Loading...

Ćwiczenia Duchowe | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Sty 31 '18, 08:16
Ukryta Miłość

Wprowadzenie do modlitwy na środę, 31 stycznia

Tekst: Mk 6, 1-6

Prośba: o łaskę otwartych oczu na wielką miłość ukrytą w małej codzienności.

1.   Jezus pojawia się w swoim rodzinnym mieście. Wszyscy Go tam znają. Pomyśl, jakiego Go znają? Spróbuj sobie wyobrazić Jego dzieciństwo i młodość. Do jakiego Jezusa się przyzwyczaili? Spójrz teraz na swoje życie i swoich bliskich. Jakiego siebie znasz? Jakie masz zwyczaje, postawy, nawyki? Bez czego nie wyobrażasz sobie dnia? Nie patrz zbyt górnolotnie, spójrz na codzienne chwile, sytuacje oraz postawy, po których także inni by Ciebie rozpoznali. Kim jesteś?

2.   Ziomkowie Jezusa nie mogli Go rozpoznać po tym tylko, co mówił. Już w poprzednich dniach dowiedzieliśmy się, że Jezus nauczał z mocą, a nie jak uczeni w Piśmie. Jezus mógł nauczać już od wczesnej młodości, ale wszyscy przyzwyczajali się do tego, że było to interpretowanie Prawa, jak należy je rozumieć, by dobrze żyć i nie grzeszyć. Tymczasem Jezus głosi słowo w taki sposób (sam będąc Słowem), że ono przemienia życie, że ma moc wypędzać zło i leczyć choroby (duszy i ciała). Jego słowo porusza najgłębszych strun duszy, wprowadza do niej harmonię i pokój (albo niepokój, kiedy wzywa do nawrócenia). Słowo Jezusa przynosi miłość Ojca – a do tego Żydzi są zupełnie nieprzyzwyczajeni. Czy Twoje słowa i postawy życiowe również niosą miłość? A może nakładasz na siebie i innych ciężary w postaci wygórowanych oczekiwań, powinności i przymusów, które nie dają wolności i możliwości pełnego kochania?

3.   Miłość Boża ukryła się w Jezusie, który dla ziomków był zwyczajnym człowiekiem, znanym od dzieciństwa. Być może nawet niektórzy pamiętali, że Jezus począł się, zanim Maryja zamieszkała z Józefem, więc myśleli sobie, czy to dziecko jest tak naprawdę „z prawego łoża” (potem Żydzi w ewangelii Jana wypomną to Jezusowi). Nie zobaczyli miłości, która ukrywa się w zwyczajności i prostocie. Więc się dziwią i powątpiewają. Tak jest od początku, kiedy Nikodem mówi „czy może być co dobrego z Nazaretu?”. Czy w drobiazgach codzienności dostrzegasz wielką miłość Boga? Czy widzisz w Twoim własnym życiu, Twoich myślach, gestach, słowach i czynach to, co Bóg chce uczynić dla Ciebie, a przez Ciebie dla innych? Czy pozwalasz się przemieniać przez codzienność, przez to, co małe i zwyczajne? A może czekasz tylko na wielkie znaki, wielkie cuda? Wszak wielką i trwałą miłość buduje się z małych gestów, słów i czynów, które potrafią wzruszyć do łez i dotknąć człowieka do żywego. Czy masz oczy otwarte na wielką miłość w małych sprawach?

Bożena
Bożena Lut 1 '18, 07:47
Kanapki do pracy

Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 1 lutego

Tekst1 Krl 2, 1-4. 10-12, Mk 6, 7-13

Proś dziś Pana o łaskę wolności wobec powierzanych Ci zadań.

Czytając dzisiejszą Ewangelię o rozesłaniu Apostołów nasuwa się myśl, czy aby na pewno jest ona kierowana do mnie? Nie dostrzegam w moim życiu duchowym władzy nad duchami nieczystymi, ani daru uzdrawiania chorych. Zaproszenie do niebrania trzosa ani dwóch sukien nijak się ma do codziennych kanapek, które robię do pracy i wysłużonego termosu z gorącą herbatą, tak na wszelki wypadek. Nawet rozkład jazdy autobusów sprawdzam kilkakrotnie, szukając najlepszych połączeń, a i tak nie mam pewności, że autobus przyjedzie na czas i zdążę na przesiadkę. Taka jest moja codzienność. Do tej właśnie codzienności, a nie do jakiegoś abstrakcyjnego modelu codzienności Bóg kieruje swoje słowo. Jaka jest Twoja codzienność? O co troszczysz się, niepokoisz, o co zabiegasz?

W pierwszym czytaniu słyszymy o Dawidzie żegnającym się z życiem. W Ewangelii czytamy o Apostołach, którzy wychodząc z miejsca, gdzie ich nie przyjęto, mają strząsnąć proch z nóg na świadectwo. W każdym zadaniu przychodzi taki moment, kiedy należy uwolnić się od niego. Dawid otrzymał obietnicę, że ród jego będzie panował na wieki. Warunkiem jest wierność Panu. Sam przeżył swoje życie najlepiej jak mógł. Reszta nie należy już do niego. Apostołowie nie mogą nikogo zmusić do przyjęcia wiary w Boga. Mogą jedynie proponować i zrobić wszystko jak najlepiej. Efekt pracy misyjnej nie zależy od nich. Na co może przydać się doświadczenie Dawida i Apostołów? W świecie, gdzie często rozliczani jesteśmy z wykonanych zadań, możemy nauczyć się wolności wobec rezultatów, jeśli powodzenie zadania nie zależy tylko od nas. Taka perspektywa zawęża horyzont naszej odpowiedzialności tylko do tego, na co faktycznie mamy wpływ. Jak wygląda Twoje wykonywanie zadań? Czy kontrolujesz tylko to, co do Ciebie należy?

