Loading...

Walka z depresją i msza o uwolnienie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Monika
Monika Cze 20 '14, 21:54
Kochani! Trochę nie wiem jak o tym wszystkim pisać, ale spróbuję. Bez wątpienia otrzymałam łaskę. Długotrwałe odmawianie nowenny pompejańskiej, msza i modlitwy za wstawiennictwem św Rity, nowenna do św Józefa, Jana Pawła II dały mi rozeznanie mojego problemu, z którego nie zdawałam sobie sprawy. Po wielu latach uświadomiłam sobie że zmagam się z ciężką depresją. Pomimo ciągłego smutku, napadów płaczu (często bez powodu nawet w miejscach publicznych), trudności z zasypianiem, niską samooceną, brakiem chęci do działania na szczęście nie miałam myśli samobójczych. Wiem ze to zasługa Matki Boskiej. Kolejną łaską jest dowiedzenie się o mszy o uwolnienie i uzdrowienie, wiem ze to św Rita działa. Prosiłam ja o miłość w zamian dostałam ciągłe napotykanie się na informacje o takich mszach i jak się potem okazało są one odprawiane w tym samym kościele w którym jest obraz Rity przed którym się modliłam. Wierzę że to nie był przypadek i wiem ze Bóg mi pomoże,tak bardzo tego pragnę. Nie jestem w stanie tego opisać. Bardzo chciałabym żyć pełnią życia i cieszyć się, mam przecież dopiero 22 lata. Z czego większość pochłonął smutek. Jest jednak jeden problem, którego sama nie umiem wytłumaczyć- lęk. Nie wiem dlaczego, ale chyba boję się pójść na taką mszę. Boję się tego co tam może się wydarzyć. Wiem ze to głupie, ale to mnie paraliżuje. Z jednej strony chcę zmiany, a z drugiej ta dziwna obawa, która mi to uniemożliwia. Leki działają tylko na krótki czas. Miesiąc jest spokój, potem znowu dół. Wiem że tylko Jezus jest w stanie mi pomóc, dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Zapewne większości osób moje obawy wydadzą się bezsensowne, nie wiem po co o tym piszę. Chyba musiałam to z siebie wyrzucić, a z drugiej strony chęć usłyszenia słów wsparcia? Na bliskich niestety nie mogę liczyć, a wasze świadectwa zawsze dodają mi sił. Może ktoś ma doświadczenia z mszą o uwolnienie? Bardzo proszę rozwiejcie moje obawy bym mogła ten ciężar przed Bogiem zrzucić bez lęku i z wiarą, którą ten lęk we mnie blokuje. Bóg zapłać!


Monika
Monika Cze 20 '14, 22:30
Witaj moja imienniczko :)

Nie wiem czy jestem w stanie rozwiac Twoje watpliwosci. Napisze tylko, ze po raz pierwszy na takiej Mszy z modlitwa o uzdrowienie i uwolnienie bylismy z Mezem rok temu u ojca Daniela Galusa. Potem bylismy u niego jeszcze raz. Czasami ogladamy transmisje na zywo na www.dobremedia.org - wiele osob korzysta z takiej mozliwosci i rowniez doswiadcza wielu lask w postaci uzdrowienia duszy albo ciala.

Jezeli masz opory przed osobistym udzialem w takim nabozenstwie to moze zacznij od uczestnictwa przez internet? Msze ojca Daniela sa transmitowane w 3 sobote miesiaca od godz. 18.  

Wiele jest opinii na temat tych nabozenstw ale ja uwazam ze to trzeba samemu przezyc choc raz zeby wiedziec czy nam to sluzy, czy przynosi dobre owoce. Pamietec trzeba rowniez ze to nie dziala natychmiastowo. Czasami na uzdrowienie trzeba poczekac. Czasami cos w nas samych blokuje uzdrowienie - jakies niewyznane grzechy, niewybaczone krzywdy. Musimy oczyscic sie z tego i dopiero wtedy otworzymy sie na uzdrowienie plynace od Jezusa.

Mam nadzieje ze w koncu rozwiejesz swoje watpliwosci i znajdziesz swoja droge do uwolnienia i uzdrowienia.

Besia
Besia Cze 20 '14, 23:06

Witaj Moniko ;) Nie mam doświadczenia mszy z nabożeństwem o uzdrowienie więc na ten temat nie będę Ci mąciła w głowie ,ale gorąco polecam adorację Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie ;)

Pozdrawiam serdecznie;)

Dorota
Dorota Cze 20 '14, 23:14
Masz rację , Moniko , tzn. ta odpowiadająca Moniko:)
Patrząc na to co pisze pierwsza Monika ...niby wręcz otrzymujesz zaproszenie , ale  masz równocześnie lęk. Zanim więc pójdziesz na taką Mszę musisz mieć pokój w sercu. Spróbuj jednak  przyjrzeć się temu momentowi, w którym  ten lęk poczułaś w tej drodze zaproszenia. Nie wiem , czy dobrze sformułowałam , o co chodzi...
Ponieważ  nie wiem , jaki jest stan j Twej psychiki, czy tylko dotyczy to lęków , więc  radzę z takim pójściem na Mszę z modlitwą o uwolnienie zachować ostrożność.  Odbywają się jednak także Msze Święte  wyłącznie z modlitwą o uzdrowienie, na taką można spokojnie iść.

Jestem całkowicie za propozycją Moniki na ten moment, przeżyj taką Mszę  przez internet, to że to retransmisja jest dla Boga nieważne, ważne jest Twoje serce ...  
Angie
Angie Cze 20 '14, 23:24
Moniko, przede wszystkim musisz pamiętać, że Pan Jezus działa podczas KAŻDEJ Mszy św.. Wiem, że podczas Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie dzieją się nieraz spektakularne rzeczy i to przyciąga ludzi, ale stwarza to także ryzyko, że ludzie zapominają o tym, że Pan Jezus jest ten sam w każdej Mszy św., i uzależniają się od tych "z fajerwerkami".

Bać się niczego nie musisz. Krzywdy Ci tam nikt nie zrobi :). A jeśli boisz się uzdrowienia (wiem, że brzmi to absurdalnie, ale bardzo wiele osób często tak naprawdę nie chce wyjść z choroby, ponieważ albo zbyt przyzwyczaili się do życia z nią i trudno im sobie wyobrazić jak to będzie po uzdrowieniu, po prostu boją się nieznanego; albo jest im w jakiś sposób wygodnie z tą chorobą żyć, bo zwalnia ich ona np. z brania odpowiedzialności za siebie, za swoje życie etc.) to od razu mówię, że nie musi ono nastąpić podczas takiej Mszy św..

Ja osobiście uważam, że najważniejsze jest zaufanie w Bożą dobroć i opiekę. To zaufanie jest, jak sam Pan Jezus powiedział do św. s. Faustyny, naczyniem, którym czerpie się łaski. "Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask. Cieszę się, że żądają wiele, bo Moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca" (Dz. 1578). Z kolei o Koronce do Bożego Miłosierdzia mówi tak: "O, jak wielkich łask udzielę duszom, które odmawiać będą tę koronkę; wnętrzności miłosierdzia Mego poruszone są dla odmawiających tę koronkę"(Dz 848)."Córko Moja, zachęcaj dusze do odmawiania tej koronki, którą ci podałem. Przez odmawianie tej koronki podoba Mi się dać wszystko, o co Mnie prosić będą(Dz. 1541).

Jeżeli więc boisz się iść na Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie, proponuję zacząć od ufnej modlitwy tą Koronką. Zachęcam również do częstej adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie (On tam naprawdę jest i może wszystko!) i jak najczęstszego przyjmowania
Komunii św..

A oprócz tego bierz leki! Nie rezygnuj z leczenia farmakologicznego, jeśli masz je zalecone. Nie rób przerw w braniu leków, jeśli nie chcesz, aby stany depresyjne nawracały. Jeśli leki, które bierzesz, nie pomagają, powiedz o tym lekarzowi, niech przepisze Ci inne. Czasem trzeba kilka różnych leków spróbować, zanim dobierze się ten właściwy.

