Witam wszystkich!!! Półtorej roku temu mój mąż stwierdził, że mnie nie kocha,a po 2 miesiącach odszedł do swojej kochanki. Porzucił mnie i nasze półroczne dziecko. Odszedł nie mówiąc nic, odkochał się i tyle. Długo zaprzeczał, że kogoś ma. W zasadzie do dziś dnia się nie przyznaje, po prostu nie zaprzecza. Odszedł do kobiety, która po roku od ślubu ze swoim mężem zdradzała go z moim mężem. Ta kobieta ma 6 letnie dziecko. Cierpię ze względu na siebie, ale i ze względu na naszą córeczkę. Za tydzień mam rozprawę rozwodową. Odmawiam obecnie drugą Nowennę Pompejańską w intencji nawrócenia męża i jego powrotu do nas... Bardzo dużo złego spotkało mnie z jego strony zarówno pół roku przed Jego odejściem jak i po tym jak nas opuścił.Upokorzenie gdy musiałam wystąpić do sądu o alimenty na naszą córeczkę, bo nie płacił na Nią nic. Niedowierzanie jak w sądzie wykrzyczał "dla córeczki mogę płacić i dużo większe alimenty ale dla niej nie dam nic". Przerażenie w momencie, w którym powiedziałam mu, ze wiem o kochance, a ten przeciągnął mnie z korytarza do pokoju i rzucił mnie na łóżko, wygrażając, ze mnie uderzy. Czuję się za Niego odpowiedzialna, czuję że wciąż go kocham. 18.07 będziemy mieć rozprawę w sądzie, mam masę dowodów na jego zdradę i wiem, że udowodnię mu winę bez problemu. Najgorsze jest odczucie jakbym sama siebie atakowała... Nowenna Pompejańska to Nowenna od cudów ale nie wiem czy mam na tyle wiary by samodzielnie wyprosić te łaski.... Proszę was o wsparcie modlitewne, albo chociażby dobre słowo, radę.
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !