nie zauważając w ogóle Jezusa. Tak mocno jesteśmy skoncentrowani na sobie.

A tu Pan Bóg patrzy na nas przecież od wewnątrz, a nie interesuje Go nasz wygląd zewnętrzny! To co jest brudne we wnętrzu „kubeczka” mamy dać Jezusowi na jałmużnę, a on sam to oczyści.

Jak przychodzisz do Jezusa, jako „zdrowy” lub „w porządku” to dajesz Mu do zrozumienia, że ty Jego nie potrzebujesz! Świetnie sobie dajesz radę sam! I tak gramy fałszywego katolika.

Daj, więc sobie szansę przyjścia na Mszę św., jako „chory” na duszy, a może i na ciele, bo wówczas Jezus się tobą zainteresuje. 
Przyjdź do Jezusa jak do lekarza, On cię wówczas uzdrowi! 
Powiedz Mu o swoich „komorach celnych”, a On cię z nich wyprowadzi, co więcej, uczyni cie swoim uczniem!

Więc idź do Jezusa i staraj się zrozumieć, co znaczy, że On chce: „ raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedł powołać sprawiedliwych, ale grzeszników".

Porządnisia musisz grać, a grzesznika już nie! 
Więc bądź sobą, to znaczy grzesznikiem przed Jezusem, takiego On ciebie najbardziej lubi! 
I takiego właśnie, prawdziwego i autentycznego potrzebuje ciebie do Ewangelizacji w Kościele. Amen!

Michał
Michał Lip 6 '18, 09:26
Amen!
Bożena
Bożena Lip 7 '18, 07:51
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 7 lipca.
Mt 9, 14-17
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?» 
Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. 
Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze staje się przedarcie. Nie wlewają też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki przepadają. Ale młode wino wlewają do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje».

Kom.: Czym jest post.

„Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi?

Post w duchowości chrześcijańskiej nie jest terapią cielesną, ale duchową. 
Do czego więc odnosi się post? 
Odpowiemy: do osoby Jezusa Chrystusa.

Faryzeusze pościli dla własnej ascezy, aby wzmocnić wolę w panowaniu nad własnymi pragnieniami i popędami.

Pan Jezus ukazuje im zupełnie inny wymiar postu mówiąc: „ Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.”

Otóż czasownik „ zabiorą”, gr. „apaireo” oznacza gwałtowne odłączenie. Jezus mówi tu o swojej męce i śmierci na krzyżu. Jasno, więc wskazuje na cel postu. 
Post ma być związany ze współodczuwaniem tego, co Jezus dla nas wycierpiał.

Wielu z nas w piątek po prostu tylko nie je mięsa, ale tak naprawdę nie pości. Ponieważ post sam w sobie nie jest celem, ale ma nam przypominać o naszym grzechu i nędzy oraz o darze odkupienia.

W piątek nie jemy mięsa, ale w tym samym czasie świetnie bawimy na prywatkach i dyskotekach, a czasami i upijamy, aby odreagować sobie po całym dniu pracy. 
Któż wówczas myśli o piątku, jako dniu męki Pana. A któż chce w tym dniu zadośćuczynić za swoje i czyjeś grzechy?

Zapomnieliśmy o pokutnym charakterze postu. 
Właśnie w tym dniu, w piątek „zabrano” nam Pana.

W tym dniu Go wyszydzono i powieszono na krzyżu. 
„ I któż się tym obecnie przejmuje” powiemy za prorokiem Izajaszem. 
Raczej szukamy, jakby to niejedzenie mięsa obejść, bo szykuje nam się fajny grill.

Wzbudźmy, więc w sobie, choć trochę refleksji, czym dla nas jest dar odkupienia naszych dusz przez Jezusa na drzewie hańby, obchodzony właśnie w piątek!

I choć trochę przez post, i rozważanie męki Chrystusa zbliżmy się do Pana. Amen!

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna módl się za nami.