Ufna modlitwa + leki i będzie dobrze :). A ten czas, gdy dobrze nie jest, przemień w błogosławieństwo ofiarowując swoje cierpienia w jakichś intencjach. Takie ofiarowanie cierpienia nada mu sensu, a także sprawi, że będzie je łatwiej znosić. Sam Jezus pomoże Ci nieść ten krzyż :). Zaufaj Jezusowi - On jest naprawdę dobry! :)
Bożena
Bożena Cze 20 '14, 23:54
Witajcie Moniko i dziewczyny
W sumie moje przedmówczynie tak ładnie ujęły całe sedno że moja propozycja jest bardzo błaha.
Jeżeli chcesz uczestniczyć w takiej mszy to poproś kogoś zaufanego (przyjaciółkę, przyjaciela) aby z Tobą poszedł. Ja pierwszy raz pojechałam z koleżanką i przyjacielem. W momentach w których się wystraszyłam, koleżanka chwytała mnie za rękę. Mnie to pomogło, rozluźniłam się i w pełni do końca uczestniczyłam we Mszy Św.
Dorota
Dorota Cze 21 '14, 00:25
Muszę coś dodać , ze względu na wpis Bożenki ...
Nie zawsze mamy do czynienia z demonstracją szatana, to pierwsze. A drugie to fakt, że jeśli takowa odbędzie się na kościele, wiedząc o tym, że  zły duch nie chce i nienawidzi się ujawniać  pomyślmy o Bogu, przed którym  on padł i na Nim się skupmy , a nie na  przypadku ujawnienia złego ducha.
Choć nie wyobrażałam sobie, by Monika poszła sama na taką Mszę, ale dobrze Bożenko, że o tym wspomniałaś , dzięki :)
Monika
Monika Cze 22 '14, 22:12
Ja po za Mszami u ojca Daniela uczestniczylam jeszcze w Mszach z modlitwa o uwolnienie i uzdrowienie, ktore sa odprawiane przez naszego znajomego ksiedza. Jest rowniez blogoslawienstwo Najswietszym Sakramentem i tam NIGDY nie bylo ani spoczynkow  w Duchu Sw. ani zadnych krzykow czy innych odglosow. Wiec tak na prawde nie jest to regula podczas takich nabozenstw :)
Monika
Monika Cze 25 '14, 20:13
Dziękuję wam za to ze nieco rozwialiście moje wątpliwości. Dodam, ze nie chcę iść na tę mszę po to żeby zobaczyć co się tam dzieje itp. Wiem, że to łaska wymodlona u św. Rity, pomimo iż modliłam się o coś zupełnie innego, od czasu mszy za jej wstawiennictwem, moje życie dało mi wiele powodów do zastanowienia nad sobą. Poza tym wszędzie napotykam się na informacje o mszy o uwolnienie, wiem ze to nie przypadek. Może to ze znalazłam się na dnie ma być początkiem nowego etapu w moim życiu? Właśnie tak to odbieram, wiem ze moje cierpienie ma jakiś sens. Wierzę że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i głęboko wierzę w to że tylko Bóg jest mi w stanie pomóc. Chciałabym tak zwyczajnie móc cieszyć się ze swojego życia. Wczoraj rozpoczęłam nowennę w intencji uwolnienia mnie od tego wszystkiego co mnie blokuje i utrudnia relacje z innymi ludźmi. Zawsze coś mnie blokowało przed podjęciem modlitwy w tej właśnie intencji.
Edytowany przez Monika Cze 25 '14, 20:23
Monika
Monika Cze 25 '14, 21:23
Moniko stosuj metode malych kroczkow. Teraz modlitwa w intencji o ktorej jeszcze niedawno nawet nie chcialas myslec a moze za jakis czas dojrzejesz do Mszy z modlitwa o uzdrowienie i uwolnienie. Najwazniejsze ze wsluchujesz sie w to co Bog chce Ci powiedziec, ze z ufnoscia pozwalasz sie Mu prowadzic :)
Grazyna
Grazyna Cze 27 '14, 23:08
Moniko, ja w 2010 r. tez przechodziłam ciężką depresję, ale od kiedy przyjełam Sakrament Namaszczenia Chorych i często przystępuję do komunii św.  stało się coś niesamowitego Jezus dał mi taki wewnetrzny spokój, uleczył moja duszę, czuję sie wspaniale, jestem radosna, spokojna, niczego się nie lękam. Polecam tez odmawiać różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia, często powierzaj Jezusowi swoją chorobę, swoje troski, kłopoty , radości, całe swoje życie.. mów Mu...Jezu, Ty się tym wszystkim zajmij...Jezu troszcz się Ty , bez Ciebie nic nie możemy... módl się i ufaj ,a Jezus Cię uleczy./ bierz nadal lekarstwa/. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Besia
Besia Cze 28 '14, 00:25

