Loading...

co dalej jeśli nie zostaniemy wysłuchani | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różaniec » Mam pytanie o...
Dorota
Dorota Mar 3 '13, 14:50

"Człowiek boi się że nie zostanie wysłuchany" cyt. Jednego z forumowiczów. WŁAŚNIE I CO DALEJ!!!! ja chciałabym aby mnie Bóg wysłuchał tylko chyba nie potrafię się modlić tak gorliwie jak inni jak Wy wszyscy. Odmówiłam pierwszy raz nowennę z wielką wiarą i nadzieją dwa miesiące temu i nie zostałam wysłuchana. Odmówiłam drugą nowennę, i przymierzam się do trzeciej z coraz mniejszą nadzieja że mnie Wysłucha- czasami ją tracę skoro proszę o to co każdy człowiek ma przeznaczone i powinien doświadczyć MIŁOŚĆ której tak pragnę. Czy wolą Bożą jest abym jej nie doświadczyła? Czy to ja nie potrafię pokochać? Czy byłabym złą matką, żoną? i Bóg chce mi tego oszczędzić? Czy moim krzyżem ma być samotność? A może nie potrafię się modlić? Najlepsze lata mi mijają na niczym tyle rzeczy mnie ominęło! szukam odpowiedzi na swoje pytania na tym forum, „zazdroszcząc” Wam rzeczy których doświadczacie podczas odmawiania nowenny mnie to omija same łzy napływają do oczu !!!!! Wszędzie piszecie ZAUFAJ BOGU!!!!!   Jak to zrobić skoro poprzez prośbę nie doświadczam rzeczy przyziemnych przeznaczonych dla ludzi dla innych na wyciągnięcie ręki a dla mnie niemożliwych. Skoro Bóg chce mojego szczęścia czy oznacza to że moje wybory i decyzje są złe? Jak dziękować ? Jak żyć? Jak nauczyć się modlić?


marek
marek Mar 7 '13, 18:03
Tak sobie myślę, Doroto, że skoro intencją jest miłość, to może trzeba trafić do źródła tej Miłości. Najważniejsze przykazanie - to przykazanie miłości, dopiero po miłości Boga jest miłość żony, matki i tak dalej. Może wolą Bożą jest to,abyśmy doświadczali najpierw Jego miłości.
Telewizja Bemowo
Telewizja Bemowo Wrz 3 '13, 02:20
Doroto wiedz dobrze że nikt tego nie potrafi, sam z siebie. Dlatego jest Nowenna, dlatego jest modlitwa dlatego jest dopuszczone działanie złego. Widzisz Bóg, Wszechmocy Miłująca ze swej samej Boskiej Natury nie może chcieć dla nas zła i działać ze szkodą dla nas. Jakże Bóg źródło samego dobra i to niekończonego dobra miałby wiedzieć gorzej od nas samych co jest dla nas lepsze? Dlatego to nie ze strony Boga przychodzą rozczarowania, zwątpienia, upadki. Bóg je dopuszcza by człowiek z własnej woli chciał zaufać swemu Stwórcy i Jedynemu Wiecznemu Dobru. Bóg wie doskonale Kim Jest. Wie że niema nic wspanialszego i większego od Niego samego. On jest właśnie źródłem zachwytu Aniołów i Świętych. Oni oglądają Jego Chwałę, widzą Istotę Boga i pojąć nie mogą jak to możliwe że Bóg Jest i chce być tak nieskończenie dobrym dla wszystkich. Nieustannie Go za to wielbią co czyni dla nich i co objawia im o Sobie. Bo nic innego nie jest godne Boga, nic innego nie można dać Bogu bo wszystko otrzymuje się od Niego i wszystko co istnieje bierze początek z Niego. I teraz tak, jeśli uwierzysz w tę prawdę że Bóg chce twojego dobra ze względu na Ciebie samą bo miłuje Cię dla Ciebie samej i Jest bo uczynił Siebie Niekończonym Wiecznym Darem dla Ciebie, bo tak chciał nie dlatego że tego potrzebował bo wystarczał Sam Sobie ale niejako z niezaspokojonego pragnienia obdarowania stworzenia udziałem w swojej Chwale, pojmiesz Miłość Bożą. Czyli uczynił Bóg rzecz niesłychaną: ze swej nieskończonej dobroci zrobił Dar. Tak jakby w pewnym momencie powiedział do Siebie Bóg: całą niekończoną wieczność poza czasem i bez miary Istniałem Sam ale od teraz będę Istniał tylko dla człowieka. Obdaruje go Samym Sobą tzn. swoją Nieskończoną Miłością tzn. choć nie potrzebuję go by być szczęśliwszym umiłuję go bardziej od Siebie Samego choć tego nie potrzebuję. Pragnę go umiłować i być Całym dla niego przez całą nieskończoną wieczność tak jak bym Istniał tylko dla człowieka i tylko ze względu na niego samego. Uczynię wszystko dla niego, a ponieważ nie ma nic większego ode Mnie uczynię Siebie dla niego, czyniąc Go na Swój Obraz i Podobieństwo. Oczywiście pojęcie czasu nie istnieje u Boga. Gdyż Bóg przenika wszystko i nic Go nie może objąć, a więc także czas. Nic się u Boga nie zaczynało i nie kończyło. On Jest Początkiem i Końcem tzn. Bezkresem. Więc Bóg pragną odwiecznie od samego początku uczynić ten Dar, miał go w swoim zamyśle choć nie było żadnego początku i żadnego szczególnego momentu w którym o tym pomyślał bo Bóg po prostu pragną tego odwiecznie czyli zawsze odkąd Jest - a Jest wieczny wiec od nieskończoności, bez początku i bez końca. To jest Boskie pragnienie które właśnie realizuje się teraz czyli od początku czasu, który to też nie wiadomo czy miał jakiś początek w tym sensie że mógł wyłaniać się ze Stwórczej Mocy Boga od zawsze aż przyjął obecną formę którą oglądamy na własne oczy, tak jak kosmos i wszytko co potrafimy dostrzec. Przecież dziś wiemy że istnieją miliony takich układów słonecznych jak nasz tworzących ogromne galaktyki. Te z kolei tworzą jeszcze większe mega skupiska galaktyk będących w ciągłym ruchu. A takich znowu może być nieskończona ilość bo czarną przestrzeń jaką widzimy w kosmosie jest zaledwie 1/3 jego wielkości. Reszty nie możemy zobaczyć a jednak prawdopodobnie istnieje. Jak z kolei powstała ta przepastna otchłań.? Z czego się wyłoniła? Też już wiemy. Był wielki wybuch i on określił wszystkie prawa jakie znamy we wszechświecie. Ale co spowodowało ten wybuch?I można by tak w nieskończoność bez końca i nigdy byśmy nie dotarli do pierwszej przyczyny. Gdyż to mogło powstawać od wieczności. Przecież Bóg jest wieczny nie ogranicza go żaden czas. Więc nie było dla Boga rzeczą trudną tworzyć wszechświat obecnie znany jak i ten nieznany od całej nieskończoności. Tak jak i to że Aniołów stworzył w wieczności przed czasem. Teologowie się spierają czy aby nie przed powstaniem materii, przestrzeni i czasu. Czyli przed wiekami. Więc jak to możliwe że istnieli. Znaczyło by to że musieli istnieć od początku, zanim jeszcze to co widzialne zostało tworzone przez Boga od zawsze. A przecież to Bóg i tylko Bóg Istniał od zawsze i On był przyczyną istnienia Aniołów. On Jest pierwszą Rzeczywistością. Jak zatem mógł ich stworzyć przed odwiecznie stwarzanym światem? A właśnie to Anioł Gabriel powiedział Matce Najświętszej "dla Boga nie ma nic niemożliwego, Maryjo Pełna Łaski". Bo u Boga wszystko jest możliwe. I te paradoksy zdają się tylko potwierdzać wszystkie prawdy wiary. Umysł ludzki nie może ich pojąć choć po części poznaje. Dla Boga wszystko jest możliwe. On jest Źródłem wszystkiego co istnieje. A Bóg stworzył to w doprawdy niepojęty sposób i cudem jest w naszych oczach. Bo choć istnieje nie da się wyjaśnić w jaki sposób ani dotrzeć do samego początku, gdyż Bóg ze swej nieskończonej Mocy tworzy swoje dzieła w godny podziwu sposób, tak samo niepojęty jak niepojętym jest Bóg. Dlatego sama nauka i ludzki rozum nie jest wstanie wyjaśnić i zgłębić wszystkiego. Potrzebna jest wiara, a to nic innego jak prawda. 


