Loading...

Nawrócić się | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Besia
Besia Sie 17 '16, 11:05

~~Nawrócić się – to pojednać się z Bogiem

ks. Marek Dziewiecki

 

Nawrócić się to zrozumieć Bożą miłość. To pojednać się z Bogiem. To pojednać się z Jego miłością, bo Bóg jest Miłością.


Pierwszym owocem nawrócenia jest pojednanie. Prawdziwe pojednanie, za którym wszyscy tęsknimy. Człowiek nawrócony to ten, kto pojednał się z Bogiem. A pojednać się z Bogiem to coś znacznie więcej niż przeprosić Go za popełnione grzechy. To uznać z całego serca:

 
 

„Ty, Boże, masz rację, a Twoje przykazania są słuszne. Są one odtąd moją mądrością, chlubą i radością. Są moją drogą błogosławieństwa. Czasem myślałem, że demokratyczna większość ma rację, że rację ma moda, środki przekazu, alkohol, pieniądze czy popęd; że rację mają moje emocje czy moje subiektywne przekonania. Tak myślałem i błądziłem.

Rozczarowywałem się i cierpiałem. A teraz już wiem, że tylko Ty, Boże, masz rację. Także wtedy, gdy Twoja wola jest trudna, gdy jej nie rozumiem albo gdy stawia mi wysokie wymagania.”

Pojednać się z Bogiem to pojednać się z Jego miłością, bo Bóg jest Miłością. Nawrócić się to zrozumieć tę Bożą miłość. To uznać, że nie jest łatwo kochać nas, grzesznych ludzi. Nas, którzy nie umiemy kochać nawet samych siebie. Nas, którzy czasami obarczamy Boga odpowiedzialnością za nasze złe czyny i za ich bolesne konsekwencje.

Nie jest łatwo kochać nas, którzy wytwarzamy sobie karykaturalny obraz Boga, czasami strasząc się Nim i traktując Go jak bezlitosnego sędziego, to znowu naiwnie się Nim pocieszając i traktując jak pobłażliwego kolegę.

Nawrócić się to zrozumieć, że Bóg nie jest ani okrutny, ani naiwny. To odkryć, że każdy z nas jest marnotrawnym synem lub córką, którzy – ulegając złudzeniu łatwego szczęścia – odeszli od kochającego Ojca, a których On nadal kocha: nieodwołalnie i mądrze.

On nigdy nie wycofa swojej miłości, ale też nie przeszkadza nam ponosić konsekwencji naszych własnych grzechów i grzechów innych ludzi, abyśmy – cierpiąc – zastanawiali się i do Niego wracali.

Bóg kocha nas miłością bezwarunkową, ale jednocześnie miłością wychowującą. Oznacza to, że sposób, w jaki okazuje nam swoją miłość, jest dostosowany do naszego postępowania. W taki właśnie wychowujący sposób wyrażał miłość Syn Boży, który stał się Człowiekiem.

Jednych uzdrawiał, rozgrzeszał, stawiał za wzór i przytulał. Innych natomiast stanowczo upominał („jeśli się nie nawrócicie, to marnie zginiecie”), przestrzegał i niszczył im bankierskie stoły. Nawrócić się to zrozumieć, że sposób, w jaki Bóg wyraża miłość wobec mnie, zależy od mojego sposobu myślenia i postępowania.

 


 

Na podstawie: Biuletyn liturgiczny „Dzień Pański”

Besia
Besia Sie 17 '16, 11:07

~~Nawrócić się – to pójść z własnym grzechem do Jezusa

ks. Marek Dziewiecki

 

Trwałe nawrócenie wymaga podejścia do kratek konfesjonału, by raz jeszcze – a może po raz pierwszy – upewnić się, że miłość Chrystusa większa jest niż nasza słabość i że wszystko możemy w Tym, który nas umacnia.

 


Warunkiem nawrócenia jest znalezienie właściwych kryteriów i wzorców, potrzebnych w przemianie własnego życia. Pomocny może być w tym względzie przykład każdego ze świętych, zwłaszcza tych, którzy – jak choćby św. Augustyn – radykalnie zmienili swoje postępowanie.