Oj tak Grażynko tak często zapomina się o tym Sakramencie ,a warto go przyjmować ;)))

Inka
Inka Cze 28 '14, 01:02
Wielka jest moc tego Sakramentu, mój syn nie dawno go otrzymał i wierzę,że teraz będzie lepiej:))
Besia
Besia Cze 28 '14, 01:15
Na pewno Inko;) Grażynko dziękuję za Twoje świadectwo;)))))
Monika
Monika Cze 28 '14, 14:35
Kochani, bardzo dziękuję wam za wsparcie ;) Tak jak wyżej napisała moja imienniczka zamierzam zastosować metodę małych kroczków. Coraz więcej spraw zaczynam teraz dostrzegać, z każdym dniem coraz bardziej poznaję samą siebie. Wreszcie zdecydowałam się na walkę o własne szczęście, z każdym dniem nabieram coraz większej odwagi. Mam nadzieje że tę walkę wygram i nauczę się cieszyć ze swojego życia. W te wakacje zamierzam dać sobie na to czas ;)
Monika
Monika Lip 3 '14, 13:39

Cytat z KasiaZnowu czy mam prawo ośmielić się, by dziękować już Jezusowi za uzdrowienie mnie z lęku przed opuszczaniem domu i z innych lęków, mimo, że nie wiem czy naprawdę konkretnie mojej osoby dotyczyło słowo poznania?
uważam, że powinnaś dziękować Jezusowi choćby za to, że usłyszałaś te słowa :) 
Dorota
Dorota Lip 4 '14, 22:31
Co do otwierania Słowa Bożego na chybił trafił...BlueRose, to jest dar, ale jak mówi Kasia  prosi się o Ducha Świętego  najpierw, najlepiej gdy żyje się z Nim na co dzień. Gdy radzi Ci to ktoś , aby tak szukać odpowiedzi u Pana, wtedy na pewno modli się sam o tego Ducha dla Ciebie.
Co do słowa poznania....To jest przyporządkowane do charyzmatu proroctwa. Widziałam Kasiu , że nie poszłaś za tym słowem poznania, nie wiem dlaczego...istnieje w człowieku  nie tylko strach jakiś ale i zwątpienie  po już niedługim czasie ,  jednakże  gdy odbieramy  do siebie słowo poznania, a często coś wtedy odczuwamy, to najbardziej dla nas korzystne jest pójście za tym i wiara , że to właśnie nas dotyczy, inaczej nic z tego, choc nie do końca...Znam osobę - z mojej wspólnoty- która najpierw odebrała słowo poznania do siebie, ale juz na drugi dzień przyszły zwątpienia, miała ta osoba lęki i brała leki. W końcu powiedziała sobie " No nieee, przecież ja czułam to słowo poznania..."  i powoli zmniejszała leki , dziś już ich nie bierze, oczywiście razem z konsultacją swojego  lekarza , ale w bardzo krótkim czasie potem przestała je brać.

Książkę Serafino, nie tylko tą  zresztą, mam w domu, czytałam ją  w sumie nie dla siebie  , ale ze względu na innych, również polecam :)
Dorota
Dorota Lip 4 '14, 23:09
"A przecież Jezus pyta wprost: Czy wierzysz?"
Napisałaś Kasiu coś, czego ja sie obawiałam właśnie Tobie napisać i Bogu dziękuję, że Ty to napisałaś...
Tak właśnie jest z nami niedowiarkami. Mnie tez sie to zdarzało,  z tego co wiem z doświadczeń innych  jest to normalne w naszym życiu. Ktoś kiedyś napisał, że wiara jest mozaiką złożoną z wątpliwości....ja zgadzam się z tym, wątpliwości moje doprowadziły mnie do głębokiej wiary :) 
Dorota
Dorota Lip 4 '14, 23:15
Dokończę  o tych wątpliwościach... doprowadziły mnie do takiej wiary, bo o wszystko potem  pytałam Pana.
Kasiu, wychowałam się u o. Remiego ( Remigiusza Recława). Jestem w Odnowie w Duchu Świętym.
Dorota
Dorota Lip 4 '14, 23:41
Jestem tu po to by służyć, nie tylko modlitwą Kasiu...
Zapraszam na PW , choć ostatnio sporo popisałyśmy :)