Doroto mówisz że prosisz o to co każdy człowiek ma przeznaczone i powinien doświadczyć. A przecież to my sami ustalamy i określamy warunki Bogu w jakich ma działać. Nie możesz przecież widzieć i znać zamysłu Bożego. Owszem Bóg zawsze uszanuje naszą wolną wolę ale jako Pan panuje nad wszystkim bez względu na nasz wybór. Spójrz: szatanowi nie odebrał niczego. Pozwolił mu i zachował w nim to co on sam sobie wybrał, bo Bóg utrzymuje wszystko w istnieniu co też jest jedną z prawd w Kościele Katolickim, a mimo że Diabeł jest potworem i najgorszym nieszczęściem jakie może istnieć i przeciwnikiem Boga to w tym wszystkim co czyni i w czym się doskonali ani na moment nie może zaszkodzić Bogu. Bóg go pokonał bo Jest Bogiem, choć chciał go zbawić gdyby tylko on tego chciał. Wszystko i tak musi służyć Bogu choć pozostaje absolutnie wolne i to jest kolejny paradoks. Na koniec chcąc nie chcąc i Diabeł będzie musiał wyznać że w tych których prześladował i dręczył i usiłował zniszczyć, a którzy to posiadali z własnej dobrej woli pragnie opowiedzenia się za Bogiem i tworzenia Jego Królestwa sprawił tylko ich uświęcenie. Choć działał dokładnie z innym zamiarem. Ale to właśnie Boży zamiar się zrealizuje. I Bóg nie musi nic więcej czynić ponad to że wszystko stworzył. Wszystko ma swoje następstwa i skutki, a wszystko to jest w zamyśle Bożym i wszystko to przejawia Moc Bożą. Dlatego Diabeł jest pokonany bo walczy z Bogiem. Grzech jego pychy stawiania siebie ponad Stwórcę jakkolwiek potężnym i wielkim stworzył go Bóg, był tylko Jego stworzeniem, stworzeniem odwiecznej Miłości która Jest Źródłem i Życiem wszystkiego co istnieje - grzech ten postawił go na przegranej pozycji. Bóg Jest Bytem Najwyższym przez swą Doskonałość dlatego godnym uwielbienia i okazania wiecznej czci, a nie tak jak zrobił szatan. 


Dlatego Dorotko to że inni mają coś przeznaczone i otrzymali to wcale nie prosząc Boga świadczy tylko o tym że Bóg realizuje swój Plan, niezależnie od naszych wyborów, choć nie przestaje pragnąć działać przez nas jeśli tylko na to pozwolimy. Ani Ty jednak ani ja nie możemy tego wiedzieć teraz czy to co oni otrzymali jest właśnie tym co było dla nich najlepsze. Być może u jednych to jest skutkiem jakiś wcześniejszych wyborów. Być może dla innych to samo zdaje się być jakąś szansą na lepsze dobro. Być może wielu i tak zmarnuje te łaski albo otrzyma ich niewiele. Bo Bóg szanuje naszą wolę, ale i tak przeprowadza swój zamiar do końca. Ale my tego nie wiemy - jednak Bóg wie najlepiej, nie targając naszej woli daje nam nieustannie szansę. A skąd wiesz czy przypadkiem Bóg nie dając Ci tego co pragniesz nie zamierza obdarować i obdarował o wiele większym dobrem niż to które wydaje Ci się że posiadają inni. To jeszcze co mają może obrócić się w zło w zależności od tego jakich wyborów będą dokonywali. Ty masz swoje życie i swoją historię przed Bogiem. Tak jakby to była jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna i nie zastąpiona a tak bardzo potrzebna do powiększenia nieskończonej Chwały Boga. Zaufaj Mu. On w każdym momencie na tyle na ile mu pozwalasz próbuje zrealizować najlepszy i najbardziej upragniony scenariusz Twojego życia. Czyni to z Miłości bezinteresownej bo nie potrzebuje nikogo jak wspomniałem wcześniej. To Czysta Nieskończona Miłość, Dobroć słowem Miłująca Wszechmoc dział dla Ciebie w jak najlepszym celu. Zobacz Wszechmoc ograniczyła swoje działanie twoim wyborem. Za tym musi się kryć niepojęta Miłość. Zaufaj - tak jak potrafisz. Jeśli uwierzysz ujrzysz Chwałę Bożą powiedział kiedyś Pan. To samo zdaje się mówić do każdego z nas.

