Loading...

Rozterki dotyczące rozpoczęcia Nowenny | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różaniec » Mam pytanie o...
Anna
Anna Gru 25 '14, 17:43

Pozwoliłam sobie założyć nowy temat, jeśli w niewłaściwym miejscu, proszę moderatora o przeniesienie. Właśnie się zarejestrowałam na stronie i mogłam coś zrobić niewłaściwie.

Opiszę krótko moją sytuację. Jakiś czas temu trafiłam w internecie na informacje o Nowennie Pompejańskiej. Zainteresowałam się tematem, zaczęłam czytać wypowiedzi osób, które podjęły się tej modlitwy. O ile na początku miałam chęci, aby rozpocząć modlitwę o tyle po przeczytaniu tych wypowiedzi się zniechęciłam a nawet wystraszyłam.

I tak porzuciłam myśli o tej modlitwie, aż do ostatniej spowiedzi. Ojciec spowiednik polecił mi, że jeśli mam czas i silną wolę, powinnam zacząć modlitwę Pompejańską.

I pojęłabym się, gdyby nie strach przed tym co może mnie spotkać ze strony Szatana. Wiem, że moje obawy mogą brzmieć dziwnie, ale naprawdę boję się tego co może się stać w moim życiu przez tę modlitwę. Obawiam się, że żeby mnie zniechęcić, Zły może wyrządzić jakąś nieodwracalną szkodę np. komuś z moich bliskich a ja będę miała świadomość, że to przeze mnie. Wiem, że przez ten mój strach Zły już osiąga sukces, bo nawet nie podejmuję się nowenny, czyli jego cel już na wstępie jest osiągnięty.

Wiem, że nie powinnam tak do tego podchodzić. Chcę rozpocząć modlitwę i pewnie dlatego zwracam się do Was o pomoc, słowa otuchy. Czy mimo wszystko powinnam przezwyciężyć strach?

Intencja w jakiej chcę rozpocząć modlitwę dotyczy mnie samej i cel, który chciałabym dzięki niej osiągnąć wydaje mi się być dobry dla mnie ale nie niezbędny. Czy zatem warto podejmować ryzyko?

Będę wdzięczna za modlitwę i porady.

Tak bardzo chciałabym się przybliżyć do Pana Jezusa, do Maryi a ten piękny, świąteczny czas może jest właśnie najlepszym momentem na to?

Pozdrawiam serdecznie,

Ania

Magdalenaa.
Magdalenaa. Gru 25 '14, 18:24

Jak mowilam 1 raz nowenne to bylo ciezko bardzo ale jak mialam zaczac druga to bylam pelna obaw rowniez, ze przeciez znowu od nowa wszystko cale cierpienie i bol , i tak odkladalam  ok. 3 miesiace, jednak pewne osoby ciagle wspominaly mi zacznij zacznij i zaczelam, mimo tego ze sie boje, Zly nie odpuszcza bo jest bardzo ciezko i sie nie chce poprostu najlepiej zostawic to i tyle. Jednak po czasie przychodzi tyle łask, moze nie koniecznie to o co prosilas. Rob to co serce Ci podpowiada,ale nie trafilas przypadkiem na ta nowenne.  Boisz sie zaczac,to zły Ci to podpowiada i przez to wychodzi na jego, bo nie mowisz NP, ktorej on nienawidzi. Przez rozaniec zblizysz sie do Pana napewno! :) jak skonczysz NP bedzie ci brakowalo rozanca bo ma w sobie takie cos, ze daje ulge i ukojenie. Nie boj sie !  Napewno bedzie dobrze ! Zacznij :)

Anna
Anna Gru 25 '14, 20:27

Dziękuję Wam za słowa otuchy i wsparcie. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Nie czuję się jeszcze na tyle odważna, żeby zacząć, ale mam nadzieję, że uda mi się przełamać ten strach. Nie chcę skupiać się na tym, co złego może wyniknąć z tej modlitwy ale na tym co dobrego może ona przynieść.

Z drugiej strony czy nie jest tak, że z jednej strony Szatan atakuje a z drugiej przecież chroni nas Matka Boża, która nie pozwoliłaby na to, żeby z powodu modlitwy do niej stało się komuś coś złego, prawda?

Czy te problemy, które występują u niektórych są bardziej natury psychicznej (załamanie, zniechęcenie) czy także fizycznej?

