Loading...

Czy mam prawo nie zgodzić się na rozwód? | Forum Nowenny Pompejańskiej

Besia
Besia Sie 12 '16, 10:00

~~CZY MAM PRAWO NIE ZGODZIĆ SIĘ NA ROZWÓD?

Joanna Romanów

 

Pytanie pojawiające się w tytule niniejszego artykułu bardzo często zadawane jest przez moich klientów, którzy otrzymując pozew o rozwód nie chcą zgodzić się na formalne rozwiązanie małżeństwa, widząc po pierwsze realne szanse na pokonanie kryzysu małżeńskiego i odbudowę wzajemnych relacji, po drugie nie chcą godzić się na coś, co jest sprzeczne z wyznawanymi przez nich zasadami, wartościami religijnymi, co byłoby w tej sytuacji tzw. „zabójstwem” dla ich sumienia.

 

Postawa prezentowana przez te osoby, argumenty jakimi się posługują, konsekwentnie tłumacząc swoje stanowisko podczas mogącego trwać nawet 4 lata procesu sądowego, często nie jest oceniana zbyt przychylnie przez sąd oraz stronę przeciwną, a można z całą pewnością stwierdzić, iż nie jest ona dla składu orzekającego w danej sprawie w pełni zrozumiała, bo jak można nie zgodzić się na rozwód, skoro strona przeciwna nie chce podjąć żadnych kroków w celu odbudowy związku, skoro związała się z inną kobietą, mężczyzną, bądź ma nową rodzinę i od lat prowadzi z nią wspólne gospodarstwo domowe? Można powiedzieć, że w wielu przypadkach jest to dla sądu prosta kalkulacja, która daje oczywisty wynik, jakim jest orzeczenie rozwodu, a sprawy kończące się oddaleniem powództwa o rozwód stanowią znikomy procent w skali wydawanych wyroków.

Nie należy jednak zapominać, iż ustawodawca skonstruował przepisy prawa w taki sposób, aby poprzez zaistnienie konkretnych przesłanek, strona pozwana miała sposobność wykazania, iż orzeczenie rozwodu w danej sprawie nie będzie możliwe. Z uwagi na to, iż temat braku zgody na rozwód (tzw. żądania oddalenia powództwa) jest bardzo obszerny, a moim celem jest przybliżenie problemu Czytelnikowi, podzieliłam moje rozważania na kilka części, które zostaną przedstawione w kolejnych artykułach.

Proponuję zacząć od ogólnych zasad zawartych w przepisach kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z dnia 25 lutego 1964 roku, jak również w naszej ustawie zasadniczej tj. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku. Doniosłe znaczenie odgrywa w polskim prawie jakże znana ale niestety dość często odsuwana przez sądy podczas rozstrzygania danej sprawy na dalszy plan tzw. zasada trwałości związku małżeńskiego wyrażona w art. 18 i art. 71 ust 1 Konstytucji RP, zgodnie z którymi Rzeczypospolita Polska gwarantuje opiekę i ochronę małżeństwu poprzez nałożenie na państwo nakazu, aby w swej polityce społecznej i gospodarczej uwzględniało dobro rodziny. Zaprezentowana zasada trwałości małżeństwa nie oznacza jednak, iż w znaczeniu prawnym jest ono nierozerwalne, istnieje wyjątek od zasady głównej – zgodnie bowiem z przepisem art. 56 §1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego małżeństwo  może zostać rozwiązane przez sąd na żądanie małżonka jeżeli między stronami nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego, czyli tylko i wyłącznie jeśli ziszczą się konkretne przyczyny, tzw. przesłanki pozytywne. Odwracając sytuację, jeżeli osoba nie godzi się na rozwód musi przede wszystkim wykazać przed sądem, iż między małżonkami nie doszło do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia.

