Loading...

Sens cierpienia | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Besia
Besia Sty 18 '14, 23:11


Dorota
Dorota Sty 19 '14, 00:25
Pozwolę sobie dołączyć , Beti fragment "Mądrości Ewangelii" o. Francesco Bersiniego SJ

DŹWIGAJ Z JEZUSEM SWÓJ KRZYŻ
Jeśli pragniesz naśladować Chrystusa, musisz nieść z Nim każdego dnia swój krzyż. Staraj się iść drogą, którą przeszedł Jezus. Prawdziwa pobożność jest intensywną gotowością woli podążać za Jezusem niosąc krzyż, bez względu na to, jaką zechciałby cię poprowadzić drogą.
Nie broń się przed skłonieniem czoła przed zgorszeniem krzyża (por. Ga 5,11) i nie wstydź się go, gdyż krzyż spowodował zbawienie świata. Krzyż jest źródłem zbawienia, jest mocą Bożą. Śmierć poniosła śmierć na krzyżu.
Jezus przyjął krzyż, aby dać ci życie; a ty chciałbyś uchylić się od niego? On pozwolił się ukrzyżować dla ciebie; a czy ty pozwoliłbyś się ukrzyżować dla Niego?
 Niewinny Jezus zapłacił twoje długi niezasłużonymi cierpieniami, a ty, grzesznik, chciałbyś może buntować się przeciw cierpieniu? Jeśli Bóg nie oszczędził swego jedynego, niewinnego Syna, jak możesz domagać się, aby oszczędził ciebie, syna adoptowanego, grzesznika? Bez względu na to, ile byś cierpiał, będzie to niczym wobec tego, co Jezus zniósł dla ciebie.
Dlaczego ty, chór)', nie chcesz pić kielicha męki, którego jako pierwszy wypił Jezus, twój lekarz? Szczęśliwy jesteś, jeśli z wiarą pił będziesz ten kielich!
Jeśli zgodzisz się na niesienie krzyża, przyjmując z miłości do Chrystusa cierpienie i trud, znajdziesz ulgę i pociechę biegnąc drogą, która cię do Niego prowadzi. Jeśli jednak wzbraniał się będziesz przed krzyżem, nie łudź się, nic wejdziesz na drogę doskonałości. Krzyż jest kompendium wszelkich cnót.
 Jeśli będziesz niósł z Jezusem swój krzyż, On będzie niósł ciebie i przekształci się dla ciebie w źródło życia. Jezus jest nadzieją dla uciśnionych, pociechą dla wszystkich udręczonych dusz. Krzyż Jezusa zmienił radykalnie znaczenie cierpienia.
 Wspomnienie krwi Jezusa łagodzi wszelką gorycz, czyni lżejszym każdy ciężar, dodaje otuchy w trudzie i w przeciwnościach. Jakże słodkim jest cierpienie, gdy jest znoszone z Jezusem! W jarzmie krzyża złożone są rozkosze ducha (por. Mt 11,30).

Wznoś serce i uczucie ku temu krzyżowi, przez który lżejszym staje się każdy trud. Obejmij z przyjemnością krzyż, jaki ci zsyła Bóg, gdyż Jego wybór jest lepszy od twojego. Istnieje wymiana miłości, która dokonuje się jedynie na krzyżu.
 Nie uciekaj od narzędzia twego zbawienia. Jednocz swoje cierpienia z cierpieniami Chrystusa, aby dopełnić to, czego brakuje Jego męce (por. Koi 1,24). Jezus, nie mogąc więcej cierpieć dla ludzi, pragnie kontynuować
swoją mękę w swych członkach.
W twych cierpieniach twe serce powinna przepełniać radość na myśl, że Jezus zechciał cię wybrać, włączając cię w swe wielkie dzieło odkupienia i że cierpi w tobie przedłużenie swej męki. Jezus daje swój krzyż prawdziwym przyjaciołom, aby coraz bardziej zbliżyć się do nich. Nie kochaj cierpienia dla niego samego, ale dlatego, że czyni cię podobnym do Tego, którego kochasz.
Wszystko będzie dla ciebie przyjemne, jeśli twoje serce ogarnie miłość. Jak dla Jezusa, tak i dla ciebie cierpienie niech będzie twoją godziną. Godziną, w której zdecydujesz się, by dać Bogu świadectwo twej miłości. Wychodząc z wieczernika, by wyjść na spotkanie śmierci, Jezus zawołał: „Niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynią, jak Mi Ojciec nakazał" (J 14,31). Bądź czujny, mój drogi, gdyż Bóg może zadecydować, że również i ty będziesz musiał okazać Mu swoją miłość, stawiając czoło krzyżowi, aby spełnić Jego wolę.
 Ukochaj krzyż Jezusa i dziękuj Bogu, że czyni cię wspólnikiem swego życia. Przyjmuj nie tylko cierpliwie, ale z uznaniem to, co Bóg pozwala ci wycierpieć. Przyjmuj każde doświadczenie w świetle, jakie płynie z Krzyża. W ten sposób będziesz podobał się Bogu i postąpisz na drodze miłości.