Gest strząśnięcia prochu z nóg jest zaproszeniem, by domykać kłopotliwe sprawy. Jeśli ciągnie się za Tobą widmo porażki, to najwyższy czas przebaczyć sobie i innym, i o ile to możliwe, zamknąć sprawę i pójść dalej. Jeśli jest to uwikłanie w jakiś związek, który był toksyczny, najwyższy czas pożegnać się ostatecznie i odejść. Odejść, ale nie w nicość, tylko do jakiegoś nowego miejsca, do nowej relacji, do nowego etapu w życiu. Proś dziś Pana o łaskę wolności wobec powierzanych Ci zadań. Takiej wolności można się uczyć od Dawida i Apostołów.

Bożena
Bożena Lut 2 '18, 08:32
Pozwolić na Obecność

Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 2 lutego, święto Ofiarowania Pańskiego

Teksty: Ps 24, 7-8. 9-10Łk 2, 22-40

Prośba: o łaskę otwarcia na przybycie Króla Chwały

1. Otwórzcie bramy! Tekst psalmu wprowadza nas w sam środek treści dzisiejszego święta. Oto Bóg przychodzi do swojej świątyni. Trzeba otworzyć bramy. Przychodzi Pan i pragnie wejść do wnętrza. Do Twojego serca. Popatrz co jest w Twoim sercu? Jak w ostatnim czasie otwierałeś je na Boga? A może widzisz coś, co zamyka Cię na Bożą obecność. Poproś Boga, by dał Ci łaskę porzucenia wszystkiego, co Cię zamyka i otwarcia na Jego przyjście.

2. Symeon i Anna. Dwoje bohaterów dzisiejszego fragmentu, którzy czekają z nieustannie otwartym sercem, na przyjście Zbawienia Pana. Zbawienia czyli daru wolności, który pozwala żyć pełnią. Ich oczekiwanie, długie jak czytamy, zostaje spełnione. W tym czasie do świątyni prawdopodobnie przyszli też inni rodzice ze swoimi pierworodnymi synami, aby ich ofiarować Panu. A Ten jeden daje się rozpoznać i zostaje rozpoznany. Popatrz, co wyrażają ich twarze. A co widzisz w postawie Maryi i Józefa? Popatrz przez chwilę na Twoje różne „czasy oczekiwania”. Co to było? Co rodziło się w Tobie, kiedy czekałeś, czekałeś i nic…?

3. Światło i świeca. Dzisiejszego dnia uroczyście poświęca się zapalone świece. Świeca to obraz życia człowieka. Światło to Boża obecność w życiu człowieka. Trzeba się dać zapalić, żeby moje życie mogło świecić. Trzeba pozwolić na spalanie się, żeby wokół było jasno. Świeca bez płomienia na nic się nie przydaje. Człowiek bez Boga jest martwy. Pomyśl przez chwilę o tych momentach w Twoim życiu, kiedy pozwalałeś Bogu rozpalać świecę Twojego życia. Porozmawiaj z Nim o tym.

Bożena
Bożena Lut 3 '18, 08:58
Wypasione owce

Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 3 lutego

Tekst: Mk 6,30-34

Prośba: o łaskę zobaczenia i przyjęcia troski Boga o mnie

1. Opowiedzieli Mu wszystko. Apostołowie zostali przez Jezusa wysłani z misją głoszenia Królestwa Bożego. Chodzili po dwóch, wzywali do nawrócenia, wyrzucali demony, uzdrawiali. Teraz zaczynają zbierać się przy Jezusie. Wracają pełni wrażeń, ale nie tylko przyjemnych doświadczeń. Pewnie nie raz przyszło im strząsnąć proch z nóg, bo nie zostali przyjęci. Jezus czeka na nich i słucha z wielkim zainteresowaniem. Spróbuję sobie tę scenę wyobrazić, przyjrzeć się zmęczonym, ale szczęśliwym uczniom, znaleźć tam miejsce dla siebie. Jezus dzisiaj jest cały dla mnie. To na mnie czeka i chce usłyszeć co mam do powiedzenia. Bo nie jest ważne, że On to i tak wszystko wie, ale liczy się spotkanie, czas, który spędzimy razem, Jego spojrzenie we mnie utkwione, Jego zasłuchanie. Jeśli tylko zechcę, na tym mogę skończyć dzisiejszą modlitwę. Na byciu z Jezusem słuchającym mnie.

2. Wypocznijcie nieco. Tak. Te słowa są zapisane w Ewangelii i wypowiada je Bóg. Wypoczynek jest dobry. Jest też konieczny, jeśli chcę mieć siły, by żyć pełnią, by kochać. Spróbuję usłyszeć te słowa, ton głosu zatroskanego o mnie Jezusa – Dobrego Pasterza, który chce dla mnie zielonych pastwisk. Chce, żebym był wypasioną owcą. Przyjrzę się swojemu planowi dnia, tygodnia. Czy jest w nim miejsce na relaks, wyciszenie, zatrzymanie? Czy jest czas na zdrową rozrywkę? Czy nie kradnę czasu pracy na to, żeby odpocząć? Czy pozwalam innym na odpoczynek? A może narzucam takie tempo, że inni przy mnie nie potrafią odpocząć?

3. Owce nie mające pasterza. W ogromnym napływie informacji, in-formacji, można się zagubić i w którymś momencie zagłuszyć głos swojego pasterza. Nie zauważyć chwili, kiedy daję się formować komuś obcemu. Nawet wśród katolickich komentarzy można znaleźć wykluczające się, sprzeczne. Z tym niepokojem zagubionej owcy wrócę do Ewangelii. Do słów Jezusa. Jego będę prosić, żeby wyjaśniał mi Słowo, żeby mnie przez nie prowadził, uspokajał, upewniał. On jest Pasterzem, który daje życie za Swoje owce.

Bożena
Bożena Lut 4 '18, 08:38
Ukryta czułość

Wprowadzenie do modlitwy na 5 Niedzielę zwykłą, 4 lutego

Tekst: Mk 1, 29-39

Prośba: o doświadczenie czułej miłości Boga względem mnie.