 
 

Pojawia się pytanie: na czym polega trwały i zupełny rozkład pożycia? Aby udzielić odpowiedzi na powyższe, należy uzmysłowić sobie, iż małżeństwo opiera się na zgodnym funkcjonowaniu związku w trzech głównych sferach tj. duchowej (uczucie), fizycznej (współżycie), gospodarczej (prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego tj. spożywanie wspólnych posiłków, wspólne zamieszkiwanie, spłata wspólnych zobowiązań), zaś jeżeli małżonków nie łączą wskazane sfery i co do zasady następuje tzw. zerwanie więzi na trzech płaszczyznach, wtedy sąd ma podstawy, aby stwierdzić, iż rozkład pożycia jest zupełny. Jedyną radą dla małżonka nie godzącego się na rozwód jest próba wykazania, iż małżeństwo funkcjonuje w ramach wskazanych trzech sfer.

Często jednak wśród moich klientów pojawiają się osoby, których z drugim małżonkiem nie łączy sfera fizyczna oraz gospodarcza ponieważ np. od dłuższego czasu nie mieszkają razem, nie mają ze sobą kontaktu, małżonek żądający rozwodu znajduje się w drugim związku, zaś sfera duchowa (uczucie) jest jednostronna, tj. istnieje jedynie po stronie małżonka nie wyrażającego zgody na rozwód, żyjącego samotnie. W takiej sytuacji, sąd także ma podstawy do uznania, iż rozkład jest zupełny, mimo że zdaniem małżonka nie doszło do zerwania więzi na wszystkich trzech płaszczyznach.

Druga przesłanka pozytywna, której zaistnienie determinuje orzeczenie przez sąd rozwodu, to trwały rozkład pożycia, który opiera się na przekonaniu sędziego rozstrzygającego sprawę, iż nie istnieją realne szanse aby małżonkowie do siebie kiedykolwiek wrócili, tzn. że nie jest możliwe odbudowanie związku na płaszczyźnie duchowej, fizycznej i gospodarczej. Sąd dochodzi do takiego wniosku analizując materiał dowodowy, zachowanie małżonków, przebyte kryzysy, staż związku oraz przyczyny stanowiące podstawę do złożenia pozwu o rozwód. Kieruje się przede wszystkim swoim doświadczeniem życiowym, które bywa różne.

Podkreślenia wymaga, iż aby sąd orzekł rozwód konieczne jest wystąpienie obu przesłanek pozytywnych łącznie i tak aby nie doszło do rozwodu, obie przesłanki pozytywne musiałaby się w konkretnym przypadku nie ziścić bądź ewentualnie rozkład mógłby być zupełny ale nie mógłby być uznany za trwały (ziszczenie się jednej przesłanki).

Orzeczenie rozwodu jest dużo bardziej skomplikowane, ponieważ samo wykazanie, że istnieją przesłanki pozytywne nie wystarczy, należy jeszcze wykazać brak istnienia tzw. przesłanek negatywnych, tj.: dobra wspólnych małoletnich dzieci małżonków (pierwsza przesłanka negatywna), sprzeczność żądania rozwodu z zasadami współżycia społecznego (druga przesłanka negatywna), wyłączna wina małżonka żądającego rozwodu (trzecia przesłanka negatywna).  Wystąpienie w konkretnej sprawie wskazanych przesłanek negatywnych może być więc podstawą dla małżonka nie wyrażającego zgody na rozwód do poparcia swojego stanowiska.  O tym w jaki sposób przekonać sąd do ich istnienia, opowiem w następnym artykule. Zapraszam do lektury!

Joanna Romanów - radca prawny, prowadząca własną kancelarię w Gdańsku. W swojej praktyce zawodowej obsługuje osoby nie wyrażające zgody na rozwód.

Besia
Besia Sie 21 '16, 17:54

~~ROZWÓD. Pierwsza przesłanka negatywna.

Joanna Romanów

 

W pierwszym artykule, rozpoczynającym cykl zagadnień prawnych, odpowiedziałam na pytanie, czy można nie zgodzić się na rozwód, i przedstawiłam możliwości jakie dają przepisy prawa, aby urzeczywistnić owe uprawnienie.

