Loading...

Będziesz Biblię czytał nieustannie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Lis 28 '17, 07:14
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 28 listopada.
Jezus zapowiada prześladowania swoich wyznawców 
Łk 21, 5-19 
Słowa Ewangelii według św. Łukasza.
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: "Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony". Zapytali Go: "Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?"
Jezus odpowiedział: "Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: «Ja jestem» oraz: «Nadszedł czas». Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec". 
Wtedy mówił do nich: «Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie".

Kom.: 7 znaków „Czasów ostatecznych”.

1. „I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec".

Wojny i przewroty, czy to mamy już za sobą? Na świecie obecnie miejsca najbardziej zagrożone wojnami obejmują: Afrykę, Bliski Wschód i Azję, a szczególnie Pakistan, Afganistan oraz Indie.

2.«Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu.

Jednak najbardziej ziemia jest zagrożono wojną religijną.
Bł. ks. Bronisław Markiewicz (1842-1912) przepowiedział ową wojnę religijną, która: „ustanie dopiero z braku środków militarnych, a człowiek jak spotka człowieka na ziemi, to będzie szczęśliwy”.

3. „Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza”;

Przez ostatnie ok 15 lat na ziemi dokonało się 23 większych trzęsień ziemi, wskutek których zginęło ok. 650 tys. ludzi.

Natomiast statystyki na temat głodu są zatrważające:
-Każdego roku niedożywienie jest przyczyną śmierci 5 milionów 600 tysięcy dzieci
-27% (146 milionów) dzieci poniżej 5 roku życia w krajach rozwijających się jest niedożywionych
-10% (58 milionów) dzieci poniżej 5 roku życia w krajach rozwijających cierpi głód

4. „Ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.

Nie muszę przypominać jakim strasznym zjawiskiem było tsunami 26 grudnia na Tajlandii, wskutek którego 15 metrowa ściana wody zabrała z sobą, według bilansu publikowanego przez AFP (z dnia 6 lutego 2005) zabitych i zaginionych co najmniej 294 tysiące ludzi i nie jest to ostateczny bilans tragedii. Kilka milionów straciło dach nad głową.

Tym wielki znakiem na niebie maja być trzy dni ciemności, o których mówił Jezus św. s. Faustynie: 
„ Napisz to: nim przyjdę, jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki. Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak Krzyża na niebie, a z otworów gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, będą wychodziły wielkie światła, które jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym. (Dz 83).

5. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować.

O prześladowaniu nie mówimy tylko wtedy, gdy chrześcijanie są ranieni, torturowani czy zabijani z powodu swojej wiary, tak jak dzieje się to w wielu krajach.
Prześladowanie ma miejsce także wtedy, gdy chrześcijanie z powodu swojej wiary tracą miejsca pracy lub środki na utrzymanie; kiedy dzieci z powodu swojej wiary lub wiary rodziców nie mogą dostać się do szkół lub mają ograniczone szanse zdobycia wykształcenia; kiedy chrześcijanie z powodu presji otoczenia lub w obawie o swoje życie muszą opuścić swoje rodzinne strony.

Według oceny organizacji Open Doors, chrześcijanie stanowią największą grupę prześladowanych z powodów religijnych. Szacuje się, że na całym świecie około 100 mln chrześcijan doświadcza prześladowań ze względu na swoją wiarę w Jezusa Chrystusa. Dane te uzyskano w oparciu o badania własne prowadzone przez Open Doors oraz inne źródła.

Chrześcijanie cierpią w wielu krajach nie tylko z powodu braku wolności religijnej. Są oni pozbawiani wielu innych praw, takich jak: prawo do ochrony przed arbitralnym zatrzymaniem, prawo do sprawiedliwego procesu, prawo dostępu do wymiaru sprawiedliwości, równości przed sądem, prawo do niestosowania tortur, prawo do posiadania rodziny.

Krótko mówiąc, pozbawia się ich podstawowych praw przysługującym im nie tylko jako mniejszościom religijnym, ale i jako obywatelom i zwyczajnym ludziom.

6. „Wydadzą was do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. (…)A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią”.

Tak wiele osób już dzisiaj przez męczeństwo daje świadectwo swej wierności Jezusowi, są to przede wszystkim: kapłani, siostry zakonne oraz wielu świeckich misjonarzy i ludzi wiernych kościołowi. Czy wiesz, że co 5 minut na świecie zostaje zabity chrześcijanin z powodu swojej wiary, co stanowi ok 176 tys. osób.

7. „I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie".

Jak nienawidzone jest Radio Maryja i to przez wielu katolików. Media robią swoje oraz niestety bezmyślność i bezrefleksyjność współczesnych, co niektórych chrześcijan.

Uważaj, abyś „chodząc do kościoła” co niedzielę, nie rozmijał się co niedziele z Jezusem w Ewangelii!!!

Zakończę wiec dla przestrogi tymi słowami z Objawienia św. Jana:
„Dalej powiedział do mnie: 
"Nie kładź pieczęci na słowa proroctwa tej księgi, 
bo chwila jest bliska. 
Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, 
i plugawy niech się jeszcze splugawi, 
a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni sprawiedliwość, 
a święty niechaj się jeszcze uświęci! 
Oto przyjdę niebawem, 
a moja zapłata jest ze mną, 
by tak każdemu odpłacić, jaka jest jego praca”.(Ap 22,10-12)

Bożena
Bożena Lis 29 '17, 07:37
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 29 listopada.
Łk 21, 12-19
Słowa Ewangelii według św. Łukasza. 
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie".

Kom.: Świadectwo.

„Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa”.

Czym jest składanie świadectwa?
Świadectwem jest oddanie „chwały Bogu” we wszystkim, co otrzymujemy z Jego ręki.
Właściwie nie ma takiego doświadczenia pozytywnego czy negatywnego w naszym życiu, abyśmy w nim nie mogli uwielbić Boga.

Jezus dzisiaj poucza nas, abyśmy z wiarą dawali świadectwo nawet w momentach zagrożenia życia:

„ Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników”.

W księdze Habakuka przeczytamy, że i chwile klęski, nieurodzaju, czy niepowodzeń są dobre, aby oddać „chwałę Bogu”:
„Usłyszałem i serce moje struchlało, 
na głos ten zadrżały me wargi, 
przenikła trwoga me kości, 
kroki się moje zachwiały. 
W spokoju jednak wyglądam dnia utrapienia, 
który nadchodzi na lud, co nas gnębi. 
Drzewo figowe wprawdzie nie rozwija pąków, 
nie dają plonu winnice, 
zawiódł owoc oliwek, 
a pola nie dają żywności, 
choć trzody owiec znikają z owczarni 
i nie ma wołów w zagrodach. 
Ja mimo to w Panu będę się radować, 
weselić się będę w Bogu, moim Zbawicielu. 
Pan Bóg jest moją siłą.”(Ha 3,16-19).

Również w chorobie, czy jakimś trudnym doświadczeniu, a nawet utraty kokoś bliskiego Pan chce abyśmy Go uwielbiali.

Powie psalmista Pański:
„ Chcę błogosławić Pana w każdym czasie, 
na ustach moich zawsze Jego chwała. 
Dusza moja będzie się chlubiła w Panu, 
niech słyszą pokorni i niech się weselą! 
Uwielbiajcie ze mną Pana, 
imię Jego wspólnie wywyższajmy”!(Ps 34,2-4).

Król Dawid wypowiada ten Psalm wobec sług Akisza, króla Gat, którzy rozpoznali go jako wroga i chcieli go zabić.

Mamy więc "PANA CHWALIĆ W KAŻDYM CZASIE”!

Każdy więc czas, niezależnie od tego:
- czy wstanę rano w gorzkości, czy w nadziei;
- czy ktoś mnie zdenerwuje, czy odpoczywam w pokoju;
- czy spotykam przeklinających ludzi, czy miłujących się nawzajem,
- czy dowiem się o chorobie raka, czy usłyszę o innej chorobie nieuleczalnej,
- czy doświadczę utraty kogoś bliskiego...

… jest dobry dla uwielbienia Pana, aby dać o Nim świadectwo.

Zacznij więc dawać świadectwo o Panu rozpoczynając od własnego domu, później wśród swoich bliskich i znajomych, w pracy i na sali wykładowej. 
I nie obmyślaj tego co masz mówić, bo Pan da ci wymowę i mądrość, której żaden z twoich prześladowców nie będzie się mógł oprzeć, ani się sprzeciwić. Amen!!!

Bożena
Bożena Lis 30 '17, 07:28
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 30 listopada.
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.
Święto, świętego Andrzeja, Apostoła.
Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. 
I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». 
Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. 
A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. 
A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.

Kom.: Powołanie św. Andrzeja, twoim powołaniem.

Andrzej pochodził z Betsaidy nad Jeziorem Galilejskim (por. J 1, 44), ale mieszkał ze św. Piotrem, swoim starszym bratem i jego teściową w Kafarnaum. Był, jak Piotr rybakiem.

Początkowo Andrzej był uczniem Jana Chrzciciela. Pod jego wpływem poszedł za Chrystusem, gdy Ten przyjmował chrzest w Jordanie:

"Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli jak mówił, i poszli za Jezusem.” (J 1, 35-37).

Patrząc na powołanie Andrzeja widzimy, jak ważne dla niego stało się świadectwo ludzi, którzy spotkali Jezusa.
Najpierw sam św. Jan Chrzciciel odkrył Jezusa, jako Baranka Bożego i wskazał Go apostołom. Św. Jan wiedział, że w tym momencie on musi się usunąć z życia Andrzeja i Jana. Dla nich teraz najważniejszy ma się stać Jezus.

Co robi Andrzej?. Będąc pod wrażeniem spotkania z Jezusem przyprowadza do Niego swojego brata – Piotra:

„Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» - to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa" (J 1, 38-41).”

Ile masz już osób, które przyprowadziłeś do Jezusa, a ile może swoim złym postępowaniem, jako chrześcijanin oddaliłeś?

To jest najważniejsza sprawa w naszym życiu! Jaka...? Przyprowadzać do Jezusa!

Ostatecznym celem życia jest zbawienie naszej duszy. Jak więc, wiele od nas teraz zależy, aby choć jednej osobie pomóc spotkać się z Jezusem. Zacznij od własnej rodziny. Chciałbyś przecież z nimi wszystkimi być w niebie?! 
Powiesz, to jest najtrudniejsze swojej rodzinie ogłosić, jak ważny jest Jezus. A skąd wiesz, może oni właśnie na to czekają.

Daj więc świadectwo, ze spotkania i odkrycia Jezusa w swoim życiu, a nie nawracaj na siłę, bo to nic nie da. Ktoś widząc twój entuzjazm i radość płynącą z tego spotkania poczuje się zachęcony.

Andrzej był pierwszym uczniem powołanym przez Jezusa na Apostoła.