Edytowany przez Dorota Sty 19 '14, 00:31
Besia
Besia Sty 19 '14, 00:37

Dziękuję za ten tekst:)

Dorota
Dorota Sty 19 '14, 01:02
Ja dziękuję Tobie, Beti :)
Dorota
Dorota Sty 20 '14, 18:45

http://pl.gloria.tv/?media=285584

Maryjo, Matko moja (św.Maksymilian Kolbe) - MOCNI w DUCHU

Ref.: Maryjo, Matko tych, co umierają razem z Panem.
Maryjo, Matko tych, co w drogę ruszyć sił nie mają.
Matko pod krzyżem schylona, Matko, co z swym synem konasz.
Maryjo, Matko moja! 

1. Naucz mnie Matko tak, jak Ty
przyjmować krzyża ciężki konar
i więcej już nie mówić nic,
kiedy na krzyżu Pan mój kona.
Bądź ze mną, kiedy wrócić czas
z marnotrawnego synów grona,
pozwól mi wówczas spotkać Cię
tam, gdzie na krzyżu Pan mój kona, Maryjo!

2. Naucz mnie Matko tak, jak Ty
z pokorą słuchać głosu Pana
i pojąć, że najlepsze dni,
to te spędzone na kolanach.
Zabierz mnie, Matko, pod sam krzyż,
do stóp Jezusa, mego Pana
i klęknij ze mną jeszcze dziś
tam, gdzie Chrystusa krew przelana, Maryjo!

Dorota
Dorota Sty 20 '14, 23:07
Renatko, łzy, smutek czy nawet złość zawsze chyba towarzyszą cierpieniu, ale oddanie cierpienia Bogu  może te łzy przemienić. Jezus nas tego próbował nauczyć. Te fragmenty nasze też o tym mówią, bo faktycznie  ludziom oddanym Bogu łatwiej jest wszystko znosić, ale oddanym tak prawdziwie, nie tylko w słowach, ale sercem.
Jagoda
Jagoda Sty 21 '14, 11:31
Malutki Aniołek pofrunął do nieba, Na drobnych skrzydełkach poleciał do góry, Przywitał go na tronie pan Bóg najwyższy, Wraz z nim Aniołów wielkie, głośne chóry...
Załączniki:
  ob_0_36764900_1310111337.JPEG (36.68Kb)
Dorota
Dorota Sty 21 '14, 11:43
Ja to wiem i Ty to wiesz....Renatko, ale właśnie tej wiedzy, czy też naszych  doznań, nie możemy zatrzymywać  dla siebie :) Tego też nie da się przekazać osobie, która w danym momencie cierpi, z jakiegokolwiek powodu. Nawet wiedząc , że bez woli Boga nic się nie dzieje, nie  odważyłabym się takiej osobie powiedzieć, że Bóg tak chciał, również w przypadku, gdy osoba , która doznała cierpienia jest blisko boga. Wtedy raczej tylko przytulenie i współprzeżywanie może takiej osobie pomóc, jak również prośba do naszego Pana , by ukrył ją w swoich Ranach, które leczą nasze rany.
Również pozdrawiam:)
Bożena
Bożena Sty 21 '14, 12:12
Tak Doroto, bardzo trafnie i delikatnie podchodzisz do tematu. Do jakże trudnego tematu. Człowiek cierpiący ma jak każdy inny lepsze i gorsze dni. Wiem to z własnego doświadczenia. Jeżeli cierpisz fizycznie , tabletki nie uśmierzają bólu, dochodzi do tego ból emocjonalny...to czytanie o dobrodziejstwie bólu czy cierpienia jest w te dni wręcz drażniące. Zastanawiam się wtedy z jaką łatwością jest pisać o tym "pięknie" osobom, które tego nie doświadczają. Są też oczywiście dni w których rozumiem te słowa i nawet odczuwam pewną radość, że mogę "pomóc" innym oddając swoje cierpienia.
Ale co by tu nie pisać , jest to bardzo trudne. Nawet rozmowy z Bogiem są wtedy trudne. Mam tylko taką nadzieję , że Bóg daje tylko tyle ile człowiek podoła znieść i jak na razie za to mu dziękuję.
Natomiast dalej nie mogę wyobrazić sobie bólu po stracie dziecka - to jest dla mnie właśnie ta niewyobrażalna granica. I myślę że wtedy to tak jak Renata pisze nie ma sprawdzonego sposobu ani tłumaczeń ani sztucznego przyspieszania......jest tylko czas aby w sobie dobry sposób wytłumaczyć i zaakceptować wolę Bożą ale to sprawa indywidualna i każdy musi ją przejść w swoim tempie.
Pozdrawiam
Dorota
Dorota Sty 21 '14, 13:37
A ja tak naprawdę nie rozumiem , o co Tobie chodzi , Renatko...
Myślisz, że Beti czy ja nie cierpiałyśmy i nie cierpimy i dlatego te teksty  o cierpieniu  tak łatwo było nam puścić....? To nie są zresztą nasze  słowa, tylko ludzi , przez których mówi Bóg. Są one pomocą, nawet gdy są niezrozumiałe dla kogoś w danej chwili, mogą dać znać o sobie  w przyszłości, wydać owoce nawet w tych , którzy ich  teraz nie pojmują
Podobnie ze Słowem Bożym....niezrozumienie Go , nieprzyjęcie .Go do serca przez kogoś, nie zwalnia ucznia Chrystusa od Jego głoszenia.
Besia
Besia Sty 21 '14, 16:39