Michał
Michał Lip 7 '18, 10:26
Amen
Bożena
Bożena Lip 8 '18, 08:01
Roman Chyliński  

Słowo Boże na XIV Niedzielę roku B. 
Jezus nieprzyjęty w Nazarecie 
Mk 6, 1-6
Słowa Ewangelii według św. Marka. 
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. 
Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze. A wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim. 
A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swym domu może być prorok tak lekceważony". I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Kom.: To, co najważniejsze w nas, jest niewidoczne dla oczu!

„A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swym domu może być prorok tak lekceważony".

Dlaczego Żydzi tak zlekceważyli Jezusa w Jego rodzinnym mieście, w Nazarecie?

Otóż, najpierw sami Żydzi zlekceważyli wszystkie wydarzenia, jakie dokonały się w ich narodzie od Abrahama, aż po monarchów.

Wszyscy wiedzieli, że Mesjasz będzie pochodził z rodu Dawida. 
Tak Bóg powiedział do Dawida:
„Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki”.(2Sm 7,12-13).

Niestety naród, który nie szanuje własnej historii, traci również własną tożsamość!

Przyjście Mesjasza oczekiwanego przez Żydów, od 1750 lat (od czasów Abrahama) było o dziwo wielkim zaskoczeniem dla Heroda i całej Jerozolimy.

Naród ten zlekceważył również głos proroków, którzy określali dokładnie czas i miejsce przyjścia Króla izraelskiego: 
"A ty, Betlejem Efrata, 
najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! 
Z ciebie mi wyjdzie 
Ten, który będzie władał w Izraelu, 
a pochodzenie Jego od początku, 
od dni wieczności. "(Mi 5,1).

Nic więc dziwnego, że ignoranci z Prawa i uczeni w Piśmie nie umieli później określić jasno skąd Jezus pochodził. 
Na kartach Ewangelii wg św. Jana kłócili się z Nikodemem, że ma przebadać Pisma: „ iż żaden prorok nie narodził się w Galilei”. (J 7,52).

Kiedy Jezus narodził się w Betlejem, a Maryja wraz z Józefem w trakcie ofiarowania przynieśli Go do świątyni, okazało się, że na spotkanie z Mesjaszem, z całego narody żydowskiego przyszły tylko dwie osoby, Symeon i prorokini Anna.

Tak wielka ignorancja duchowa i intelektualna panowała wśród Żydów za czasów przyjścia Mesjasza.

1900 lat później też nie było lepiej, tym razem z chrześcijanami.

Lew Tołstoj, kiedy został zapytany: jak dzisiaj ludzkość mogłaby zareagować na przyjście Jezusa, miał odpowiedzieć: „Podeszliby do Jezusa i poprosili Go o autograf”. 
Czyli zostałby potraktowany Bóg, jako jeszcze jeden z „idoli” współczesnego świata.

I nam czasami wydaje się, że znamy siebie nawzajem bardzo dobrze. 
Wiemy jak ktoś się zachowywał, jako dziecko, jak się uczył w szkole podstawowej i średniej. Znamy jego charakter i styl zachowania. Wiemy przede wszystkim, co inni o nim mówili, znamy jego dowcipy, poczucie humoru czy brak radości. I wydaje nam się, że już w niczym ów człowiek nie jest w stanie nas zaskoczyć. 
Jest sklasyfikowany, a często naznaczony do końca życia w naszym myśleniu.

Tak było z Jezusem. 
Wydawałoby się, że człowiek mieszkający ok. 20 lat w wiosce liczącej 1000 mieszkańców, jaką był w ówczesnych czasach Nazaret, powinien dla wszystkich być znany.

Owszem ludność z Nazaretu wiedziała kim są rodzice Jezusa, że to ci…, a nie inni. Ojciec cieśla, matka "bidula", chodzi po weselach i sobie dorabia, pomagając w jego przygotowaniu lub piekąc ciasta.

Nie wiedzieli tylko jednego, co Bóg czyni w sercu Jezusa i do czego Go powołuje.

A czyż to nie jest najważniejsze i w naszym życiu?