1.   Jezus przychodzi do domu Szymona, tego, którego wybrał i powierzył mu troskę nad wszystkimi braćmi. Przychodzi do niego i uzdrawia jego teściową. Uświadom sobie, że Ciebie również wybrał Pan i przychodzi do Twego domu, czyli serca. Tam nie jest idealnie, tam również może być jakaś choroba, niemoc, grzech. Ale On chce tam wejść i uzdrowić to, co potrzebuje uleczenie. Bo Jezus jest nie tylko Zbawicielem, ale również Lekarzem (po grecku zbawiać znaczy również leczyć). Zauważ, że o teściowej powiedzieli Jezusowi i to zaraz. Czy mówisz Jezusowi o swoich bolączkach? Czy wpuszczasz Go we wszystkie „pokoje” Twego serca, szczególnie tam, gdzie doświadczasz słabości, może bezsilności, pokus? A może uważasz, że sam powinieneś sobie ze wszystkim poradzić? Czy pozwolisz, by Jezus z czułością zajął się Twoim sercem?

2.   Wieczorem przyprowadzają do Jezusa wielu chorych i cierpiących, a nawet opętanych. Owych opętanych można rozumieć dosłownie, ale również jako ludzi zniewolonych przez jakieś nałogi, uwikłanych we własne słabości, że stają się w ich rękach (owych słabości) „bezwolni”. Wyobraź sobie Jezusa, jak każdą osobą zajmuje się osobno, do każdego podchodzi indywidualnie, każdemu poświęca czas. Czy masz takie doświadczenie spotkania z Bogiem, kiedy dotykał Cię w bardzo intymnych miejscach życia i traktował bardzo indywidualnie? Na tym polega miłość, kiedy ktoś poświęca Ci swój czas i całą swoją uwagę. A Ty – potrafisz tak kochać? Zarówno siebie jak i bliźnich? Zauważ również, że „złe duchy” znały Jezusa, lecz On kazał im być milczeć. Jezus chce być ukryty, bo miłość nie znosi rozgłosu, gdyż jest nierozerwalnie związana z pokorą. Czy doświadczałeś takiej czułości Boga względem siebie (albo też i czułości bliźniego), która byłaby ukryta? Mogło to wyglądać tak, że kiedy Bóg działał, nie byłeś tego świadomy, dopiero po fakcie się zorientowałeś, jak Bóg Cię wtedy mocno przytulał i opiekował się Tobą…

Bożena
Bożena Lut 5 '18, 07:26
Dotknąć Jezusa.

Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 5 lutego

Tekst: Mk 6, 53-56

Prośba: o łaskę doświadczania Bożego uzdrowienia w codzienności

1. Jezus kontynuuje swoją wędrówkę po Galilei, a wszędzie, gdzie się pojawia, ludzie są świadkami cudów. Święty Marek pisze, że mieszkańcy kolejnych wiosek biegają i znoszą chorych, kładąc ich na miejscu, gdzie może przechodzić Jezus. Pomyśl o swoich troskach i problemach, o tym, co potrzebuje w Tobie uzdrowienia. Czy naprawdę przynosisz to wszystko Panu? Może jest tak, że pewne sprawy Ci ciążą, ale nie rozmawiasz o nich wprost z Jezusem? Spróbuj w czasie dzisiejszej modlitwy wyobrazić sobie trudności, z którymi się zmagasz, i w symboliczny sposób złożyć je u stóp Jezusa. Może pomoże Ci w tym zapisanie tych spraw na kartce albo modlitwa z gestem otwartych rąk? Spróbuj znaleźć swój sposób na to, by w wyraźny sposób określić i oddać Jezusowi to, co Ci ciąży.

2. „Prosili Go, żeby ci choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć”… Tyle wystarczało do uzdrowienia. Wydaje mi się, że my czasem narzucamy sami sobie konkretne „normy”, które musimy „wyrobić”, bo coś mogło się zmienić. Trzeba odmawiać określone modlitwy, wziąć udział w spotkaniu modlitewnym ze znanym charyzmatykiem albo odbyć pielgrzymkę w jakieś szczególne miejsce. Tymczasem dla Boga najważniejsza jest nasza wiara – wtedy wystarcza nawet dotknięcie frędzli u Jego płaszcza. Popatrz na to, w jaki sposób myślisz o uzdrowieniu, którego Bóg może dokonać w Twoim życiu. Spróbuj dzisiaj spotykać się z Nim niezależnie od ilości czasu, jaki masz na modlitwę czy Twojego stanu ducha. Takim „dotknięciem frędzli płaszcza” może być kilka słów – zwykły akt strzelisty, który nie zajmuje wiele czasu, ale pomaga zbliżyć się sercem do Pana. Postaraj się dzisiaj jak najczęściej spotykać się z Nim w taki sposób, patrząc nie na swoje możliwości działania, ale na Jego moc i miłość.

Bożena
Bożena Lut 6 '18, 07:36
Głębia

Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 6 lutego

Tekst: Mk 7, 1-13

Prośba: o łaskę odkrywania głębi swojego serca

1. Po raz kolejny Jezus wchodzi w spór z faryzeuszami. Dziś widzimy, jak pokazuje im powierzchowność ich działania. Pomyśl przez chwilę, co jest najważniejsze dla Ciebie w wyznawaniu wiary? Uświadom sobie jedną rzecz.

2. A w relacji z Bogiem chodzi o głębię serca, z którego wypływa wszelkie myślenie, działania, decyzje. Spróbuj dziś trwać przez chwilę w ciszy na modlitwie. Spróbuj zobaczyć, co dziś jest głęboko w Twoim sercu. Najgłębiej jak potrafisz sięgnąć. Zatrzymaj się nad tym przez chwilę.

Bożena
Bożena Lut 7 '18, 08:15
Dotknięty przez Mądrość

Wprowadzenie do modlitwy na środę, 7 lutego

Tekst: 1 Krl 10, 1-10 oraz Mk 7, 14-23

Prośba: o dar prawdziwej mądrości.

