Loading...

Będziesz Biblię czytał nieustannie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Bożena
Bożena Lis 6 '18, 21:20

Zwolnij podczas modlitwy!

"Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: «Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym». On zaś mu powiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadeszła pora uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał swemu słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i w zaułki miasta i sprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” Łk 14, 15-21

Jezus stale zaprasza na swoją ucztę eucharystyczną mnie i Ciebie. Jak często korzystasz z tego zaproszenia? Czy doszedłeś do momentu, w którym nie wyobrażasz sobie niedzieli (a nawet dnia) bez Mszy świętej oraz przyjęcia Chrystusa do serca? A może wciąż łapiesz się na tym, że pojawiają się ważniejsze osoby, sprawy itp. sytuacje, przez które opuszczasz ucztę z Jezusem. Oby tak nie było. Twój życiowy pęd zatrzyma się kiedyś i co wtedy powiesz ,,gospodarzowi”, który ma dla Ciebie jedyne atrakcyjne miejsce po śmierci.

Dzisiaj podczas porannej kawy o wschodzie słońca z bezdomnymi modliliśmy się z Panem Andrzejem. Moje serce wzruszyło się w momencie, kiedy ten zbolały na ciele i duszy człowiek wypowiadał powoli słowo za słowem z jakąś niezwykłą głębią. Widać było w nim skruchę. On wie, że wiele spraw zawalił. Myślę, że ten człowiek może trafić na ucztę do Boga o wiele szybciej niż ja, który pędzę w życiu i nierzadko w modlitwie. Ten bezdomny mężczyzna dał mi dzisiaj piękną lekcję mówienia do Boga z wielką czcią, wiarą i prawdziwą pobożnością. Chwała Panu za tego człowieka.

"Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni,
będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają: 
«Serca wasze niech żyją na wieki»." Ps 22, 27

Panie Jezu, Ty stale wychowujesz mnie (także poprzez bezdomnych). Dziękuję również za wszystkie Msze święte, na których pozwalasz mi dotykać Ciebie i karmić się Twoim świętym Ciałem. Daj mi siłę i odwagę, abym wszystkich zapraszał na Twoją ucztę.

"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, 
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię." Mt 11, 28

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 7 '18, 07:41

Krzyż od najbliższych

"Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem»." Łk 14, 25-27. 33

Czyżby Jezus zachęcał do nienawiści wobec rodziny i najbliższych ludzi? Kilka dni temu była Ewangelia o zapraszaniu na uczty najuboższych zamiast przyjaciół i rodziny. Gdyby ktoś dosłownie czytał słowo Boże, to miałby teraz wielki problem. W świetle całego przekazu Chrystusa jest oczywiste to, że mamy kochać Boga i bliźnich (w tym także najbliższych). Jednak pojawiają się w życiu takie sytuacje, kiedy rodzice/dzieci/mąż/żona/przyjaciel w imię zbytniej i nadgorliwej troski blokuje pójście według jasno odczytanego planu Bożego.

Tak może być w sytuacji, gdy młoda osoba chce poświęcić się i pójść drogą powołania kapłańskiego lub zakonnego. Podobnie może być w życiu osób wiernych świeckich, kiedy jedno z małżonków chce działać piękne rzeczy dla Pana, a drugie nie pozwala na to, ponieważ ma inną wizję bycia we wspólnocie Kościoła i nie chce angażować się głębiej. W takich trudnych momentach przychodzi człowiekowi nieść niemały krzyż.

To zmaganie wewnętrzne oraz zewnętrzne sprawia, że odsłania się w naszym wnętrzu prawdziwa relacja do Boga i zdolność lub niezdolność do ofiary w imię większego dobra. Życzę sobie i każdemu z Was, aby mieć pełną wolność w sercu od wszelkich blokad najbliższych osób, gdy idziecie według woli Bożej (potwierdzonej np. przez kierownika duchowego).

"Umiłowani moi, skoro zawsze byliście posłuszni, zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem nie tylko w mojej obecności, lecz jeszcze bardziej teraz, gdy mnie nie ma. Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą. Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy, jako nieskazitelne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Pośród niego jawicie się jako źródła światła w świecie. Trzymajcie się mocno Słowa Życia, abym mógł być dumny w dniu Chrystusa, że nie na próżno biegłem i nie na próżno się trudziłem. A jeśli nawet krew moja ma być wylana przy ofiarniczej posłudze około waszej wiary, cieszę się i dzielę radość z wami wszystkimi; tak samo i wy się cieszcie i dzielcie radość ze mną!" Flp 2, 12-18

Czynić wszystko bez szemrań i powątpiewań, to dopiero jest marzenie. Oby tak każdego dnia mieć siłę do dawania siebie Bogu i ludziom. Robić to bez żadnego marudzenia o zmęczeniu i natłoku obowiązków. Panie daj mi taką siłę, pokój i ogrom miłości, aby dzielić się nią tak jak Ty oraz chociażby św. Paweł. Pozwól mi być takim niezmordowanym narzędziem (albo zmordowanym na Twoją chwałę!).

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 8 '18, 07:34

W ramionach miłości

"W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia." Łk 15, 1-7

Przypomnij sobie dzisiaj wszystkie momenty, w których byłeś zagubioną owcą. Zauważ miłosiernego Boga, który w tych trudnych chwilach szukał Cię, odnajdywał, opatrywał rany i brał na swoje ramiona. Podziękuj Mu za każde wydobycie Cię z paszczy wilka, z ciemnych zaułków grzechu itp. Zastanów się także jak możesz pomóc Jezusowi w odnajdywaniu kolejnych zagubionych owiec. Nie bój się zostać narzędziem w rękach Boga. Gdy rozejrzysz się wokoło, to znajdziesz nie jedno poranione serce. Stań się takim Bożym łowcą, który nie potępia nikogo, lecz prowadzi innych do zdroju miłosierdzia, z którego sam korzysta.

"Rozmyślajcie o Panu i Jego potędze,
zawsze szukajcie Jego oblicza.
Pamiętajcie o cudach, które On uczynił,
o Jego znakach, o wyrokach ust Jego." Ps 105, 4-5

Panie Jezu, gdy patrzę na historię mojego życia, to aż ciężko zliczyć, ile razy uratowałeś mnie przed grzechem i po grzechu. Doświadczenie Twojej miłości i miłosierdzia jest dla mnie bezcennym skarbem. Uwielbiam być w Twoich ramionach, w których zapominam o swojej małości, grzechu, problemach i wszystkim, co mnie przytłacza. Przy Tobie jestem całkowicie bezpieczny i szczęśliwy. Widzę wtedy bardzo wyraźnie moją godność dziecka Bożego. Chwała Tobie za to, że nigdy nie przestałeś mnie szukać i ratować. Pragnę dla Ciebie odnajdywać zagubionych ludzi, aby każdy poznał Twoją nieskończoną miłość!

