Loading...

Blog użytkownika

Ewelina
Proszę wytłumaczcie mi dlaczego żadna moja modlitwa i łzy i cierpienie nie działają na alkoholika który niebawem z przepicia po prostu umrze.... rok temu w styczniu odmówiłam Nowenne Pompejańską, jaka byłam szczęśliwa że po trzech miesiącach od zakończenia Nowenny On przestał pić jak ręką odjąć, wytrzymał 10 miesięcy i zaczął na nowo, co się DZIEJE? w tym roku po 10 miesiącach trzeźwości gdy sięgnął pierwszy raz po alkohol to po prostu nawet cudem zaprowadziłam go do spowiedzi, przyjął komunie, coś tam się próbował modlić..... i nadal nic, nadal się zabija na oczach moich i dziecka. to jak to jest z tą Pompejańska? działa na chwilę? ktoś został uleczony z raka na rok i rak wrócił? inne modlitwy też za niego odnawialam, wyje do nieba, błagam Boga a tu nic..... tylko mi nie mówcie że Bóg tak chce.... Bóg nie chce jego pijaństwa i cierpienia naszej rodziny.... nigdy nie uwierzę i nie zaakceptuje tego, że tak ma być bo taka jest wola Boga. Co mogę jeszcze zrobić dla tego człowieka? Bo zrobiłam już wszystko co mogłam i nie ma sensu tego wymieniać.
Ewelina Cze 8 '19, 13:35 · Komentarze: 8
marek

 

Zobacz w naszym sklepiku!

Zobaczmy, co w nowym wydaniu "Królowej Różańca Świętego"! ... więcej

marek Maj 31 '19, 14:49 · Komentarze: 1 · Tagi: królowa różańca świetego, królowa różańca świętego
Róża Anna

Zobaczmy, co w nowym wydaniu "Królowej Różańca Świętego"!

Stanisława Gamrat - Matka Boża Bolesna

Patrząc na Krzyż Jezusa nie możemy nie pomyśleć o boleści Matki Bożej. Jak pisze św. Bernard: „Co Chrystus wycierpiał w ciele, to Maryja wycierpiała w duszy swojej”. A św. Hieronim dodaje: „Ile uderzeń na ciele Jezusa tyle ran w Jej Sercu. Rany po całym ciele Chrystusowym rozlane, zlały się w sercu Maryi. Ile uderzeń, ile gwoździ szarpało Ciało Jezusa tyle ich rozdzierało duszę Matki.”

Marek Woś - Michał Archanioł, św. Gargano i miecz wbity w skałę

Jednym z miejsc, które odwiedziliśmy, realizując film o Michale Archaniele pt. „Broń nas w walce”, była kaplica  Montesiepi, zbudowana na grobie św. Galgano Guidottiego. Związek tej postaci ze św. Michałem Archaniołem  jest podkreślany w licznych zapiskach historycznych.

Krzysztof Jędrzejewski - Marsz dla Królowej Polski, cz. 3: Lanciano

Około 750 roku w mieście Lanciano, w starożytności, zwanym Anxanum wydarzył się pierwszy udokumentowany i najbardziej znany w Kościele katolickim Cud Eucharystyczny. Podczas odprawiania mszy w kościele św. Longina przez mnicha z zakonu Bazylianów, który wątpił w prawdziwą obecność Chrystusa w Eucharystii, w czasie kiedy wypowiadał słowa konsekracji hostia zamieniła się w Prawdziwe Ciało, a wino w Naturalną Krew. Przerażony zakonnik z miejsca uwierzył, jak również wszyscy, którzy byli świadkami tego cudownego zjawiska, kiedy na ich oczach Słowo stało się Ciałem.

 

ks. Józef Orchowski - Szczerze podążał za prawdą

Powyższe słowa są modlitwą wielkiego angielskiego konwertyty, Jana Henryka Newmana, który urodził się w roku 1801 we wsi Ealing, w pobliżu Londynu, w zamożnej, obojętnej religijnie rodzinie protestanckiej. Ojciec jego, z pochodzenia Żyd, był londyńskim bankierem. Matka zaś, Jemima Fourdrinier, pochodziła z francuskiej rodziny hugenotów. Był najstarszym synem z sześciorga rodzeństwa. Mając 15 lat, uparcie poszukiwał pełni objawionej przez Boga prawdy. W 1817 roku wyjechał do Oxfordu, gdzie rozpoczął studia w college’u Świętej Trójcy, które ukończył w 1820 roku, a w 1822 został wykładowcą w college’u w Oriel. W tym czasie sytuacja rodzinna uległa pogorszeniu. Bankructwo ojca zmusiło Jana do finansowego wspierania rodziny. W lipcu 1824 roku został diakonem Kościoła anglikańskiego, po czym rozpoczął pracę w ubogiej parafii św. Klemensa w Oxfordzie. Przyjął święcenia kapłańskie w kościele anglikańskim w 1925 roku.

Lidia Wajdzik - Różaniec z fasolek

Pogórze to niewielka malownicza wieś przylegająca do miasta Skoczowa na Śląsku Cieszyńskim. Nad wsią góruje okazała świątynia pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Pogórzu. Jej wnętrze emanuje świętością, pachnie różańcem. Wokoło można podziwiać zadziwiającą panoramę Beskidu Śląskiego i obserwować życie ptactwa wodnego nurkującego w wodach stawów leżących u jej podnóża. Wszystko tu zadziwia, zachwyca i zbliża do nieba.

Patrycja Pierzynka - Wychowanie przez różaniec, cz. 3: św. Urszula Ledóchowska

Przed nami ostatnie spotkanie z cyklu poświęconego wychowaniu z udziałem modlitwy różańcowej. Patronuje mu św. Urszula Ledóchowska. Jan Paweł II wyniósł ją na ołtarze w 2003 roku, a sześć lat później Senat naszego kraju, w związku z obchodami 70. rocznicy śmierci Urszuli, wskazał nam ją jako wzór patriotyzmu. Wspominamy o tym, by podkreślić, że święta za życia umiłowała dwie ojczyzny – ziemską i niebieską. W drodze do tej drugiej towarzyszyło jej imię Maria, które przyjęła, składając śluby zakonne. Przynależąc do sióstr urszulanek, pracowała w żeńskiej szkole, prowadzonej przez zgromadzenie. Opiekowała się również mieszkankami internatu. Rodzina zakonna, w której żyła, szybko powiększała się o nowe siostry. Z czasem Urszula została matką przełożoną jednego z domów zgromadzenia.

Andrzej Jędrzejczak - Kobiety w Biblii. Anna

Znana jest powszechnie historia ofiarowania Jezusa w Świątyni, kiedy na scenie obok Świętej Rodziny pojawiają się także starzec Symeon i prorokini Anna. Z ich ust padają jednak słowa, które dla wielu z nas są niezrozumiałe. Kim była Anna? Jak znalazła się w Świątyni? Jakie życie wiodła? I w końcu co mówi do nas ta biblijna postać?

Różaniec rowerowy. O różańcu rowerowym rozmawiamy z jego wynalazcą, Franciszkiem Rakowskim.

P:Jest pan rowerzystą jeżdżącym z pasji czy dla sportu? O:Jeżdżę trochę aktywniej niż tylko użytkowo. Lubię wycieczki rowerowe, ale też często jeżdżę po mieście, a do pracy, codziennie, kiedy jest sezon.

Pani Anielska z Dąbrowy Górniczej

W centrum Dąbrowy Górniczej wznosi się majestatyczna, neogotycka bazylika, która jest duchowym centrum Zagłębia  i niezwykle żywym ośrodkiem kultu Matki Bożej Anielskiej. Powstanie sanktuaryjnej świątyni jest dziełem jednego człowieka  – ks. Grzegorza Augustynika, miejscowego proboszcza,  nieprzeciętnie gorliwego duszpasterza.

Świadectwa różańca i nowenny pompejańskiej Magdalena Buczek - Dziewica Objawienia

Tuż obok miejsca, w którym męczeńską śmiercią zginął św. Paweł Apostoł, dawniej prześladowca chrześcijan, ukazała się Maryja, którą Bóg posłał, by uratować duszę człowieka walczącego z Kościołem katolickim i przekazać przesłanie pełne nadziei. Bogu zależy na każdym człowieku. On wybiera odpowiedni czas i najlepszy sposób, aby dotrzeć do serca tego, który nie poznał Jego miłości i jest od Niego daleko.

Matka Boleściwa

Chociaż osobnym świętem 15 września, Kościół czci Matkę Bolesną, to jednak w chwili,  gdy przeżywa mękę Syna, nie może nie pomyśleć o boleści Matki. Od Tajemnicy  Odkupienia bowiem nierozłączna jest Ta, która jest naszą Współodkupicielką –  Maryja, której, duszę według przepowiedni Symeona, przeszył miecz boleści.  Jej zatem liturgia poświęca piątek po niedzieli pasyjnej.

Andrzej Jędrzejczak, Jacek Rakoczy - Zwierzęta w Biblii - Bocian

Wśród najbardziej charakterystycznych ptaków Ziemi Świętej wylicza się bociana, czaplę i ibisa. Ten pierwszy z nich pojawia się jednak rzadziej nad Izraelem. Równie incydentalnie występuje w tekstach Pisma Świętego, bo zaledwie sześć razy. Zaliczony został do grupy zwierząt nieczystych, których spożywanie było kategorycznie zabronione (Kpł 11,19; Pwt 14,18). Jest to ciekawy zabieg mając na uwadze zachowania bociana, który według starożytnych, nie wabił s­­­­­­amicy do współżycia. Dalej, prorok Jeremiasz przekazuje słowa Jahwe użalającego się nad Izraelem i jego zachowaniem. Naród wybrany notorycznie nagina nadane święte prawo i nie stosuje się do poleceń proroka.

Renata Gontarz - Matka Zbawiciela

Imię Jezus znaczy dokładnie „Bóg zbawia”. Wielki Post, a także następujący zaraz po nim okres Wielkanocny są dobrą okazją, żeby przypomnieć sobie najbardziej podstawowe prawdy na temat naszego zbawienia.

Izabela Marciniak - Ta, której duszę przeszył nóż

Pola uprawne, sady i łąki wpisują się w krajobraz ziemi sandomierskiej. Przejeżdżając przez te rolnicze tereny, można odnieść wrażenie, że zielonym niwom nie ma tu końca. Tymczasem w Sulisławicach przed podróżnym wyrasta niespodziewanie monumentalna, neogotycka świątynia, której wieże górują nad okolicą. Ktoś, kto przybywa tu po raz pierwszy, może doświadczyć niecodziennego uczucia, że właśnie przeniósł się w czasy średniowiecznych katedr. Tymczasem wewnątrz tej ogromnej świątyni, zamiast strzelistego gotyckiego ołtarza, znajduje się niewielkie, ale bezcenne malowidło, które od wieków przyciąga tu pielgrzymów…

Robert Bryl - Jak się spowiadać?

Drodzy Czytelnicy, temat pozornie wydaje się oczywisty, ale jak pokazuje praktyka, nie zawsze korzystamy z sakramentu pokuty i pojednania dobrze. Grozi nam wtedy duchowe zubożenie, czy wręcz duchowe uwstecznianie się. Przypomnijmy więc pięć warunków dobrej spowiedzi świętej.

 

ZOBACZ W NASZYM SKLEPIKU!

Róża Anna Mar 28 '19, 10:23
Ewelina
Nie wytrzymalam... Rzuciłam krzyżem. O podłogę, dzisiaj. :'(:'(:'(Nie chcę już chyba się modlić. Zaufalam Bogu bezgranicznie i byłam spokojna że problem który został uzdrowiony, zostanie taki na zawsze. Od początku. 9 lat w związku z alkoholikiem, głód, bieda, długi, dziecko. Kłamstwa, tajemnice, kawaler, rodzina daleko z tyłu. Koledzy,brak stałej pracy, beztroska. 8 lat wyłam do nieba o pomoc, tak wyłam, że trafiłam na Nowenne Pompejanską. Odmówiłam Nowenne rok temu z natychmiastowym efektem, byłam przeszczesliwa. Dwa miesiące po Nowenne zobaczyłam cud. Namacalny prawdziwy cud. Dodatkowo on był w wieku Chrystusowym 33 lata... Byłam pewna że to coś znaczy. A jak obiecałam tak się wszędzie chwalilam jak to mi Matka Boża pomogła. Do sedna. Dwa miesiące po Nowenne pekniety wrzód, operacja, zagrożenie życia, przetaczanie krwi. PRZEŻYŁ. OD RAZU WYJECHAŁ DALEKO W POLSKĘ NA Terapię, na dwa miesiące. Ukończona do ostatniego dnia. No to ja nadal się chwalilam, jak mi Matka Boża pomogła. Ludzi do różańca namawialam. O Bogu opowiadałam. Od powrotu z terapii podjął pracę, jak zwykle na czarno, miało być do pierwszej wypłaty zanim czegoś stałego nie znajdzie. Trwa to 8 miesiąc. Ani umowy, ani wypłaty. Dziwnym trafem za mało godzin przepracowal, a to ktoś tam nie wypłacił, a mi długi rosły, szły święta i szkoła się wcześniej zaczęła. Myślę sobie no dobra, to nie tak wszystko od razu, powoli, najpierw przestał pić, to z czasem jeszcze dojrzeje, zechce się rozwijać... W końcu pomyślałam że doprosze Nowenną do Matki Bożej rozwiązującej węzły. Pomyślałam że alkoholizm został zarzegnany na amen, to resztę poproszę tą łatwiejszą Nowenną. O rozum, mądrość i oświecenie. To była moja intencją. Ostatniego dnia 9,dowiedzialam się jak jestem oklamywana... Pracuje gdzie indziej niż mówił, wypłatę dostaje normalna co miesiąc, której nie widziałam od 8 miesięcy oprócz małych zaliczek, w telefonie jedno wielkie porno...... Tylko z domu wyjdę to ogląda to okropientwo.... Nie wytrzymalam, wy rzuciłam go z domu, 11 dni temu, w ostatni dzień Nowenny do Matki Bożej rozwiązującej węzły. Czekałam, mikczalam modlila się nadal, ale tym razem ostatnie 10 dni do św Józefa oraz do Ducha ha Świętego, pomyślałam, no dobra św Józef będzie wiedział o co mi chodzi a Duch Święty na niego spłynie i mi go dojrzeje. Niestety. Po 10 dniach milczenia odezwał się wczoraj do nas, mnie i dziecka. Że nas odwiedzi. Miałam wrażenie że jest podpięty, drwil że mnie, zachowywał się dokładnie tak jak przez ostatnie 8 lat, myślałam że już nigdy nie usłyszę tego drwiacego głosu, a jednak. Donazywal mi, że jestem nie poważna, daremna rura.. Od wczoraj wyje i ryczę i całą jestem spuchnieta. Nawet mózg mam spuchniety a na oczy nie widzę. Nie mogłam go słuchać wykaczylam się. Dzisiaj rano to samo. Zaczął wydzwaniac że nas odwiedzi. Nie był sobą. Był znowu inny. Nie wiem czy wypity, nie widziałam. Odzwyczailam się przez 8 miesięcy od jego zachowania po pijaku. Bluzgal na mnie, sypal jakieś kolejne kłamstwa. Miał odwiedzić córkę o 10 i nie zjawił się. Wyłam, rzuciłam krzyżem o podłogę i powiedziałem dość modlitw. Ileż można. Ja prosiłam, błagalam, wyłam, zrobiłam wszystko co Bóg prosił, każde zadanie wykonałam z tym związane, bo czułam że mam tutaj misję, czułam że mnie Bóg wybrał żeby ratować tego człowieka tą duszę, prosiłam o rozum i mądrość a dostałam atak gniewu i kłamstw sprzed 8 miesięcy. Wszystko wróciło że zdwojoną siła do mnie. Ja tak wierzyłam, taka byłam spokojna, tak namawialam ludzi do różnica. O wszystkim mówiłam Bogu i Maryi, a oni mnie tak załatwili w jeden dzień. Nie pojmuje dlaczego to się stało. Chciałam tylko doszlifowac go do końca, żeby oprócz trzeźwości było o ciut nam lepiej. Żeby się rozwijał, zaczal myśleć i utrzymywać rodzinę. To jest moja miłość, to się wie, ja nie chcę innego człowieka, ja wiem i czuję że jesteśmy sobie pisania, ale na litość Boską jakim kosztem, ja wiem ze mam go ratować, jestem narzędziem w rękach Jezusa, ale co z tego mam, oocz wiecznego stresu, łez, lęku, długów kilometrowych, ja nie mam nic dosłownie nic. Została mi córka którą muszę utrzymać, a tonę w dlugach, oczywiście w tym roku zdążyłam wcześniej odmówić Pompejanke w styczniu do końca, o uwolnienie z długów, o pomoc w kupnie własnego mieszkania, to jest jeszcze gorzej. Przed tą nowenna jeszcze jakoś szło a w czasie Nowenny i po, mam takie dno że parę dni jedzenia nie miałam dla nas. Ludzie czekają aż oddam im długi i komornika muszę spłacać, więc wszystko naraz mi runęło, ja się pytam za co, czy takiego życia dla mnie chce Bóg Jezus i Maryja? Jak ja przez te 9 lat oplakalam już wszystkie jego rany i doskonale wiem jak go bolało. Poczułam każdą jego ranę na sobie przez te 9 lat. Doskonale wiem co czuł. A on wie co ja czuję? To jest tylko słowo Boga żeby pomóż nam lepiej żyć, czy ja proszę o wiele. O normalna rodzinę i stabilizację. O szczerość zaufanie i opiekę. Myślałam do tej pory że to są standardowe wymagania kobiet. Jednak jak widzę koleżanki to jestem zwykłym śmieciem. Po co ja żyję w ogóle. Mam wrażenie jakby Bóg sobie z nas urządził park rozrywki. Wszystko ma być tak jak On chce, wtedy kiedy on chce, i jak chce. A my ludzie w ogóle się nie liczymy. MARIONERYKI W JEGO RĘKACH POD JEGO DYKTANDO. URZĄDZIŁ SOBIE MALE LUDZIKI I SIE BAWI. a nasze uczucia emocje i krzywdy to ma gdzieś. Jak tak można nie wysłuchać czyjegos blagania i ułożenia w cierpieniu. Mało że wierzyłam czekałam i byłam cierpliwa? Ileż można. Ileż można błagać o pomoc. To jest chore. Jak mam tu być to chciałabym mieć trochę lepiej i mieć trochu spokoju anie że mi serce z nerwów siada, jeść się nawet bieda, nie mówiąc o tym żeby gdzieś wyjechać. Cały rok siedzę w wynajetych czterech ścianach. Samotna oklamywana idiotka. I dziecko chce to i to i tamto a ja nie mogę mu tego dać. A w niebie ponoć srebro złoto i raj. Tam mają wszystko a ja błagać muszę o pomoc bo sama nie daje rady i jeszcze się wszystko posypalo. Całe moje życie jest rozpieprzone w drobny mak i znikąd żadnej pomocy. Tak zaufalam temu naszemu Bogu, że teraz wyjdę na idiotke przed wszystkimi bo znowu go zobaczą pijanego i brudnego.
Ewelina Mar 23 '19, 20:28 · Komentarze: 5
Gosia

Hej, mam pytanie czy ktoś w tej grupie był kiedy zniewolony duchowo i uwolnił się ?

Gosia Mar 17 '19, 12:18
Strony: «« « ... 2 3 4 5 6 ... » »»