"Jezu, ufam Tobie!" - powtarzam te słowa codziennie, a nawet kilka razy dziennie. Tkwią one tak bardzo we mnie, że gdy czegoś się bardzo wystraszę, to jedyne co potrafię w tej sytuacji zrobić, to zakrzyknąć: "Jezu, ufam Tobie!" - często nawet nie zastanawiając się zbytnio nad tym. Ale tak naprawdę to te słowa spod obrazu Jezusa Miłosiernego powinny być wypowiadane z wielką świadomością, gdyż, jak przypuszczam, Jezusowi bardziej niż na słowach zależy na nastawieniu serca, zależy na konkretnych decyzjach życiowych, które kryją się za tymi słowami. Jezus bardzo chciał, aby taki właśnie akt znalazł się pod Jego obrazem, ale nie dlatego abyśmy mieli dodatkową "modlitewkę" do odmawiania, ale dlatego, iż pragnie naszej ufności. Często wyrażał to pragnienie zwracając się do św. s. Faustyny: Pragnę zaufania od swych stworzeń, zachęcaj dusze do wielkiej ufności w niezgłębione miłosierdzie moje (Dz. 1059). S. Estera Rudź ZSJM."Jezu, ufam Tobie!" - powtarzam te słowa codziennie, a nawet kilka razy dziennie. Tkwią one tak bardzo we mnie, że gdy czegoś się bardzo wystraszę, to jedyne co potrafię w tej sytuacji zrobić, to zakrzyknąć: "Jezu, ufam Tobie!" - często nawet nie zastanawiając się zbytnio nad tym...Więcej…
Nie zawiodłeś mnie, Panie mój , gdy Tobie zaufałam, nawet burze w mym życiu nie zakłócają mego serca pokoju, tak niewiele słów wystarcza , z głębi serca wypowiedzianych, by Nieba na ziemi doświadczać ...♥♥♥