Ktoś w twojej rodzinie musi być ten pierwszy, a później z mocą Ducha Świętego krąg odkrywających Pana Jezusa powoli zwiększy się. Ufaj tylko Jezusowi i omadlaj tych, do których zaniesiesz Zmartwychwstałego.

Apostołowie Andrzej, Jan i Piotr nie od razu na stałe dołączyli do tłumów chodzących z Panem Jezusem. Po pierwszym spotkaniu w pobliżu Jordanu wrócili do Galilei do swoich zajęć. Mieli swoje przedsiębiorstwo rybackie, posiadali własne łodzie i sieci. Właśnie przy pracy Chrystus po raz drugi ich wezwał, o czym mówi dzisiejsza Ewangelia. 
Stąd nie martw się, jak zaraz ktoś nie odpowie z entuzjazmem na twoje przesłanie. Czekaj i módl się. Jezus drugi raz zarzuci sieci miłości i otworzy serca tych, do których poszedłeś.

Ze świętym Andrzejem Apostołem na kartach Ewangelii spotykamy się jeszcze dwa razy.

Kiedy Pan Jezus przed cudownym rozmnożeniem chleba zapytał Filipa: 
"Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?" - Andrzej rzekł do Niego: "Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?" (J 6, 5. 8-9).

Z tymi paroma „chlebkami i rybami” będzie św. Andrzej wędrował po całej Europie. Orygenes (+ 254) wyraża opinię, że św. Andrzej pracował w Scytii, w kraju leżącym pomiędzy Dunajem a Donem. Byłby to zatem Apostoł Słowian, których tu właśnie miały być pierwotne siedziby. Według św. Hieronima (+ 421) św. Andrzej miał także pracować w Poncie, w Kapadocji i w Bitynii, skąd udał się do Achai.

Jak widzisz, nasz apostoł rozpoczynał od paru chlebków, aby później dzielić się Chlebem Eucharystycznym od Achai po kraje nad Dunajem. Ewangeliczna zasada „ziarnka gorczycy” sprawdza się. Taka jest potęga królestwa Bożego. Ale ktoś musi zacząć, ktoś musi być pierwszy – może ty właśnie!

Drugi raz ze św. Andrzejem spotykamy się wówczas, kiedy on pośredniczy w przekazaniu prośby, aby poganie także mogli ujrzeć Chrystusa i zetknąć się z Nim bezpośrednio: 
"A wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy, i prosili go mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi" (J 12, 20-22).”

Chodziło w tym wypadku o prozelitów, czyli pogan, którzy przyjęli religię judaistyczną.

Proś Jezusa, abyś stał się pięknym narzędziem w Jego ręku. 
Czas zbawienia na ziemi jest krótki, a tak wielu z twojej rodziny potrzebuje Jezusa.

Kiedy ojciec Pio potrzebował lekarza do swojego szpitala w San Giovanni Rotondo poprosił o pomoc nie wierzącego. Ten mu powiedział: „Przecież ojciec wie, że ja nie wierzę w Boga”. Na co ojciec Pio odpowiedział: „Ale Bóg wierzy w ciebie”.

No to do roboty. Amen!

Bożena
Bożena Gru 1 '17, 08:04
 

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść:

„Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie.

Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”. (Łk 21,29-33)

Za chwilę dobiegnie końca kolejny rok w naszym życiu. I bynajmniej nie mam na myśli roku kalendarzowego, ale liturgiczny. Dzisiejsza i jutrzejsza ewangelia są ostatnimi, jakie będziemy rozważać, zanim rozpocznie się adwent. Jest to ważna informacja, ponieważ autorzy lekcjonarza także poprzez dobór perykop chcą zwrócić naszą uwagę na ten fakt i poprowadzić nas do refleksji o rzeczach najważniejszych.

Dzisiejsze słowo jest częścią tzw. mowy eschatologicznej Jezusa, czyli orędzia o czasach ostatecznych. Czytamy w niej przypowieść o drzewie figowym. Już na samym początku musimy sobie powiedzieć, że św. Łukasz chyba trochę „przedobrzył” z zapisem Jezusowej przypowieści i przez to nieco rozmył najważniejszą myśl Zbawiciela zawartą w niej.

Gdy porównamy naszą dzisiejszą perykopę z analogicznym fragmentem zapisanym przez św. Marka (a jego ewangelia wg większości badaczy uważana jest za najstarszą i stanowiła jedno ze źródeł dla św. Łukasza), zobaczymy pewną subtelną różnicę. Ciekawe, czy ją zauważysz? Znajduje się w pierwszym zdaniu, mówiącym o fidze.

A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. (Mk 13,28-31)

Na pewno zwróciłeś/aś uwagę, że św. Łukasz dokłada „inne drzewa”, o których nie wspomina św. Marek. Dlaczego tak zrobił? Możemy się jedynie domyślać, ale być może stało się tak dlatego, że autor trzeciej ewangelii nie pochodził z Ziemi Świętej, ale z Antiochii Syryjskiej, leżącej kilkaset kilometrów na północ od Jerozolimy. Z tego powodu mógł nie znać dokładnie zachowań palestyńskiej fauny i flory. Dlaczego w ogóle o tym piszę? Ponieważ dla nas, mieszkających jeszcze dalej na północ od Ziemi Świętej, drzewa gubiące na jesień liście nie są czymś nadzwyczajnym. Wszyscy wiemy, że na wiosnę zazielenią się na nowo. Natomiast tam, ze względu na klimat, większość drzew tak przystosowała się do niekorzystnych warunków, że tylko nieliczne zrzucają liście, aby potem je odzyskać. Do nich należy figa. I ze względu na tę zdolność była i jest swoistym fenomenem. W zimie wygląda tragicznie, jak szkielet martwego, oskubanego drzewa, ale na wiosnę wypuszcza liście i sygnalizuje, że lato niebawem nadejdzie. Jezus niejednokrotnie odwoływał się do przyrody, żeby uzmysłowić swoim słuchaczom ważne prawdy.

Pierwszą lekcją, którą możemy wyciągnąć z tego fragmentu jest to, żebyśmy patrząc na otaczający nas świat, jego harmonię, doskonałe zaplanowanie i działanie, pomyśleli o Tym, który to wszystko wymyślił i stworzył. Żebyśmy też umieli się tym zachwycić i podziękować za to. Bardzo dobrze wiedział o tym autor Księgi Mądrości:

Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie, 
którzy nie poznali Boga:
z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest,
patrząc na dzieła nie poznali Twórcy,
lecz ogień, wiatr, powietrze chyże,
gwiazdy dokoła, wodę burzliwą
lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem.
Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa –
winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca,
stworzył je bowiem Twórca piękności;
a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw –
winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił.
Bo z wielkości i piękna stworzeń
poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę.
Ci jednak na mniejszą zasługują naganę,
bo wprawdzie błądzą,
ale Boga szukają i pragną Go znaleźć.
Obracają się wśród Jego dzieł, badają,
i ulegają pozorom, bo piękne to, na co patrzą.
Ale i oni nie są bez winy:
jeśli się bowiem zdobyli na tyle wiedzy,
by móc ogarnąć wszechświat –
jakże nie mogli rychlej znaleźć jego Pana? 
(Mdr 13,1-9)

Drugą rzeczą, na którą chciałbym, żebyśmy się dzisiaj zatrzymali są ostanie słowa Jezusa z tej ewangelii: „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.

Chrystus jasno nam pokazuje, że mimo swojego piękna ten świat kiedyś przeminie. W jaki sposób zostanie odnowiony w chwili paruzji? Tego nie wiemy i nie jest to ważne w tym momencie. Istotne jest jednak, żebyśmy zobaczyli, że tym, co nigdy nie zniknie jest słowo Boże! Jedynie ono jest wieczne (zob. 2Sm 7,25; 1Krn 17,23; Ps 119, 89; Iz 40,8; 1P 1,25).

Ks. prof. Franciszek Mickiewicz SAC tak komentuje to zdanie Jezusa:

„Umieszczając takie właśnie zapewnienie (moje słowa nie przeminą) na końcu działalności publicznej, Jezus zarazem wzywa do przyjęcia całej Jego nauki z powagą i posłuszeństwem. Ponieważ zawarta jest w niej pełnia prawdy, będzie ona dalej głoszona w Kościele jako Dobra Nowina o zbawieniu. Dzięki wiernym apostołom zostanie ona zaniesiona aż po krańce ziemi (zob. Dz 1,8; 13,47; Rz 10,18) i będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie aż do końca świata. Co więcej, słowo Boga, skierowane do ludzi przez Chrystusa, zachowa swe znaczenie nawet w królestwie Bożym, które nastanie po przeminięciu całego doczesnego świata”. (Nowy Komentarz Biblijny NT III/2)

Jeśli szukasz czegoś solidnego i niezmiennego, na czym będziesz mógł/mogła oprzeć swoje życie, nie martwiąc się, że nagle się zawali, to słowo Boże jest odpowiedzią na Twoje pragnienia!

Być może co jakiś czas masz wrażenie, że Twoje życie rozsypuje się jak domek z kart. Pomyśl, czy nie jest tak dlatego, że za mało czasu poświęcasz na kontakt ze słowem Bożym? Według mnie nie da się głęboko przeżywać swojej wiary, poznawać siebie i Boga, rozumieć, przyjmować i wcielać w życie nauczanie Kościoła, jeśli nie ma się codziennego kontaktu z Jego świętym słowem.

Czytanie i rozważanie Biblii nie jest luksusem dla wybranych, ale koniecznością dla tych, którzy poważnie traktują swoje życie wewnętrzne.

Konkret na dzisiaj: Pojutrze rozpocznie się adwent. Postanowię sobie, że będzie on czasem, w którym codziennie poświęcę konkretny czas na spotkania z Bogiem w Jego słowie.

Niech Cię błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn i Duch Święty +

Bożena
Bożena Gru 2 '17, 07:36
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 2 grudnia.
Słowa Ewangelii według św. Łukasza.
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść, i stanąć przed Synem Człowieczym".(Łk 21, 34-36.).

Kom.: Przed nami Adwent.

W słowach Jezusa: "Uważajcie na siebie" możemy odczuć wielką Jego troskę o nasze zbawienie.
Jezus mówi do nas tak, jak mówią rodzice do swoich kochających dzieci!

Na co mamy więc uważać?
„ (…) aby wasze serca nie były ociężałe”.

Jezus w dzisiejszej Ewangelii zwraca nam uwagę na "SERCE"!!! 
Serce u człowieka do szczególne miejsce.
Czasami to właśnie serce zaczyna rządzić człowiekiem, a nie jego wola.
Serce człowieka „jest przepastne”, jak mówi Jeremiasz, to znaczy bardzo zwodnicze i może zaprowadzić nas tam, gdzie nie chcemy!

