Loading...

Twój krzyż. | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Poezja różańcowa
Ryszard
Ryszard Lis 7 '13, 22:30

Twój krzyż

 

„Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.” Łk 10, 38

 

Krzyż miażdży powoli Twojego ducha? Nie umiesz sobie poradzić z jego ciężarem? Wbijając się w Twoje barki, w Twój umysł i ciało nie zanurza Cię w Niebie, ale w niekończącym się cierpieniu? Są takie momenty, kiedy już prawie o nim zapomniałeś, ale są też takie, kiedy nie masz już sił. Najchętniej zrzuciłbyś go z siebie, ile razy już próbowałeś… Ale on ciągle wraca… I ciągle tylko myślisz – gdyby tylko ten człowiek obok mnie chciał wyciągnąć rękę na zgodę… Gdyby tą chorobę udało się wyleczyć… Ile razy prosiłeś Boga, żeby zabrał od Ciebie to, co Cię przerasta? A Bóg milczy, co więcej, z czasem ciężar się powiększa. Nie ma cudów o które prosisz.

 

Szatan nie śpi, on chce Twojej śmierci. Śmierci Twojej Wiary, Nadziei i Miłości… Najpierw niszczy Twoją Nadzieję – „nie, nie dasz rady, to się nigdy nie zmieni. Jest coraz gorzej… widzisz, Bóg nie wysłuchuje Twoich modlitw… nie obchodzisz Go, skazał Cię na cierpienie bo chce Twojego nieszczęścia… ale zaraz, przecież On miał być dobry? Więc może On nie istnieje? Pomyśl trochę. Gdyby On był, ziemia byłaby Rajem.” Tak właśnie umarła Twoja Wiara.

 

Miłość jest w Tobie największa… większa od Nadziei i Wiary… Ona jest fundamentem. Bardzo ciężko ją zgładzić, nawet kiedy nie ma już Wiary i Nadziei. Szatan jednak jest inteligentniejszy niż podejrzewamy. Chce, żebyś wreszcie skończył z tym usprawiedliwianiem innych ludzi. To w końcu przez nich cierpisz. Bóg już przestał istnieć w Twojej głowie, ale ludzie są i zawsze będą obok. Szatan chce żebyś wreszcie się poddał, żebyś w końcu zobaczył w człowieku potwora i skończył z tą naiwnością.

 

UPADŁEŚ.

 

Spokojnie. Pod krzyżem się upada. Raz, dwa… czasem i trzy razy to za mało. Jeśli Bóg nie zmienia tej sytuacji, która Cię przerasta, to możesz przygotować się na kolejne trudności. Sytuacja bez wyjścia? Tak, Jezus jest w niej obecny. Jest bliżej niż kiedykolwiek. Bliżej niż w najszczęśliwszych chwilach Twojego życia. Jezus, który jest Szczęściem jest obecny w nieszczęściach Twojego życia. I kiedy Ty nie chcesz pogodzić się z Twoim krzyżem, kiedy odrzucasz Go z całego serca, wtedy czujesz jeszcze większy ciężar, który dostajesz od Niego na swoje barki.

 

To nie jest jednak kolejne drzewo krzyża. To jest ramię Jezusa, którym On Cię obejmuje. Jest ciężkie, żebyś poczuł ten dotyk… Myślisz, że Bóg już dawno o Tobie zapomniał… Prawda jest taka, że Bóg właśnie przyszedł. Stawia wszystko na głowie, wszystko ma już inny sens. Ten krzyż tak bardzo Cię dotyka… Czujesz, że Twoje serce już dłużej nie wytrzyma, musi w końcu pęknąć. Śmierć? Nie, Bóg nie chce śmierci. Tutaj ma się zacząć Życie. Nie mówię o śmierci ciała i o Życiu Wiecznym. To cierpienie, które dzieje się na ziemi, na ziemi też stanie się źródłem dobra. Nie jesteś godzien Miłości Boga, ale On mimo wszystko chce Ci ją dać. Chce przyjąć tą Twoją śmiesznie małą miłość i zamienić ją w Miłość, której miarą jest Miłość Boga. Ciągle jest źle, żebyś wreszcie otworzył oczy i zaczął kochać. On daje Ci taki krzyż, któremu podołasz. Nie zbyt mały, ani nie za duży. Nie chce przez niego ostudzić Twoje serce, ale ROZPALIĆ JE. Jego Miłość to jest OGIEŃ. Jeśli oddasz Mu swoją małą, niedoskonałą miłość, On da Ci taką Miłość, którą stać nawet na heroizm, którego wymaga od Ciebie krzyż. On „uczyni Twoje serce według Jego Serca”! Będziesz umiał wyciągnąć rękę na zgodę, będziesz umiał modlić się za człowieka, który wyrządza Ci wielkie zło, będziesz umiał powiedzieć „przepraszam”, i przede wszystkim będziesz umiał WYBACZYĆ, nawet jeśli będziesz miał przebaczyć jeszcze 77 razy… to jest heroizm – słowo zarezerwowane dla świętych! Jeśli odnajdujesz się w którejś z tych sytuacji, to musisz wiedzieć, że znalazłeś wielką łaskę u Boga. W krzyżu jest nauka Miłości. Nie jesteś godzien Jezusa, który jest Miłością, jeśli odrzucasz krzyż. I On ciągle będzie Ci to przypominał… Tyle razy już kładł swoją rękę na Twoich barkach… Jeśli musisz się przewrócić, nie bój się tego. Bylebyś tylko nie pozwolił Szatanowi wygrać tej walki.

 

Ten, który Cię krzywdzi nie jest potworem. Jest tylko kimś, kto nie potrafił kiedyś zaakceptować krzyża, a to wiąże się z wielkim problemem w okazywaniu miłości, bo ona nie wykorzystała szansy na rozwinięcie skrzydeł, pozostała tą małą, śmieszną miłością, w której nie ma miejsca na drugiego człowieka. Nigdy nie połączyła się z Miłością Jezusa, bo ten człowiek nie odgadnął tajemnicy krzyża. Nigdy nie potępiaj. To nie nienawiść, ale słabość wylewa się z serca tego człowieka. Nie dobijaj leżącego pod jego krzyżem. Raczej przebij się przez tą ścianę krzywdy, która kiedyś pomiędzy Wami stanęła, przekrocz samego siebie i przebacz. Przebaczając, uwalniasz tą Miłość, w której działa sam Jezus. To może być jedyna droga, którą Miłość Boga może wylać się na tą osobę.

 

Czy masz świadomość, jak niesamowita droga pozostała Ci do przejścia? Do zwycięstwa – przez krzyż.

 

NIECH TAK SIĘ STANIE.


Besia
Besia Lis 7 '13, 23:11

Dziękuję:)

Ryszard
Ryszard Lis 7 '13, 23:19

Tylko mnie wzmacnia byłem dziś na rozmowie o pracę ale odpowiedź dostanę emailem, po przyjeździe otwieram pocztę i jest zaproszenie na jutro do drugiej dobre firmy w sprawie pracy... Matka Boska jest niesamowita jak On działa błyskawicznie. Bóg zapłać...

Besia
Besia Lis 7 '13, 23:29

Cieszę się bardzo ,to prawda ,że Matka Boża jest niesamowita:)

marek
marek Sty 2 '14, 18:38
Jak tam Ryszardzie z pracą?
Ryszard
Ryszard Lip 23 '14, 10:08
Chwilo brak ale daję radę. Tak musi na razie być... Alleluja i do przodu!