Tak myślę, że może zacznę małymi kroczkami, np. zacznę od odmawiania jednej części różańca codziennie, żeby się przyzwyczaić, bo ze wstydem przyznam się, że prawie nigdy sama z siebie nie odmawiam tej modlitwy, wybieram krótsze, łatwiejsze…. Wiem, że to źle, więc tym bardziej chciałabym na nowo się zbliżyć do Boga i stąd po głowie chodzi mi ta nowenna…

Anna
Anna Gru 25 '14, 21:09
Cytat z Zielona

U mnie większość nowenn zaczynała się spontanicznie. Nie kalkulowałam, czy dam radę, szłam na żywioł i jak na razie zawsze kończyłam nowennę:)

Tak, spontaniczne decyzje są najlepsze :) Dziękuję Ci za Twoje słowa, właśnie to chciałam usłyszeć. Jestem coraz bliższa podjęcia decyzji o rozpoczęciu modlitwy.

Wiem, że dla wielu z Was to wydaje się dziwne, że tak nad tym rozmyślam, "kalkuluję" itp ale widocznie nie jestem na tyle silna i odważna, żeby pójść na żywioł. Dla mnie i tak dużym sukcesem jest to, że podjęłam ten temat.

W dalszym ciągu bardzo proszę o Wasze wsparcie modlitewne, żeby mi się udało.

Dziękuję i życzę wszystkim dobrych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia.

Tak się cieszę, że tu trafiłam, czytam właśnie Wasze świadectwa, to naprawdę piękne i budujące :)

Magda
Magda Lut 23 '15, 14:03

Witam wszystkich , Szczęść Boże! :-)

 

Mam pytanie odnośnie łaski uświęcającej..nie chodzę do spowiedzi, więc i tym samym nie przyjmuje Komunii Św. Nowennę Pompejańską odmawiam od 11 dni.

Czy otrzymam łaskę, o którą proszę, jeśli modląc się, nie przystępuję do Komunii św? Jestem rozwódką, i obecnie jestem w udanym związku z bardzo dobrym i kochającym człowiekiem, stąd też nie przystępuję do spowiedzi. Zresztą tę miłość i znajomość wymodliłam u Św Rity :) więc chyba Bóg nie chce, byśmy żyli samotnie i bez miłości.

Proszę o Wasze zdanie, czy ktoś był w podobnej sytuacji, odmawiał nowennę, a Matka Boża mimo braku przystępowania do Komunii spełniła jego prośby ?

aneciak
aneciak Lut 23 '15, 19:06

Nie wiem, czy mozna wymodlic grzech... jakos to mi sie kloci z obrazem Boga. 

Anna
Anna Lut 23 '15, 20:58
Aneciak, Magda nie modli się przecież o grzech. Nie napisała o co się modli, jedynie to,że nie jest w stanie łaski, że żyje w grzechu. Grzech nie wyklucza modlitwy. A modlitwa jest drogą do wyzwolenia z grzechu. Oczywiście najlepiej połączyć nowennę z życiem sakramentalnym, w tym jednak przypadku ja widzę szansę na uporządkowanie bałaganu życiowego. Nowenna Pompejanska czyni cuda w sercach ludzkich. Prowadzi do umocnienia wiary, budzi mocne pragnienie aby być coraz bliżej Pana, jeszcze bliżej i bliżej. Nie wiem czy Magdo wymodlisz swą intencję, wierzę że dostaniesz to, czego najbardziej Ci potrzeba aby osiągnąć szczęście nie tylko tu i teraz ale prawdziwe szczęście wieczne które nigdy nie przemija. Nie zapominajmy ze Jezus przyszedł do grzeszników, że nie gardzil nimi, pragnął nie zguby grzesznika ale żeby się nawrócił i żył. A droga do nawrócenia to właśnie modlitwa.
Anna
Anna Lut 23 '15, 21:36
Aaa no tak. W tym przypadku rzeczywiście zgodzić się można :-) Czy jednak na pewno? Pojawienie się wspaniałego człowieka w życiu moglo być efektem modlitw za wstawiennictwem św. Rity, ale to nie Rita przecież nakazała żyć w grzechu. Dalej to już wybór ludzki.
Edytowany przez Anna Lut 23 '15, 21:37
aneciak
aneciak Lut 24 '15, 06:51