 

Wskazałam w nim, iż elementem tamującym orzeczenie przez sąd rozwodu jest zaistnienie w danej sprawie jednej z opisanych w art. 56 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przesłanek negatywnych tj.  zagrożenia dobra małoletnich dzieci stron (§2), sprzeczności rozwodu z zasadami współżycia społecznego (§2), wyłącznej winy małżonka żądającego rozwodu (§3).  W celu przybliżenia tematyki Czytelnikowi, postanowiłam opisać w kolejnych artykułach poszczególne przesłanki negatywne, zaczynając od pierwszej dotyczącej zagrożenia dobra małoletnich dzieci stron biorących udział w procesie o rozwód.

Zgodnie ze wspomnianym artykułem 56 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego rozwód nie jest dopuszczalny, jeżeli wskutek niego miałoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków. Przepisy prawa nie definiują jednak pojęcia dobra dziecka, więc to od oceny i decyzji sądu posługującego się swoim doświadczeniem życiowym będzie zależało, jakie rozwiązanie jest dobre dla dziecka i nie wyrządzi mu krzywdy, biorąc pod uwagę okoliczności konkretnej sprawy. Sąd rozpoznający dany przypadek, a przede wszystkim sytuacje dziecka w rodzinie pogrążonej w kryzysie, musi zachować pełen obiektywizm. Najważniejszą rolę odgrywa tu niewątpliwie wiek dziecka. Ustawodawca objął ochroną małoletnie dzieci stron, w tym również dzieci przysposobione, i tym samym przepis ten nie dotyczy sytuacji pełnoletnich dzieci stron.

 
 

Odwołując się do praktyki, można zauważyć, że sądy oceniając sprawę biorą pod uwagę nie tylko sytuację materialną dziecka w rodzinie, czyli zaspokajanie jego potrzeb, ale przede wszystkim jego stan emocjonalny, na który ma wpływ atmosfera panująca w domu rodzinnym. Bardzo często zdarza się, że dzieci są biernymi uczestnikami awantur rodziców, którzy toczą bój o pieniądze, podnoszą na siebie głos, gestykulują. Taki stan nie sprzyja prawidłowemu rozwojowi dziecka, demoralizuje je i bardzo często jest powodem uznania, iż rozwód nie stanowi zagrożenia dla dobra małoletniego dziecka stron.

Jako że sąd nie jest w stanie samodzielnie ocenić stanu psychicznego dziecka posiłkuje się bardzo często opinią powołanych do konkretnej sprawy biegłych psychologów i pedagogów, i w dużej mierze, to na niej opiera swoje orzeczenie końcowe. W sytuacji, gdy wnioski takiej opinii wskazują, iż rozwód nie będzie stanowił zagrożenia dla dobra małoletnich dzieci stron, małżonkowi przysługuje prawo złożenia sprzeciwu od wydanej opinii w wyznaczonym przez sąd terminie, jednak należy pamiętać, że musi on być poparty konkretnymi argumentami będącymi przeciwwagą dla stanowiska przedstawionego przez biegłych specjalistów. Bardzo często zdarza się, że małżonek będący stroną procesu przedkłada do akt sprawy opinie sporządzone przez prywatnych psychologów dotyczące stanu emocjonalnego dziecka sądząc, iż będą one odgrywać kluczową rolę w wydaniu wyroku. Oczywiście sąd zapozna się z ich treścią, jednak będą one uznane za tzw. opinie pozasądowe i nie będą niestety podstawą wyrokowania.

Reasumując, jeżeli w ocenie biegłych specjalistów oraz przede wszystkim zdaniem sądu, rozwód będzie stanowił zagrożenie dla dobra małoletniego dziecka małżonków ponieważ z uwagi na swój wiek potrzebuje ono do swego rozwoju obojga rodziców, z którymi jest w równy sposób związane oraz nie jest świadome istniejącego między rodzicami kryzysu, a zamieszkanie z jednym rodzicem zburzyłoby jego dotychczasowe poczucie bezpieczeństwa, dojdzie do oddalenia powództwa o rozwód ze względu na zaistnienie przesłanki negatywnej przedstawionej w art. 56 §2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, od której ustawodawca nie przewidział żadnych wyjątków.

