Loading...

Nowenna Pompejanska | Forum Nowenny Pompejańskiej

jurgita
jurgita Maj 12 '16, 05:20
Witam wszystkich,

Dzis jest drugi dzien odkad zaczelam modlic sie nowenna pompejanska. modle sie w intencji mojego bylego narzeczonego, abysmy mogli do siebie wrocic i stworzyc rodzine, bardzo mocno go kocham pomimo ze mnie zranil. Zanim jednak zaczelam sie modlic czulam ze moje samopoczucie bardzo sie obnizylo, a to wszystko diabel mi robi. Ale nie poddaje sie, bardzo mi pomaga czytanie swiadectw. Dziekuje wam wszystkim. Maryja jest z nami!


Z Panem Bogiem

Bożena
Bożena Maj 12 '16, 08:02
Witaj! :)  Dobrze, że jesteś i niech Maryja otula Cię swoją opieką nieustannie. Pięknie, że szukasz pomocy właśnie w różańcu i modlitwie:) Zaufaj ,nie poddawaj się, Maryja na pewno będzie przy Tobie. Pozdrawiam:)
Joanna
Joanna Lip 5 '16, 16:45

Dzień dobry,

Tydzien temu zaczełam odmawiać nowenne po dramatycznym rozstaniu z chłopakiem, które miało miejsce miesiąc temu. Niestety odmówiłam tylko jeden dzień i przestałam, nie dałam rady modlić się dalej. Byłam zła i wściekła na Pana Boga, że pozwolił na takie wydarzenia w moim życiu. Przez te kilka dni przemyślałam sprawę i wczoraj zaczełam się modlić raz jeszcze. Przez ten tydzień bardzo źle sie czuje, jestem poddenrwowana, szargaja mną dziwne emocje, cały czas jestem w stresie i czuje taki niepokój. Czy ktoś z Was kiedyś tak miał w trakcie odmawiania? Jak sobie z tym poradzić? 
grzegorz
grzegorz Lip 5 '16, 19:20

Stres i emocje to niekoniecznie "wina" nowenny. Jak dla mnie to po prostu rany pozostałe po rozstaniu.

Dorota
Dorota Lip 5 '16, 21:36

Witaj , Joanno ...

Na tym etapie  nie można  określić przyczyny tego , co się dzieje w Tobie, bo jak pisze Grzegorz mogą to być właśnie te rany po rozstaniu. Spróbuj uspokajać swoje serce, swoje emocje  np. przez krótkie wezwania typu "Panie Jezu , ulituj się nade mną ". Najlepszym wyjściem jest kontynuowanie modlitwy, przypatruj się  tym emocjom, nie przywiązując do nich  jednak uwagi , z czasem  może sama dostaniesz odpowiedź na ich przyczynę.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości .

Joanna
Joanna Lip 6 '16, 12:22

Dorota, Grzegorz,

Dziękuję za odpowiedź i wsparcie. Chyba macie racje - to jeszcze nie zagojone rany. Zdaje sobie sprawę, ze to puste i bardzo płytkie ale nie potrafie poradzić sobie z emocjami, jestem bardzo niecierpliwa, czasami łapie się na tym, że przecież już tak długo cierpie i ile mam jeszcze czekać na ukojenie? Mam straszne poczucie beznadziejności, ciągle myślę, że do niczego się nie nadaje i że u Boga jestem spisana na straty. 

 

Bożena
Bożena Lip 6 '16, 13:30
Witaj Joanno:) Trwaj przy Panu Bogu, nie poddawaj się. To co czujesz i przeżywasz, wcale nie jest płytkie i puste. Chyba wszyscy mamy takie chwile, że wszystko wydaje się nie tak, jakby się chciało. Ja też zawsze byłam niecierpliwa i szybka, dalej jestem:) Pracuję nad tym, a modlitwa, taka z serca bardzo pomaga. Bóg nigdy z nas nie rezygnuje, bardziej chyba, to my rezygnujemy z Niego. Te myśli nie są Twoje, nie pochodzą od Boga, powinnaś je odrzucać. Nie skupiaj się na swoich odczuciach i nie przestawaj się modlić. Proś Jezusa o pokój serca, spróbuj się wyciszyć i zaufać, trwaj. Pozdrawiam.
grzegorz
grzegorz Lip 6 '16, 15:58

Joanno,

Mnie też pali cierpienie, ale w ostatnim czasie zauważyłem, że gdyby nie ono, to nie zrozumiałbym kilku ważnych spraw. Czasem mam wrażenie, że Pan Bóg sprawdza mnie na ile mu ufam ;). Ten ogień cierpienia jakby kształtuje mnie. Co ciekawe, ukojenie często znajduję na mszy św. i w różańcu ;). Nauczyło mnie ono też, by nie szukać szczęscia w ludziach ani w świecie, tylko w samym Bogu.  

Przede wszystkim pamietaj:

Mądrość Syracha (1, 23)

"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie"