Loading...

Samotność kara Boża? jak pogodzic sie z wola Boża? | Forum Nowenny Pompejańskiej

SylAn
SylAn Gru 27 '16, 17:35

Witam, 

czy samotnośc to kara Boża? bo wg mnie tak, mam ponad 30 lat i nigdy jeszcze nie byłam w zadnym powaznym, stałym zwiazku, mam znajomych ktorzy maja swoje własne rodziny, przez samotność a mianowicie to ze ciagle sama , bez drugiej połowki, mam mysli samobojcze, trwam w czystosci, radzili mi to ks egzorcysci poniewaz korzystalam z modlitwy o uwolnienie gdyz rozeznali przeklenstwo, potem zniewolenie, byłam dzieckiem nie chcianym i nawet od własnej matki nie zaznałam miłosci, od zadnego mezczyzny tez nie, mimo ze dawno, dawno temu miałam kilka pseudo zwiazkow, jestem bardzo nieszczesliwa i co odczuwam w sercu to nienawisc, smutek, samotnosc, mam zal do Boga za swoj los, zal do tych ktorzy juz jako dziecko odrzucili mnie przez wyglad bo wg nich brzydka a faworyzowali kogos wg nich ładnego, modle sie na rozancu, takze o łąske przebaczenia i to juz dosyc długo, moje swiadectwo bylo na stronie NP, zyje jak asceta bo wszystko jest grzechem a mam trwac w łąsce uswiecajacej, a ja chce miec chłopaka, chce byc kochana, w wieku ponad 30 lat z braku seksu tez mam mysli samobojcze, ale nie! to tez grzech i lęk przed kara Bożą jest wiekszy, z tego co pamietam to ciagle w zyciu dostawalam w kosc od losu, a wiec Bog wybiera sobie na kim sie pozneca?!  nie mam nic oprocz ilus znajomych, klepie biede mimo ze staralam sie cos osiagnac, samotnosc dobija , mowia ze w tym wieku to juz dzieci powinnam miec, a co anjciekawsze to to, ze rodzina bałwochwalcza, nie praktykujaca i im nic nie jest, im sie układa, nie chodza do spowiedzi, a chodzili do wrozek, umawiaja sie z facetami, popelniaja grzech i sa szczesliwi, i co? Bog jest niesprawiedliwy! uslyszalam, ze czlowiek cierpi czasami po to zeby zbawic swoja rodzine, a skoro Bog jest taki wszechmocny to czemu sam ich nie zbawi ?!!! 

Edytowany przez SylAn Gru 27 '16, 17:42
Dorota
Dorota Gru 27 '16, 18:05

Witaj Sylan...

Problem w tym, że masz zafałszowany obraz Boga , niestety to , co o sobie piszesz , brak  miłości od mamy  i w ogóle  od drugiego  człowieka taki obraz Boga nam tworzy.  Moim zdaniem potrzebujesz modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne, coś mi się wydaje , że nawet , jeśli modlitwa egzorcysty i o uwolnienie odniosła skutek, to wygląda mi na to , że jakbyś tę łaskę w jakiś sposób zaniedbała. Twe myśli tutaj  są grzeszne, ale wynikają właśnie z fałszywego obrazu Boga. A Bóg Cię kocha i cieszy się , że  szukasz odpowiedzi, ratunku.    

Dorota
Dorota Gru 27 '16, 18:13

http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=09&id=09-01&nr=104

http://dfdkalisz.jezuici.pl/moj-obraz-boga/

Na ten moment proponuję  zaznajomić się choćby z tym, co na szybko znalazłam, popatrz na siebie oczami Boga , który Cię bardzo kocha taka jaka jesteś w tej chwili, a nie  czyha na Twój upadek i karze. Spróbuj ...

Edytowany przez Dorota Gru 27 '16, 18:14
ania
ania Gru 27 '16, 22:44

hej, nie poddawaj sie, napewno kogos poznasz. Nie zadreczaj sie bo to nic Ci nie pomoże a bedzie jeszcze gorzej, jesli o czym nie mysli i nie naciskamy na to, to w lasnie to do nas przychodzi, czasem warto odpuscic. To ze jestes sama to nie kara Boska a napewno z Twojej strony jakies zaniedbanie, moze odpychasz mimo wolnie od siebie facetów? nie dopuszczasz ich do siebie, nie bedziesz sama uwierz w to !!! nikt nie zasługuje na samotnsc, ktos wyjatkowy czeka na Cb i dlatego to tyle trwa. Moze spróbuj sie modlic do sw Józefa, podobno jest bardzo skuteczny w tych sprawach, zapoznaj sie jeszcze ze SW RITa ,ewentualnie modlitwa do Sw Marty. Powodzenia

 