1.   Spróbuj w swej wyobraźni namalować „obraz” tej sceny. Pozwól, by dotknął on Twojej wrażliwości i mógł ją przemienić, choćby odrobinkę. Przeczytaj najpierw powoli oba teksty. Wydaje się, jakby scena z królową Saby była w pewien sposób „tłumaczona” przez Jezusa. Oto do króla Salomona przybywa królowa. Przybywa z zewnątrz, z innego królestwa, wiedziona sławą Salomona (jak Mędrcy wiedzeni gwiazdą przybyli do Betlejem). Coś ją przyciągnęło. Co Ciebie przyciąga do Jezusa? Co przyciąga do bliźniego? Czy tylko zwykła atrakcyjność? Może tylko zwyczaj albo użyteczność? Czy nie ma innych wartości? Królowa słyszała o mądrości Salomona. Mądrości, pozwalającej rozstrzygać różne sprawy z niebywałą jasnością. Mądrością, która widziała istotę rzeczy, a nie tylko jej powierzchowność. Skąd taka mądrość pochodzi? Salomon o nią się modlił, prosił. On sam jej nie „wyprodukował”.

2.   Jezus mówi, że nic, co wchodzi z zewnątrz, nie może człowieka uczynić nieczystym. Mądrość pochodzi z wnętrza, ale stamtąd również może pochodzić głupota i inne złe rzeczy, o których wspomina Pan. Przyjrzyj się temu obrazowi i tym dwóm biegunom: przychodzenia i odchodzenia, z wnętrza – z zewnątrz. Nie należy ich przeciwstawiać sobie i Jezus, de facto, też tego nie robi (pozornie). Trzeba bardziej zobaczyć, w jaki sposób przyjmujemy to, co przychodzi do nas z zewnątrz (słowa, obrazy, gesty, czyny) i czy przypadkiem nasze zmysły i pamięć nie są „zaśmiecone” do tego stopnia, że z nas, z naszego wnętrza, „wychodzi” produkt „gnicia w nas” owych „śmieci”. Jezus dzisiaj nazywa to po imieniu, włącznie z głupotą.

3.   Królowa Saby przybyła do Salomona i zostawiła mu wielkie mnóstwo złota, drogocennych kamieni oraz wonności. Coś podobnego uczynili Mędrcy, ofiarowując Jezusowi złoto i wonności (kadzidło, mirra). Wrócili zaś dotknięci przez Mądrość Bożą, podobnie jak Królowa Saby wróciła do siebie dotknięta przez mądrość Salomona. A Ciebie co dzisiaj dotyka? Co porusza głębię Twego serca? O mądrości krótko i konkretnie pisze św. Jakub w swoim liście (Jk 3, 13-18). Jest ona dla niego zstępująca z góry, Salomon o nią prosi i nie jest ona w związku z tym efektem ludzkiego kombinowania, umeblowanej przez wiedzę głowy czy nawet inteligencji. Prawdziwa bowiem Mądrość ma mocno otwarte oczy i widzi to, co JEST. A Tym, który JEST, jest sam Bóg. Czego dotykasz swoimi zmysłami? Co gromadzisz w pamięci? Bo tym potem żyjesz, to „trawisz” i tym dzielisz się z innymi. Jak królowa Saby – wejdź do środka (swego serca) i spotkaj się z prawdziwą Mądrością – Bogiem, który mieszka w Tobie. Tym Bogiem, który stał się Człowiekiem i spotykasz Go każdego dnia w każdym człowieku.

Bożena
Bożena Lut 8 '18, 08:14
Szczere serce

Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 8 lutego

Tekst1 Krl 11, 4-13 Prośba: o dar szczerego serca przed Panem. Kiedy Salomon się zestarzał, jego serce nie pozostało szczere wobec Pana – Salomon otrzymał od Boga dar mądrości do rządzenia ludem. Dzięki niemu zyskał sławę i bogactwo. Kiedy postępował w latach, zamiast zdobywać mądrość wynikająca z doświadczenia i z przeżytych lat, zatracił wierność Bogu i rozsądek. W skutek czego poszedł na ustępstwa w sprawie wiary. Zastanawiające jest, że autor nazywa to, co zadziało się w jego sercu, brakiem szczerości. Czasami szczerość może kojarzyć się z mówieniem nieprzyjemnych rzeczy o kimś. Jednak najtrudniej jest uznać prawdę o sobie samym, bo albo postrzegamy się gorszymi, niż jesteśmy, albo lepszymi. Czasem trudno jest przyznać się do popełnionych błędów i prosić o wybaczenie. Łatwiej jest zafałszować prawdę lub nie zauważać oczywistych faktów. Przypatrz się swojemu sercu: O czym nie rozmawiasz z najbliższymi? Co przemilczasz w relacji z Bogiem? Do czego w sobie nie chcesz się pr
Bożena
Bożena Lut 9 '18, 07:54
Usłyszeć, aby móc odpowiedzieć

Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 9 lutego

Tekst: Mk 7, 31-37

Prośba: o łaskę usłyszenia Słowa, aby móc przemówić

1. Głuchoniemy nie może usłyszeć Słowa, ani na nie odpowiedzieć. Przez to jest wyłączony ze wspólnoty, samotny. Przyczyną niemówienia jest niesłyszenie. W życiu każdego z nas jest wiele rzeczy, które nie pozwalają nam usłyszeć. Potrzebujemy to zobaczyć, nazwać, aby móc coś z tym zrobić. Popatrz na to, co stoi na przeszkodzie, abyś w pełni słyszał.

2. Przyprowadzają go do Jezusa. A Jezus bierze go na bok, z dala od tłumu. Tłum może zachowywać się tak, że zagłusza to, co ktoś mówi. Przez ten gest Jezus chce pokazać, że wyprowadza głuchoniemego z tego, co powoduje jego niepełnosprawność. I dopiero wtedy dokonuje się cud. Co potrzebujesz zrobić, żeby Twoja głuchota mogła zostać uzdrowiona?

Bożena
Bożena Lut 10 '18, 07:49
Uczucia Syna

Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 10 lutego

Tekst: Mk 8, 1-10

Prośba: O łaskę przemiany swoich uczuć na wzór Syna

1. Znów. Krótka jest pamięć tłumu, który znów wybrał się na pustkowie bez jedzenia i krótka pamięć apostołów, którzy już raz widzieli rozmnożenie chleba, a poza tym wiele innych cudów dokonanych przez Jezusa, a teraz rozkładają bezradnie ręce. Patrząc na swoje powtarzające się błędy, łatwo się zniechęcić, zrezygnować ze spowiedzi, skoro wciąż mówię o tym samym. Ale Bóg nie męczy się przebaczaniem. Jak reaguję na swoje grzechy, błędy, słabości? Czy mam do siebie cierpliwość? Która łaska otrzymana od Boga przypomina mi, że jest On Bogiem cudów?

