Loading...

Tajemnice radosne jako tajemnice spotkania | Forum Nowenny Pompejańskiej

Besia
Besia Oct 27 '15, 23:15
Tajemnice radosne jako tajemnice spotkania s. Magdalena Kusior 2015-10-01 17:46 Miesiąc październik jest czasem poświęconym Matce Bożej, której życie zgłębiamy modląc się na Różańcu. Rozważanie tajemnic z życia Maryi, może prowadzić do delektowania się modlitwą. Wypowiadając każde ze słów Zdrowaś Mario, spróbujmy towarzyszyć Matce Bożej i spojrzeć na tajemnice Jej życia Jej oczami. Pomocą może być tekst s. Magdaleny – dominikanki, która tajemnice różańcowe ukazuje jako tajemnice spotkania. Są to spotkania Boga z człowiekiem, ale i człowieka z drugim człowiekiem. Zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy się nad naszymi spotkaniami, wypowiadanymi słowami i modlitwami. W życiu człowieka jest wiele spotkań, ale jedynie spotkania obejmujące przestrzeń serc dokonują zmian, dają nowe życie, sprawiają, że człowiek zapomina o sobie i wreszcie odnajduje nową drogę, którą jest Miłość. Ile takich spotkań było w naszym życiu? Ile takich spotkań nadało nowy kształt naszej codzienności i wypełniło serce radością?   Natalia Szymczuk Pierwsze spotkanie, to spotkanie Anioła z Maryją podczas Zwiastowania. Jak każda kobieta, także Maryja doświadczyła niepewności i lęku o życie w Niej poczęte. Możemy przypuszczać, że rozmowy ze św. Józefem nie należały do najłatwiejszych. Tajemnica Zwiastowania wskazuje nam, że ratunkiem są słowa: „raduj się!”. Można nie do końca rozumieć plan Boga, a mimo to usłyszeć o pełni ,,łaski czekającej”. Lekarstwem na doświadczenie bezwzględności jest stawanie przed Stwórcą z ufnym sercem i słowami „fiat”. Tylko to spotkanie niesie ukojenie. Święty Augustyn mówił: ,,Kiedy przeciwności na nas spadają, nie zostawisz nas bez pomocy”. Do rozszyfrowania tej tajemnicy potrzebne jest serce kochające i zanurzone w Bogu, dzięki któremu możliwe jest przyjęcie nowego życia i trwanie u boku kochającego męża.   Drugie spotkanie jeszcze bardziej nakreśla niepewność i poszukiwanie. Maryja wyrusza z pośpiechem, by spotkać się z Elżbietą. W tajemnicy Nawiedzenia okazuje się, że możliwe jest pokonanie licznych trudów, wyjście poza to, co zniewala, aby dotrzeć do Prawdy. Ten bieg, po życie, możliwy jest tylko w przestrzeni Miłości. Bóg nie pozostawia Maryi samej z Jej niepewnością. Daje drugiego człowieka, który jak prorok potwierdza Słowo dane od Pana. I wtedy uczestniczymy już w życiu nadziei, która staje się pewnością. A pewności danej przez Miłość Przedwieczną nie można podważyć. Ową pewność zdają się potwierdzać dzieci w łonach swych matek, które również przeżywają radość ze spotkania krewnych, ale i Boga z człowiekiem.   Kolejna tajemnica to chwila Narodzin i spotkanie dziecka z Matką. To, co było zakryte, wreszcie objawiło się. Jakże wielką radość przeżywa dwoje ludzi, gdy ich miłość nabiera kształtu, staje się widoczna. Życie dwojga stopione w jedno. Spotkanie któro już na wieczność pozostawi swój ślad. Aby kobieta mogła dawać życie, najpierw potrzebuje odkryć swoją drogę do Boga. On jest źródłem jej tożsamości i daru dawania życia. Rodzenie (fizyczne, ale i duchowe) to zadanie na całe życie. Choć z czasem ciało się starzeje, ale gdy w życiu człowieka jest Bóg, to nawet w starości oczy błyszczą życiem.   Ofiarowanie to kolejne spotkanie Miłości. Po czasie radosnej pewności – znowu mrok. Istnieje niebezpieczeństwo, że narodziny dziecka zaczyna postrzegać się dla mnie, dla nas. Wówczas stają się obarczone przywiązaniem. Nie wiadomo kiedy stają się tylko ,,moje”, tylko dla mnie. Wtedy dziecko zaczynamy traktować jak własność. Maryja natomiast kieruje nas w inną stronę. Pokazuje, że tylko ofiarowanie Bogu tego, co najdroższe, może rozkwitnąć swoim życiem. Tu znowu wraca pytanie o moją więź z Bogiem. Czy zapraszam Go do swojego życia? Czy jest On w moich relacjach? Czy potrafię otwartym sercem powierzyć Mu siebie?   Tajemnica Odnalezienia mówi nam, że można przejść wiele dróg, a na koniec odnaleźć Jezusa i siebie w świątyni. Ale jak można się z kimś spotkać, gdy ktoś znikł? Czasem w różnych miejscach i relacjach szukamy Jezusa. Wydaje się, że możliwe jest odnalezienie Go w najbliższych relacjach. Trudno czasem zrozumieć, że nie ma Jezusa tam, gdzie uważamy, że powinien być. ,,Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” (Łk 2, 48). To droga, którą podjąć trzeba samemu. Nawet najbardziej zażyła miłość ludzka nie zwalnia z osobistej decyzji i pragnienia życia z Jezusem.   s. Magdalena Kusior - ze Zgromadzenia Sióstr Dominikanek Matki Bożej Różańcowej. Więcej na https://www.facebook.com/dominikanki.matkibozejrozancowej.