SylAn
SylAn Lut 2 '17, 12:49

Dziekuje za odpowiedzi i porady. Minęło kilka miesiecy a u mnie bez zmian. Mam niedowage i jestem blada, lekarze nie znalezli przyczyny ciaglego chudniecia, bylam nawet u onkologa, czuje sie jakbym byla na wykonczeniu, wychudzona, blada, ktos mi powiedzial ze wygladam jak wrak bo tak schudlam, czuje na ramionach ciezar juz jakis czas i mysle ze to Bog mi dał krzyz , mam ciagle mysli ze Bog jest okrutny, sadysta, ze sie nademna zneca, ze sytuacja sie nie poprawi, ze umre bo ciagle chudne bez przyczyny to calkiem wychudne, czuje nienawisc do Boga i do innych ludzi, chociaz nie do wszystkich ale wiekszosci, za to ze sa szczesliwi , usmiechnieci, a takze czuje nienawisc do tych ktorzy mnie zranili, jestem bardzo nieszczesliwa, uwazam ze moj los to kara Boza za grzechy przodkow i rodziny, prawie kazdy z rodziny jest daleko od Boga, niektorzy chodza na msze ale do spowiedzi nie chodza, balwochwalcy chodza do wrozek i sa szczesliwi, zdrowi, a ja nawet jak tez grzeszylam , chodzilam po namowach innych do wrozek dawno temu to sie wyspowiadalam, chodzilam na pielgrzymki, modlilam sie, odmowilam Nowenne Pomepjanska, teraz zyje jak asceta, bo w tej religii wszystko jest grzechem, jedyne co mam to praca i jacys znajomi, mimo to niczego sie nie dorobilam, nie mam nic, widocznie taki los, tylko czemu to mnie spotyka a nie kogos innego z rodziny? im nic nie jest mimo ze grzesza i sa daleko od Boga, Bog jest okrutny skoro wybiera sobie ofiary ktore gnebi po to zeby ktos inny moglbyc przez to zbawiony, nawet o. Knapczyk to mowil ze jezeli czlowieka spotyka cierpienie to po to zeby zbawic swoja rodzine, a ja nienawidze swojej rodziny, za to ze sa szczesliwi i ze im sie uklada , nienawidze matki za to ze tez wszystko ma, uklada sie jej a jest daleko od Boga, nigdy nie otrzymalam od niej milosci, raz na rok rozmawiam o mojej sytuacji z egzorcysta, mowil ze mimo ze czuje nienawisc do Boga to moge chodzic do Komunii Sw, ale ostatnio nie chodze juz na Msze bo chodzilam tylko z musu zeby nie stracic laski uswiecajacej a to jest bez sensu, bo wiem ze powinnam chciec isc z wlasnej woli na Msze a nie z musu , dziekuje za przeczytanie 

Joanna
Joanna Lut 2 '17, 18:34

 

Witaj Sylan,

W tym co napisałaś wyraźnie pojawia się działanie złego, który całkowicie Tobą zawładn. Twoje myśli, stosunek do Boga i to całe wrogie nastawienie do otoczenia na pewno Ci nie pomaga. Nie obraź się, ale zachowujesz się trochę jak szantażystka, bo z jednej strony uczęszczasz na msze i liczysz na cud ale z drugiej strony robisz to tylko dlatego aby nie stracić łaski uświęcającej - a to tak nie działa. Dopóki szczerze nie uwierzysz i nie zmienisz podejścia, nie zaczniesz ufać Bogu to raczej nic się nie zmieni. To samo dotyczy Twoich relacji z ludźmi i matką. Zazdrość jaka przez Ciebie przemawia utrudnia Ci zbliżenie się do Pana Boga. Nigdy nie myśl, że Bóg Cię opuścił - bo choćby nie wiem co się działo on zawsze jest przy Tobie - ZAWSZE. Tylko My ludzie nie zawsze pozwalamy mu działać tworząc mury w relacji między nami a nim. Bóg dał nam wolną wolę i jeżeli widzi, że nie jesteś nim zainteresowana, oszukujesz i nie masz czystych intencji nie będzie Cie ciągnął siłą. 

Musisz zacząć panować nad tymi wszystkimi negatywnymi fluidami jakie wysyłasz do otoczenia, bo to one są powodem Twojej samotności. Zastanów się sama czy chciałabyś być w związku z  chłopakiem, który jest niezadowolony z życia, przemawia przez niego zazdrość w stosunku do najbliższych osób? Domyślam się, że nie, bo taki chłopak nie byłby dobrym partnerem do życia. 

Jest taka stara życiowa prawda, że jeżeli chcesz coś zmienić to zacznij od siebie. Wykorzystaj ten czas kiedy jesteś sama na to aby ulepszyć swoje życie. Zaprzyjaźnij się z Panem Bogiem - rozmawiaj z nim codziennie, opowiadaj mu o wszystkim co Cie cieszy, wkurza, martwi. Traktuj go jak najlepszego przyjaciela, który stoi zawsze przy Tobie i nigdy Cie nie opuszcza - nawiąż z nim relację. Oprócz tego zacznij o siebie dbać, zamiast ganiać po szpitalach poświęć uwagę na to co jesz i jak żyjesz - czy dostarczasz sobie odpowiednią ilość jedzenia, czy się wysypiasz, czy nawadniasz organizm. Być może trochę się zaniedbałaś, przez to schudłaś i trochę gorzej wyglądasz. A na sam koniec zrób coś dla siebie - znajdź jakąś pasję; zapisz się na siłownie, fitness, tańce - ruch uwalnia endorfiny czyli hormony szczęścia, a jeżeli nie lubisz ćwiczyć to poszukaj innej formy spędzania wolnego czasu - może dodatkowy język, kurs? Musisz się czymś zająć.