2. Żal mi… Tłum przy Jezusie zebrał się nie pierwszy raz. Ludzie „znów” nie mają co jeść, są głodni, nieprzygotowani, można powiedzieć – nieodpowiedzialni. Wyobrażam sobie, co mogli czuć wtedy uczniowie: zniecierpliwienie, dezaprobatę, lęk przed tym, do czego zdolny jest głodny tłum, niepewność, czy Nauczyciel sobie poradzi. A Jezus? Po trzech dniach nauczania odkrywa przed uczniami swoje uczucia – litość, troskę, miłosierdzie. On doskonale wie, co ma zrobić, ale dzieli się swoimi uczuciami, mówi o nich. Może po to, żeby uczniowie skonfrontowali się z tym, co sami czują? Wyobrażę sobie siebie na miejscu apostołów. Jakie uczucia budzą się we mnie? Jak bym się na ich miejscu zachował? Jaka byłaby moja reakcja na litość Jezusa?

3. Trwają przy Mnie. Tym, co wzrusza Jezusa jest trwanie tłumu przy Nim. Nawet nie przy Jego nauce, ale przy Nim. Byli z Nim trzy dni bez przerwy, pomimo głodu, chłodu nocy. Ci, którzy wytrwali, doświadczyli nasycenia. Apostołowie, choć przebywali z Jezusem dłużej niż trzy dni, wydają się być dalej od Niego niż tłum. Brakuje im bliskości serc, jedności w uczuciach. Trwanie przy Jezusie, to serce przy sercu, kształtowanie go na wzór Syna. Pragnę stać się jak Jezus we wszystkim – również w uczuciach. Zakończę tę modlitwę prośbą do Ojca, aby przez Ducha Świętego przemieniał moje uczucia, w 

Bożena
Bożena Lut 11 '18, 08:13
Trędowaty duch

Wprowadzenie do modlitwy na 6 Niedzielę zwykłą, 11 lutego

Tekst: Kpł 13, 1-2. 45-46 oraz Mk 1, 40-45

Prośba: o łaskę zdrowia duchowego i Jezusowego patrzenia na rzeczywistość.

1.   Przeczytaj uważnie oba zaproponowane teksty. Spróbuj sobie wyobrazić „trędowatą” skórę. Może to być obraz odpychający, ale nie bój się tego. Nasze serce i wrażliwość „edukują” się również przez to, co nieprzyjemne, co odpychające a nawet odrażające. Trąd uważa się w Biblii za pewien obraz grzechu (a więc czegoś odrażającego, odpychającego). Spróbuj jednak popatrzeć na to szerzej, a przede wszystkim weź całą tę scenę i wprowadź do swego serca. To Słowo rozgrywa się całe w Tobie. Uświadom więc sobie, czy nie masz w swoim sercu takich przestrzeni, które są dla Ciebie odpychające, odrażające, których unikasz, no właśnie… jak trędowatego? Nazwij to, jeśli potrafisz? Mówiąc innym językiem: czego w sobie nie akceptujesz, co starasz się w sobie ukryć „pod dywan”, czy wyrzucić poza miasto (poza swoją świadomość), jak trędowatego? Zauważ tylko, że to wcale nie musi być grzech. To może być coś stworzone przez Boga jako dobre, chciane przez Niego i kochane, tylko z jakichś przyczyn zupełnie nie chciane przez Ciebie (ktoś to obśmiał w Tobie, odrzucił, nie pozwolił przeżywać np. jakichś uczuć, więc to Ty też to odrzuciłeś od siebie jak trędowatego…).

2.   Jezus uzdrawia trędowatego. Wydaje się to przeczyć temu, o czym przed chwilą pisałem. Możesz jednak popatrzeć na to głębiej. Uzdrowienie może bowiem dotyczyć nie tyle samego „trądu”, lecz Twoich oczu. Pan dotknie ich w taki sposób, że to, co wydawało Ci się trędowate, nabierze owego charakteru „i widział Bóg, że było bardzo dobre”. Być może chodzi o to, że to nie trąd ma być w Tobie uzdrowiony, lecz Ty cały, począwszy od tego, w jaki sposób patrzysz na rzeczywistość, słuchasz, dotykasz jej, smakujesz… Czy to wszystko przynosi Ci życie? Czy może powoduje duchową „wysypkę, nabrzmienie albo białą plamę”, oznaczającą trąd? Wtedy wychodzi, że nie trądu należy się bać, lecz sposobu życia, który wyklucza poza nawias to, co jest chciane przez Boga i kochane, choć aktualnie może ułomne. I co Bóg, ostatecznie, chce włączyć do całości – nie oddzielając w człowieku tego, co chore, od tego, co zdrowe (tworząc wewnętrzne podziały), lecz scalając wszystko, czyniąc nowego, zdrowego człowiek

Bożena
Bożena Lut 12 '18, 07:13
Wytrwałość

Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 12 lutego

TekstJk 1, 1-11

Prośba: o łaskę wytrwałości i stałości w wierze

1.  „Za pełną radość poczytujcie sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia.” Takie podejście do pojawiających się na naszej drodze przeszkód i problemów może dziwić. Gdy coś układa się nie po naszej myśli, naturalną reakcją jest protest czy złość. Święty Jakub proponuje spojrzenie na przeciwności z innej perspektywy. Spotykające nas trudności mają swój ciężar, owszem – nie bez powodu mówimy przecież na co dzień o dźwiganiu krzyża – ale dzięki temu dzieje się z nami to samo, co z trenującym podnoszenie ciężarów sportowcem. Trening czyni mistrza, a mierzenie się z przeciwnościami sprawia, że w pewnym sensie umacniają się nasze „duchowe muskuły”.  „To, co wystawia waszą wiarę na próbę – pisze św. Jakub –  rodzi wytrwałość.” Poproś Jezusa by pomógł Ci dzisiaj spojrzeć na to, co dla Ciebie trudne, z takiej właśnie perspektywy. Zapytaj, jakie dobro rodzi się z Twojej walki z przeciwnościami. Popatrz również na to, co było Twoją trudnością 5 czy 10 lat temu. W jaki sposób patrzysz na to teraz? Jakie były owoce tamtych zmagań?