 
 

Sądzę, że szczególną pomocą może być przyjrzenie się postawie św. Piotra i porównanie jego postawy z postępowaniem Judasza. Ten ostatni zdobył się wprawdzie na szczery rachunek sumienia i miał odwagę powiedzieć samemu sobie: „zdradziłem niewinnego”. Ale potem poszedł i powiesił się. Nie starczyło mu siły i nadziei na nową przyszłość, gdyż pozostał sam na sam ze swoim grzechem.

Tymczasem Piotr zupełnie inaczej zareagował na swoją słabość. On również był boleśnie rozgoryczony własną postawą. Może bardziej nawet niż Judasz. Zaparł się bowiem trzy razy swojego ukochanego Mistrza. Tego, któremu przyrzekał, że nigdy Go nie opuści. Jednak – w przeciwieństwie do Judasza – Piotr nie pozostaje sam ze swoim grzechem. Zawstydzony i zalękniony, idzie dalej za Zbawicielem. Ogromnie się boi, że znowu ktoś rozpozna w nim ucznia Jezusa i że zostanie zabity. A jeszcze bardziej lęka się chyba spojrzenia w oczy swojemu Mistrzowi. Gdy jednak ich spojrzenia się spotykają, Piotr nie załamuje się, lecz gorzko płacze i radykalnie się zmienia. Odtąd można go będzie zabić, ale nie można go będzie zmusić do ponownego zaparcia się Chrystusa.

Widząc przemianę Piotra, możemy domyślać się tego, co wyczytał on w spojrzeniu Zbawiciela: „Jeśli myślisz, Piotrze, że cię potępię i odrzucę, to nadal Mnie nie znasz. Oto właśnie idę oddać za ciebie życie, bo pokochałem ciebie bezwarunkowo i do końca”.

Pójście do Jezusa z naszym grzechem to konieczny warunek trwałego nawrócenia. Gdy stajemy samotnie twarzą w twarz z bolesną prawdą o nas samych, to grozi nam – jak Judaszowi – rozpacz i zniechęcenie. Gdy natomiast – zalęknieni i zawstydzeni – idziemy z naszym grzechem do Jezusa, wtedy dzieje się coś niezwykłego. Mocą Jego przebaczającej miłości stajemy się więksi od naszej słabości i otwiera się przed nami nowa przyszłość.

Trwałe nawrócenie wymaga podejścia do kratek konfesjonału, by raz jeszcze – a może po raz pierwszy – upewnić się, że miłość Chrystusa większa jest niż nasza słabość i że wszystko możemy w Tym, który nas umacnia. Podstawą nawrócenia nie jest zatem sama prawda. Wyzwala tylko ta prawda, którą odkrywamy w obliczu Bożej miłosiernej miłości.

 


 

Na podstawie: Biuletyn liturgiczny „Dzień Pański”

Besia
Besia Sie 17 '16, 11:10

~~Trzeba się nam nawracać!

Autor z drugiego wieku

 

„Dopóki przebywamy na tym świecie, trzeba się nam nawracać! – wzywa nas Autor z drugiego wieku. Po opuszczeniu tego świata nie będziemy już mogli wyznawać naszych win ani się nawracać”.

 

 

 
 

Jesteśmy oto gliną w ręku garncarza. Garncarz, jeśli sporządzi naczynie, gdy jest w jego ręku kruszy je i łamie, wyrabia je na nowo, kiedy jednak włoży je do ognia, nie może już później zmienić. My również, dopóki jesteśmy na tym świecie, całym sercem odwracajmy się od wszelkich naszych grzechów popełnianych w ciele, abyśmy wykorzystali dany nam czas na nawrócenie i doszli do zbawienia od Pana. Po opuszczeniu tego świata nie będziemy już mogli wyznawać naszych win ani się nawracać. Dlatego też, bracia moi, wypełniając wolę Ojca, przestrzegając czystości, strzegąc Bożych przykazań osiągniemy życie wieczne. Mówi bowiem Pan w Ewangelii: ,,Jeśli w małym nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Powiadam wam: Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny”. Oznacza to: strzeżcie czystości ciała, zachowujcie nieskazitelne znamię chrztu, a dostąpicie życia.