Ba, rzecz w tym, że to co jest najważniejsze w naszym człowieczeństwie, często jest bardzo zakryte w nas samych i niechętnie przed innymi odkrywane.

Boże sprawy powoli rodzą się w każdym z nas. Często tak jak Maryja nosimy je w sobie i rozważamy, co Bóg chce od nas.

Dlatego nie oceniajmy zbyt szybko drugiego człowieka. 
Nie mówmy zbyt pewnie, że znamy go i wiemy jakim on jest. 
Bo to, najprostsza droga do zignorowania i zlekceważenia kogoś.

Tak właśnie zlekceważyli Żydzi Pan Jezusa w Nazarecie, nie wiedząc, że odrzucili samego Boga.

Miejmy więc szacunek dla siebie i dla innych oraz dla Bożego działania w nas samych i w życiu tych, których wydaje nam się, że ich znamy.

Niech to, co w drugim człowieku dla nas jest nie widoczne, będzie o wiele cenniejsze, niż to, co u niego widzimy i doceniamy na zewnątrz. Amen!

Michał
Michał Lip 8 '18, 09:50
Amen
Bożena
Bożena Lip 9 '18, 07:19
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 9 lipca.
Czytanie z Księgi proroka Ozeasza 
Oz 2, 16. 17b-18. 21-22

Tak mówi Pan:
«Zwabię oblubienicę i wyprowadzę ją na pustynię, i przemówię do jej serca. I tam odpowie Mi jak w dniu, w którym wychodziła z ziemi egipskiej. 
I stanie się w owym dniu – mówi Pan – że nazwie Mnie: Mąż mój, a już nie powie: Mój Baal. 
I poślubię cię sobie na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana».

Kom.: Wierność i miłość.

W Księdze Ozeasza Bóg mówi do Izraela, jak do swojej oblubienicy: „Dlatego chcę ją przynęcić, na pustynię wyprowadzić i mówić jej do serca „ ( 2,16).

1. W powyższej Księdze prorok Ozeasz podejmuje problem niewierności Izraela względem swojego Boga. Naród ten przez Przymierze zobowiązał się do przestrzegania Prawa i monoteizmu.
Ale Bogu nie chodzi tylko o zewnętrzne przestrzeganie Prawa, ale o więzi miłości.

Dlatego powie w następnych rozdziałach prorok:
„Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, 
i syna swego wezwałem z Egiptu. 
Im bardziej ich wzywałem, 
tym dalej odchodzili ode Mnie, 
a składali ofiary Baalom 
i bożkom palili kadzidła. 
A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima, 
na swe ramiona ich brałem; 
oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. 
Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, 
a były to więzy miłości. 
Byłem dla nich jak ten, co podnosi 
do swego policzka niemowlę - 
schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go.”( Oz 11,1-4).

W powyższym tekście biblijnym można dostrzec ogromną tęsknotę Boga do człowieka, aby ten zechciał przyjąć Jego miłość.

Bóg porównuje swoją miłość do relacji matka-dziecko.
Tak jak matka pochyla się nad dzieciątkiem niedawno urodzonym, aby nakarmić je z miłością i przytula do swojego policzka, tak dobry Ojciec w Niebie troszczy się o twoje i moje życie.

Aż trudno uwierzyć w tak czułą, ciepłą, pełną tęsknoty miłość Boga do człowieka.

2. Jaka jest odpowiedź Izraela na tę miłość Boga?

Mówi prorok:
„Za kochankami swymi pobiegnie, 
ale ich nie dogoni; 
pocznie ich szukać, 
ale nie znajdzie. 
Wtedy powie: 
"Pójdę i wrócę do mego męża pierwszego, 
bo wówczas lepiej mi było niż teraz". (Oz 2,9).

Królestwo Północne Izraela szukało wsparcia u wszystkich pogańskich narodów, a szczególnie wśród Egiptu i Asyrii, czyli krajów pogańskich. Żydzi czynili to, kosztem wierności Bogu, przyjmując styl pogańskiego życia.

Natomiast nie zwracali się do Boga o pomoc.