2. Bóg daje chętnie wszystkim, nie wymawiając – czytamy dzisiaj. Jeśli czujesz, że brakuje Ci wytrwałości, że nie masz sił do walki i że czujesz się podobny „do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam”, opowiedz o tym szczerze Panu. O co chciałbyś Go poprosić? W czym możesz z Nim współpracować, nie czekając jedynie biernie na Jego interwencję?

Bożena
Bożena Lut 13 '18, 07:10
Przemiana serca

Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 13 lutego

Tekst: Mk 8, 14-21

Prośba: o łaskę serca otwartego z Słowo Boga, które przemienia

Uczniowie martwią się o to, czy starczy im pożywienia. Skupiają się na tym, co zewnętrzne. A Jezus mówi o tym, co wewnętrzne. Mówi o tym, by czuwać nad swoim sercem. Kwas to zaczyn, który pozwala, aby z mąki mógł powstać chleb. Jezusowi symbolicznie chodzi o naukę, która przemienia serce i przez to umożliwia uczestnictwo w jedności z Bogiem. „Kwas faryzeuszów” oznacza naukę, która nie dokonuje tej przemiany i nie może stać się relacja z Bogiem. Pomyśl przez chwilę, czym karmisz swoje serce? Co z tego wynika dla Twojego życia? Uświadom sobie to u progu Wielkiego Postu

Bożena
Bożena Lut 14 '18, 07:30
Asceza ku Miłości

Wprowadzenie do modlitwy na Środę Popielcową, 14 lutego

Tekst: Mt 6, 1-6. 16-18

Prośba: o łaskę trwania w modlitwie, poście i jałmużnie, które prowadzą do większej miłości.

1.   Po co jest post? Po co Wielki Post? Po co wszelkiego rodzaju asceza? Tak, to słowo jest dzisiaj dość zapomniane i niezbyt lubiane, bo się źle kojarzy – z przeszłością, której też najczęściej nie doświadczyliśmy. A jednak… Asceza (jakakolwiek) jest zawsze połączona z mistyką i idzie z nią w parze (również trudne i niezrozumiałe słowo). O co w nich chodzi? Jeśli przez mistykę rozumiemy zjednoczenie z Bogiem, który jest Miłością i który przychodzi do nas w miłości, to asceza jest niczym innym, jak przygotowaniem gruntu pod tę miłość. Bo grunt (gleba) mogą być różne: skaliste, zachwaszczone, deptane przez innych, gdzie ziarno (słowo, miłość) jest wydziobywane przez ptaki. Post więc, jako forma ascezy, służy temu, by było w nas więcej miłości.

2.   Jezus mówi dziś w ewangelii o modlitwie, poście i jałmużnie. Modlitwa dotyczy naszej relacji do Boga, post – relacji do siebie samego, a jałmużna relacji do bliźniego. Czy te trzy wielkie przestrzenie w Twoim życiu są obecne i czy w nich wzrastasz w miłości? Czy tam właśnie miłość się pogłębia, rozszerza, wzrasta? Tekst z kazania na Górze, który dziś słyszymy dotyka w tych relacjach tego, co najgłębsze – naszych intencji. One same w sobie są niewidoczne na zewnątrz, ale mogą się ujawnić przez nasze czyny, przez postawy. To one nas „zdradzą” i pokażą, czy robimy coś ze względu na miłość, czy na pokaz. Na pokaz to oznacza nic więcej, jak to, że pod spodem jest puste, bez konsystencji i chodzi tylko o fasadę. By ładnie i dobrze wyglądało. Jak to jest w Twoim życiu? Popatrz na różne dziedziny życia, by Słowo Pana je prześwietliło i skonfrontowało. Nie po to, by Cię oskarżyć, ale by Cię uleczyć.

3.   To, co czynimy, ma być widziane. Ale miłość nie lubi rozgłosu i aby była pełna i prawdziwa, potrzebuje specjalnych warunków. Przede wszystkim to, że „Ojciec widzi w ukryciu”. To dla Niego ma być wszystko „na pokaz”. On ma to widzieć. A On widzi w ukryciu. Więc gdzieś ma być w ukryciu, by gdzieś było na pokaz. Maryja, która wobec ludzi jest dyskretna, delikatna, wrażliwa i rozważająca wszystko w swoim sercu (nie zamknięta, nie skryta w sobie), wobec Boga jest całkowicie otwarta i przejrzysta. My tak nie potrafimy, ale jest to również nasza droga. Droga do tego, by przez nas prześwitywała miłość Ojca do świata. Byśmy byli jak okno, które nie zatrzymuje na sobie, lecz pokazuje to, co jest dalej, głębiej, poza nami. Wtedy Ojciec wszystko nam odda… Pomyśl o tym wszystkim i zobacz, jak jest w Twoim życiu. By to się właśnie wypełniło, potrzebna jest asceza – przygotowująca grunt pod taką miłość. Asceza bardzo szeroko rozumiana.

Bożena
Bożena Lut 15 '18, 06:51
Wybierz życie!

Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 15 lutego

TekstPwt 30, 15-20; Łk 9, 22-25

Proś Pana o łaskę codziennego szukania prawdziwego życia.

Kładę przed Tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście – Czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa przenosi nas do czasów, gdy Mojżesz przemawiał do ludu, który po czterdziestu latach spędzonych na pustyni miał wejść do Ziemi Obiecanej. Było to nowe pokolenie Izraelitów, którzy nie mieli doświadczenia niewoli egipskiej. Całe dotychczasowe życie przeżyli w obecności Boga, który troszczył się o ich potrzeby: zsyłał mannę, przepiórki oraz dawał wodę. Był to dla nich czas idealnego obcowania z Bogiem. Do tego doświadczenia odwoła się później prorok Ozeasz mówiąc: „Oto ja wyprowadzę ją na pustynię i będę mówić do jej serca” (Oz 2,16). Takie poznanie Boga można porównać do doświadczenie np. z rekolekcji ignacjańskich, gdzie Bóg przemawia w ciszy do człowieka i obcuje z nim, obdarzając miłością. Przypomnij sobie Twoje doświadczenie Boga, które przekonuje Cię do swojej miłości i wierności względem Ciebie.