W Ewangelii wg św. Marka czytamy czym może być obciążone serce człowieka: "złe myśli, nierząd, kradzież, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym".(Mk 7,20-23).

Mamy jeszcze czas, aby w Adwencie pozbyć się tego brudnego serca w konfesjonale.
Pan Bóg ma w ręku gąbkę, aby wymazać nasze grzechy. 
Jednego tylko grzechu nie wymaże, tego którego nie wyznamy w konfesjonale.

Dalej Jezus mówi do nas: „aby wasze serca nie były ociężałe wskutek :
obżarstwa, 
pijaństwa
i trosk doczesnych, 
żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask.
Jest taka pokusa, aby w Adwencie skupić się na życiu konsumpcyjnym.: Mikołaj, podarunki pod choinkę, zakup jedzenia na święta, alkohol, przyjazd gości lub wyjazd do rodziny, a to też się wiąże z troskami doczesnymi, z bieganiem po sklepach.

Wówczas spowiedź, czyste serce, przebaczenie w rodzinie idą na dalszy plan. Największe kolejki do spowiedzi są 23 i 24 grudnia. To jest tak zwany ostatni zakup, tym razem dla duszy.

Jutro zaczyna się Adwent!!!

Przygotuj się więc na godne przeżycie tego czasu oczekiwania na powtórne przyjście Pana i głębokie doświadczenie świąt Bożego Narodzenia:
- pojednaj się z Bogiem w konfesjonale.
- zaplanuj częstsze uczestnictwo we Mszy św. i przyjmowanie Pana w słowie Bożym i Eucharystii.
- uczestnictwo we Mszy św. „Roratniej”.
- dwie ważne osoby ze Starego Testamentu - prorok Izajasz i z Nowego Testamentu - Matka Boża pomogą nam w tym przygotowaniu. Patrzmy na nich, co mówią i co czynią.
- czytajmy codziennie słowo Boże,
- więcej dobroci, szlachetności i bezinteresowności dla bliźnich.
- w domu nakryj fioletem stolik, postaw tam otwarte Pismo św., a obok niego świecę, aby przypominały ci o Adwencie (TV o tym nie wspomną).

Bądźmy bliżej Pana! 
Bo czas świętego Adwentu jest właśnie po to:" Abyśmy, jak mówi słowo Boże - mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść na nas kiedy staniemy na sądzie przed Synem Człowieczym.

Zróbmy więc na Adwent dobre postanowienie szczerej spowiedzi i stając w prawdzie i w miłości przed Bogiem wyznajmy nasze grzechy!

Po co kiedyś mamy stanąć z naszymi grzechami przed sprawiedliwością Bożą na sądzie osobistym, kiedy tu na ziemi możemy zostać z naszej niesprawiedliwości oczyszczeni w „morzu miłosierdzia Bożego”!

Ame

Bożena
Bożena Gru 2 '17, 07:36
2 GRUDNIA 2017 Unieś moje serce

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Łk 21, 34-35

Jeszcze nie ma świąt. Za chwilę dopiero będzie Adwent. Czy Twoje serce jest już ociężałe? Co budzi Twój niepokój? Jakie troski przygniatają Cię najbardziej? A może ciążą Ci grzechy obżarstwa i pijaństwa, które zauważasz w sobie lub w Twojej rodzinie. Jak wyjść z tego błędnego koła zamartwiania się o wszystko?

Przyznam się szczerze, że i moje serce czasami staje się ciężkie. Szukam wtedy odpowiedzi na różne pytania. Często słucham ludzkich historii, które są naznaczone wielkim bólem. Patrzę na wszystkich z miłością i cierpię, gdy widzę ich osobiste i rodzinne zranienia. Chciałbym od razu dać wszystkim Jezusa. Wtedy słyszę ciche i spokojne słowa: Ja zatroszczę się o nich, zaufaj Mi, nie myśl o tym, co będzie, wystarczy mojej łaski dla Ciebie i dla nich.

Dzisiaj podczas rozważania Ewangelii poczułem naturalne pragnienie, aby modlić się słowami:

Panie, unieś moje ociężałe serce. Nie chcę zamartwiać się wszystkim. Chcę cieszyć się tą łaską, którą mam tu i teraz. Wyprowadź mnie z tej pułapki trosk doczesnych, a nawet wiecznych. Wiem, że Ty poprowadzisz mnie tam, gdzie chcesz i dasz mi potrzebną siłę.

Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym. Por. Łk 21, 36

Bożena
Bożena Gru 3 '17, 08:21
  Roman Chyliński  

Słowo Boże na I niedzielę Adwentu B.
Mk 13, 33-37
Słowa Ewangelii według św. Marka. Jezus powiedział do swoich uczniów:
"Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. 
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: «Czuwajcie!»".

Kom.: Odźwierny.

1.Tajemnica życia podobna jest do spirali duchowej idącej coraz głębiej w nas samych. 
Co roku przeżywamy to samo: Adwent, Boże Narodzenie, później dni zwykłe i karnawałowe aż do środy popielcowej wprowadzającej w Wielki Post i Wielkanoc, aby po Zesłaniu Ducha Świętego wejść w dni zwykłe nosząc na swoich barkach i w sercu ową codzienność zwaną prozą życia i tak do następnego Adwentu.

Rok za rokiem mija i nic specjalnego się nie dzieje, czasem tylko nas zaskoczy wiadomość o narodzinach dziecka w rodzinie czy ślubie dzieci znajomych, ale dopiero śmierć kogoś bliskiego pozwoli p r z e m i j a n i u otrzeć się o nas i wówczas czujemy, że niby nic nowego, a jednak jakoś inaczej, trochę dojrzalsi.

Osią tej duchowej spirali jest Chrystus – Słowo Boże, ono jest niezmienne, pewne i pełne nadziei. Trzeba je tyko ożywić w naszym wzrastaniu, żyjąc w doczesności jednocześnie otwierając się na wieczność.

2.Obecny Rok liturgiczny jest rokiem św. Marka.
Oznacza to, ze co niedzielę będziemy rozważać Ewangelię wg św. Marka. Jest to najwcześniej napisana Ewangelia, czyli „świeże bułeczki” z historii Jezusa i to ujętych tylko w szesnastu rozdziałach.
Pisana była do tych osób, które pokochały Chrystusa, ale jeszcze nie poznały Jego myśli i postępowania. 
Przez pierwsze osiem rozdziałów należy dobrze przyglądać się Jezusowi, aby się nim zachwycić. 
Później, kiedy zaczynie Jezus mówić „ zupełnie otwarcie”(8,32) stawiając wymagania swoim uczniom należy podjąć decyzję naśladowania swojego Mistrza (8,34-36).

Poznajmy i pokochajmy zatem w tym roku Jezusa przedstawionego nam przez św. Marka.

3. „ Odźwiernemu przykazał, żeby czuwał”.

Odźwierny był drugą najważniejszą osobą na folwarku zaraz po gospodarzu. On otwierał wcześnie rano bramy gospodarstwa, w ciągu dnia doglądał cały dobytek aby wieczorem zdać gospodarzowi sprawę z powierzonego mu zadania. Posiadanie pęku kluczy świadczyło o ważności jego funkcji.

On to otrzymał w dzisiejszej przypowieści obowiązek czuwania nad całym dobytkiem gospodarza, który na pewien czas opuścił swój dom. On też miał doglądać czy słudzy jego pana spełniają zlecone im zadanie.
Nie trudno nam się domyśleć sensu dzisiejszej ewangelicznej przypowieści.

Dla współczesnego świata, czuwającym odźwiernym są zapewne hierarchowie Kościoła: papież, biskupi, proboszczowie i wspólnoty zakonne. Ale są to też rodzice , wychowawcy, katecheci i inni chrześcijanie.

Wszyscy oni razem dzisiaj mają mówić jednym głosem słowami z dzisiejszej Ewangelii: „ UWAŻAJCIE, CZUWAJCIE” !!! (13,33), aby Pan nie zastał nas uśpionych (13, 36), z dala od swoich dróg, tak iż serce nasze staje się nieczułe na bojaźń Bożą - jak przestrzega prorok Izajasz w pierwszym czytaniu ( Iz 63,17).

Natomiast Psalmista pański w responsorium przypomina nam o głównej chrześcijańskiej zasadzie dotyczącej pierwszeństwa Łaski, to znaczy, że bez działania Ducha Świętego nie jesteśmy w stanie zmienić swojego życia: „Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie.”

Skuteczność działania Łaski jest pewna , co podkreśla św. Paweł w drugim czytaniu: „ On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa (1 Kor 1,8).

Czy i ty jesteś czuwającym odźwiernym dla drugiego człowieka?

Bożena
Bożena Gru 4 '17, 07:46
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 4 grudnia.
Mt 8, 5-11
Słowa Ewangelii według św. Mateusza.
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: "Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi".
Rzekł mu Jezus: "Przyjdę i uzdrowię go". 
Lecz setnik odpowiedział: "Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a sługa mój odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: «Idź», a idzie; drugiemu «Chodź tu», a przychodzi; a słudze: «Zrób to», a robi". 
Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: "Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim".

Kom.: Uwierz SŁOWU!

„Zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: "Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi". Rzekł mu Jezus: "Przyjdę i uzdrowię go".

To powyższe wydarzenie, które opisuje dzisiejsza Ewangelia ma coś w sobie zaskakującego i niesamowite.

Do Jezusa podchodzi poganin, rzymianin i wstawia się za swoim niewolnikiem, sługą. 
Wydaje mi się, że ta ludzka wrażliwość człowieka na cierpienie człowieka mogła mocno zaskoczyć Jezusa.

Nie wstawia się bowiem tu Żyd za Żydem, krewny za krewnym, ale człowiek o pewnej pozycji społecznej za kimś, kto przez nas mógłby być traktowany jak kloszard. I to jeszcze z taka ufnością w relacji do Jezusa, jaką rzadko można było spotkać wśród ówczesnych wierzących ludzi.

Zaskakująca jest również odpowiedź Jezusa: „ zaraz pójdę i uzdrowię go”.
Czasami nam się wydaje, że trzeba zrobić parę pielgrzymek, zamówić kilka Mszy św. żeby coś w niebie „ruszyło”. 
Otóż jak widzimy, nie trzeba. 
Jezus ceni czyny miłosierdzia, czyli wartość współodczuwania w postawie człowieka. Ta dobroć wypływającą z serca człowieka jest wystarczająca, aby Jezus natychmiast zareagował.

Ważna jest też dla Jezusa intencja, z którą do Niego przychodzimy. Im więcej w niej prostoty i konkretności w tym, o co nam chodzi, tym lepiej.