Dzisiaj, we współczesnym chrześcijaństwie widzimy podobne postawy u katolików.
Zachwyciliśmy się Liberalizmem moralnym. Wolnością od Boga. 
Poszliśmy za demonem hedonizmu, wygody i fajnego życia.

Odrzuciliśmy przykazania Boże, a osoba Jezusa Chrystusa przestała być dla nas najważniejsza.

3. Jak usłyszeliśmy, Bóg pragnie Izraela, jako naród - Jego własność pociągnąć na pustynię, aby mówić mu do serca.

Często takimi „pustyniami”, które Bóg dopuszcza w naszym życiu dla nawrócenia, są: choroby, cierpienia fizyczne i psychiczne, upokorzenia, krach finansowy lub inne trudne doświadczenia.

Bóg chce nas zatrzymać, abyśmy odwrócili się od ślepej miłości do dóbr doczesnych, które stały się dla nas przez pożądliwość, chciwość i pychę niby „bóg”.

Trzeba nam więc odrzuć zło. 
Nie bój się odważnej postawy bycia wiernym Bogu, a otrzymasz o wiele więcej miłości niż może dać ci człowiek!

4. Na końcu dzisiejszego Pierwszego czytania,powie nam prorok:
„I stanie się w owym dniu – mówi Pan – że nazwie Mnie: Mąż mój, a już nie powie: Mój Baal (Demon).
I poślubię cię sobie na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. 
Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana».”

Co to znaczy dać się poślubić Bogu?

Przede wszystkim oznacza to, abym ja, przez ufność uwierzył w miłość Boga do mnie i wyznał, że jestem kochany.

W moim życiu kapłańskim miałem niesamowite doświadczenie miłości Bożej.

Otóż, pewna kobieta z trojgiem małych dzieci musiała odejść od męża. 
Co prawda miała wsparcie u swoich rodziców, ale brakowała jej bliskości i ciepła męża. 
Sam musiała zapracować na swoje dzieci i je wychowywać.
Miała nadzieję, że jej mąż zmieni swoje postępowanie i wróci do niej, ale tak się nie stało.

Modląc się nad tą kobietą usłyszałem od Pana Jezusa dla niej przesłanie. 
Jezus powiedział: 
„Powiedz jej, że od tej chwili Ja będę dla nie jak jej mąż. Tak jak mąż będę ją kochał i troszczył się o nią i o jej dzieci.”
Zapytałem Pana, czy naprawdę jej mam tą powiedzieć. Usłyszałem potwierdzenie.

Po pewnym czasie tak kobieta dała mi prze telefon takie świadectwo: 
„Pamiętam miłość mojego męża u początku naszego małżeństwa, kiedy czułam się jeszcze przez niego kochana, ale takiej miłości jaką dał mi przez ostatni miesiąc Jezus, jeszcze nigdy nie przeżywałam.

Wiele razy słowa tej kobiety powtarzałem do sióstr zakonnych, na potwierdzenie, że aż tak może kochać je Jezus.

Daj się więc przynęcić miłości Jezusa do ciebie. 
Nie pozwól Mu być żebrakiem miłości wobec ciebie. 
Uwierz w Jego MIŁOŚĆ. 
Zapragnij jej. 
Daj się pokochać tej miłości! Amen!

Michał
Michał Lip 9 '18, 10:36
Amen!
Bożena
Bożena Lip 10 '18, 07:40
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 10 lipca.
Mt 9, 32-37 
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. Przyprowadzono do Jezusa niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: "Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu". 
Lecz faryzeusze mówili: "Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy". 
Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. 
Wtedy rzekł do swych uczniów: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście, więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo".

Kom.: Jezus dzisiaj uwalnia od Złego!

„Przyprowadzono do Jezusa niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę…”.
Coraz więcej potrzeba dzisiaj kapłanów, którzy będą posługiwać modlitwą uwolnienia.
Bowiem działanie złego ducha stało się coraz bardziej natrętne, a wyraża się przez osaczenie i opętanie.