Anno no ja sie ni jak nie zgodze, no nie wiem... jakos kloci mi sie to z nauka Kosciola. Bog nie jest glupi i wie, ze dana znajomosc bedzie prowadzic do grzechu cudzolostwa, wiec na nia nie pozwoli, no chyba ze sie mysle i Bog zsyla nam ludzi abysmy z nimi grzeszyli. I jak najbardziej wierze, ze modlitwa jest bardzo potrzebna chociazby po to, by uporzadkowac zycie prywatne.

aneciak
aneciak Lut 24 '15, 13:53

Renato ja nigdzie nie napisalam, ze kogos potepiam. Nadinterpretowujesz. Napisalam tylko, ze to kloci mi sie z natura Boga.

Anna
Anna Lut 24 '15, 14:11
 

Może za jakiś czas Magda i jej partner zrozumieją ten błąd, będą żałować, na obecną chwilę to też są dzieci Boże nawet jeśli błądzą i robią źle. 

 

No właśnie to miałam na myśli zachęcając Magdę do odmawiania nowenny :) Może stać się tak, że ani się obejrzy a zło zacznie ją uwierać i  poczuje potrzebę większej bliskości Boga. Nowenna działa cuda, nie tylko w ciałach ale przede wszystkim w duszach ludzkich. Nawet wtedy gdy zapieramy się i nie chcemy porzucać grzechu. Trwanie w modlitwie potrafi odmienić serce człowieka :) 

Anna
Anna Lut 24 '15, 14:25
Cytat z aneciak

Anno no ja sie ni jak nie zgodze, no nie wiem... jakos kloci mi sie to z nauka Kosciola. Bog nie jest glupi i wie, ze dana znajomosc bedzie prowadzic do grzechu cudzolostwa, wiec na nia nie pozwoli, no chyba ze sie mysle i Bog zsyla nam ludzi abysmy z nimi grzeszyli. I jak najbardziej wierze, ze modlitwa jest bardzo potrzebna chociazby po to, by uporzadkowac zycie prywatne.

Aneciaku, idąc Twoim tokiem myślenia Bóg nie pozwalałby na żadną znajomość, która potencjalnie zagrażałaby grzechem. Dzieci nie spotykałyby kolegów zachęcających do zła (nałogów, kradzieży), młodzież nie spotykałaby rówieśników dążących do zaspakajania rządz seksualnych przed  ślubem, dorośli nie spotykaliby atrakcyjnych osób płci przeciwnej ani nikogo, kogo spotkanie niosłoby ze sobą zagrożenie złem. To nie o to chodzi. Żyjemy wśród różnych ludzi - tych dobrych i tych pogrążonych w grzechu czy też stanowiących zagrożenie dla czystości naszej duszy. Posiadamy rozum, wiarę oraz wolną wolę. To my mamy kierować swoim życiem mądrze tak, aby nie ucierpiało na tym zbawienie duszy. Bóg pozwala na każdą znajomość, na spotykanie różnych ludzi. Nie zgodzę się z tym, że Pan Bóg nie pozwoli na znajomość niosącą grzech. Pan Bóg może dać nam siłę, umocnić w wierze, abyśmy potrafili trwać w tym co dobre i wybierać w życiu dobro. 

Modlitwa o miłość w przypadku osoby rozwiedzionej nie musi być postrzegana jako modlitwa o grzech. Można kochać i być kochanym wybierając życie w czystości. Gorzej jeśli przedstawiając intencję Bogu z góry zakładamy grzech - wtedy rzeczywiście Aneciaku rację masz :) Nie nam jednak oceniać cudze życia. Bóg czeka na każdego grzesznika i każdego miłuje ogromną miłością :) 

aneciak
aneciak Lut 24 '15, 20:19

Nie chce juz ciagnac tego tematu odnoszacego sie do grzechu. Bo na prawde mam odmienne zdanie, co nie oznacza, ze Ciebie potepiam, bo nie mam do tego prawa. Jednak, jak najbardziej popieram i pochwalam modlitwe niezaleznie od tego czy jestes w lasce uswiecajacej czy nie. Z jakichs powodow Bog pragnienie jej odmawiania wlal w Twoje serce, wiec tego sie trzymaj, jaki ona przyniesie owoc to wie tylko Bog:) Wiec niech On Ci blogoslawi i da laske wytrwania:)