Pozdrawiam i przepraszam nieco za długi wywód, ale tak mnie coś naszło! :)    

Marcin
Marcin Wrz 3 '13, 02:52
Kochano Doroto.Opowiedz nam o swoim problemie prosze.Moze ktos z nas,byl w podobnej zyciowej sytuacji.Moze Pan cie tu do nas zkierowal,zebys my,ci pomogli,bo najpierw w pytaniach naszych problemuw stoi czlowiecze,a nie swiete.
Pan pragnie naszej ufnosci,a tej chwili,masz maly stopien ufnosci,ale jerzeli Pan sprawi dla ciebie cud,odrazu stopien twojej ufnosci wyrosnie.
Takiej oto ufnosci Pan od nas nie rzyczy.
Wybacz prosze,ale w dziecinstwie,wielu dzieci przestaja ufac Panu,kiedy Pan nie wysluchuje dziecience rzyczenia.
Dlatego Doroto,wyznajmij nam swuj problem.Stanie ci sie lrzej,wymuwisz sie,a my ci pomurzemy.
Niech ci Pan Blogoslawi.Sposyla ci mysli,po przez kture,innie patrzec bendiesz na swuj problem.
Pozdrawiam!!))
Marcin
Marcin Wrz 3 '13, 02:54
Pragne ci pomuc :)
Lidia
Lidia Wrz 16 '13, 23:07
Witam ,ja odmawiam 4 NP ,3 w tej samej intencji a 1 w innej i też nie zostałam wysluchana. Jutro  mija rok jak mój mąż po 24 latach małżenstwa odszedł odemnie od naszej rodziny.Odszedł do dużo młodszej kobiety ,która teraz w sierpniu urosziła dziecko ..Modlę się oto aby wrócił do nas ,ale myślę  że napewno nie będę wysłuchana ,ponieważ jak Pan Bóg dał mu to  dziecko to musi go  wychować...Cierpię strasznie napewno  mnie zrozumie ta osoba ,która doznała tego samego  co  ja..Chociaż mamy już dorosle dzieci  ,ale one też cierpią i nie mogą zrozumieć jak on to mógł zrobić..Nie mieszkaja  w Polsce tylko w Niemczech ,nie kontaktuje się ze Mną .najmłodszy syn ,nie odzywa się do niego ,strasznie  to przeżywa ,nie może zrozumieć ze ojciec w tym wieku jeszcze rob idzieci ,chociaż jest już dziadkiem....Po 4 miesiącach odejścia od nas złożył pozew o rozwód ,za porozumieniem stron ,ja się nie  zgodziłam ,ponieważ chcę chodzić do komuni św...,tak  bardzo proszę  Matkę Bożą ,żeby do dopuściła do tego  rozwodu ,bo u nas w sądach nie ma sprawiedliwości.. Zawiesił tenrozwód nie  wiem z jakiej przyczyny ,bo z nim sie trudno dogadac ,jak dzwonie to sie rozłancza..Zaufałam Bogu .Odmawiam Koronkę do Miłosierdzia ,Tajemnicę Szczęścia ,Koronkę do Przemienienia Panskiego do Ducha Świętego ,daje mi to dużo siły i wytrwania ale ból jest okrutny ..Wspaniały mąż ojciec zmienił  się w  innego człowieka...Jest mi go żal bo wiem że się zagubił i niemoże z tegowyjść i jeszcze mieliśmy nadzieję że może wróci ,ale teraz to dziecko ..Boję się bardzo ,bo napewno teraz bedzie chciał rozwód ,mija rokmyślałam że będzie lepiej ale nie jest ..Muszę udawać przed synem ,bo  jawidzę jak on to przezywa ,ojca nie widział ponad rok ,brak rozmowy ojca  z synem wiem że mu ojca nie zastąpię ale staram się jak mogę ,musi mieć we Mnie oparcie....Bałam się o mojego synka ,bo jak on odszedł jeszcze mi to niepowiedział  w twarz tylko napisa łmi esemesa zakonczył  nasze małżeństwo 24 letnie przez esemesa ,nasz syn jest piłkarzem i nie mieszkał wdomu  tylko w innym mieście ,płakał ,prosił  zeby nie robił tego żezniszczy mu karierę i psychikę ,ale on się z tego śmiał i mówił że mu wzmocni...Bałam się żeby nie pił alkoholu ,nie miłam go pod kontrolą ,bo mieszkał 150 km od domu ,jeżdziłam na jego mecze ,on mnie wspierał a ja jego ....I włanie te 1 NP odmawiałam w intencji mojego  syna ...Wiem że ta kobieta poszła  tylko na wygodę ,bo ona już ma jedno dziecko z innym facetem a teraz drugie z moim mężem, poprostu abezpieczyla sie....A najgorsze jest to ze jest kilka lat starsza od naszych dzieci ,od naszej corki 6 lat a od najmłodszego syna 10 lat...Modlitwa pomogła mi dużo ,wiem ,bo  czytam w każdy dzien rożne  intencje ,i MP ratuje małżeństwa ,ale sama już nie jestem pewna czy moje uratuje ....
Besia
Besia Wrz 16 '13, 23:43