Jeśli swe serce odwrócisz, na pewno zginiesz – Warunkiem szczęśliwego życia w Ziemi Obiecanej było zobowiązanie się Ludu do przestrzegania przykazań – w szczególności do zakazu bałwochwalstwa. Jeśli ktoś ma obraz Boga jako surowego sędziego, to rozpozna w tym fragmencie tą okrutną postać, która tylko czyha na jego upadek, by móc zesłać karę. I faktycznie można pomyśleć, że taka jest prawda, że Bóg okazał się tyranem, który obraził się za niewierność i zesłał niewole, przesiedlenia i wygnania. Czy jest to prawda o Bogu? Logika Starego Przymierza polegała na tym, że Lud zobowiązał się do przestrzegania Prawa. Przyznał tym samym, że jest w stanie zasłużyć na Boże błogosławieństwo. Oczywiście okazało się to niemożliwe. Zaufanie wobec własnych sił zawiodło. Dlatego Jezus przynosi nową logikę: już nie Prawa i zasług, ale miłości i daru z Siebie. Jest to nowe Prawo, które idzie dalej niż ludzka słabość i grzech. Jest to logika tracenia życia fałszywego i złudnego, by przyjąć Życie, które nie będzie miało końca, by przyjąć Boga samego. W jakich sprawach liczysz jeszcze tylko na swoje siły?

Wybierajcie więc życie – Bóg zachęca swój Lud, by wybierali życie, czyli by wybrali Boga, którego znają, i którego dobroci wielokrotnie doświadczyli. Nie muszą wybierać w ciemno. Wiedzą dobrze, Komu mają zaufać. Niestety, na przestrzeni wieków porobiło się coś takiego z przykazaniami, że raczej upatruje się w nich cierpienie, wyrzeczenie, nudę i ograniczenia. Zło jest bardziej błyskotliwe i obiecuje szybszą gratyfikację. Wydaje się, że życie i szczęście jest właśnie tam, gdzie choć na chwilę można zapomnieć o ograniczeniach moralnych. Dlatego wezwanie z Ewangelii jest zawsze aktualne: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie”. To zaparcie się samego siebie niejednokrotnie polega na uznaniu tego, że mylę się co do oceny siebie i świata, że jest inaczej, niż mi się wydaje. To próba zaufania Komuś większemu ode mnie samego.

Bożena
Bożena Lut 16 '18, 06:59
Wolność i miłosierdzie

Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 16 lutego

Tekst: Iz 58, 1-9a

Prośba: o łaskę podjęcia postu, który Pan wybiera

1. Dawanie wolności„…rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić na wolność uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać…” W tym czasie jesteśmy zaproszeni, by nie tylko przyjmować dar wolności, ale także korzystać z niego dając innym wolność. Decyzja i działanie prowadzące do zerwania ze złem, zdrowe „odpuszczanie” w relacjach, w których się nawzajem więzimy, doprowadzanie innych do wolności, zdejmowania z ciężarów z barków tych, którzy są blisko nas. To są przejawy postu, którego pragnie Bóg. Pomyśl przez chwilę o tym, jak Ty korzystasz i dajesz wolność, jak o nią dbasz. Bo wolność to nie coś automatycznego. To dar, który mamy pielęgnować i o który potrzebujemy się troszczyć.

2. Czynienie miłosierdzia„…dzielić swój chleb z głodnym, do domu wprowadzić biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków…” Jałmużna to jeden z uczynków, do czynienia którego szczególnie zaprasza nas Kościół w tym okresie. Podzielenie się z tym, kto potrzebuje, przyjęcie pod swój dach, czyli do mojego serca tego, kto nie ma swojego miejsca na ziemi, zadbanie o relacje z bliskimi, szczególnie te trudne, porwane, bolesne. Do tego w Wielkim Poście zaprasza nas Bóg przez proroka Izajasza. Zatrzymaj się przez chwilę nad Twoimi sposobami czynienia miłosierdzia. Chodzi w tym nie tylko o dar materialny, ale też dar czasu, uwagi, obecności, modlitwy.

Bożena
Bożena Lut 17 '18, 07:47
Obietnice

Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 17 lutego.

Tekst: Iz 58, 9b-14

Prośba: o wiarę w spełnienie Bożych obietnic wobec mnie.

  1. Jeśli… wtedy… Tak zbudowane zdanie pojawia się dwukrotnie w dzisiejszym czytaniu. Stawianie warunków realizacji pewnych działań może się bardzo różnie kojarzyć. Jakie uczucia budzą się we mnie gdy czytam te słowa? Jakim tonem są mówione? Może słyszałem je wypowiadane jako groźbę? „Jeśli jeszcze raz to zrobisz, spotka cię kara”. Albo były powodem, dla którego chcę na wszystko zasługiwać? „Jeśli będziesz grzeczny, rodzice będą cię kochać.”
  2. Jeśli… Bóg stawia na drodze Izraela konkretne drogowskazy. Wynikają one z przykazania miłości, wiążą się z uczynkami miłosierdzia, wskazują na wypełnianie woli Boga, a nie swojej. Bóg daje je Izraelitom, bo chce ich dobra. Znajdę w nich wskazówki do tego, by wzmocnić moją relację do Boga, bliźnich i samego siebie, by jeszcze głębiej wejść w czas Wielkiego Postu. Czy moje postanowienia wielkopostne poprowadzą mnie w dobrym kierunku? Gdzie pragnę spotykać Boga w tym czasie?
  3. Wtedy… Z przestrzeganiem wskazówek Bóg wiąże obietnice. On nie chce zmuszać do wypełniania prawa posługując się groźbami, nie chce straszyć, szantażować. Chce zachwycić, pociągnąć, zainspirować. Zatrzymam się nad tymi, które najbardziej trafiają do mojego serca, które poruszają moją wyobraźnię. Wielki Post jest czasem, w którym Bóg w szczególny sposób chce objawiać mi Swoją miłość, napełniać mnie radością ze Swojej obecności; chce dać się znaleźć, przygotowuje wiele przygód, które możemy razem przeżyć; ma wobec mnie plany pełne pokoju i nadziei. Jak przyjmuję obietnice Boga? Czy biorę je na poważnie? Nie chodzi o to, czy Bóg dosłownie „odmłodzi moje kości”, ale czy wierzę, że On  mnie kocha i chce mojego dobra? Za którą z tych obietnic najbardziej tęsknię, która jest w stanie mnie zmotywować? Opowiem o tym Dawcy wszelkiego dobra.
Bożena
Bożena Lut 18 '18, 07:57
Nawrócenie przez pustynię