Adam
Adam Mar 1 '15, 16:27

Przepraszam, ale dla mnie to jest w ogóle jakieś kuriozum...Chodzi o sytuację Magdy. Dlaczego niby Bóg nie chciałby jej szczęścia? Czy naprawdę trzeba składać przysięgę małżeńską przed Bogiem? Czym gorsza jest para która żyje bez ślubu? Czemu taka para ma być odtrącona od łaski Pana? Sorry, ale ja tego nie kupuje. Możecie mi to trochę rozjaśnić? A co z ludźmi niewierzącymi(jak ja), albo ludźmi, którzy zostali w innej wierze? Jak to jest, Bóg został zarezerwowany przez katolików?

Aha, dlaczego Aneciak twierdzisz, że to Bóg wlał w jej serce pragnienie do odmawiania... Czy ona nie może sama tego chcieć? Czy wszystko musi być Jego udziałem? Jak czytam takie wypowiedzi, czy słyszę z ust katolików, że mam dziękować Panu za np. pomyślne zdanie egzaminu, albo za osiągnięcie jakiegoś dobrego wyniku sportowego, to mnie szlak trafia. Wydaje mi się, że mogę to zawdzięczać jedynie sobie.

 

Magdalena
Magdalena Mar 1 '15, 17:12

Nie bardzo rozumiem niewierzących, wchodzących na fora katolickie i pytających o takie rzeczy :) Piszesz że szlak Cię trafia, słysząc z ust katolików że  wszystko jest dziełem Boga. Tylko niby dlaczego taka reakcja?? mnie tam "szlak nie trafia" jak ktoś jest niewierzący i mówi, że nic nie jest dziełem Boga, bo go nie ma itd. Trochę tolerancji dla przekonań innych Adam!!! A może jest tak że coś Ci jednak nie daje spokoju w Twoim życiu i szukasz odpowiedzi? Wiara w jakiś byt nadrzędny nie jest zarezerwowana tylko dla katolików. Jak byś zagłębił się trochę historię to zauważyłbyś że była ona z ludźmi od zawsze :) a co do Pytań o sens małżeństwa sakramentalnego to się nie wypowiadam bo jestem pewna ze jest tu ktoś kto to lepiej wytłumaczy niż ja :D

aneciak
aneciak Mar 1 '15, 19:02

Adamie najpierw ustosunkuje sie do tego, ze to Bog wlal w jej serce to pragnienie. Z prostej przyczyny tak mysle, bo my sami z siebie modlic sie nie mozemy. Dar modlitwy jest laska, a jak nie wierzysz to sprobuj przez 54 dni odmawiac 3-4 rozance, bez pomocy Bozej nie dasz rady! Nie uwazam tez, ze zwiazek ludzi newierzacych jest gorszy, ale Magda napisala, ze jest rozwodka, wiec lamie w ten sposob przysiege dana przed Bogiem.

Czy mozesz sam sobie zawdzieczac zdane egzaminy? Owszem jesli w calym swoim zyciu wykluczasz Boga. Ja niestety jestem innego zdania. Stworzyl mnie Bog z takich a nie innych rodzicow, z ich genow, z takimi, a nie innymi mozliwosciami. Pozwolil moim rodzicom na taka, a nie inna prace za ktora mogli mi oplacic studia. Dal mi okreslone zdolnosci, okreslony poziom inteligencji, zdolnosc logicznego myslenia i checi, abym mogla te studia skonczyc. Fakt jest faktem, ze musialam pracowac nad tym, aby sie nauczyc, ale to Bog dal mi pamiec, a nie ja sama sobie ja dalam.

Adam
Adam Mar 3 '15, 00:36

Patrycjo dzięki za poprawkę w pisowni. Nie chcę, aby ktoś mnie popierał. Ciekawość, chęć jakiejś merytorycznej dyskusji.