Lidio rozumiem Ciebie chociaż sama tego nie doznałam ,ale doznała bliska mi osoba ,wiem jaki to ból ,jak z tego powodu cierpią dzieci .

Nie trać nadziei .

 

Lidia
Lidia Wrz 17 '13, 00:18
Dziękuję Ci bardzo  ,no właśnie nie tracę cały czas  mam  nadzieje  że on wróci ,żal mi  tego człowieka ,bo to był  naprawdę wspaniały człowiek mąż i ojciec ,i trudno mi to zrozumieć ze on to zrobił ,nie mogą  tego pojąć moi znajomi jego rodzeństwo ...Każdy mówi wszyscy ale nie on ...Ale   tłumaczę sobie że widocznie Pan Bóg ma jakieś plany według nas i tak musiało być ..Widocznie potrzebował coś odemnie ,czyli tej modlitwy...Chociaż przeszłam  może nie tyle co przechodza tutaj inne osoby ,bo jak czytam  to az się serce kraje ile ludzi ma problemy zdrowotne tzn...choroby nowotworowe i inne schorzenia ja jestem zdrowa  ,moje dzieci zdrowe ,moja śliczna wnuczka zdrowa ,przez modlitwę stałam się naprawdę inną osobą .chociaż na początkumyslałam że sobie nie poradzę ,ale gdy znalazłamw internecie modlitwę do MP..zaraz w ten sam dzień zaczęłam  ja odmawiać ,ta modlitwa mi dała tyle wiary i siły że ja sobie już nie wyobrażam żebym jej nie odmawiała ,ja ja już nam na pamięć więc mi nie sprawia żadnych trudności ...Kończę jedną kilka dni przerwy  i zaczynam kolejną ...Na samym początku gdy odszedł syn  mnie zapisał do psychoterapeuty ,byłam na kilku spotkaniach i stwierdziłam ,że to bez sensu ,jak sobie sama nie poradzę to mi nikt nie pomoże i dzięki tej modlitwie jestem bez środków uspakajających ,spokojniejsza ....Trzecią NP skonczyłam  15 sierpnia a 4zaczełam 9 września...Kupiłam książeczki w weritasie i rozdałam kilka osobom żeby się modliły .mam pania która ma duzy kontak z  ludzmi i ona też rozpowrzechnia tę nowennę .....Tak się cieszę że znalazłam tę stronę i  mogę się z wami łaczyć w modlitwie ,modla się za MNie klaryski w  Starym Sączu Klaryskiw Łagiewnikach i przyżekłam Mateńce że jak wróci to pojadę do  Pompei ...Na drugi rok 27 marca obchodzilibyśmy 25 rocznicę slubu...
Besia
Besia Wrz 17 '13, 00:29

Piękne świadectwo ,widzisz jak NP pomaga ,choćby to ,że jesteś spokojniejsza to wielka łaska od Pana Boga:)

Wspaniale ,że rozpowszechniasz NP:)

 

Miło ,że dołączyłaś do naszej grupy modlitewnej :)

Życzę Ci ,żebyś pojechała do Pompei :)

Monika
Monika Wrz 17 '13, 07:10
Lidia okropnie smutne jest to co musicie przechodzić jako rodzina :(  Dobrze, że w modlitwie znalazłaś ukojenie i daje ci ona tyle spokoju i radości zarazem. Trzeba się modlić i oczekiwać z otwartym sercem każdej bożej decyzji bez względu na to co my byśmy chcieli dostać. 