I nikt z was niech nie mówi, że ciało nie będzie sądzone i że nie zmartwychwstanie. Pomyślcie tylko: w czym, jeśli właśnie nie w tym ciele zostaliście odkupieni i otrzymaliście duchowy wzrok? Strzeżmy więc naszego ciała jak świątyni Bożej, jak w ciele zostaliście wezwani, tak też i w ciele pójdziecie. Jeśli Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, gdy uprzednio był duchem, przyjął ludzkie ciało, i tak nas powołał, to i my również w tym ciele odbierzemy nagrodę.

Miłujmy się przeto nawzajem, abyśmy wszyscy mogli wejść do królestwa Bożego. Dopóki mamy czas wyzdrowieć, powierzmy się Boskiemu Lekarzowi i ofiarujmy zapłatę, jaką? Szczere nawrócenie. Uwielbiajmy Go nie tylko ustami, ale także sercem, aby nas przyjął jak swoje dzieci. Pan bowiem powiedział: ,,Moimi braćmi są ci, którzy wypełniają wolę Ojca mego”.

 


 

(Autor z drugiego wieku, Homilia, rozdz. 8, I 9, 11)

Besia
Besia Sie 17 '16, 11:13

~~Nawrócić się – to pojednać się z samym sobą

ks. Marek Dziewiecki

 

Pojednanie z Bogiem owocuje dojrzałym pojednaniem z samym sobą. Jednak pojednanie ze sobą nie polega na tym samym, co pojednanie z Bogiem. Pojednać się z samym sobą to znaczy przebaczyć sobie błędy z przeszłości, wyciągając z nich wnioski, aby więcej do tych błędów nie powracać.

 


Zagrożeniem są postawy skrajne. Jedną z nich jest sytuacja, kiedy ktoś nie przebacza sobie błędów z przeszłości. Jest wtedy okrutny wobec siebie, pozostaje niewolnikiem przeszłości i odbiera sobie szansę na nową przyszłość.

 
 

Drugą skrajnością jest naiwność, czyli sytuacja, kiedy ktoś łatwo przebacza sobie popełnione błędy i nadal czyni to samo. Pojednać się ze sobą to uczyć się na błędach z przeszłości oraz stawiać sobie mądre wymagania na dziś i jutro. To wymagać od siebie, by odtąd kierować się miłością, prawdą i odpowiedzialnością.

Pojednać się z samym sobą to przebaczyć nie tylko sobie, ale także innym ludziom krzywdy, które mi wyrządzili. Zło, którego doznałem od innych, jest już przeszłością. Jest bólem, którego już doświadczyłem. Jeśli natomiast nadal w moim sercu podtrzymuję żal do tych ludzi i nie przebaczam im – mimo że niektórzy już nie żyją, a inni przestali mieć wpływ na moje życie czy zmienili swoje postępowanie – to teraz sam krzywdzę siebie. Przebaczenie innym ludziom minionych krzywd leży więc w moim interesie i daje mi szansę na pogodniejszą teraźniejszość i przyszłość. Pod warunkiem, oczywiście, że już więcej nie pozwalam się krzywdzić.

Pojednanie z samym sobą to jednak coś więcej niż tylko przebaczenie krzywd, które sobie wyrządziłem, czy których doznałem od innych. Pojednać się ze sobą, to pogodzić się z faktem, że w ogóle istnieję, że zostałem „wrzucony” w ten świat bez mojej zgody, że urodziłem się i wychowałem w tej właśnie rodzinie, w tym czasie, w tym kraju, że chodziłem do tych właśnie szkół, że miałem takich nauczycieli, rówieśników, że otrzymałem takie właśnie ciało, taką płeć, takie możliwości intelektualne, taką wrażliwość psychiczną, takie potrzeby, taki świat duchowy i takie więzi z innymi. Pojednać się ze sobą w całej pełni, znaczy ostatecznie pojednać się z całym swoim życiem i całą swoją historią, to pogodzić się z całą dotychczasową przeszłością, by mieć siłę i nadzieję potrzebną do budowania lepszej, dojrzalszej i bardziej Bożej teraźniejszości.

 


 

Na podstawie: Biuletyn liturgiczny „Dzień Pański”

Dorota
Dorota Sie 17 '16, 18:31

Warto to przeczytać i wziąć do serca, bardzo pożyteczne to teksty.