W tym wypadku nikt nie prosi za siebie, aby było mu lepiej: fizycznie, duchowo i finansowo, ale prośba dotyczy drugiego człowieka, aby jemu się polepszyło i mniej cierpiał. A tego typu intencja w dzisiejszych czasach jest tak samo rzadka, jak i wówczas kiedy Jezus stąpał po palestyńskiej ziemi.

Doświadczyłeś kiedyś takiej sytuacji, że prosiłeś Jezusa tak gorliwie, jak ów setnik za kimś będącym w potrzebie, a nie była to osoba z rodziny, bliska ci?

Na przykład prosiłeś za człowiekiem, którego spotkałeś na ulicy, za alkoholika, który żebrał o parę groszy. Dobrze, że nie dałeś mu pieniędzy, ale ja się pytam czy za niego pomodliłeś się, a może poświęciłeś mu trochę czasu i powiedziałeś mu o odwyku oraz wróceniu do normalnego życia i przez to wlałeś mu trochę nadziei?!

Czy powiedziałeś Jezusowi, aby do niego poszedł i go uzdrowił?

Lecz setnik odpowiedział: "Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a sługa mój odzyska zdrowie.”

W tej wypowiedzi setnika jeszcze bardziej poznajemy pokorę jego serca. 
Jak widzimy, nie miał on wysokiego mniemania o sobie, chociaż był dowódcą odpowiedzialnym za oddział stu legionistów, a była to wówczas ceniona funkcja. Co więcej czuje się niegodny przyjąć jakiegoś Żyda, nad którym ma zwierzchnią władzę. Mógłby nawet rozkazać Jezusowi, pod karą śmierci, aby uczynił to, co mu nakaże.

Natomiast, co najbardziej zaskakuje Jezusa, to wiara setnika w SŁOWO, które On - Mistrz z Nazaretu może wypowiedzieć i to skutecznie: „Ale jedynie powiedz słowem i uleczony zostanie sługa mój”- jak czytamy w tłumaczeniu na język grecki.

Wiara w słowo, które Bóg wypowiada i staje się, spotykamy najpierw u Maryi – patronki Adwentu. W scenie Zwiastowania, kiedy Maryja usłyszała wyjaśnienie anioła na swoje pytania powiedział: „Oby się stało mi, według SŁOWA Twego”.

To słowo, które wypowiada Bóg przez anioła, św. Łukasz nazwie po grecku RHEMA. Wyraz Rhema należy rozumieć, jako żywe słowo Boga, specjalnie skierowane dla Ciebie, do Twojej życiowej sytuacji, w której się teraz znajdujesz. Co więcej, jest to słowa stwórcze, jeżeli w nie uwierzysz - wypełni się w twoim życiu.

Codziennie przez cały Adwent Kościół w Liturgii Mszy św. daje ci słowo, które może się wypełnić w twoim życiu. Czy jesteś tym zainteresowany?

Słuchaj więc tego słowa, rozważaj je jak Maryja, zadawaj pytania, aż otrzymasz odpowiedź i wówczas powiedz, tak jak Ona: „Oby się stało mi, według SŁOWA Twego”. Amen!

Bożena
Bożena Gru 5 '17, 20:22
Roman Chyliński    

Słowo Boże na 5 grudnia.
Czytanie z Księgi proroka Izajasza.
Iz 11, 1-10

Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. 
Nie będzie sądził z pozorów ani wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. 
Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą pospołu i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą z sobą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na gnieździe kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani działać na zgubę po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze. 
Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku.

Kom.: Dary Ducha Świętego.

Zaraz na początku Adwentu prorok Izajasz, ważna postać tego Okresu Liturgicznego objawia nam proroctwo z połowy VIII w.p.n.Chr., które związane z przyjściem Jezusa Chrystusa na świat.

Słowa tego proroctwa brzmią: „Wyrośnie różdżka z pnia Jessego”.
Dlaczego „pień Jessego”? Jest tu odniesienie się do drzewa genealogicznego rodu Jessego, który był ojcem Dawida, a z rodu Dawida miał narodzić się Emmanuel, na którym spocznie Duch Pański.

„I spocznie na niej Duch Pański”.

Nie kto inny, ale właśnie Duch Święty w momencie Zwiastowania stanie się przyczyną poczęcia Jezusa w łonie Maryi.

On, Duch Święty jest również przyczyną narodzenia Jezusa w naszym życiu przez Chrzest św. 
On też rozlewa w naszych sercach wszelkiego rodzaju dary i charyzmaty, abyśmy byli świadkami Jezusa, aż po krańce ziemi.

„I spocznie na niej Duch Pański, 
duch mądrości i rozumu, 
duch rady i męstwa, 
duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. 
Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej”.

Właśnie powyższy tekst z proroka Izajasza jest podstawą do teologii siedmiu darów Ducha Świętego.

Oto one, siedem Darów Ducha Świętego.

1.Dar mądrości

Księga Mądrości powie przez natchnionego autora:
„Choćby nawet wśród ludzi był ktoś doskonały, 
jeśli mu zbraknie mądrości danej przez Ciebie, Panie,
za nic będzie poczytany.
Z Tobą jest Mądrość, która zna Twe dzieła, *
i była z Tobą, kiedy świat stwarzałeś.
Wie, co jest miłe dla Twoich oczu *
i co słuszne według Twych przykazań.
Wyślij ją ze świętych niebios *
i poślij z tronu Twej chwały,
Aby przy mnie będąc ze mną pracowała *
i żebym mógł poznać, co jest miłe Tobie.
Ona wie bowiem i rozumie wszystko, †
moim czynom będzie mądrze przewodziła *
i ustrzeże mnie dzięki swej chwale.” (Mdr 9,6.9-11).

Dar ten jest uczestniczeniem w mądrości Jezusa. Jest darem poznania Ojca i Syna oraz widzeniem ludzi, rzeczy i ich relacji takimi, jakimi widzi je Trójca Święta. 
Jest to dar patrzenia na rzeczywistość oczami Boga, widzenia wszystkiego w perspektywie wieczności. 
Dar mądrości obdarza nas prostotą i miłością.

2. Dar rozumu
„Rozumnie” znaczy „biorąc pod uwagę Boga”. Bóg dał nam rozum abyśmy mogli dążyć do prawdy. Najpierw trzeba poznać siebie i prawdę "o sobie" . Jest to najtrudniejsza droga "w głąb siebie". Nie lubimy tej drogi "stawania w prawdzie wobec samego siebie", bo ona może obnażyć nasze słabości. Później zapewne szukamy prawdy o świecie, w którym żyjemy i prawdy o innych, a na końcu szukamy samego Jezusa który powiedział o sobie : "Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Dar rozumu uzdalnia nas właśnie do poznania prawdy o sobie, świecie i Bogu.

3. Dar rady.
Jest to ten rodzaj mądrości , w której poznajemy tak dobrze siebie i własne życie, że jesteśmy w stanie w sprawach wiary i moralności doradzać innym. Dar rady czyni nas w pełni dyspozycyjnymi do wnikania w czyjeś życie aby drugiemu człowiekowi pomóc. Jest to dar cierpliwości w wysłuchaniu drugiego człowieka oraz rozeznania w tym co jest dobre dla niego. Dar rady wiąże się z darem wniknięcia w mękę i śmierć Chrystusa i czerpania z pasyjności wszelką odpowiedź na trudy ludzkiego życia.

4. Dar męstwa
Dar męstwa uczy nas pokory. Przyjmując postawę pokory, uczymy się służebności i traktujemy ją jako największy dar w naśladowaniu Jezusa. Dar męstwa czyni nas dyspozycyjnymi do przyjmowania w miłości wszelkiego rodzaju upokorzeń, oczerniania, czy nieakceptacji. Dar ten potrafi tak nas umocnić w wierze, że jesteśmy wstanie oddać za Chrystusa nawet własne życie. Zabiera wszelkie lęki: przed życiem, prawdą o sobie i śmiercią. Powoduje, że ufność pokładana w Bogu przewyższa wszelką naszą słabość.

5. Dar wiedzy (umiejętności)
Święta Teresa z Lisieux mówiła: „Wiedza Miłości, och tak! (...) Tylko takiej wiedzy pragnę!”. Dar wiedzy daje nam głębokie poznanie różnych dziedzin wiedzy i łączenia ich z wiarą. Zdolność zdobywania wiedzy z pasją ma nie tyle służyć tytułom naukowym ile chęcią służenia ludziom i obdarzania ich mądrością dla ich wzrostu intelektualnego i duchowego. Jest to również dar umiejętności w jej przekazywaniu tak aby była możliwa do zrozumienia względem każdego człowieka.

6. Dar bojaźni Pańskiej
Jest on taką miłością do Boga, która uświadamia każdemu człowiekowi jego kruchość. Stąd wyrabia w nas szacunek dla przykazań Bożych, norm moralnych zawartych w Piśmie świętym oraz przestróg mądrościowych dla zachowania własnej godności i szacunku dla innych. Dar ten uczy nas szacunku dla majestatu śmierci, przez właściwe do niej przygotowanie. Bojaźń Pańska jest początkiem mądrości i roztropności we właściwym podejmowaniu życiowych decyzji i wyborów.

7. Dar pobożności
Jest to dar przeżywania Trójcy Przenajświętszej, Ojca, Syna i Ducha Świętego w miłości i bliskości duchowej. To przeżywanie dokonuje się przede wszystkim na modlitwie, w umiłowaniu Eucharystii oraz na Adoracji Najświętszego Sakramentu. 
Dar pobożności pobudza nas do oddanie się sprawom Kościoła i wspieranie kapłanów w ich posłudze przez: posty, ofiarowanie cierpienia i trudności każdego dnia o nawrócenie grzeszników oraz za dusze w czyśćcu cierpiące.
Dar pobożności sprawia, że nasze życie zamieniamy w piękny Karmel modlitw i ofiar dla ratowania dusz.

Duchem Świętym mamy się nieustannie napełniać o czym przypomina na św. Paweł w Liście do Efezjan: „ A nie upijajcie się winem, bo to jest [przyczyną] rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem” (5,18).

Prośmy więc o te dary Ducha Świętego. 
Można prosić o wszystkie, albo o te, które obecnie są mi w życiu najbardziej potrzebne. 
Aby je otrzymać wystarczy, kiedy rano codziennie Ducha Świętego o nie będziesz prosił. 
Powyższa treść poszczególnych darów może ci posłużyć do skonkretyzowania modlitwy.

Bożena
Bożena Gru 6 '17, 07:53
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 6 grudnia.
Słowa Ewangelii według św. Mateusza.
Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając ze sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela.
Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: "Żal Mi tego tłumu. Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze". Na to rzekli Mu uczniowie: "Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić takie mnóstwo?". Jezus zapytał ich: "Ile macie chlebów?" Odpowiedzieli: "Siedem i parę rybek". Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.( Mt 15, 29-37).

Kom.: O uzdrowieniu na duszy i na ciele.

