Sylwia, wykończysz się. Ja też wzięłam na siebie za dużo, nie umiałam zrezygnować i jak zaczęla się szkoła, problemy, nie dałam rady. Przerwałam moją NP na 10 dni przed końcem. To dla mnie porazka. Czuję się ukarana tym, co sie potem stało. A możecie mi powiedzieć ( Sylwia, Kochanie przepraszam, że w Twoim temacie ), co ja mam zrobic? Przerwałam NP za kobietę, do której odszedł mój mąż. Modliłam się o jej nawrócenie i zeby ułozyła sobie zycie z kims wolnym a nie moim męzem. W ostatnim dniu cz. błagalnej, mąż zadeklarował powrót. Cz, dziękczynną odmawiałam jeszcze gorliwej, ale trochę zmieniłam intencję, o nawrócenie i żeby nie rozbiła już żadnego małżeństwa. Zmęczenie fizyczne, problemy związane z powrotem męża, powrotem dzieci do szkoły i moim zdrowiem spowodowały, ze 10 dni przed końcem przerwałam. I teraz mam ogromne wyrzuty sumienia. Raz że nie dokończyłam NP, dwa że moja intencja została wysłuchana i tak a szczerze mówiąc wolę zacząć kolejną za mojego syna, który bardziej potrzebuje modlitwy i jest dla mnie ważniejszy niż ta kobieta. Co do tego podejscia też mam wyrzuty sumienia. Ale po dzisiejszej nocy, kiedy namacalnie poczułam, że zostałam ukarana za nie dokończenie NP i to bardzo boleśnie to nie wiem, co powinnam robić. Nie dam rady odmawiać dwóch. Jak myślicie, powinnam od nowa zacząć NP za kochankę ? Czy modlić się za nią inną modlitwą, mniej czasochłonną, a skupić się na modlitwie na synu ? Sylwia, jeszcze raz Cie przepraszam, że się tu wmieszałam. Pamiętaj, ja nadal proszę Ducha Św, o światło i rozeznanie dla Ciebie. +