Na WNG polecam także umacniające załączniki.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 9 '18, 07:50

Jak odbudować człowieka?

"Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus." J 2, 19-22

Jezus mówił o świątyni swego ciała. Dobrze wiemy, co stało się później z ciałem Jezusa. Straszliwa męka oraz śmierć nie zdołała zniszczyć Boga, który zmartwychwstając okazał swoją wielką moc. Oczywiście wierzymy, że każdy wierzący i żyjący według woli Stwórcy będzie miał udział w zwycięstwie Chrystusa.

Patrząc sercem na dzisiejszą Ewangelię, widzę także obraz odbudowania wielu ludzkich świątyń, które zostały totalnie zniszczone poprzez konkretne grzechy. Na co dzień patrzę na ludzi, którymi brzydzi się świat. Większość osób omija ich szerokim łukiem. Ich zapach, odurzenie alkoholem oraz nie rzadko wulgarne słownictwo po prostu odpycha. Dzięki łasce Bożej pokochałem przebywać pośród tych ludzi. Czasami czuję się jakbym był w totalnych zgliszczach ludzkich serc.

Dzisiejsza Ewangelia daje mi wielką nadzieję, że Jezus ma plan dla tych biednych, bezdomnych ludzi i chce odbudować także ich świątynie ciał i serc. Dzięki wolontariuszom Przyjaciół Bezdomnych zobaczyłem w ciągu roku ponad dziesięć niezwykłym metamorfoz ciał oraz serc. Zauważyłem także, że ludzi odbudowuje się po prostu bezinteresowną miłością. To jest KLUCZ ponad inne klucze. Chwalę dzisiaj Boga za to, że jestem świadkiem cudów. (Jeśli chcecie posłuchać o pięknych Bożych znakach, to polecam link do ostatniego długiego wywiadu w ZEBRRA TV https://zebrra.tv/…/20…/11/07/wyszukani-ks-daniel-glibowski/ )

"Bracia: Jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego niż ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście." 1 Kor 3, 9b-11. 16-17

Zastanów się dzisiaj, jak Ty budujesz świątynię swojego serca. Czy wszystko jest w porządku z Twoim wnętrzem? Czy nie potrzeba tam jakiegoś kapitalnego remontu np. spowiedzi generalnej? Obyś nie czekał na totalne zniszczenie. Jeśli jednak doszłoby do tego w Twoim życiu, to biegnij czym prędzej do źródła miłości, aby odbudować siebie. Gdy staniesz się prawdziwą Bożą budowlą, to uwierz mi, że nie wytrzymasz, jeśli nie zaczniesz pomagać 
Bogu ratować inne zniszczone świątynie.

"Bóg jest dla nas ucieczką i siłą,
najpewniejszą pomocą w trudnościach.
Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia
i góry zapadły w otchłań morza.
Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest naszą obroną." Ps 46, 2-3. 8

Panie, będąc z Tobą nie lękam się trzęsień ziemi. Wiem, że Ty wydobędziesz mnie z najgłębszej otchłani.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 10 '18, 07:40

Dlaczego warto być uczciwym?

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?

Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!» Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. Powiedział więc do nich: «To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych»." Łk 16, 9-15

Jak reaguje Twoje serce na dzisiejsze słowa Jezusa? Czy masz sobie coś do zarzucenia w sprawie zdobywania pieniędzy i gospodarowania nimi? Mamona jest tak naprawdę marnością. Te niewiele znaczące banknoty i monety są jednak papierkiem lakmusowym naszego serca. Jak zarządzamy nimi uczciwie, to można być spokojnym nie tylko o życie na ziemi, ale i w niebie. Odwrotnie dzieje się, gdy nasze serca gubią się i zaczynają kombinować. Wtedy wnętrze człowieka robi się poszarpane i drży nie tylko o doczesność, ale i wieczność.

Dlaczego warto być uczciwym? Dla Boga, który wszystko widzi i odda w swoim czasie każdemu według jego czynów. Warto także starać się być sprawiedliwym i uczciwym dla dobra wspólnego większych i mniejszych społeczności. Uczciwość zawsze buduje prawdziwe zaufanie i dobre relacje. Myślę, że wiele ludzi cierpi z powodu utraty przyjaciół właśnie przez pieniądze, które stały się kością niezgody. Tak dzieje się w rodzinach, przyjaźniach i w ogóle wszystkich społecznościach. Gdy taka sytuacja dotknie Ciebie, to nie przejmuj się zbytnio tym, ile straciłeś pieniędzy. Człowiek jest ważniejszy niż mamona. Warto jednak poruszać temat uczciwości z osobami zapatrzonymi w te marne papierki i monety.

"Umiem cierpieć biedę, umiem też korzystać z obfitości. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, korzystać z obfitości i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. W każdym razie dobrze uczyniliście, biorąc udział w moim ucisku." Flp 4, 12-14

Panie Jezu, dziękuję za przykład św. Pawła i jego wolność od dóbr materialnych. Ukształtuj moje serce do takiej głębokiej wolności. Wiem, że Ty zatroszczysz się o mnie w każdych warunkach życia.

"Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza
i swoimi sprawami zarządza uczciwie.
Sprawiedliwy nigdy się nie zachwieje
i pozostanie w wiecznej pamięci.
Jego wierne serce lękać się nie będzie.
Rozdaje i obdarza ubogich,
jego sprawiedliwość będzie trwała zawsze,
wywyższona z chwałą będzie jego potęga." Ps 112, 5-6. 8a-9

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 16 '18, 22:14

Zachwyt nad…

"Z całego serca swego szukam Ciebie,
nie daj mi odejść od Twoich przykazań.
W sercu swoim zachowuję Twe słowa,
aby nie zgrzeszyć przeciw Tobie.
Czyń dobrze swemu słudze, Panie,
aby żył i przestrzegał słów Twoich.
Otwórz moje oczy,
abym podziwiał Twoje Prawo." Ps 119, 10-11. 17-18

Czy zachwyciłeś się kiedyś Bożym Prawem? Czy uwielbiasz Pana za przykazania, Ewangelie, listy św. Pawła oraz wiele innych natchnionych tekstów? Czy znajdujesz w nich pełnię prawdy i prawdziwe ukojenie? Czy kontemplujesz piękno tych treści?