 

Joanna Romanów - radca prawny, prowadzi własną kancelarię w Gdańsku. W swojej praktyce zawodowej obsługuje osoby nie wyrażające zgody na rozwód.

Edytowany przez Besia Sie 21 '16, 17:56
Besia
Besia Wrz 2 '16, 22:42

~~ROZWÓD. DRUGA PRZESŁANKA NEGATYWNA

Joanna Romanów

 

Kto czytał uważnie i bacznie śledzi moje zapiski ten wie, że w poprzednim artykule opisywałam pierwszą przesłankę negatywną, która tamuje orzeczenie rozwodu przez sąd. Wiązała się ona z dobrem małoletnich dzieci, które byłoby zagrożone w sytuacji rozwiązania małżeństwa rodziców przez rozwód. Niniejszy artykuł poświęcony jest drugiej przesłance negatywnej, która dotyczy sprzeczności rozwodu z zasadami współżycia społecznego (art. 56 §2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego).

 

Przepisy prawa nie definiują pojęcia zasad współżycia społecznego, więc aby dowiedzieć się cóż kryje się pod tym stwierdzeniem należy sięgnąć do orzecznictwa Sądu Najwyższego, które dość często wskazuje, że są to ogólnie przyjęte normy moralne, zasady obyczajowe, wartości. Sąd rozpoznający daną sprawę mając na uwadze zasady współżycia społecznego musi rozważyć każdy przypadek indywidualnie i ocenić, czy biorąc pod uwagę konkretne okoliczności, proponowane rozstrzygnięcie nie będzie sprzeczne z zasadami etycznymi.

W celu lepszego zrozumienia na czym polega sprzeczność rozwodu z zasadami współżycia społecznego najlepiej odnieść się do konkretnego przykładu.

 
 

Otóż, wyobraźmy sobie, że jeden z małżonków po 25 latach małżeństwa domaga się rozwodu, zaś drugi jest osobą nieuleczalnie lub ciężko chorą, niezdolną do samodzielnej egzystencji i wymaga stałej pomocy. W tej sytuacji sąd musi ocenić, czy orzeczenie rozwodu, w tej konkretnej sprawie nie wyrządziłoby choremu małżonkowi krzywdy i czy byłoby, biorąc pod uwagę jego stan, moralnie dopuszczalne. Wiele zależałoby więc od tego jaka to choroba i czy małżonek korzysta ze stałej pomocy lekarskiej, przyjmuje regularnie lekarstwa. W sytuacji, gdy małżonek nie byłby objęty opieką medyczną i odmawiałby leczenia, sąd mając to na uwadze mógłby orzec rozwód ponieważ wydanie takiego wyroku nie byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego mimo choroby małżonka, która utrzymuje się i pogłębia w wyniku jego bierności i tym samym zawinienia. Dobrym przykładem jest tu choćby uzależnienie od narkotyków, kiedy to dana osoba odmawia leczenia odwykowego.

Należy jednak zauważyć, iż orzeczenie rozwodu byłoby dyskusyjne, jeżeli mielibyśmy do czynienia z chorobą fizyczną małżonka. Odmienne kryteria występowałyby w sytuacji gdyby małżonek cierpiał na nieuleczalną chorobę psychiczną. Wtedy to sprzeczność rozwodu z zasadami współżycia społecznego jako reguła nie ma zastosowania, ponieważ zgodnie z orzecznictwem małżonek cierpiący na chorobę psychiczną, znajdujący się w szpitalu nie odczuje ze względu na swój stan negatywnych skutków rozwodu. (orzeczenie SN z dnia 2.07.1960 r. ICR 491/61, OSPiK 1963/3, poz. 68).