Wprowadzenie do modlitwy na 1 Niedzielę Wielkiego Postu, 18 lutego

Tekst: Mk 1, 12-15

Prośba: o łaskę uległości mojego serca wobec wołania Boga.

1.   Dzisiejsza ewangelia jest bardzo oszczędna w słowa i niezwykle bogata w treść. Może przez to umożliwić nam zejść w głębiny naszego serca, jeśli tylko zechcemy tam wejść wraz z Nim. Najpierw mamy przedstawioną scenę z pustynią. Jezus idzie tam popychany przez Ducha. Pustynia to miejsce zarówno nieprzyjazne życiu, wręcz śmiercionośne, z drugiej zaś strony Bóg wyprowadza na nią i przez proroków mówi, że Izrael był Mu najwierniejszy właśnie na pustyni. To przestrzeń, gdzie można nabyć większej wrażliwości na Boga, bliźniego, siebie samego, na dobro i zło (aniołowie usługujący, Szatan kuszący). Odejść na pustynię to pozbawić się różnych „wrażeń” i całej tej otoczki świata, która nas codziennie bombarduje, by zejść w głębiny swego serca. Czy masz taki czas i przestrzeń w swoim życiu? Co może być dla Ciebie taką pustynią? Zauważ, że na nią wyprowadza Duch. Na jaką pustynię chce Ciebie Duch wyprowadzić? Czy pójdziesz?

2.   Drugim ważnym wydarzeniem tej ewangelii jest uwięzienie Jana, o którym nic więcej się nie dowiadujemy. Jan to kuzyn Jezusa. Spróbuj wczuć się więc w to, co przeżywa Jezus. Jan Go poprzedza, zapowiada i udziela Mu chrztu. Jest dla Jezusa kimś ważnym. Co czuje Jezus w związku z uwięzieniem Jana? Nie pozostań na nazwaniu jakichś tanich sentymentów czy uczuć („było Mu pewnie przykro, może przeżywał żałobę”, itd.). Zobacz, czy Ciebie to dotyka? Za co Jan został uwięziony? Bo głosił prawdę, był bezkompromisowy… Czy w Tobie, w Twoim sercu również jakiś Jan nie został uwięziony? Jaki głos prawdy w Twoim życiu nie jest w stanie się przebić do świadomości?

3.   Może to właśnie będzie wymagało nawrócenia, o jakim mówi Jezus. Prawda, której nie dopuszczam do siebie i jak Herod Jana Chrzciciela – wrzucam ją do więzienia moich wewnętrznych lochów. Można powiedzieć, że te trzy obrazy, które kreśli św. Marek, są drogą prowadzącą do nawrócenia. Najpierw wyjście na pustynię, kiedy będę uległy Duchowi Świętemu. Ten krok może mnie doprowadzić do prawdy, że jakaś Prawda została we mnie uwięziona (jak Jan Chrzciciel), a wtedy mogę usłyszeć wezwanie Jezusa, bym się nawrócił, bym dał się przemienić przez Prawdę, bym uwierzył Ewangelii. Bo czas się wypełnił, czas łaski – kairos i Boże panowanie, Boża miłość jest naprawdę blisko…

Bożena
Bożena Lut 19 '18, 07:11
Miłosierdzie

Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 19 lutego.

Tekst: Mt 25, 31-46

Prośba: o doświadczenie Bożej troski i łaskę naśladowania Jezusa w okazywaniu miłości innym 

1. „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść…” – słyszymy dzisiaj. Jezus przypomina nam, że jest obecny w każdym człowieku, a dobro, które okazujemy drugiemu, jest tak naprawdę czymś, co czynimy dla samego Boga. Zanim jednak skupisz się na tym, co udaje Ci się robić dla bliźniego (albo w czym jeszcze niedomagasz), popatrz na siebie. Wróć do chwil, w których byłeś głodny, fizycznie lub duchowo. Zobacz, w jaki sposób w takiej sytuacji Bóg przyszedł Ci z pomocą, albo przez drugiego człowieka, albo przez swoje Słowo czy doświadczenie Jego bliskości w modlitwie. Popatrz na chwile, w których byłeś głodny czy spragniony, kiedy czułeś się nagi, chory czy zniewolony. Przypomnij sobie momenty, w których otrzymałeś konkretną pomoc. Co rodzi się w Twoim sercu, gdy patrzysz na miłosiernego Boga,  troszczącego się o aspekt Twojego życia?

2. Każdego dnia spotykamy na naszej drodze ludzi, którzy są głodni i spragnieni. Pomoc im nie zawsze będzie polegała na podaniu im kromki chleba – czasem potrzeba będzie uwagi, czasu, czy dobrego słowa. Zawsze jednak potrzebny jest konkret, a nie jedynie dobre chęci. Wróć myślami raz jeszcze do momentu, w którym doświadczyłeś troski Boga o Ciebie. W jaki sposób możesz działać tak, by Go naśladować? Jak możesz pomagać, by ta pomoc nie była czymś wymuszonym, czymś co wypada zrobić ale była okazaniem troski i miłości? Proś Jezusa, by pokazywał Ci, komu konkretnie możesz dzisiaj wyświadczyć dobro i w jaki sposób możesz to robić, by stawać się coraz bardziej do Niego podobnym.

Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 »