Jeżeli wcielisz te wszystkie rzeczy w życie będzie Ci łatwiej - przede wszystkim zbliżysz się do Boga i on już Cie poprowadzi, będziesz lepiej wyglądać, dzięki pasjom staniesz się bardziej interesującą osobą i na pewno w końcu znajdziesz kogoś z kim założysz rodzinę. 

Polecam Ci jeszcze przeczytać książki Sarah Young w której każdy rozdział to inna emocja: smutek, żal, radość, zwątpienie itp. Książka jest konkretny zastrzyk wiary i nadziei bo błyskawicznie stawia do pionu. Autorka pisze z perspektywy samego Pana Boga, ale popiera cały tekst fragmentami z Biblii. Ja zaglądam do niej kilka razy dziennie. Podaję link: http://www.esprit.com.pl/273/Jezus-mowi-do-ciebie.html ;

Z Bogiem! 

Edytowany przez Joanna Lut 2 '17, 18:38
Dorota
Dorota Lut 2 '17, 21:30

Sylan...tyle kłamstw Ci Zły wpuścił, że aż nie wiem , jak się do tego odnieść. I nie odniosę , bo potrzebujesz natychmiastowej pomocy księdza, radzę powrócić do tego egzorcysty i poprosić o prowadzenie, albo przynajmniej znajdź księdza i poproś o kierownictwo duchowe. Spójrz bowiem do czego Cię Zły doprowadził, przestajesz chodzić na Eucharystię ...

Co do książki proponowanej przez Joannę, nie wiem, czy ta książka nadaje się  dla osoby , która wręcz odchodzi od kościoła  ,  a autorka książki nie jest katoliczką.  Ma ta książka jednak imprimatur i  pisze we wprowadzeniu, że należy pamiętać o życiu sakramentalnym, bo w książce o tym nie ma ( to jednak wiem z netu, książki fizycznie nie posiadam ),  ma też bardzo pozytywną opinię  naszego Kościoła, wielu katolików ją czyta. 

Ratuj się dziewczyno, idź do jakiegoś księdza, rozważaj też  Pismo Św. , a zwłaszcza Nowy Testament, inaczej zginiesz  ...

Niech Cię Bóg błogosławi i strzeże !

ania
ania Lut 2 '17, 22:13

Witaj, Sądze, ze powinnas z meinic na stawienie do wszsytkiego co Cie spotyka, zacznij mimo wszytsko  myslec pozytywnie, wiem ze to nie łatwe w twojej sytuacji ale zrozum ze nigdy nie bedzie lepiej jesli sie nie ogarniesz. Wiem co mówie bo i ja mam problemy, z praca w  domu i z miłoscia ( tez nie mam chłopaka). Ale musze sie ogarnac w koncu bo chce byc szczesliwa. Bóg nie jest zły tylko czeka na odpowiedni moment, mnie tez nie zawsze słuchał, ale cos Cie ciągnie  do Niego skoro modlisz sie i prosisz i pomoc. Kazdy ma kłopoty, ale one nie sa  za tak wielkie jak my je widzimy własnymi oczami. Zacznij od jutra, pisac na kartce z czego sie cieszysz co Ci spprawia radosc i za co jestes wdzieczna, napewno na poczatku bedzie tego mało, ale z czasem bedzie coraz wiecej i nie bedziesz kontrolowac tego co piszesz, jak zmienisz swoje myslenie zmieni sie Twój swiat

SylAn
SylAn Lut 2 '17, 22:17

Dziekuje za odpowiedzi Pani Joanno i Pani Doroto, jedyne uczucia jakie czuje w sercu od wielu miesiecy albo i lat to nienawisc i zazdrosc, zazdroszcze innym tego ze sa szczesliwi i maja wiele dobr , zazdroszcze innym urody i wygladu, juz kiedys egzorcysta zalecil mi czytanie Pisma Sw ale ciagle mnie cos od tego odciagało i czytam sporadycznie, staram sie modlic co dnia chociaz chwile, czasami Koronka do Milosierdzia Bozego, czasami Rozaniec ale czuje ze modle sie z musu, klepie byle jak najpredzej ta modlitwe skonczyc, mam swiadomosc ze jestem chciwa i niewdzieczna, tym ktorzy mnie skrzywdzili kiedys mimo ze modlilam sie modlitwa przebaczenia i na Rozancu o przebaczenie im, to skoro czuje do nich nienawisc to chyba jeszcze nie przebaczylam, bylam raz na modlitwie o uwolnienie metoda 5 kluczy bylo to kilka miesiecy temu