1. Opętanie. 
Do opętania dochodzi wówczas, kiedy człowiek własną wolą zaprasza w swoje życie Złego. 
Obecnie nie jest aż tak trudno dokonać aktem woli oddanie swojego życia szatanowi. Można to uczynić:
- w Internecie podpisując cyrograf, 
- są gry komputerowe, które podprowadzają pod taką decyzję, 
- są jeszcze gorsze gry, gdzie przez przemoc, zabijanie, agresje i seks doprowadza się młodego człowieka do samobójstwa.
- w internecie jest ponad setka klubów namawiających i instruujących jak popełnić samobójstwo!!!

Czasami wejście w rozpacz, może doprowadzić nas do desperackich decyzji. 
Spotkałem mężczyznę, który przy utracie pracy oddał życie swoje szatanowi pod warunkiem, że ten załatwi mu szybko inną pracę i dobrze płatną. Jak sam mówił wciągu tygodnia tak się stało. Lecz po roku czasu sam wszedł w nerwicę lękową, z której teraz ciężko było mu wyjść.

2. Osaczenie.
Osaczenie dokonuje się przez opresje i obsesje.

Opresje demoniczne objawiają się przez: 
- obrzydzanie Eucharystii i przyjęcia Komunii św.,
- trudności w skupieniu się na samym Przeistoczeniu,
- koszmary nocne, lęki przed zaśnięciem, przed ciemnością, 
- objawy duszenia itp.

Obsesje demoniczne mogą wystąpić na tle :
- własnego w y g l ą d u, nie akceptacji siebie, na przykład: zrobienia z aktorki lub piosenkarki „Idola”, co może doprowadzić taką osobę do bulimii albo anoreksji,
- dążenia do samobójstwa bez poważny przyczyn,
- braku radości z życia, bycie w ciągłym smutku, wchodzenie w postawę rozpaczy. Przyczyną takiego stanu jest dość często przekleństwo najbliższych osób.

- s e k s u a l n y m, gdzie rozbudzona jest zmysłowość na tle pornografii, erotyzmu, ekshibicjonizmu, kolekcjonowania akt kobiecych itp.,
- na tle oglądania horrorów i filmów wampirycznych,
- słuchania muzyki „Techno”, „Rapa demonicznego”, Heavy Metalu” Hard Rocki i innej tego typu muzyki 
- tatuaży i niekoniecznie demonicznych. Przy robieniu tatuaży pewna kobieta zemdlała i dokładnie wiedziała, który z tych tatuaży tak zadziałał na nią. Nie wiedziała tylko, że symbolika tego tatuażu dotyczyła samego Lucyfe… .Później uwalniałem ją od nich.
- noszenie diabolicznych kolczyków z marihuaną, pająkami itp.
- również przez współżycie kobieta, czy mężczyzna może nabyć Złego ducha tej drugiej osoby i zostać nim zniewolona.

Osaczenie u kobiet dokonuje się często na tle lęków i zazdrości, a co za tym idzie chciwości pieniędzy. Chodzi tu o lęki, które mogą kobiety wręcz paraliżować. 
Lęki te mogą dotyczyć: życia męża, dzieci, pracy, zdrowia, o dom itd.

Osaczenie u mężczyzn wyraża się często przez: pożądliwość władzy, niezdrowa rywalizacja, pożądliwość na tle seksualnym i różnego rodzaju nałogi, hazard.

3. Szatan może nas atakować również przez: przekleństwo, klątwy, czary, wróżby, in vitro, bioenergoterapie, złorzeczenia, spirytyzm itp.
Osobę taka ogarnia smutek, niezadowolenie, zamykanie się.

4. Modlitwa odwoływania przekleństw i klątw:
„W imię Jezusa Chrystusa odwołuję wszelkie przekleństwo, klątwy… jakie ktoś wypowiedział nade mną (można wymienić osobę, gdzie mogę domyślać się, że to ona) i jakie ja wypowiedziałem nad kimś. 
Panie Jezu potęgą Krzyża i mocą swoją złam moc tego przekleństwa. Amen!