A może od dawna już słyszysz w sercu i od ludzi narzekanie na naukę Kościoła, która wszystkiego zakazuje i straszy karą piekła. Możliwe, że takie krytykowanie obrzydziło Ci najpiękniejsze i najbardziej wartościowe przesłania, jakie Bóg dał na ziemię. Mam nadzieję, że nie jesteś osobą, która wpadła w pułapkę negowania Bożej nauki i nie uciekłeś w destrukcyjną swawolę. Proś dzisiaj Jezusa, aby otworzył Twoje oczy i dał Ci łaskę podziwiania Jego nauki i wcielania jej w życie.

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; a przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba „deszcz ognia i siarki” i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi.

W owym dniu, kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Miejcie w pamięci żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą razem mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona». Pytali Go: «Gdzie, Panie?» On im odpowiedział: «Gdzie jest padlina, tam zgromadzą się i sępy»." Łk 17, 26-37

Przyjdzie taki dzień, w którym Jezus obnaży każde serce. Jedni będą wtedy pełni radości i niebiańskiego uniesienia, a drudzy przerażą się patrząc na padlinę, która jest w ich wnętrzu. Czas ziemskiej pielgrzymki jest bardzo krótki. Właściwie każdy dzień może być ostatnim. Nie warto sprzeciwiać się Bogu i Jego woli, która jest zdecydowanie najlepszą opcją na życie. Pójście według własnego ego może skończyć się tragicznie.

Zaufaj wreszcie Panu tak na serio. Nie uciekaj. Pozwól Mu działać. Uwierz mi, że codzienne kroczenie z Jezusem jest o wiele bardziej fascynujące niż grzeszne ,,używanie” świata.

Panie, proszę Cię, aby każdy człowiek na ziemi pokochał i podziwiał Twoje Prawo oraz żył według Twojej świętej woli. Prowadź mnie każdego dnia. Pragnę być stale gotowy na Twoje przyjście. Chroń mnie przed światowymi pokusami.

Dzisiejszy załącznik na WNG poprowadzi Cię w modlitwie zaufania Bogu.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 17 '18, 07:33

Prawda

"Ty, umiłowany Gajusie, postępujesz w duchu wiary, gdy pomagasz braciom, a zwłaszcza przybywającym skądinąd. Oni to zaświadczyli o twej miłości wobec Kościoła; dobrze uczynisz, zaopatrując ich na drogę, zgodnie z wolą Boga. Przecież wyruszyli w drogę dla imienia Jego, nie przyjmując niczego od pogan. Powinniśmy zatem gościć takich ludzi, aby wspólnie z nimi pracować dla prawdy." 3 J, 5-8

Wczoraj ktoś postawił mi pytanie, czym jest dla mnie prawda. Pierwsza moja odpowiedź brzmiała: JEZUS. Byłem wtedy w kaplicy i patrzyłem na ukrzyżowanego Chrystusa. Pomyślałem: Panie, ludzie ukrzyżowali Prawdę. Oni woleli żyć w kłamstwie i ciemności. Tak było dwa tysiące lat temu. Jak jest teraz? Niestety nadal wiele osób żyje w zakłamaniu i myśli, że tak jest łatwiej. Może przez chwilę będzie prościej, ale konsekwencje za życia i po śmierci są często druzgocące. Jak dotrzeć do ludzi, którzy nie poznali Prawdy?

Św. Jan chwali w swoim liście Gajusa, który pomaga braciom głoszącym Jezusa. Umiłowany Apostoł pisze, że ludzie wierzący powinni wspólnie pracować dla prawdy. Co to znaczy? Jak mamy wspierać się w dziele głoszenia Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie – Prawdzie odwiecznej? Myślę, że podstawą jest codzienna modlitwa i kroczenie drogą przykazań, aby być wiarygodnym świadkiem Ewangelii. Z takiej postawy zrodzi się prędzej, czy później autorytet i wiele osób będzie pytało o konkretne rady.

Kolejnym krokiem jest odważne mówienie o Bogu i wartościach wszędzie, gdzie się jest. Przyznawanie się do Jezusa jest zawsze mocnym świadectwem. Następnie warto włączać się w różne dzieła ewangelizacji. Można brać aktywny udział w rekolekcjach. Warto szukać inicjatyw, w których wychodzi się do ludzi i czyni się dobro. Takie postawy powinny scalać Kościół i wszystkie wspólnoty. Można także głosić prawdę: poprzez służbę w mediach, pisząc blogi, książki, artykuły, a nawet nagrywać filmy ewangelizacyjne. Inni zaś mogą wspierać te dzieła modlitwą i ofiarą na chwałę Boga.

Wszystkie te czyny powinny być zakorzenione w gorliwej modlitwie;

"Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».

I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»" Łk 18,1-8

Panie, dziękuję Ci za to, że od zawsze wsłuchujesz się w moje modlitwy i spełniasz je w czasie, który uznajesz za stosowny. Chwała Tobie Panie za to, że nie nudzisz się mną!

"Błogosławiony człowiek, który służy Panu
i wielką radość znajduje w Jego przykazaniach." Ps 112, 1

Polecam na WNG kultowy załącznik.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 19 '18, 07:40

Wołaj głośniej!

"Kiedy Jezus przybliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał przeciągający tłum, wypytywał się, co to się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»

Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się przybliżył, zapytał go: «Co chcesz, abym ci uczynił?» On odpowiedział: «Panie, żebym przejrzał». Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu." Łk 18, 35-43

Przypomnij sobie momenty, w których wołałeś do Boga i liczyłeś na Jego pomoc. Czy pojawiały się wtedy osoby, które drwiły z Twojej postawy? A może w myślach słyszałeś podszepty, które podcinały Ci skrzydła, żebyś zniechęcił się. Jak przetrwałeś te momenty? Czy jesteś nadal wytrwały w swoich modlitwach?

Spróbuj przyjąć postawę niewidomego spod Jerycha i wołaj jeszcze głośniej do Boga w swych modlitwach. Błagaj do skutku. Jeśli tylko prosisz o dobro i dodajesz na końcu słowa: niech się dzieje Twoja wola Panie, to wiedz, że Pan Bóg w swoim czasie obdarzy Cię wszystkim, czego będziesz potrzebował.