Pozdrawiam.



P.S.

Ja też kiedyś chciałabym pojechac do Pompejów żeby osobiście złożyć hołd Maryi i mam nadzieję, że kiedyś sobie to wymodlę. 

Jerzy
Jerzy Wrz 17 '13, 13:47
Widzisz Lidio jakie krzyże na nasze barki spadają. Nie wierzę że Pan Bóg je na nas zsyła ale zdaję sobie sprawę że dopuszcza żeby na nas spadały. Może one są potrzebne żebyśmy wrócili na drogę prawdy i prawdziwej miłości? Nie wiem co było lepsze dla mnie i mojej rodziny - to jak kiedyś pracowałem przez cały miesiąc po kilkanaście godzin na dobę zarabiając po kilkanaście tysięcy zł kosztem nieobecności wśród najbliższych czy to że dziś całą dobę jestem blisko żony bo muszę się nią opiekować w chorobie? Bądź z nami i módl się razem z nami, od nas dostaniesz dawkę miłości bezinteresownej i czystej. A kiedyś wspólnie udamy się na pielgrzymkę do Pompejów podziękować za spełnione nasze modlitwy. 
Lidia
Lidia Wrz 17 '13, 14:47
Witam Cię Jerzy i dziękuję bardzo za słowo otuchy...Bardzo Ci współczuję ......Tak sobie myślę że życie jest okrutne ,i zsyła na nas różne krzyze i chyba Pan Bóg wybiera takie osoby które sobie z tym  wszystkim poradzą .Moje małżeństwo też było poświęcone kosztem czegoś ,mój mąz wyjechał zagranice żebyśmy mieli wszystko ,wybudowalismy  piękny dom ,dzieci w sumie wychowałam sama ,prawie nie mieli ojca ,dzisiaj zamiast cieszyć się z wnuków robić wesela dzieciom to on się chce żenić i rodzą mu się dzieci ,nie wiem dlaczegotak los naszym życiem pokierował ale widocznie tak musiało być...Dzisiaj mam wszystko oprócz  osoby którą kochałam nad życie...Tyle łez wylanych ,tyle obrazliwych słówpod mom adresem ,niejestem w stanie tego zrozumieć ,żyjąc z kobietą 24lata ,która urodziła mu 3 dzieci i wychowała ,pielęgnowała dom  ,dzisiaj  jestem najwiekszym wrogiem,a on sie zajął kobietą która jest nie duzo starsza od naszych dzieci...On Mnie obwinia że ja nastawiłam dzieci przeciw Niemu ze się syn do niego nie odzywa ,ja nie nastawiam to są dzieci dorosłe ,które rozumieją co ojciec zrobił i znają dzisiejsze życie co się dzieje w dzisiejszym świecie ,ale cóż czas wszystko pokaze co będzie dalej ...Jestem szczęsliwa że dałam radę nie wiem co Mnie jeszcze czeka i co on jeszcze zrobi ale wiem że musi być lepiej ,po złym nastepuje  dobre...
Kiedyś już Jerzy czytałam Twoje świadectwa ,jesteś wspaniałym człowiekiem i napewno też Cię Pan Bóg wysłucha ,jest to bolące napewno jak się patrzy na cierpiącą żonę ...Będę się modlić o zdrowie dla Twojej zonki ,obiecuję ,bo też wiem że Pan Bóg uwielbia jak sie modlimy w intencji innych osob...Musimy sie wspierac nawzajem zeby się wspierać...Pozdrawiam...
Iwona
Iwona Wrz 17 '13, 15:17
Lidio musisz rozpoczac walke ze zlem bo o to w zyciu chodzi nieustanna walka ze zlem.Moja siostra przezyla taka sama traume jezdzila na msze egzorcystyczne i pamietam jak opowiadala ze czula jak zlo powoli odpuszczalo ,powoli ale ustepowalo .Teraz jest z mezem i stosunki miedzy nimi sa lepsze niz przed incydentem .Zycze cierpliwosci i duzo sily.