Ta powyższa Ewangelia, tak jak każda czytana codziennie w trakcie Eucharystii może dokonać się w twoim życiu - "dzisiaj" i to „tu i teraz”.

Zapraszam cię teraz, abyś z wiarą, taką jaką masz i z ufnością przyszedł do Pana wraz z tym tłumem z Ewangelii ze swoją chorobą, to może i ty zostaniesz uzdrowiony mocą tego słowa Bożego! Wierzysz w to?!

„Tłumy zdumiewały się widząc, że:
- niemi mówią, 
- ułomni są zdrowi,
- chromi chodzą, 
- niewidomi widzą. 
I wielbiły Boga Izraela.”

- Niemi to ci, których usta zamknęły się na wielbienie Boga.
- Ułomnymi na duszy są ci, którzy pielęgnowali grzechy ciężkie w swoim sercu lub nie potrafili pokonać własnych słabości.
- Chromi, to ta część społeczeństwa, która ciągle jest zdana na pomoc innych i uzależniona od nich. Te uzależnienia mogą dotyczyć naszych własnych zniewoleń i nałogów.
- Niewidomi natomiast to ci, którym wydaje się, że wszystko świetnie widzą i wiedzą, a trwają wewnętrznej ciemności pychy i zarozumiałości, czyli w obłudzie.

Problem w tym, czy ja "teraz" z tych biblijnych chorób chcę być uzdrowiony przez Jezusa?

Jezus wielokrotnie widząc chorych ludzi zadawał im dość kontrowersyjne pytanie: „Czy chcesz być zdrowy?
Wielu bowiem z nich chciało być tylko uzdrowionych na ciele, ale nie na duszy.

Tak było, jak zapewne pamiętacie z człowiekiem, który 38 lat tj. 13 870 dni cierpiał na swoją chorobę. Jezus zapytał go: „czy chcesz stać się zdrowy?” (J 5,6). 
Rzecz ciekawa, że nie odpowiedział Jezusowi wprost twierdząco. Tłumaczył się, że nikt mu tu nie pomaga wrócić do zdrowia, a on sam nie daje rady, aby szybko podejść do sadzawki w momencie cudu. 
Lecz kiedy został uzdrowiony zaraz doniósł Żydom, że to Jezus w szabat go uzdrowił.

Dla Jezusa uzdrowienie dotyczy zawsze uwolnienia z grzechu oraz zmianę myślenia i stylu bycia, czyli chęć nawrócenia.

A zatem sam dzisiaj muszę postawić sobie pytanie: „czy chcę być zdrowy nie tylko na ciele, ale i na duszy?”.

Może tak lepiej być trochę chory i trochę zdrowy. 
Jedną nogą w chrześcijaństwie, a drugą w pogaństwie. 
Coś dla Pana Boga, ale i coś, choć trochę dla siebie.

Czas Adwentu, to czas leczenia duszy z pogaństwa, które nazbierało się w ciągu roku. 
Jezus czeka na Mszy świętej roratniej, w słowie Bożym, w konfesjonale na tych, którzy pragną uzdrowienia.

Idźmy, więc do Jezusa po uzdrowienie!

Następna sprawa to cudowne rozmnożenie chleba. O co tu chodzi?

W Ewangelii św. Jana, Jezus każe rozsiąść się tłumowi po 50 i po 100. Tak Jezus powoli buduje Kościół- wspólnotę, gdzie jeden ma zatroszczyć się o drugiego.
Kiedy po błogosławieństwie darów przez Jezusa, Piotr zamiast jednym otwarciem ust zjeść te parę rybek, zaczyna rozdawać tłumowi ten nikły pokarm, Duch Jezusa otwiera serce i ręce ludzi. 
Wówczas dokonał się cud. Tłum widząc, co Piotr czyni, że dzieli się tym, co ma, każda z osób tam będąca zaczęła wyciągać z worków to, co zakupiła na święta Paschy i tak wszyscy najedli się do syta.

Adwent to również czas dzielenia z tymi, którzy mają mało. 
To dzielenie polega na tym, aby ci, którzy mają mało, nie mieli za mało, a ci którzy mają dużo nie mieli za dużo! 
I to jest właśnie Chrystusowy Kościół!

Modlitwa: Panie Jezu przychodzę do Ciebie już nie jako ten w "porządku" chrześcijanin, ale jako ten, który na duszy źle się ma. Uzdrów we mnie to, co sam widzisz, że jest chore, a szczególnie pychę, która przede mną jest ukryta. Otwórz moje serce i ręce na dzielenie się tym, co mam z potrzebującymi na te święta.Amen!

Bożena
Bożena Gru 7 '17, 21:34
Roman Chyliński ·   

Słowo Boże na 7 grudnia.
Słowa Ewangelii według św. Mateusza.
Mt 7, 21-29
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości”. 
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. 
Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki». 
Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie tak jak ich uczeni w Piśmie.

Kom.: „Chrześcijańskie” oszustwo!

"Nie każdy, który mi mówi: «Panie, Panie», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie".

Jezus przestrzega nas przed pobożnością dewocyjną, li tylko zewnętrzną.
Również przed postawą: wierzący – niepraktykujący,
Te postawy w wierze nie wystarczą, aby wejść do królestwa Bożego!

A co trzeba?
Trzeba spełniać wolę Bożą, czyli czynić to: „co jest dobre, Bogu przyjemne i doskonałe”.(Rz 12,3).

To znaczy:
Czynić dobro, a nie tylko nie czynić zła. Często nie spowiadamy się z zaniedbania czynienia dobra. A jak wiemy dla Jezusa jest to ważne: „ Bo byłem głodny, spragniony, nagi, chory, przybyszem, w więzieniu…cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci najmniejszych, Mnieście uczynili".

Bogu jest przyjemne, to kiedy właśnie czynimy dobro, a doświadczamy niesprawiedliwości. Kiedy nasze trudy, cierpienia i modlitwy ofiarujemy w akcie wynagradzającym za własne grzechy i grzechy innych,

Natomiast doskonałe w oczach Bożych jest to kiedy:
- miłujemy naszych nieprzyjaciół 
- dobrze czynimy tym, którzy nas nienawidzą; 
- błogosławimy tym, którzy nas przeklinają,
- i modlimy się za tych, którzy nas oczerniają. 
- dajemy każdemu, kto nas prosi, a nie dopominamy się zwrotu od tego, który bierze moje. 
- Jak chcemy, żeby ludzie nam czynili, podobnie my im czynimy!
- Jesteśmy miłosierni, jak Ojciec nasz jest miłosierny względem nas. (Łk 6,27-31.36).

„Wielu powie Mi w owym dniu: «Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?» 
Wtedy im oświadczę: «Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości».

Zwrócę tu uwagę na jedną sprawę. 
Jako katolicy wypowiadamy wzniosłe hasła np.: „ Aby, człowieka szanować i stawiać go w gospodarce, w biznesie ponad zyskiem”. 
Dalej walczymy o normowany dzień pracy i często cytujemy Ewangelię dla poparcia swoich skądinąd słusznych tez.

Ale wystarczy, że jako katolicy założymy jakiś swój własny biznes i będzie nam zależało na szybkim dorobieniu się.

Wówczas przestaje być ważna:
- Ewangelia,
- uczciwość wobec Urzędu Skarbowego,
- normowany dzień pracy dla własnych pracowników. Narzucimy im harówkę, a niech pracują od 7.00 rana do 20.00, nie ważne dla nas będzie, jeszcze przed chwilą „wielkich katolików”, czy osoby u mnie zatrudnione mają rodziny, czy małe dzieci czekają na nich w domu, bo tu się zaczyna mój biznes.
To jest właśnie nieprawość!!!

Panie Jezu strzeż mnie przed „chrześcijańskim” oszustwem, abym żył w prawdzie i na sądzie osobistym nie usłyszał od Ciebie: „Nigdy ciebie nie znałem”!

Czego jeszcze nas uczy dzisiaj Ewangelista Mateusz?
„Każdego, więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale”.

Dla Mateusz człowiekiem mądrym i roztropnym jest ten, kto swoje życie opiera na słowie Bożym!

Ale, czy tylko chodzi tu o znajomość słowa Bożego?

Otóż Jezus do nas mówi: „Każdy, kto tych słów słucha i wypełnia je…”.
Co więc zrobić, aby nie tylko wysłuchać słowa Bożego, ale i podjąć wysiłek jego wypełniania?

Praktyczny komentarz do powyższych słów Jezusa znajdujemy w Liście św. Jakuba.

Otóż, aby wypełniać słowo Boże - pisze św. Jakub trzeba:
„Odrzućcie przeto wszystko,
- co nieczyste,
- oraz cały bezmiar zła.”(Jk 1,21).
Tu św. Jakub zachęca nas do ascezy i radykalnych kroków, aby nie trwać ciągle w grzechu.

Dalej poucza nas:
„ A przyjmijcie w duchu łagodności :
- zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. 
- Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. 
- Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. 
- Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo”.(Jk 1,22-25).

Kiedyś w szkole nauczyliśmy się zasady trzech „Z”: zrozumieć, zdać i zapomnieć. W poznawaniu słowa Bożego ma nam towarzyszyć podobna zasada, jednak z innym zakończeniem: zrozumieć, zapamiętać i zastosować.

„Każdego, więc kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony”.

Na każdego z nas, może przyjść o niewiadomej godzinie i dniu taka chwila, która nazywa się: „sprawdzam cię”.

Bóg podda nas wówczas próbie, czy budujemy swój „dom duchowy” na Nim, czy na „piasku” własnych zabezpieczeń i pewności siebie.

Słuchanie i wypełnianie słowa Bożego daje nam pewność, że w chwilach trudnych, w cierpieniu i chorobie zachowamy równowagę ducha i pokój wewnętrzny. A ponad to osiągniemy życie wieczne.

Modlitwa: Panie mój, proszę Cię o łaskę otwierania się na słowo Boże oraz wzbudź we mnie odwagę do jego wypełniania. Abym nie tylko słowem, ale i stylem życia dawał świadectwo o pięknie chrześcijaństwa. A tak przygotował się w chwili śmierci na spotkanie się z Tobą „twarzą w twarz”. Amen!

Bożena
Bożena Gru 8 '17, 08:14
  Roman Chyliński    

Słowo Boże na 8 grudnia.
NIEPOKALANE POCZĘCIE
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
Uroczystość
Słowa Ewangelii według św. Łukasza.
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami". 
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. 
Lecz anioł rzekł do Niej: "Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca". 
Na to Maryja rzekła do anioła: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" 
Anioł Jej odpowiedział: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". 
Na to rzekła Maryja: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa". 
Wtedy odszedł od Niej anioł.”( Łk 1, 26-38).

Kom.: Jan Paweł II o Niepokalanym Poczęciu NMP.