Od ponad 4 lat codziennie proszę o konkretne łaski dla siebie w niezwykłej modlitwie (https://wyplynnaglebie.com/modlitwa-ktora-wszystko-zmienia/) Muszę przyznać, że od momentu rozpoczęcia tej modlitwy moje serce nadaję na innych falach. Mam w sobie niesamowity pokój i pewność, że Bóg prowadzi mnie, daje siłę i odwagę do pięknych dzieł, ale przede wszystkim do kochania bliźniego każdego dnia. Nie chcę nigdy przestać wołać do Boga i prosić o pokorę, światło Ducha Świętego, dobre natchnienia i odwagę, aby za nimi iść. Mam nadzieję, że nie przestanę dziękować Panu za każdą łaskę.

Gdy niewidomy woła głośniej, Jezus woła Go do siebie, chwali Jego wiarę i uzdrawia. Poproś dzisiaj o taką wiarę, która otwiera przestrzeń cudów. Nie przestawaj wołać i wierzyć w cuda. One naprawdę są tak blisko. Jeśli wierzysz w Boga wszechmocnego, to codziennie powinieneś przecierać oczy ze zdumienia Życzę Ci takiej wiary i miłości. Niech dzisiaj wydarzy się choćby mały cud na Twoich oczach. Życzę pięknego, Bożego dnia!

Panie, dziękuję za wiarę. Wiem, że Ty możesz wszystko. Polecam Ci wszystkich niedowiarków. Dotknij ich serca i pokaż im swoją moc, aby głosili Twoją dobroć.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 21 '18, 08:53

Zacznij od serca

"Jezus opowiedział przypowieść, ponieważ był blisko Jeruzalem, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: „Obracajcie nimi, aż wrócę”. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami”.

Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: „Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min”. Odpowiedział mu: „Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami." Łk 19, 11-17

,,Obracajcie nimi aż wrócę”. Czym mamy obracać? Czy Bogu chodzi o pieniądze? Czy Jemu naprawdę zależy na tym, żeby nasze majątki powiększały się? A może chodzi o rozwój pasji i konkretnych talentów, aby przemieniać ten świat i wydobywać z niego maksymalnie dużo.

Ja czytam dzisiejsze słowa w kluczu: pomnażaj miłość, wzrastaj w wierze, dziel się nadzieją. Jeśli moje serce (nieoszlifowany diament) oddam w pełni Bogu, to On będzie szlifował je tak, aby było wierne i przynosiło konkretne owoce.

"Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem,
abyście szli i owoc przynosili." Por. J 15, 16

Nie skupiaj się na zewnętrznych owocach swojego życia. Nie martw się, że za mało zarabiasz, a Twoje konto nie powiększa się zbytnio. Owocuj najpierw w cichości i głębi serca. Bóg da piękne owoce w swoim czasie. Wzrastaj codziennie na kolanach. Przyjdzie taki czas, że zaobserwujesz wielką zmianę w sobie. Zaczniesz być wierny w małych sprawach, aż kiedyś Pan postawi Ci większe zadania, a Ty przyjmiesz je z radością i bez lęku, ponieważ będziesz miał solidny fundament w zażyłeś relacji z Jezusem.

Panie, dziękuję Ci za to, że mogę codziennie rozwijać swoje serce na modlitwie, rozważaniu słowa Bożego, eucharystii, adoracji, podczas głębszych rozmów z ludźmi oraz słuchając pięknych świadectw. Ty wciąż mnie zachwycasz i sprawiasz, że chce mi się żyć, kochać i dawać siebie.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 22 '18, 20:13

Czy rozpoznajesz Go?

"Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą, a nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia»." Łk 19, 41-44

Wyobraź sobie Jezusa płaczącego nad Narodem Wybranym. On zna biedę i zaślepienie serc tych, których tak bardzo kocha. Jest Mu ciężko, gdy wie o cierpieniu, które ma nadejść. Przecież Jego wolą nie jest zniszczenie człowieka, lecz danie mu pełni pokoju serca. Jakże dramatyczne wydaje się być zamknięcie ludzi na Boże znaki, a przede wszystkim na osobę Jezusa Chrystusa, który po całej swojej publicznej działalności i męczeńskiej śmierci powinien być najbliższy wszystkim ludziom.

Przenosząc się na współczesne czasy pomyśl przez chwilę, czy Jezus czasem nie płacze także nad Tobą. Czy rozpoznajesz Go w Eucharystii i drugim człowieku? Jakie postawy przyjmujesz każdego dnia? Czy Twoje zachowanie wyraźnie świadczy o tym, że regularnie pogłębiasz relację z Bogiem poprzez sakramenty i modlitwę? A może nawet mimo praktyk religijnych Twoje serce po prostu pogubiło się i przestałeś widzieć Jezusa. Poproś Go dzisiaj o łaskę wiary, aby znów widzieć swojego Pana wyraźnie i iść śmiało przez życie za Nim.

Dzisiejsza Ewangelia ma także smutny obraz o konsekwencjach nie rozpoznania Boga. Obyś nie zamknął swoich oczu tak jak Naród Wybrany. Uwierz mi, że dzisiejsi wrogowie wcale nie są gorsi od tych, którzy zniszczyli Jerozolimę. Żydom pozostała po słynnej świątyni ściana płaczu. Nie doprowadź do tego, że w Twoim życiu też została tylko taka ściana, gdzie ludzie będą opłakiwać Twoje błędy i konsekwencje. Jeśli czujesz choćby lekką bojaźń przed takimi skutkami, to błagaj Boga o przemycie oczu i szczere pójście za Nim każdego dnia.

"Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych,
lecz słuchajcie głosu Pańskiego."
Por. Ps 95 (94), 8a. 7d

Panie, dziękuję za łaskę codziennego rozpoznawania Cię na Eucharystii, w modlitwie oraz w drugim człowieku. Spotkania z Tobą wciąż mobilizują mnie do działania na Twoją chwałę.