Cierpienie i jego sens to trudny temat ,ale cierpienie jest wpisane w nasze życie i nie unikniemy tego ,wielu ludzi szuka odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia ,a sens jest tylko w Bogu ,oczywiście nie każdy kto przeżywa jakiś ból czy to fizyczny czy psychiczny jest gotowy to przyjąć w danej chwili .dlatego potrzeba dużej wrażliwości ,chyba wszyscy się z tym zgadzamy:)

Bożena
Bożena Sty 21 '14, 16:50
Ja też, myślę że to dobrze ujęłaś
Dorota
Dorota Sty 21 '14, 23:16
"I nie pomogą ani dobre chęci ani silna wola, ani nawet najmądrzejsze rady ludzi. Do najgłębszych duchowych prawd każdy musi dojść sam."
To zdanie jest wg. mnie zaprzeczeniem pierwszego, bo według pierwszego to łaska , a nie , że ja sama dojdę do poznania prawd duchowych.
Natomiast zgadzam się , że dzięki modlitwie, której sednem jest zjednoczenie się z Bogiem, poznaję to wszystko, ale nie sama , bo z Nim.
Choć tak naprawdę, ufam, że "czepiam" się tylko Twojego sposobu wyrażania Twoich myśli , a nie samych myśli :)

Dorota
Dorota Sty 22 '14, 18:40
Uważam roztropność i rozwagę w pisaniu za bardzo ważną ...
Sam to znaczy sam i nic więcej. Jesteśmy tutaj w grupie osób o różnym stanie rozwoju duchowego, nie mamy pewności, że zrozumieją , że "sam" w słowniku osoby duchowej  znaczy "ja z Bogiem".
Aby nikt nie zginął.... 
Dorota
Dorota Sty 22 '14, 20:30
A dla mnie logiki w tym nie ma,  bo choć sednem modlitwy jest zjednoczenie, komunia z Bogiem, to są wśród ludzi tacy, którzy są tylko pobożni  , bo taka tradycja, bo rodzice ich tego nauczyli, że tak trzeba, często gęsto są to modlitwy bez wyrażania intencji, nie mające znamion dziękczynienia czy uwielbienia. 
Iwona
Iwona Sty 23 '14, 09:10
Słowo Boże stwierdza, że „bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępując bowiem do Boga musi uwierzyć, że [Bóg] jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają” (Hebrajczyków 11:6).Jezeli juz ktos zegnie kolana przed Bogiem i uzna go za swojego Pana i stworce to bedzie to poczatek dobrej modlitwy.
Weronika JG
Weronika JG Sty 23 '14, 10:25

Cytat z Renata Jeśli ktoś się modli to znaczy, że się modli. I nikt nie dał nam prawa oceny czy czyjaś modlitwa podoba się Panu Bogu czy nie

Dokładnie! To wie tylko sam Bóg.
Dorota
Dorota Sty 23 '14, 13:20
A mnie martwi, Renatko to, co widzisz w moim pisaniu, że niby ja nie popieram takiej pobożności, którą tu opisałam. Pobożność jest darem Ducha Świętego, a ta wyuczona od rodziców nie jest złem, wręcz przeciwnie z czasem może przynieść piękne owoce.
Ale ...no właśnie , czy wszystko podoba się naszemu Panu  również w naszej modlitwie...? A co z faryzeuszami, o nich akurat wiemy, że nie podobali się Bogu, to do nich Jezus nawet sam nie mógł dotrzeć. Czy uważasz, że w obecnych czasach nie ma faryzeizmu...?  A Pismo jest Słowem Żywym, mówiącym również o nas w czasach współczesnych. Fałszywa pobożność , obłuda nie znikła  z naszego życia.
I moje zwrócenie uwagi na słowo "sam"  jest ostrzeżeniem tylko przed takim faryzeizmem.