5. „Lecz faryzeusze mówili: "Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy".

To bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie pozwoliło faryzeuszom nawrócić się.
Bluźnisz przeciwko Duchowi Świętemu, przy zuchwałym grzeszeniu licząc później na spowiedź lub lekceważeniu miłosierdzia Bożego odsuwając spowiedź na późniejszy wiek życia. 
Grzeszysz również, jeśli szukasz pomocy u jakiś uzdrawiaczy, a nie u samego Pana Jezusa.

6. „Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości.”

I dzisiaj Jezus tak samo czyni jak 2000 lat temu!
I dzisiaj Jezus leczy wszystkie choroby i naprawdę wszystkie słabości. Wierzysz w to?!
Codzienna Eucharystia, sakramenty święte maja moc uzdrawiającą w Duchu Świętym!!!
Problem w tym czy w tych sakramentach uczestniczę jako chory, który potrzebuje Jezusa jako lekarza, czy jako sprawiedliwy i „ w porządku katolik”, który chce dobrze wypaść w Kościele. Takich Jezus nie uzdrawia.

7. "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo".

Proście drodzy o liczne i święte powołania kapłańskie i zakonne.
Znam takie sytuacje, że katolickie rodziny, kiedy maja oddać córkę do zakonu lub syna w szeregi kapłańskie zaczynają się buntować wobec woli Bożej!
Tym rodzinom mówię z całą odpowiedzialnością: stajecie między Bogiem, a własnymi dziećmi. Bóg sobie poradzi z tą sytuacją, a tobie, jako rodzicowi zostanie odebrana radość z cieszenia się powołaniem własnego dziecka.
Co więcej możesz całkowicie zatracić relację z własnym dzieckiem!

Pozwól Jezusowi powoływać tych, których sam chce powołać!Amen!

Michał
Michał Lip 10 '18, 10:31
Amen!
Bożena
Bożena Lip 11 '18, 07:38
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 11 lipca
Święto św. Benedykta opata. Głównego patrona Europy.
Prz 2, 1-9 
Czytanie z Księgi Przysłów. 
Synu, jeśli przyjmiesz moje nauki i zachowasz u siebie wskazania; 
ku mądrości nachylisz swe ucho, ku roztropności swe serce; 
jeśli wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę, 
jeśli szukać jej poczniesz jak srebra i pożądać jej będziesz jak skarbów, 
to bojaźń Pana zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga. 
Bo Pan udziela mądrości, z ust Jego wychodzą wiedza i roztropność; 
dla prawych On chowa swą pomoc, 
On jest tarczą dla żyjących uczciwie. 
On strzeże ścieżek prawości, ochrania drogi pobożnych. 
Wtedy sprawiedliwość pojmiesz i prawość, i rzetelność i każdą dobrą ścieżkę.

Kom.: Dziesięć rad mądrości Bożej.

1. „Synu, jeśli przyjmiesz moje nauki i zachowasz u siebie wskazania”.

Nauką Bożą jest pokochanie słowa Bożego, zaufanie jemu i postępowanie według niego.
Św. Jakub pouczy nas: „(…) przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo.(Jk 1,21-22.25).

2. „ku mądrości nachylisz swe ucho”.

Mądrość nabywa się przez umiejętność słuchania. W życiu ważne jest, kogo słucham i czego słucham. Potrzeba, więc rozeznania i selekcji w szukaniu autorytetów.
Niestety, opanowała część polskiego społeczeństwa choroba medialno-mentalna zwana lemingozą. Wyraża się ona w bezkrytycznym przyjmowaniu medialnych informacji. Człowiek będąc doświadczony taką chorobą, nie jest wstanie ocenić, co jest prawdziwe, a co jest kłamstwem, ponieważ brakuje mu właściwego dystansu do wiadomości, które słyszy.

3. „Ku roztropności swe serce”.