Polecam bardzo prawdziwy załącznik na WNG.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 23 '18, 07:46

Rozkosz inna niż wszystkie przyjemności

"Więcej się cieszę z drogi wskazanej przez Twe napomnienia
niż z wszelkiego bogactwa.
Bo Twe napomnienia są moją rozkoszą,
moimi doradcami Twoje ustawy.
Prawo ust Twoich jest dla mnie lepsze
niż tysiące sztuk złota i srebra.
Jak słodka jest Twoja mowa dla mego podniebienia,
ponad miód słodsza dla ust moich.
Napomnienia Twoje są moim dziedzictwem na wieki,
bo są radością mojego serca.
Zaczerpnę powietrza otwartymi ustami,
bo pragnę Twoich przykazań."
Ps 119 (118), 14 i 24. 72 i 103. 111 i 131

Zastanów się przez chwilę i odpowiedz sobie na pytanie, co jest dla Ciebie największą rozkoszą. Oczywiście nie chodzi o Twoje ulubione danie. Choć może ono właśnie przychodzi Ci na myśl. Czasami rozkoszą jest jedzenie. Innym razem zdobywanie wielkich osiągnięć np. w sportowej pasji. Ktoś inny powie, że rozkoszuje się chwilami spędzonymi z ukochaną osobą. Natomiast Psalmista zaskakuje dzisiaj słowami, że napomnienia Boże są dla niego rozkoszą i wielką radością, a mowa Boga jest słodka dla jego podniebienia.

Czy rozkoszowałeś się kiedyś napomnieniami Boga? Może to było, gdy przygotowywałeś się do pierwszej Komunii świętej i chłonąłeś wszystkie treści, które głosił Ci ksiądz lub katechetka. Czy Twoje serce nadal jest tak rozmiłowane w Jezusie? A może diabeł posłużył się jakimś ciężkim, życiowym zdarzeniem, żebyś zwątpił w Boga i oddalił się od Niego. Nawet gdyby spadły na Ciebie jakieś największe nieszczęścia, to czy znajdziesz lepszą drogę niż ta, którą wskazuje Bóg? Czy ktoś ma mądrzejsze słowa od Niego? Z całym szacunkiem do bardzo inteligentnych ludzi powiem, że suma ich ilorazów inteligencji jest mniejsza od Bożej mądrości. Dlatego też nie warto buntować się przeciwko odwiecznemu Stwórcy, który codziennie wskazuje drogę człowiekowi poprzez swoje słowa. Skorzystaj z tych podpowiedzi, a przyjdzie czas, że jeszcze będziesz rozkoszował się nimi.

"Moje owce słuchają mego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną." Por. J 10, 27

Panie, pragnę iść za Tobą każdego dnia. Nikt i nic nie da mi tyle szczęścia, co Ty. Nawet powrót mojego ulubionego sportowca Roberta Kubicy do F1 nie jest w stanie cieszyć mnie bardziej niż kroczenie przez życie według Twojej świętej woli.

Polecam dzisiaj na WNG niezwykłe świadectwo.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 24 '18, 08:11

Cel

"Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat pojmie ją za żonę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu”. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę i zmarł bezdzietnie. Pojął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę».

Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.

A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzewie, gdy Pana nazywa „Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją». Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: «Nauczycielu, dobrze powiedziałeś». I już o nic nie śmieli Go pytać." Łk 20, 27-40

Jakiś czas temu miałem katechezę o kolejności więzi w małżeństwie. Gdy rozmawiałem z uczniami o tym, które relacje są najważniejsze przed ślubem i po ślubie, to z niemałym trudem postawiliśmy Boga na pierwszym miejscu. Dzisiejsze słowa Jezusa tylko potwierdzają tą prostą tezę. Małżeństwo kończy się z chwilą śmierci. Jeśli np. ktoś miałby sytuację, którą przedstawili saduceusze, to naprawdę dziwne byłoby posiadanie 7 mężów w niebie. Chrystus oczywiście odpowiedział na zaskakujące pytanie prosto w punkt. Małżeństwo nie jest celem na wieczność w przeciwieństwie do bycia w Królestwie Niebieskim i uwielbiania Trójcy Świętej.

Wiem, że rodzina i najbliższe relacje w niej są bardzo pochłaniające nasze życie. Tym bardziej powinniśmy stale być złączeni myślą z Bogiem (chociażby w spontanicznych aktach strzelistych), aby nie stracić z oczu celu. Małżonkowie mają sobie pomagać w osiągnięciu nieba. Podobnie są zobowiązani, by wychowywać dzieci w duchu wiary i prawdziwej miłości. Niestety przez różne grzechy i słabości małżeństwa i rodziny fundują sobie bardziej krzyż niż pomoc. To nie zmienia faktu, że Bóg stale uzdalnia osoby w kryzysie, aby przetrwali trudne chwile i stali się jeszcze mocniejsi.

Podziękuj dzisiaj Jezusowi za to, że pozostawił Ci nadzieję na zmartwychwstanie do życia wiecznego w Królestwie Bożym. Idź śmiało przez życie i nie lękaj się śmierci (jeśli oczywiście żyjesz w łasce uświęcającej i Twoje serce jest blisko Pana Jezusa). Choćby przyszło odejść Ci z tego świata nawet dzisiaj, to wiedz, że Twój Zbawiciel czeka na Ciebie i pragnie wynagrodzić Ci Twój trud i wytrwałość w dążeniu do Niego.

Panie Jezu, dziękuję za niegasnącą nadzieję, która dodaje mi skrzydeł. Ufam, że przyjdzie taki czas, w którym spotkam Cię twarzą w twarz i powiem DZIĘKUJĘ!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 25 '18, 08:53

Prawdziwy Król i prawdziwe Królestwo

"Piłat powiedział do Jezusa: «Czy Ty jesteś Królem żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?» Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Co uczyniłeś?» Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd». Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu»." J 18, 33b-37

Czy Jezus Chrystus jest naprawdę Królem Twojego serca? Czy jesteś posłuszny Jego woli? A może sprzedałeś/wydałeś swojego Pana, ponieważ wolałeś grzech i życie po swojemu? Czy Królestwo Boże jest w Twoim wnętrzu? Jak walczysz o Jezusa i Jego panowanie w Tobie oraz w Twoich bliskich? Czy nie poddałeś się zbyt szybko?

Chrystus przyszedł dać świadectwo prawdzie. Jak wygląda Twoje świadectwo każdego dnia. Czy jesteś prawdziwym i autentycznym uczniem Jezusa? Czy prowadzisz bliźnich do pełnej prawdy? Czy demaskujesz wszystkie kłamstwa, które są mówione w Twojej obecności w rodzinie, pracy, szkole?