Lidia
Lidia Wrz 17 '13, 15:39
Nie rozumiem Iwonko ,mam jezdzic na takie msze i modlic sie za`niego ?Mi się wydaje nawet ze on chyba przeszed na inną wiarę ,bo jak syn się nasz żenił to poszedł do spowiedzi i komuni ,ja się go pytam jak Ci ksiądz dał rozgrzeszenie a on na to że dał ipowiedział mu synu idz swoją drogą i mówił że nic złego nie robi ....Ja jeszcze wtedy nie wiedziałam że on ma inna kobietę ,dopieropo miesiąc po weselu syna wysłał mi esemesa ,ze bym się od niego odczepiła bo on Mnie juz nie KOCHA...!!!! A z tego co mi wiadomo to do kosciola w Niemczech chodzi z ta kobieta tylko nie wiem jakiego...
Jerzy
Jerzy Wrz 17 '13, 17:38
Lidio, to prawda że powinnaś się za niego modlić - np. za jego uzdrowienie duchowe. Bo on musi mieć w tej chwili bardzo chorą duszę skoro tak potrafi krzywdzić najbliższe mu osoby a jednocześnie chodzić do kościoła (jaki on by nie był). Na Twoim miejscu nie modlił bym się o jego powrót ale właśnie o uzdrowienie jego duszy. Najważniejsze jest żebyś do swojej duszy nie przyjęła nienawiści bo nienawiść pochodzi od szatana i niszczy od środka zarówno ciało jak i duszę. Mnie kiedyś okradł wspólnik na ogromną dla mnie sumę i uciekł za granicę okradając jednocześnie naszą spółkę i zostawiając ją na pastwę losu. Dziś nie mając środków do życia i na leki dla Tereski też mógłbym mu życzyć jak najgorzej ale nawet jak mi przychodzi na myśl to staram się najwyżej prosić Boga żeby zrozumiał swój czyn i ew. zwrócił mi pieniądze ale nie czuję do niego nienawiści. Bywam na mszach o uzdrowienia duchowe i fizyczne i mnie one dają bardzo dużo dobrego, moja dusza też bardzo potrzebuje leczenia. Myślę że Tobie by również pomogły. Pozdrawiam Cię serdecznie i obiecuję pamiętać w modlitwie. 
Lidia
Lidia Wrz 17 '13, 20:53
Kochani mam pytanko o22 modlimy sie wszyscy jaka modlitwa ...
Besia
Besia Wrz 17 '13, 20:59
Lidusiu modlitwa jest dowolna ,jaką chcesz ,ważne abyśmy wspólnie się wspierali :)
Lidia
Lidia Wrz 17 '13, 21:13
Dziękuje ...
Monika
Monika Wrz 18 '13, 07:26
Czytając Twój wpis Lidko myslę o wielu moich znajomych, których małżeństwa rozpadły się przez to, że jedno z małżonków wyjechał "za chlebem" za granice :( Mam nadzieję, że Twój Mąż kiedys zrozumie, jak bardzo Was skrzywdził i skruszony przyjdzie błagać o przebaczenie. Oby Twoje serce odnalazło siłę i spokój w modlitwie. Może warto włączyć w modlitwę też dzieci ? Pisałaś w prawdzie, że są dorosłe ale myślę, że to nie jest przeszkodą :) Nasz 18 letni Syn tez modli się razem z nami :)

Pozdrawiam + 

Besia
Besia Wrz 18 '13, 08:46

Lidko myślę ,że Monika ma dobry pomysł ,żebyś włączyła do modlitwy swoje dzieci ,wtedy będzie Wam wszystkim łatwiej .

Może trudno jest zrozumieć modlitwę za kogoś kto nas skrzywdził ,ale to jest potrzebne nam też ,bo gdy się modlimy to potrafimy przebaczyć ,a to jest potrzebne ,by odnaleźć pokój w sercu .

Bardzo mi się podobają słowa bł. ks. Jerzego Popiełuszki ,,Zło dobrem zwyciężaj"

Pozdrawiam serdecznie :)

 

 

 

 

 

Strony: 1 2 »