Pozwolicie drodzy słuchacze słowa Bożego, że komentarzem do dzisiejszego słowa Bożego z racji uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP będą słowa św. Jana Pawła II z audiencji generalnej 29 maja 1996 roku.

Papież jasno ukazuje Maryję we wrogości do szatana od pierwszej chwili Jej życia pod sercem swojej mamy św. Anny.

1.Tradycja i Magisterium widziały w opisie zwiastowania ewangelisty Łukasza oraz w tak zwanej Protoewangelii (Rdz 3, 15) pisane źródła prawdy o Niepokalanym Poczęciu Maryi.

Ten ostatni tekst, zawierający stary łaciński przekład słów: «Ona zmiażdży ci głowę», natchnął autorów licznych wizerunków Niepokalanej, która miażdży węża swoimi stopami.
Wcześniej przypomnieliśmy, że wersja ta nie odpowiada tekstowi hebrajskiemu, zgodnie z którym to nie niewiasta, lecz jej ród, jej potomek podepcze głowę węża.

Tekst ten nie przypisuje zatem zwycięstwa nad szatanem Maryi, lecz Jej Synowi. Zważywszy jednak, że koncepcja biblijna uwypukla głęboką solidarność pomiędzy rodzicielką a jej potomstwem, oryginalny sens wersetu pozwala przedstawiać Niepokalaną miażdżącą węża nie dzięki własnej mocy, lecz za sprawą łaski Syna.

2. W tym samym tekście biblijnym ogłoszona zostaje nieprzyjaźń między niewiastą i jej potomstwem z jednej strony, a wężem i jego potomstwem z drugiej. Wrogość ta jest ustanowiona przez Boga, a nabiera ona szczególnego znaczenia, jeśli weźmiemy pod uwagę osobistą świętość Dziewicy.

Maryja musiała być absolutnie wolna od panowania grzechu, by być nieprzejednaną nieprzyjaciółką węża (szatana) i jego potomstwa. I to od pierwszej chwili swego życia.

Argumentację tej tezy znajdujemy w encyklice Fulgens corona, ogłoszonej przez papieża Piusa XII w 1953 r. dla uczczenia setnej rocznicy definicji dogmatu o Niepokalanym Poczęciu:

«Gdyby w pewnym momencie Błogosławiona Dziewica Maryja została pozbawiona Bożej łaski, bo Jej poczęcie było splamione przez dziedziczną plamę grzechu, między Nią a wężem (szatanem) nie byłoby już — przynajmniej w tym okresie, nawet względnie krótkim — owej odwiecznej nieprzyjaźni, o której się mówi od zarania Tradycji aż do uroczystej definicji Niepokalanego Poczęcia, lecz relacja pewnej zależności» (AAS 45 [1953], 579).

Absolutnej wrogości, którą Bóg ustanawia pomiędzy niewiastą a szatanem, musi odpowiadać zatem Niepokalane Poczęcie Maryi, czyli całkowity brak grzechu, od samego początku Jej życia.

Syn Maryi odniósł ostateczne zwycięstwo nad szatanem i pozwolił Matce skorzystać z jego owoców z wyprzedzeniem, zachowując Ją od grzechu. Następnie Syn udzielił Jej władzy pozwalającej stawiać opór szatanowi i w ten sposób w tajemnicy Niepokalanego Poczęcia osiągnął najbardziej znaczący owoc potęgi krzyża – odkupienia ludzkości.

3. Określenie «łaski pełna» oraz Protoewangelia skupiają naszą uwagę na szczególnej świętości Maryi i na Jej całkowitym uwolnieniu się od wpływów szatana i dzięki temu w niepowtarzalnym przywileju udzielonym Maryi przez Pana pozwalają nam dostrzec początek n o w e g o porządku, który jest owocem przyjaźni z Bogiem i którego konsekwencją jest głęboka nieprzyjaźń pomiędzy wężem (szatanem) i ludźmi.

Jako świadectwo biblijne potwierdzające Niepokalane Poczęcie Maryi cytowany jest często XII rozdział Apokalipsy, który mówi o «Niewieście obleczonej w słońce» (12, 1). 
Współcześni egzegeci zgodnie dopatrują się w tej niewieście wspólnoty Ludu Bożego, rodzącego się w bólach zmartwychwstałego Mesjasza. Tekst ten sugeruje interpretację odnoszącą się do Maryi, gdy głosi: «I porodziła Syna — Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną» (Ap 12, 5).

W ten sposób, poprzez nawiązanie do kwestii porodu, niewiasta obleczona w słońce zostaje niejako utożsamiona z Maryją, niewiastą, która wydała na świat Mesjasza.

Przedstawiona jako matka, niewiasta «jest brzemienna i woła cierpiąc bóle i męki rodzenia» (Ap 12, 2).

Słowa te nawiązują do Matki Jezusa stojącej obok krzyża (por. J 19, 25), gdzie z duszą, którą przenika miecz (por. Łk 2, 35), uczestniczy Ona w bólach rodzenia się wspólnoty uczniów. Pomimo cierpień jest «obleczona w słońce», czyli nosi w sobie odblask Bożej chwały i stanowi «wielki znak» oblubieńczej relacji Boga ze swym ludem.

Obrazy te, chociaż nie wskazują bezpośrednio na przywilej Niepokalanego Poczęcia, mogą być interpretowane jako wyraz miłości i troski Ojca, otaczającej Maryję łaską Chrystusową i blaskiem Ducha.

Apokalipsa zachęca wreszcie w sposób szczególny do uznania eklezjalnego wymiaru osobowości Maryi: niewiasta obleczona w słońce jest obrazem świętości Kościoła, urzeczywistniającej się w pełni w Najświętszej Dziewicy na mocy szczególnej łaski.

4. Wydaje się, że z twierdzeniami zawartymi w Piśmie Świętym, do których nawiązuje Tradycja i Magisterium, by uzasadnić doktrynę o Niepokalanym Poczęciu, stoją w sprzeczności teksty biblijne mówiące o powszechności grzechu.

Twierdzenia te niekoniecznie muszą prowadzić do wniosku, że Maryja dzieli los grzesznej ludzkości.

Św. Ireneusz przedstawia Maryję jako nową Ewę, która dzięki swej wierze i posłuszeństwu zadość uczyniła niewierze i nieposłuszeństwu Ewy.

Taka rola w ekonomii zbawienia wymaga braku grzechu. Wypadało, by podobnie jak Chrystus, nowy Adam, również Maryja, nowa Ewa, nie zaznała grzechu i przez to była lepiej przygotowana do współpracy w odkupieniu.

Grzech, który jak rwąca rzeka wciąga w swe odmęty ludzkość, zatrzymuje się w obliczu Odkupiciela i Jego wiernej Współpracownicy. 
Z jedną istotną różnicą: Chrystus jest cały święty dzięki łasce, która w Jego człowieczeństwie pochodzi od Osoby Boskiej; Maryja jest cała święta dzięki łasce otrzymanej za zasługi Zbawiciela."

Oto głęboka treść papieża św. Jana Pawła II biblijnie uzasadniająca istotę Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.

Czy ty i ja stajemy razem z Maryją w pełnej wrogości do szatana?

Co prawda wyrzekamy się grzechu i wszystkich spraw szatana, ale czy tak jest?

Modlitwa: Maryjo, Niepokalana oddaję Tobie głębię mojego serca, abyś Ty przez swojego Syna uczyniła je pięknym i czystym. Uświęć mocą Ducha Świętego moje myśli i pragnienia, aby nie było tam miejsca dla szatana. Amen!

marek
marek Gru 8 '17, 10:27

Co prawda wyrzekamy się grzechu i wszystkich spraw szatana, ale czy tak jest?

 


no właśnie :) Co na ustach, to nie w sercu.

Bożena
Bożena Gru 9 '17, 08:15
  Roman Chyliński    

Słowo Boże na 9 grudnia.
Mt 9, 35 – 10, 1. 5a. 6-8
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. 
A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo». 
Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. 
Tych to Dwunastu wysłał Jezus i dał im takie wskazania: „Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości.”
Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie».

Kom.: Jezus uzdrawia i wzywa cię do służby.

„Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości.”

I dzisiaj Jezus tak samo czyni jak 2000 lat temu!
I dzisiaj Jezus leczy wszystkie choroby i wszystkie słabości. 
Wierzysz w to?!

Codzienna Eucharystia, sakramenty święte maja moc uzdrawiającą w Duchu Świętym!!!
Problem w tym czy w tych sakramentach uczestniczę, jako chory, który potrzebuje Jezusa - lekarza, czy jako sprawiedliwy, tak zwany „ w porządku katolik”, który chce dobrze wypaść w Kościele. Takich Jezus nie uzdrawia.

"Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście, więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo".

Proście drodzy o liczne i święte powołania kapłańskie i zakonne.
Co więcej, przekazujcie waszym dzieciom wiarę, a nie tylko pieniądze, czy znajomość języków obcych. Twoje dziecko na chrzcie św. nie tylko zostało włączone do Kościoła, ale też otrzymało powołanie, które później ma powoli odkrywać przez wiarę i rozum.
Tak wielu młodych ludzi czuję się zgubionych w dzisiejszym świecie, bo nie ma kontaktu z Bogiem, nie wie jak rozmawiać z Jezusem o swoich sprawach i boi się powołania w szeregi kapłańskie i zakonne.
Omadlajcie więc jako rodzice wasze dorastające dziecko, aby miało odwagę odpowiedzieć „Tak” na wezwanie Chrystusa.

Pomóż Jezusowi powoływać tych, których sam chce powołać!

„Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie.”

Słowo Jezusa: „Idźcie i głoście” brzmi tu jak rozkaz. 
Nie raz zastanawiamy się nad jakimś dobrem, czy go uczynić, czy też nie. 
- Czy pójść do kogoś i z nim się pojednać?
- Czy zaangażować się i komuś pomóc, podjąć jakiś wolontariat?
- Czy zaprosić kogoś do siebie, z kim dawno się już nie widziałem?

Jezus mówi dzisiaj do ciebie i do mnie: „idź” do człowieka i czyń dobro.

„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie».”

Pamiętajmy, że każde dobro, które czynimy pochodzi od dobrego Boga, a my tylko spełniamy Jego wolę. I my codziennie, z troski Boga o nas, otrzymujemy za darmo wszelakie dobro od ludzi. Czasami nawet się dziwimy, że ktoś mógł pomyśleć o mnie i tak bezinteresownie zatroszczyć się o moje sprawy.

Darmo, więc ze szczodrobliwej ręki Boga otrzymujemy, darmo też dawajmy.