Wczoraj poznałem niezwykłą osobę z Warszawy, która przeżyła głębokie nawrócenie ok. 10 lat temu. To była kobieta formująca się we wspólnocie Sychar. Przyznam się szczerze, że dawno nie słuchałem kogoś tak mocno napełnionego Duchem Świętym. Jej mowa była pełna łagodności, odwagi, pokory, prawdy, siły, miłości. Można było słuchać jej godzinami. Gdy dzieliła się swoim życiem, wspólnotą, ewangelizacją i np. tym, że w jej domu mieszka osoba bezdomna, to po prostu buzia otwierała się coraz bardziej.

Wciąż pracuje we mnie wiele zdań, które wypowiedziała ta niezwykła osoba. Jednym z piękniejszych przesłań było stwierdzenie, że lepsza jest ubłocona i zbrukana pokora niż najpiękniejsza pycha. Byłem zdumiony także jej odwagą do głoszenia Jezusa w pracy, pod kościołem i np. na stacjach benzynowych. Ta pani w pracy urzędniczej ewangelizowała klientów. Ktoś napisał na nią skargę i została postawiona do dyspozycji dyrektora. W efekcie końcowym wylądowała na lepszym stanowisku. Pod kościołem spotkała kobietę, która żebrała. Porozmawiała z nią. Biedna pani powiedziała, że miała kilka mężów. Usłyszała wtedy od ewangelizatorki, że mąż sakramentalny jest jeden i powinna pójść do spowiedzi i żyć w wolności z Jezusem w sercu. Tak też stało się kilka dni później.

Wczorajsza bohaterka także na stacjach benzynowym, gdy widzi biednych panów trujących się alkoholem i papierosami, to potrafi podejść i zaprosić do modlitwy. Opowiadała także, jak ze swoimi dziećmi modliła się nad kimś i to jej dzieci pierwsze wyszły z taką propozycją. Po prostu słuchając tej kobiety było się w innym świecie. Widać, że Jezus w pełni królował w jej sercu, a będąc w jej obecności było się blisko Królestwa Bożego. Oby każdy z nas był tak blisko, a nawet bliżej Boga!

"Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie." Dn 7, 14

Panie, Królu Wszechświata, króluj w moim sercu zawsze i wszędzie!

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 26 '18, 07:34

Oddaj wszystko

"Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak pewna uboga wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: «Prawdziwie, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę Bogu z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie»." Łk 21, 1-4

Przypomnij sobie wczorajszy dzień. Pewnie byłeś na Mszy świętej. Nie interesuje mnie, ile pieniążków wrzuciłeś na tacę Wyobraź sobie Jezusa, który patrzył na Twoje serce podczas Eucharystii. On widział Twoje skupienie, szczerość modlitwy oraz każdą postawę. Chrystus naprawdę wie, czy dla Ciebie ten moment jest wyjątkowy, a nawet najważniejszy w całym tygodniu. Porozmawiaj z Jezusem tak, jak z przyjacielem o Twojej ofiarności nie tyle materialnej, ale i duchowej. Nie bój się usłyszeć gorzkich słów na temat swojej letniości. Z pewnością znajdzie się też ciepła zachęta do wejścia w głębszą relację z Bogiem.

Dzisiejsza, ewangeliczna, uboga wdowa zawstydza mnie i pewnie wielu ludzi na całym świecie. Oddać Jezusowi wszystko (także dobra materialne) to prawdziwy heroizm, do którego zdolni są ludzie wielkiej wiary. Z drugiej strony to jest paradoksalnie najlepsze i najbezpieczniejsze rozwiązanie. Jeśli Jezus rzeczywiście jest Królem pełnym troskliwości, to można oddać Mu wszystko, ponieważ On zabezpieczy nam byt nie tylko ziemski, ale i wieczny w Jego Królestwie niebieskim.

Dlaczego tak trudno przekonać się do tego? Skąd się bierze bojaźń w człowieku o brak środków? Myślę, że z lęku o brak zaspokojenia podstawowych potrzeb oraz tak naprawdę z lęku przed śmiercią. Myśląc z wiarą i głębokim zaufaniem do Boga można powiedzieć, że człowiek powinien być w każdej chwili gotowy na śmierć, a żyjąc na ziemi powinien pracować na chleb i normalny byt. Wystarczy trochę chęci i chlebek zawsze znajdzie się dla człowieka pracowitego, który wygrywa z lenistwem.

Panie, dziękuję za łaskę oddania Ci wszystkiego. Ja naprawdę czuję się w pełni bezpiecznie dzięki temu, że wszystko, co ,,moje” jest Twoje!

Dzisiejszy załącznik na WNG długo będzie dźwięczał w Twoim sercu…

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 27 '18, 21:35

Bądź wierny!

"Bądź wierny aż do śmierci,
a dam ci wieniec życia." Ap 2, 10c

Porozmawiaj dzisiaj z Jezusem o swojej wierności wobec Boga i ludzi. Przypomnij sobie, jakie składałeś zobowiązania np. podczas każdej spowiedzi, przy zawieraniu sakramentu małżeństwa, gdy chrzciłeś dzieci, przy podejmowaniu odpowiedzialnego stanowiska w pracy itd. Czy Twoja wierność jest naprawdę nieskazitelna? Czy masz siłę do wypełniania tych wszystkich zobowiązań?

Jezus zaprasza Cię dzisiaj do wierności aż do samej śmierci. On obiecuje Ci także wieniec życia wiecznego w Jego Królestwie. Bóg na pewno jest wierny w swoich obietnicach. Możesz wierzyć Mu w pełni. Weź się więc za siebie i od tej pory bądź gorliwym i odważnym chrześcijaninem, który wiernie idzie za Bogiem, naśladuje Go każdego dnia i kocha z całych sił, wystrzegając się jak ognia wszelkiego grzechu.

Wobec ludzi bądź nieustannym dłużnikiem bezinteresownej miłości. Jeśli będzie Ci trudno kogoś kochać, to czyń to dla Jezusa. On trudnego Ciebie zawsze kochał i nigdy nie przestał być wierny. Jeśli masz dzieci i zaprowadziłeś je kiedyś do chrztu świętego, to przypominając sobie obietnicę wychowania ich w wierze chrześcijańskiej, odbij od nowoczesnego modelu wychowania dzieci według ich dziecięcych i młodzieńczych kaprysów, a rozmawiaj z nimi o prawdziwych wartościach i prowadź ich według tych zasad, dając dobry przykład.