Reasumując, praktyka sądowa wskazuje, iż na ocenę, czy orzeczenie rozwodu byłoby sprzeczne z normami etycznymi, ogólnie przyjętymi wartościami ma wpływ przede wszystkim staż małżeński, wiek małżonków, stan zdrowia, sytuacja materialna, rozkład ciężarów związanych z zaspokajaniem potrzeb rodziny.

 

Joanna Romanów - radca prawny, prowadząca własną kancelarię w Gdańsku. W swojej praktyce zawodowej obsługuje osoby nie wyrażające zgody na rozwód.

Besia
Besia Wrz 16 '16, 10:03

~~ROZWÓD. TRZECIA PRZESŁANKA NEGATYWNA

Joanna Romanów

 

Kontynuując temat przesłanek negatywnych, nadszedł czas na przedstawienie ostatniej przesłanki, której ziszczenie się w konkretnym stanie faktycznym uniemożliwia wydanie przez sąd orzeczenia rozwiązującego małżeństwo stron przez rozwód. Polega ona na wykazaniu przez stronę pozwaną, niewyrażającą zgody na rozwód, wyłącznej winy małżonka występującego z pozwem o rozwód.

 

Zgodnie z art. 56 § 3 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego rozwód nie jest dopuszczalny, jeżeli żąda go małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia chyba że drugi małżonek wyrazi zgodę na rozwód albo że odmowa jego zgody na rozwód jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Przywołany zapis wskazuje na dwie sytuacje, a mianowicie: pierwszą, kiedy to małżonek niewinny nie godzi się na orzeczenie rozwodu i swoje stanowisko motywuje istnieniem wyłącznej winy po stronie małżonka dążącego do rozwiązania małżeństwa, drugą: kiedy to mimo istnienia wyłącznej winy małżonka żądającego rozwodu, rozwiązanie małżeństwa jest możliwe jeżeli małżonek niewinny wyrazi zgodę na rozwód lub jeżeli brak zgody małżonka niewinnego na rozwiązanie małżeństwa zostanie uznany przez sąd za sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Zwykle to ostatnie następuje poprzez wykazanie, iż małżonek odmawiający zgody na rozwód działa z pobudek zemsty, dąży do utrzymania w ocenie sądu fikcyjnego małżeństwa w sytuacji, gdy małżonek wyłącznie winny założył nową rodzinę.

Istotne znaczenie odgrywa tu przypisanie wyłącznej winy małżonkowi występującemu z pozwem o rozwód, czyli udowodnienie mu podczas procesu takich przewinień, które bezpośrednio doprowadziły do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego na płaszczyźnie gospodarczej, fizycznej i uczuciowej. Sąd zawsze bada, co było przyczyną oddalania się od siebie małżonków i który z nich ponosi winę za ten stan.

Najczęściej występującymi przyczynami doprowadzającymi do kryzysu małżonków są niewierność, nałogi, agresja, zaniedbywanie obowiązków rodzinnych, nieróbstwo, niegospodarność. Podczas procesu strona, która żąda oddalenia powództwa, czyli nie godzi się na rozwód, jest zobligowana do wykazania winy małżonka żądającego rozwodu, dysponując szerokim wachlarzem dowodów w postaci zeznań świadków, dokumentów, często wiadomości sms, bilingów telefonicznych tak istotnych zwłaszcza w sytuacji, gdy główną przyczyną kryzysu małżonków jest niewierność małżonka występującego z pozwem o rozwód.

Odnosząc się do praktyki zawodowej zauważam wzrost spraw, w których małżonkowie z uwagi na wyznawane przez siebie wartości religijne, odmawiają zgody na rozwód. Należy w tym miejscu podkreślić, iż taka postawa nie może zostać uznana przez sąd za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego i otwierać drogę do orzeczenia rozwodu. Opowiem o tym w następnym artykule. Zapraszam do lektury!

 

Joanna Romanów - radca prawny, prowadząca własną kancelarię w Gdańsku. W swojej praktyce zawodowej obsługuje osoby niewyrażające zgody na rozwód.