Serce jest tak piękne jak i głupie. Słowo Boże powie: „Przepastne jest serce człowieka” tzn., że w nim wszystko może się znaleźć, tak dobro jak i zło.
Serce potrzebuje sumienia i to sumienia odpowiedzialnego tj. takiego, które odpowiada przed Bogiem. 
Niestety bardzo szybko w nas wkrada się sumienie autokratyczne tj. takie, które samo chce decydować o tym co jest moralnie dobre , a co złe. Uważaj na serce!

4. „Wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę”.

Rozsądek słucha i nie lekceważy uczuć, ale też nie pozwala im decydować o sobie.
Rozsądek poddaje zaistniały problem rozumowi: analizie i syntezie, po czym wyższy rozum - wola decyduje: „tak” lub „nie”. 
Pytanie jest: czy umiemy decydować o sobie i czym decydujemy: 
- Duchem czy ciałem?
Miłością czy pożądliwością?
Miłość łączy się z pokorą i służebnością. 
Pożądliwość z chęcią władzy i dominacji, z chciwością i ze skąpstwem oraz przyjemnością i doznaniem.
Wola jest najbliżej ducha wiary, jeżeli człowiek żyje w łasce uświęcającej, ma właściwe rozeznanie sytuacji i podejmuje dobre decyzje.

5. „jeśli szukać jej poczniesz (mądrości) jak srebra i pożądać jej będziesz jak skarbów, to bojaźń Pana zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga”.

Z wieloma ludźmi może chcielibyśmy zawrzeć znajomość. Niektórzy z nich powoli stają się dla nas ważnymi.
A znajomość z Bogiem? Czy ona nas interesuje? Mieć znajomość z samą Mądrością, czyż to nie łakomy kąsek?
Szukaj, więc Boga w ciszy i na modlitwie, w skupieniu i rozważaniu Jego słowa, naprawdę warto! Tu znajdziesz mądrość.

6. „Bo Pan udziela mądrości, z ust Jego wychodzą wiedza i roztropność”.

Posiadanie wiedzy daje człowiekowi, poczucie bezpieczeństwa i pełną akceptacje siebie oraz zabiera lęki przed wejściem w relacje z innymi osobami.
Boża mądrość natomiast, nadaje sens życiu i wskazuje jego cel, to znaczy zbawienie duszy.

7. „Dla prawych On chowa swą pomoc”.

Człowiek prawy żyje w ciągłej świadomości, że jest w ramionach Ojca niebieskiego. A jeżeli tak jest, to czego mam się lękać?! Powie Psalmista Pański: „Tyle lat żyję, a nie widziałem sprawiedliwego w opuszczeniu”.

8. „On jest tarczą dla żyjących uczciwie”.

Ludzi uczciwych obecnie traktuje się niby nieudaczników życiowych. Nie potrafią bić się o swoje, nie walczą o prestiż w społeczeństwie i nie są koniunkturalni. 
Ludzi uczciwi cenią sobie życie w ładzie i harmonii i to im przynosi radość i szczęście. Dziękują Bogu za to, co mają.
Ludzie, którzy szybko chcą się dorobić popadają w pokusę nieuczciwego życia. Zapominając, że Bóg nie błogosławi nieuczciwości, ale błogosławi tym, którzy potrafią zrezygnować z nieuczciwego dorabiania się, aby otrzymać Jego błogosławieństwo.

9. „On strzeże ścieżek prawości, ochrania drogi pobożnych”.

Jak dobrze mieć w człowieku wiarygodnym i sprawdzonym wsparcie. Dla męża zapewne taką osobą powinna być żona, a dla żony mąż. Na starość rodzice oczekują tego wsparcia od własnych dzieci.
Jednak stałym, niezmiennym i pewnym na co dzień w naszym życiu jest tylko Bóg. Warto o tym pamiętać.

Na końcu autor natchniony powie do każdego, kto pojął trud w szukaniu modrości życia:
„Wtedy sprawiedliwość pojmiesz i prawość, i rzetelność i każdą dobrą ścieżkę”.

Czego Wam kochani i sobie życzę. Amen.

Michał
Michał Lip 11 '18, 08:47
Amen +
Strony: «« « ... 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 ... » »»