Magdo nie napisałem, że nic nie jest dziełem Boga. Może coś tam stworzył, może stworzył ludzi, może stworzył rzeczy o których nie śniło się nawet świętym, ale dlaczego niby miałby przesuwać człowiekiem jak pionkiem po szachownicy? Skoro Bóg stworzył nas na jego podobieństwo, a skoro on stworzył nas czyli potrafi kreować rzeczywistość, to idąc tym tropem, my także powinniśmy mieć tą zdolność. Jeśli już obdarzył nas tą wolną wolą, możliwością interpretacji i kreowania rzeczywistości(bo zakładam, że jesteśmy jego jakimś odbiciem) to niby dlaczego nie możemy sami dokonywać takich działań jak wyspowiadanie się, modlenie się, czy nawet znalezienie partnera życiowego?

Swego czasu wręcz połykałem informacje na temat różnych kultur i religii, cały okres gimnazjum i początek technikum to okres jakby to nazwać poszukiwań, fascynacji psychologią, no i oczywiście przeróżnymi koncepcjami świata. Z czasem powiedziałem sobie dosyć, bo stwierdziłem, że marnuje tylko swój czas, o i tak nie poznam odpowiedzi na swoje pytanie. Teraz mi tego brakuje.

marek
marek Mar 3 '15, 19:00

Cytat z Adam Czemu taka para ma być odtrącona od łaski Pana? Sorry, ale ja tego nie kupuje.

  

To Bóg ustala "reguły" w tej sprawie, nikt inny.  

Cytat z Adam Bóg został zarezerwowany przez katolików?

Raczej to Bóg "zarezerwował" katolików dla Siebie. Objawił się światu i wielu poszło za Nim, ale nie wszyscy. Powiem obrazowo: wszyscy dostali mapę z drogami prowadzącymi do celu. Nie każdy do tego celu dojeżdża, bo np. pojechał w inne miejsce, skuszony czy to "drogą na skróty", która okazała się ślepą uliczką, czy też jakimś sprawami, albo ładnymi widoczkami" tu i ówdzie. Nie zmienia to faktu, ze cel jest tam, gdzie chce Bóg, a nie gdzie chcemy tego my. Jeśli Bóg mówi "nie cudzołóż" to albo słuchasz Boga i zyskujesz szczęście doczesne lub wieczne, albo robisz co chcesz na własną odpowiedzialność, ale nie obwiniaj Boga za swoje wybory ani nie oczekuj, że to On dostosuje się do Ciebie. Daje On łaski największym grzesznikom, jednak daje i przykazania. Wybrał, "zarezerwował" i Ciebie, ale to tylko od ciebie zależy, co z tym zrobisz.

 

 

 

 

 

Magda
Magda Mar 9 '15, 14:17

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi w mojej sprawie :-) Przeczytałam wszystkie Wasze opinie i komentarze. Nie sposób się z nimi nie zgodzić.

( czytałam  niedawno świadectwa młodych  osób żyjących w "w białych" małżeństwach, więc nie ma sytuacji bez wyjścia,miłość prawdziwa zwycięży wszystkie przeszkody  ;-)  ) 

Oboje odmawiamy Nowennę Pompejańską, właściwie ja odmawiam dwie...jedną w intencji znalezienia pracy, drugą w intencji mojej babci, on odmawia w intencji naszej wspólnej, nie znam dokładnie brzmienia jego intencji do Maryji.

Za kilka dni kończymy część błagalną i zaczynamy część dziękczynną.

Jeśli chodzi o naszą znajomość, to być może już znamy odpowiedź, że jednak nie jesteśmy sobie pisani, napiętrzyły się nieporozumienia, w zasadzie drobne,ale z nich piętrzą się kolejne. Obecnie oboje cierpimy, ciężko nam, tęsknimy za sobą. Jak to się dalej potoczy, zobaczymy.

I choć marzyłam w cichości serca  o  jeszcze jednym dziecku, normalnie funkcjonującej ,kochającej się  i szanującej rodzinie, to mam teraz coś,a właściwie Kogoś, kto nigdy mnie nie zawiedzie.

 Różaniec ma niewyobrażalną moc, i wiem, wierzę ,że  z Różańcem rozwiąże swoje problemy, obecne ,następne i mnóstwo innych :-)

 

Mam za co dziękować Bogu : mam wspaniałą nastoletnią córkę, i też tworzymy rodzinę, choć malutką :))

Mam nadzieję,że niedługo będe mogła opisać swoje świadectwo dotyczące Nowenny, choć już w niektórych komentarzach na forum rosemaria pisałam o tym, jak wielką siłę i spokój daje mi odmawianie Nowenny.

Szczęść Wam Boże,Kochani  !!