Modlitwa: Matko nasza, Maryjo daj mi ten pośpiech w czynieniu dobra, jaki Ty miałaś idąc z pospiechem do Elżbiety, aby jej służyć. I tę wrażliwość serca i umysłu, aby rozważać codzienne słowo Boże dane mi na każdy dzień w Liturgii Mszy świętej. Amen!

Bożena
Bożena Gru 10 '17, 08:54
Roman Chyliński    

Słowo Boże na II Niedzielę Adwentu r. B.
Słowa Ewangelii według Świętego Marka 
Mk 1, 1-8
Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Jak jest napisane u proroka Izajasza: «Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki», wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. 
Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. I tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym».

Kom.: Sprzątanie duszy.

Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego( Mk 1,3).

Dzisiejsze Pierwsze czytanie z Izajasza, jak i Ewangelia zachęca nas do przygotowania się na przeżycie świat Bożego Narodzenia.

Mamy posprzątać tzw. gościniec na przyjęcie Zbawiciela.

Czym więc jest ów gościniec?

W Księdze Ozeasza Bóg mówi do Izraela jak do swojej oblubienicy: „Dlatego chcę ją przynęcić, na pustynię wyprowadzić i mówić jej do serca „ ( 2,16).

Tym gościńcem jak się okazuje jest nasze serce.

Od czego więc zacząć w sprzątaniu serca?

Prorok Izajasz w pierwszym czytaniu zachęca nas do wyjścia na „ pustynię”. 
Głos się rozlega: «Drogę Panu przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec dla naszego Boga! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i pagórki obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją każdy człowiek zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały». (40,3-4)

Pustynia w życiu duchowym jest symbolem wyciszenia i odosobnienia.

Wyciszenie przed Bożym Narodzeniem? To brzmi absurdalnie! 
Wszystkie witryny sklepowe już od listopada są świątecznie udekorowane i to tak zachęcająco, że trzeba nie lada powściągliwości, aby nie wpaść wir zakupów prezentowo – choinkowych.

Czy więc w tym krzyku i nawoływań przeróżnej maści Marketów, dasz szanse Bogu przez słowo Boże mówienia ci do serca?

Co dalej mówi do nas adwentowy Prorok : „ wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu”. Wulgata tłumaczy te słowa następująco: „ I będą krzywe drogi prostymi, a ostre drogami gładkimi”.

„Krzywe drogi” to zły styl życia, złe wybory. Potrzeba jasnych życiowych decyzji, aby serca zachować czyste dla Pana.

„Ostre drogi”, to nasz nieprzepracowany charakter, pełen impulsywności, gwałtowności, a czasami wulgarności.
Słowo Boże nawołuje do „gładkości” w naszym zachowaniu, czyli do łagodność serca oraz opanowania języka.

„Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy.”

Na koniec, w tym sprzątaniu serca, jak słyszymy od Jana Chrzciciela trzeba nam nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Potrzeba nam mówiąc dosadnie dobrej spowiedzi, uznania grzechów i ich wyznania.

„Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym».”

Ten obecny Rok Duszpasterski w Polsce ma jasne przesłanie. Jest nim Osoba Ducha Świętego.
Mamy z tą wyjątkową Osobą zaprzyjaźnić się, to znaczy:
- codziennie rano zapraszać Ją do swojego życia,
- prosić o miłość do męża, żony, dzieci oraz w kapłaństwie.
- rozważać z Nią słowo Boże,
- i dawać świadectwo żywej wiary.

Pamiętajmy, że dwie rzeczy przeszkadzają tej Osobie wypełniać nasze serce. Są nimi: trwanie w grzechu ciężkim i nieprzebaczenie swoim bliskim i dalekim.

Modlitwa: Przyjdź Duchu Święty i przekonaj mnie do popełnionych grzechów. Daj odwagę do ich wyznania w konfesjonale, takimi jakimi są. Pokaż mi osoby, które noszę w nieprzebaczeniu, abym mógł się cieszyć Jezusem w Boże Narodzenie i szczerze łamać się opłatkiem z bliźnimi. Amen!

Bożena
Bożena Gru 11 '17, 07:50
Roman Chyliński  

Słowo Boże na 11 grudnia.
Słowa Ewangelii według św. Łukasza. 
Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. 
Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób przynieść go, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę, rzekł: "Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy". 
Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: "Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga?" 
Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: "Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: «Odpuszczają ci się twoje grzechy», czy powiedzieć: «Wstań i chodź?» Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów" - rzekł do sparaliżowanego: "Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu". I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. 
Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: "Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj".(Łk 5,17-26).

Kom.: Po co przychodzę do Kościoła?

Św. Łukasz charakteryzuje nam w powyższej Ewangelii dwa typy ówcześnie wierzących ludzi.

Jedni z nich to faryzeusze, szukający sposobności do oskarżenia Jezusa, lub wytknięcia Mu błędu:
„ Poczęli się zastanawiać i mówić: "Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga?".

Drudzy walczący o uzdrowienie duszy i ciała sparaliżowanego, całkowicie z determinowani oraz ufający w moc Jezusa:
"Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób przynieść go, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę, rzekł: "Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy".

Przenieśmy ten obraz z dzisiejszej Ewangelii na czasy nam współczesne.
Czy dzisiaj nie znajdziemy wśród chrześcijan podobnie dwa typy ludzi róznie podchodzących do wiary?

Popatrzmy na to w kontekście przeżywania Eucharystii.

Jedni i drudzy chrześcijanie wydaje się, przychodzą na niedzielną Mszę św. , aby w niej świadomie uczestniczyć. 
Ale, po co?

Jedni po to, aby biernie, z obowiązku obserwować i oceniać to co się dzieje w trakcie Mszy św.. Nie za bardzo interesuje ich Jezus, który może uleczyć ich dusze w konfesjonale i w głoszonym słowie Bożym.
Często osoby takie przyjmują Komunię św., jak coś „martwego”. 
Dlatego wracają do domu tacy sami z zgorzkniali, jacy przyszli.

Ale są i tacy wierni, którzy za wszelką cenę w trakcie przeżywanej Eucharystii, chcą spotkać się z Jezusem. 
Jak to robią?

Ponieważ Msza św. jest dla nich ważnym wydarzeniem, przygotowują się do niej:
- już w sobotę czytają słowo Boże przeznaczone na niedzielę ze zrozumieniem,
- przed wyjściem z domu do Kościoła wybaczają sobie nawzajem,
- wcześniej przychodzą do Kościoła, aby wyciszyć się i otworzyć się na działanie Ducha Świętego, 
- jeżeli są w grzechu ciężkim korzystają z sakramentu pokuty i pojednania w konfesjonale, 
- w trakcie Eucharystii przy znaku pokoju, nie odwracają się od siebie, ale z radością podają sobie dłoń pojednania, 
- przyjmują Komunię św. wyznając i pragnąc miłości od Jezusa,
- czekają do końca na Eucharystii na błogosławieństwo kapłana, aby z tą mocą pójść do domu, pracy i innych ludzi.

«Odpuszczają ci się twoje grzechy»

Ci chrześcijanie, którzy zostawili swoje grzechy w konfesjonale, przemienieni wracają do swego domu, bo napełnili się miłosierdziem Bożym.

Oni to, są wstanie wielbić Boga i zadziwić się Jezusem Eucharystycznym:
„Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: "Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj".

Modlitwa: Duchu Święty spraw, abym szedł na Eucharystię nie z obowiązku, ale z pragnienia spotkania się z Jezusem w Jego słowie i przyjęcia Jego Ciała. Amen!

Bożena
Bożena Gru 12 '17, 07:40
Roman Chyliński 6 godz. ·   

Słowo Boże na 12 grudnia.
 
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. 
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała?
A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. 
Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych".

Kom.: Niepojęta dobroci Boga.

„Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych".

Te słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii skierowane do uczniów są porażające. Bo nie mógł Jezus lepiej wpłynąć na wyobraźnie uczniów, aby przedstawić im dobroć Boga.

Żaden pasterz nie zostawi na hali 99 owiec i będąc zmęczony po całym dniu, wieczorem po stromych stokach szuka jednej zagubionej. Zapewne pomyśli, pewnie wilk zagryzł i zjadł owce i nie ma większego sensu teraz narażać własne zdrowie, aby odnaleźć zagubioną.

Jezus tłumaczy uczniom na tym przykładzie, że tam, gdzie kończą się możliwości ludzkie i to co każdy myślący i rozsądny człowiek uznałby za bezsensowne, tam dopiero zaczyna się dobroć Boga, a końca tej dobroć tak właściwie nie ma!

O tej nieskończonej dobroci Boga powie nam św. Paweł:
„Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni. A [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni”. (Rz 5, 6-9).

Oto dobroć Boga względem człowieka doprowadzona prawie do szaleństwa – szaleństwa krzyża. 
To jest ten „Jedyny Pasterz”- Jezus, który szuka owcę- ciebie i mnie, aż do zatracenia siebie, aż po hańbę krzyża.

Ba, nawet sam „stał się grzechem”: doświadczył poniżenie i los przestępcy, przyjął na siebie wyszydzenie i oplucie, aby nas z grzechu wyciągnąć i przedstawić Ojcu jako świętych i nieskalanych.

Czyż więc, nie jesteśmy DŁUŻNIKAMI BOGA, Jego dobroci!

Postawmy więc sobie parę pytań:
- Jeżeli tyle dobra otrzymaliśmy od Boga, to ile dobra powinniśmy okazać bliźnim?
- Jeżeli z takiego błota zła zostaliśmy wyrwani, to ile wyrozumiałości powinniśmy okazać innym?
- Jeżeli my zostaliśmy omodleni, odszukani i przyprowadzeni na nowo do Kościoła, czyż i my nie powinniśmy szukać zaginionych „owiec”.
- Jeżeli zostaliśmy napełnieni Duchem Świętym, to czyż nie powinniśmy dzielić się Jego owocami: dobrocią, miłością, łagodnością i pokojem.
- Jeżeli tak wiele zostało nam wybaczone na krzyżu i za każdym razem w konfesjonale, to i my ze szczerego serca czyż nie powinniśmy przebaczać i urazy chętnie darować bliźnim?

Módlmy się zatem: Dobroci Boga ogarnij mnie. Daj mi ducha dobrego Pasterza w szukaniu zaginionych owiec oraz spraw Panie, abym nigdy nie przyczynił się do zagubienia jakiejkolwiek owcy, bo nie chcesz Ojcze, aby „zginęło jedno z tych małych”. Amen

Bożena
Bożena Gru 13 '17, 07:28
  Roman Chyliński    

Słowo Boże na 13 grudnia.
Mt 11, 28-30
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus przemówił tymi słowami:
«Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».

Kom.: Ukojenie od Pana Jezusa na Adwent.

Dzisiaj usłyszeliśmy od Jezusa te oto słowa”: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”.

Jezus, wiec mówi do ciebie i do mnie:
- „Chcę cię pokrzepić” moim słowem i Komunią św. w trakcie Mszy św.
- „Chcę cię pokrzepić” zabierając ci wszystkie grzechy ciężkie w konfesjonale.
- „Chcę cię pokrzepić” w twoim rodzicielskim trudzie.
- „Chcę cię pokrzepić” w twojej bezradności wobec własnych słabości. 
- „Chcę cię pokrzepić” posyłając cię do osoby chorej abyś jej pomógł.
Jesteśmy takim pokrzepieniem zainteresowani?!

Następna sprawa, która jest ważna dla Jezusa: „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.”
- Weź moje jarzmo krzyża i zacznij swoim winowajcom przebaczać.
- Weź moje jarzmo krzyża i bądź wierny ślubom, które złożyłeś żonie, mężowi lub w zakonie przed Bogiem.

„Ucz się ode mnie”.
Czy jest coś w twoim życiu, czego nauczyłeś się ostatnio od Jezusa?
Czy wziąłeś Ewangelię, przeczytałeś, zachwyciłeś się postawą Jezusa i podjąłeś decyzję, że od dzisiaj będziesz naśladował Jezusa?

„Bo jestem łagodny i pokorny sercem”.
Czyż nie jesteś spragniony tej właśnie postawy Jezusa, pełnej łagodności, abyś znalazł ukojenie dla duszy swojej w Jego sercu przed Najświętszym Sakramentem w chwili ciszy?

I druga przesłanie Jezusa na Adwent, aby odrzucić agresję i pretensjonalność wobec Boga, ludzi sobie bliskich i świata, a okazać drugiemu człowiekowi łagodność i pokorne serce.

Zapytajmy się też Jezusa, a może ty Jezu masz jakieś pragnienia i oczekiwania wobec mnie, które chcesz abym spełnił w Adwencie?

Wiemy, że pragnieniem Boga Ojca i Jezusa jest to:: „aby nie zginęło jedno z tych małych”. Abyś ty i ja oraz nasi najbliżsi trafili do nieba

Zacznijmy, więc od dzisiaj spełniać pragnienia Jezusa i cały dzień, wszystkie trudy, cierpienia, upokorzenia i modlitwy ofiarujmy za tych, których właśnie teraz Pan chce powołać do swojej chwały, a trwają w grzechu ciężkim, aby skruszyli swoje serce i pojednali się z Bogiem.

A jutro pomóżmy Jezusowi modląc się o jedność w rodzinach!

A pojutrze ……pomyśl jakie Jezus może mieć pragnienia, abyś to właśnie ty je spełnił. Amen!

Bożena
Bożena Gru 14 '17, 07:55
14 GRUDNIA 2017 Klucz do przemiany życia

A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu, a zdobywają je ludzie gwałtowni. Mt 11, 12

Czy masz w sobie pragnienie zdobycia królestwa niebieskiego? Czy widzisz się w roli Bożego gwałtownika, który radykalnie żyje według Ewangelii? Jak wygląda Twoje codzienne wybory? Co osłabia Cię i ogranicza w kroczeniu do nieba? Czy uważasz, że świętość jest na wyciągnięcie ręki? Jak dojść do królestwa Bożego będąc zwykłym, szarym człowiekiem?

Powyższe pytania mogą poprowadzić Cię do konkretnego dialogu z Jezusem na temat Twoich codziennych starań w duchowości i miłości. Jedną najważniejszych czynności pomagających w zdobyciu królestwa niebieskiego jest szczera, pokorna spowiedź, która zakłada gwałtowne oderwanie się od swoich grzechów.

Myślę, że wielu z nas stoi w miejscu i nie może zmienić swojego życia (nawet po spowiedzi), ponieważ brakuje tego radykalnego zerwania z grzechem. Niby mówimy: wyrzekam się szatana i wszystkiego, co prowadzi do zła, ale po ludzku kalkulujemy, ile można, a ile nie. Często w sercu kombinujemy, żeby tylko nie przekroczyć granicy grzechu, ale i tak niebezpiecznie zbliżamy się do tego, co jest złe. Takie chłodne podchodzenie do spowiedzi i własnej przemiany sprawia, że często stoimy w miejscu.

Dzisiejsze słowa Ewangelii zachęcają mnie bardzo mocno do powiedzenia tu i teraz: wyrzekam się każdego grzechu, którym kiedykolwiek zraniłem Boga. Nie chcę więcej grzeszyć i zadawać bólu mojemu Panu i Zbawcy. Ufam Tobie Jezu, że pomożesz mi podnieść się po każdym upadku. Nie chcę nigdy trwać w grzechu śmiertelnym! Wybieram Ciebie jako Pana całego mojego życia. Tobie oddaję się w całości. Nie chcę oddawać się nikomu i niczemu w niewolę. Zawierzam się jedynie Tobie przez niepokalane serce Najświętszej Maryi Panny.

Ja, Pan, twój Bóg, ująłem twą prawicę, mówiąc ci: «Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą». Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam – mówi Pan – odkupicielem twoim – Święty Izraela. Nędzni i biedni szukają wody, a jej nie ma! Ich język wysechł już z pragnienia. Ja, Pan, wysłucham ich, nie opuszczę ich Ja, Bóg Izraela. Iz 41, 13-14. 17

Bożena
Bożena Gru 15 '17, 07:57
Roman Chyliński 

Słowo Boże na 15 grudnia.
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza 
Jezus powiedział do tłumów:
«Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przesiadujących na rynku dzieci, które głośno przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie zawodziliście”. Przyszedł bowiem Jan, nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy, je i pije, a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny».

Kom.: Współczesne pokolenie.

Pan Jezus w dzisiejszej ewangelii mocno skrytykował współczesne środowisko intelektualno-religijne.

Całe przesłanie Jezusa rozpoczyna się od początku jedenastego rozdziału, gdzie sam przedstawia się uczniom Jana Chrzciciela jako ten, dzięki któremu:
„Jezus im odpowiedział: "Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: 
niewidomi wzrok odzyskują, 
chromi chodzą, 
trędowaci doznają oczyszczenia, 
głusi słyszą, 
umarli zmartwychwstają, 
ubogim głosi się Ewangelię.
A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi". (Mt 11,4-6).

To błogosławieństwo Pana Jezusa na końcu jest bardzo ważne. Ponieważ wielu będzie słyszało co On mówi i będzie patrzyła na to, co czyni, ale nie uwierzą!

Żydzi też otrzymali znak od proroka Malachiasza (ostatnia Księga Starego Testamentu), że przed Zbawicielem będzie szedł Eliasz:
„Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem. (Ml 3,23-24).

Jezus jasno wskazuje, że tym Eliaszem jest Jana Chrzciciel (Mt 11,14). Co więcej, przedstawia go nie tylko jako proroka, ale kogoś „więcej niż proroka”(Mt 11,9) jako posłańca Bożego, który ma przygotować drogę dla przychodzącego Mesjasza.

I teraz następuje podsumowanie, które dokonuje Pan Jezus, a odnosi je do współczesnego Mu pokolenia.

„«Z kim mam porównać to pokolenie?”

Jezus siebie i Jana nazywa dziećmi mądrości, którzy na różne sposoby chcieli zachęcić Izraelitów - ascezą i łagodnością do przyjęcia królestwa Bożego, ale zostali obydwaj odrzuceni przez ten naród.

A obecnie, jak chrześcijanie przyjmują Pana Jezusa?

Lew Tołstoj (1828-1910) sto lat temu w swoim dziele „Zmartwychwstanie”, w którym zawarł swoje credo moralne, napisał takie oto słowa o współczesnych mu salonowcach cesarskich: „ Gdyby dzisiaj Jezus przyszedł do nas, część wiernych podeszłaby do Niego i poprosiła Go o autograf”.

Dzisiaj żyjemy w czasach liberalizmu i anarchii, które przesiąknęły do spodu nasze myślenie i postępowanie.

Obecnie,to nie chrześcijanin ma dostosować się do przykazań Bożych, ale bardziej wymaga się to od Jezusa, aby dostosował się do współczesnego myślenia ludzi i „wstrzelił się” w modę obecnie panującą. 
Może wówczas chrześcijanin zaakceptuje Jezusa i przyjdzie może raz, a może drugi do Kościoła.

Tak, to my stawiamy wymagania Jezusowi i jeszcze Go szantażujemy, że jak nie spełni naszych oczekiwań, to odejdziemy od Kościoła.

Ile razy słyszałem w dyskusji z ludźmi na temat wiary i przykazań: „Argumenty księdza mnie nie zadowalają.”

Dzisiaj Kościół ma zadowalać wiernych. 
Co trzeba wymyślać, aby rodzice chcieli przyjść z dziećmi na różaniec, czy na Roraty lub inne formy nabożeństw. Wszystko musi być uczynione na tyle atrakcyjnie, aby „nam się chciało”.

W jednym katolickim przedszkolu, jak był organizowany „Mikołaj” to wszyscy rodzice, dodam ojcowie i matki wraz z dziećmi brali w nim udział. A jak później byli zaproszeni na Mszą św. w ich intencji z dziećmi to już było o połowę mniej, a z rodziców tylko jedna osoba.

„Mikołaj” dla współczesnych chrześcijan, jak widzimy jest większą i ważniejszą imprezą od spotkania się z Panem Jezusem we Mszy świętej.

Czyż Pan Jezus nie jest dzisiaj największym żebrakiem miłości. Cóż, że chciałby obdarować swoją miłością, jak jest za mało atrakcyjny na dzisiejsze czasy!

Powoli jednak zwycięża w nas głód Boga.

Przyjedliśmy się już tą atrakcyjnością, jaką miał nam do zaoferowania materializm oraz liberalizm ze swoją samowolą. Powoli wszystko zaczyna nas nudzić. Zostaje pustka.

Widzę jak w Niemczech ludzie poszukują Boga. Na rekolekcjach w Herfordzie padł rekord, na Mszę św. przyszło ponad 300 Polaków.

Niemieccy chrześcijanie, natomiast już nie mogą obudzić się z letargu duchowego. Poszli o jeden krok za daleko – odrzucili spowiedź, odrzucili konfesjonał.

Dzisiaj w pierwszym czytaniu, przeczytamy słowa z proroka Izajasza: 
«Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O, gdybyś zważał na me przykazania, stałby się pokój twój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale.”

Przyjmij te słowa Boga poważnie. 
Uporządkuj swoje życie. 
Postaw Pana Boga na pierwszym miejscu, ponad mężem, żoną i dziećmi. Ta relacja z Nim ma być dla ciebie najważniejsza.

Wyrzeknij się więc swoich bożków: kultu pracy, chciwości pieniędzy i szybkiego dorabiania się oraz swobody moralnej, która niszczy wierność i uczciwość małżeńską oraz twoje osobiste życie. Amen!

Strony: «« « ... 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 ... » »»