Besia
Besia Oct 6 '16, 15:48

~~ROZWÓD A WARTOŚCI RELIGIJNE

Joanna Romanów

 

Żyjemy w czasach, w których ludzie patrzą na życie jako na coś, co ma przynosić im uciechę, dawać przyjemność. Często mówią, że chcą brać z życia garściami i nie chcą tracić cennego czasu, który wciąż ucieka. Takie myślenie ma swoje realne przełożenie na różne sfery relacji. Coraz częściej słyszy się, że małżeństwo, ogranicza się tylko i wyłącznie do pojęcia przyjemności, szczęśliwości, miłości rozumianej jako ta istniejąca w fazie zakochania.

 

Człowiek XXI wieku to taki, który nie podejmuje trudu budowania związku, woli stworzyć nowy związek niż podjąć działania zmierzające do polepszenia istniejącej relacji małżeńskiej, a przecież małżeństwo nie powstało jedynie dla przyjemności, ale po to aby zarówno kobieta, jak i mężczyzna doskonalili się w tym związku poprzez wspólną, jakże często ciężką, pracę nad sobą.

Zdarzają się sytuacje, gdy jedno z małżonków odchodzi i składa pozew o rozwód, drugie pragnąc uratować małżeństwo nie wyraża zgody na rozwód przedstawiając w swojej odpowiedzi na pozew pełną argumentację uzasadniającą prezentowane przez niego stanowisko. Bardzo często w takim piśmie pojawia się odniesienie do wyznawanych przez takiego małżonka wartości religijnych, które nie pozwalają mu na wyrażenie zgody na rozwód. Pytając moich Klientów, o co właściwie chodzi z tymi zasadami religijnymi otrzymuję odpowiedź, że aprobata rozwodu byłaby sprzeczna z ich sumieniem, ze złożoną przed Bogiem przysięgą miłości i wierności aż do śmierci. Jestem pełna podziwu dla tych osób, bo wstępując na drogę procesu z takim stanowiskiem będą musieli zmagać się z olbrzymimi emocjami i niezrozumieniem.

 
 

Zauważyłam, że zdaniem wielu osób, sąd rozpoznający sprawę o rozwód powinien brać pod uwagę zapisy prawa kanonicznego, niestety sąd jest związany tylko i wyłącznie świeckimi przepisami prawa, ale nie powinien lekceważyć zasad i wartości wyznawanych przez stronę nie wyrażającą zgody na rozwód. W tej sytuacji, gdy pozwany nie godzi się na rozwiązanie małżeństwa przez rozwód i wskazuje, iż nie pozwalają mu na to wyznawane przez niego wartości religijne, to takie stanowisko nie może być uznane przez sąd za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Podkreślał to wielokrotnie Sąd Najwyższy wskazując w orzeczeniu z dnia 18 czerwca 1955 r. w sprawie III CR 199/54 (LEX nr 118741): „(...) okoliczność, że (...) motywem odmowy zgody na rozwód są względy religijne, ani pozwanej moralnie nie dyskwalifikuje, ani nie stwarza elementu interesu społecznego (...) do orzeczenia rozwodu wbrew sprzeciwowi pozwanej”.

Jednak należy podkreślić, iż motywowanie braku zgody na rozwód wyłącznie wyznawanymi wartościami religijnymi, nie jest wystarczające, konieczne jest przywołanie szerszej argumentacji, o której wspominałam w poprzednich artykułach. Chodzi tu o wykazywanie, iż nie doszło między małżonkami do zupełnego rozkładu pożycia oraz nie ma pewności, iż małżonkowie nigdy do siebie nie wrócą i tym samym rozkład pożycia nie jest trwały. Warto też powołać się na przesłanki negatywne, o których także była mowa w ostatnich trzech artykułach (wyłączna wina małżonka, który żąda rozwodu, dobro małoletnich dzieci stron oraz sprzeczność rozwodu z zasadami współżycia społecznego).

 

Joanna Romanów – radca prawny, prowadzi własną kancelarię w Gdańsku. W swojej praktyce zawodowej obsługuje osoby nie wyrażające zgody na rozwód.