Przypomnij sobie także, że ślubowałeś miłość, wierność i uczciwość małżeńską na swoim ślubie. To było pewnie jedno z najważniejszych przyrzeczeń w Twoim życiu. Dlatego też choćby dla samego Boga jesteś zobowiązany codziennie okazywać miłość żonie/mężowi I nie ma co marudzić, tylko trzeba nawrócić się i prosić Pana o siłę, pokorę i czasami prawdziwe uniżenie niczym Jezus wobec nas niewiernych.

Panie Jezu, wiem, że wiele jest moich zobowiązań wobec Ciebie i ludzi. Ja wszystkie z nich odczytuje w kluczu miłości. Wiem, że tego pragniesz ode mnie najbardziej. Ufam, że dzięki Twojej łasce nie zabraknie mi miłości do nikogo. Napełniaj mnie stale podczas Eucharystii i dawaj to, co najpiękniejsze z mojego słabego serca.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 28 '18, 07:44

Nie martw się na zapas

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić.

A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie»." Łk 21, 12-19

Zastanów się przez chwilę, do czego Jezus przygotowuje Cię powyższymi słowami. Czy miałeś już w swoim życiu poważne sytuacje, w których byłeś prześladowany za przyznanie się do Chrystusa? Oczywiście zakładam, że starasz się iść za Nim odważnie. Jeśli tak jest, to z pewnością były lub będą momenty, w których ktoś uderzy w Ciebie przynajmniej słowem. Nie martw się tym, jak zareagujesz. Proś Ducha Świętego każdego dnia, abyś był świadkiem prawdziwej wiary właśnie w takich sytuacjach.

Pisząc te słowa Pan Bóg przypomniał mi, że byłem kiedyś podobny do Szawła z Tarsu, który prześladował chrześcijan, a później gorliwie szedł za Chrystusem. Aż wstyd przyznać się, ale w szkole średniej potrafiłem kogoś wyśmiać za dobre zachowania. Kiedyś już jako kapłan udało mi się przeprosić jedną z takich osób, gdy przypadkiem spotkaliśmy się na ulicy. Niestety takim narzędziem uderzających innych potrafi być czasami każdy człowiek. Łatwo jest kogoś zniszczyć, a o wiele ciężej podnieść. Tym, który prawdziwie podnosi, przemienia i uzdalnia do mężnego podążania drogą wiary jest oczywiście Duch Święty. Zaprzyjaźnienie się z Nim przez modlitwę jest kluczem do przemiany swojego zachowania.

Duch Pocieszyciel jest też Duchem pełnym pokoju, cierpliwości i opanowania. Dzięki Niemu można być naprawdę spokojnym nawet w najtrudniejszych momentach życiowych, w których jesteśmy atakowani przez stado wilków, sepów itp. Poproś dzisiaj Ducha Świętego o Jego dary i owoce, aby w pełni ufać i nie bać się tego, co czeka Cię dzisiaj i każdego kolejnego dnia. Uwierz mi, że w bliskiej relacji z Bogiem Ojcem, Synem Bożym i Duchem Świętym jesteś prawdziwie bezpieczny!

Duchu Święty, bądź stale przy mnie. Zapraszam Cię do mojego serca wciąż na nowo. Przepełniaj mnie swoimi darami i owocami. Niech Twoja miłość promieniuje z moich oczu, słów, czynów i wszelkich gestów. Prowadź mnie, abym wszędzie czynił dobro na Bożą chwałę.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 29 '18, 07:40

Drżące potęgi

"Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie." Łk 21, 25-28

Wyobraź sobie trwogę narodów bezradnych. Zobacz drżącą Rosję, USA, Chiny, Niemcy oraz najbogatsze kraje świata. Przyjdzie taki czas, w którym nie pomoże żadna siła militarna. Każdy człowiek (począwszy od prezydentów) stanie się bardzo malutki, drżący i będzie błagał odwiecznego Króla o miłosierdzie. Syn Człowieczy przejdzie się wtedy w obłoku i chwale. Wszyscy zobaczą jego moc i wielu zapłacze nad sobą i swoją duchową ślepotą.

Pomyśl przez chwilę o tym, że dzień powtórnego przyjścia Jezusa może być nawet dzisiaj. Czy jesteś gotowy na to spotkanie? Czy ucieszysz się tą chwilą? Czy jesteś przepełniony Bożym Duchem i możesz ufnie podnieść głowę? Może nie jesteś w stanie sam ocenić swojego życia oraz stanu serca. Poproś o światło Ducha Świętego, aby wskazał Ci, co jeszcze powinieneś zmienić w swoim życiu, aby być bardziej gotowym na spotkanie z Panem. Nie zwlekaj z nawracaniem się w każdej sprawie, w której kulejesz. Bóg naprawdę chce pomóc Ci i zrobić jeszcze wiele pięknych rzeczy poprzez Twoje dobre i oddane życie. Oddaj Mu swoje słabości i idź odważnie za Jego głosem.

Panie, wiem, że możesz przyjść w każdej chwili i sprawiedliwie osądzić wszystkich ludzi. Dziękuję za łaskę częstej spowiedzi, w której mogę oddawać Ci całą moją małość i jednocześnie błagać Cię o przebaczenie i prowadzenie przez życie. Ufam, że wystarczy dla mnie Twojego miłosierdzia w dzień sądu.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Lis 30 '18, 07:59

Piękne stopy

"Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: «Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę»." Rz 10, 14-15

Jak mają poznać Boga dzieci, którym rodzice nie mówią nic o swoim Stwórcy? Jak zbliżaliby się do Jezusa parafianie, gdyby nie mieli księdza, kazań, sakramentów itd.? Jak ma wejść w żywą relację z Chrystusem Twój sąsiad lub kolega z pracy, jeśli Ty wstydzisz się swojej wiary i milczysz?

Dotyka mnie dzisiaj ten niezwykły obraz o pięknych stopach osób, które zwiastują dobrą nowinę. Wyobraziłem sobie te lśniące stopy, które rozświetlają drogę błądzącym. Tak samo może lśnić mowa, spojrzenie oraz każdy gest osoby rozpalonej Duchem Świętym. Czasami, gdy wyczuje się w kimś taką niezwykłą Bożą obecność, to nie chce się nawet odchodzić od niej. Tak rozmawiali ze sobą święci. Oni mogli mówić o Jezusie nieustannie i wciąż biła od nich pierwotna radość, zachwyt i szczera miłość.

Poproś dzisiaj Jezusa o ożywienie Twojego serca (i stóp ). Zachwyć się na nowo Panem i zacznij o Nim mówić wszystkim osobom, które Bóg postawi na Twojej drodze. Nie bój się przyznawać do swojego Zbawcy. Twój brat i siostra potrzebują często przypomnienia, nawet jak będą wzbraniać się przed tym z całych sił.

W dzisiejszej Ewangelii można zauważyć niezwykłą moc Jezusa, który woła do pierwszych uczniów: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi:

"Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim." Mt 4, 18-22

Kiedyś myślałem, że rybakiem ludzi może być tylko ksiądz. Dzisiaj wiem, że może być nim każdy gorliwy chrześcijanin, który trwa w głębokiej relacji z Jezusem, Kościołem, wspólnotą wiernych oraz otwiera się na moc Ducha Świętego. Dla takiego człowieka nie ma rzeczy niemożliwych. Wręcz przeciwnie każdy dzień staje się pasją i nową misją do spełnienia.

Panie, dziękuję za łaskę powołania. Proszę Cię o odwagę dla wszystkich, których powołujesz do łowienia ludzi dla Twojego Królestwa.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Gru 1 '18, 07:31

Ciężkie serce

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym»." Łk 21, 34-36

Czy czujesz, że Twoje serce jest coraz cięższe? Jezus w powyższych słowach ukazuje, jakie są przyczyny takiego stanu. Gdy masz problem z nieumiarkowaniem w jedzeniu i piciu oraz zbytnio zamartwiasz się sprawami doczesnymi (te problemy często idą w parze), to Twoje wnętrze naprawdę jest bardzo ciężkie, a ciało nie ma już siły nieść tego balastu.

Chrystus powiedział kiedyś słowa, które są wciąż aktualne: ,,przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Pójdź do niego jak małe dziecko. Oddaj cały ciężar. Poproś o łaskę zaufania. Przestań szarpać się sam ze sobą oraz z ludźmi. Przypomnij sobie, że jest Ktoś na górze, kto czuwa nad tym wszystkim i w swoim czasie odda każdemu sprawiedliwie według jego życia. Trwaj stale w łasce uświęcającej i nie przestawaj modlić się, aby nie zabrakło Ci siły.

Postawa nieustannej, modlitewnej czujności naprawdę wleje w Twoje serce pokój i lekkość. Bóg zawsze o Tobie pamięta. Ty natomiast potrzebujesz stale mówić do Pana, aby o Nim nie zapomnieć i nie stracić Go z oczu. Gdy On jest w centrum Twojego życia, myśli i serca, to nie lękasz się tego, co będzie za chwilę lub kilka dni, a nawet miesięcy, czy lat.

Panie, oddaję Ci moje słabe serce, które wciąż wkręca się w troski doczesne. Przecież mam od Ciebie mieszkanie w niebie. Apartamenty czekają. Wiem, że nie muszę się o nic zbytnio troszczyć. Pozwól mi tylko przejść przez to życie kochając z całych sił Ciebie i ludzi.

~~WNG~~ ks. Daniel Glibowski

Bożena
Bożena Gru 2 '18, 08:37
 

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”. (Łk 21,25-28.34-46)

Sceneria opisanych w tej Ewangelii wydarzeń nijak ma się do atmosfery, z którą spotykamy się w centrach handlowych. Niemal na każdym kroku uśmiechnięci mikołaje, z głośników płyną świąteczne melodie, na bilbordach rozpromienione twarze reklamujące jakiś produkt. A słowa Jezusa budzą grozę, bo mówi o tajemniczych znakach, o trwodze, o nawałnicach, o tym, że ludzie będą mdleć ze strachu.  Dlaczego Jezu burzysz nam spokój? Czemu nie dostosujesz się do tego wszystkiego co nas otacza? Czy nie byłoby wtedy milej? Przecież każdy z nas ma tyle problemów i jeszcze Ty zamiast nam ulżyć, wydajesz się ich dokładać mrożącą krew w żyłach wizją końca świata. Dlaczego?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Wielu z tych, którzy „świętują” Boże Narodzenie od pierwszych dni listopada, gdy jeszcze znicze na grobach naszych bliskich nie zdążyły się wypalić, myśli krótkoterminowo i zależy im, żeby przez bombardowanie nas świątecznymi reklamami, zachęcić do wydania pieniędzy. Miną święta i „magia świąt” zniknie. Jezus natomiast zawsze myśli długoterminowo, to znaczy w perspektywie wieczności.

Gdy dzisiaj mówi nam o swoim powtórnym przyjściu na końcu czasów, nie robi tego, żeby nas straszyć, ale żebyśmy w pędzie codzienności nie zapomnieli o tym, że ten świat kiedyś się skończy. Największym pragnieniem Boga jest to, żeby wszyscy ludzie zostali zbawieni, to znaczy, żeby byli szczęśliwi (zob. 1Tm 2,4), ale nie na chwilę, nie na moment, tylko na zawsze! Nie chcesz takiego życia? Ja bardzo.

Bardzo ważne, że w tym słowie, pomimo jego dramaturgii jest także potężna dawka nadziei. „Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.  

Nie wiem co przeżywasz w tym momencie. Być może Twoje życie jest wstrząśnięte, wokół szaleje nawałnica i masz tak mało sił, że za chwilę zemdlejesz. Popatrz więc na Niego, który mówi, że to do Niego należy wszelka władza i On jest jedynym Panem. Jezus mówi Ci: „Podnieś głowę i nabierz ducha”, to znaczy oderwij wzrok od ziemi i spójrz w górę na Mnie.

Adwent jest doskonałą okazją, żeby więcej czasu spędzać na patrzeniu w górę, a nie na ziemię. Ciągłe wlepianie wzroku tylko w to co przyziemnie, będzie miało fatalne skutki. Natomiast im częściej będziemy podnosić głowę i patrzeć w stronę Boga, tym więcej będzie w nas pokoju, nadziei i pewności, że choćby świat się kończył, to On jest od tego większy.

Konkret na dzisiaj:Zaplanuję sobie czas adwentu, tak abym każdego dnia poświęcał więcej czasu Bogu.

Niech Cię błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn i Duch Święty +

Strony: «« « ... 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 ... » »»