Loading...

Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa - Czatachowa | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Wspólnoty katolickie
Łukasz
Łukasz Gru 29 '14, 22:13

Wspólnota założona przez Ojca Daniela w pustelni w Czatachowie (ok 35km od Częstochowy, kierunek Żarki, Myszków). Na youtubie można znaleźć nagrania z modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie prowadzonej przez ojca Daniela. Na spotkaniach i w samej pustelni dzieją się niesamowite rzeczy. Byłem, widziałem...  

Oto adresy stron (2 adresy ale na tą samą stronę prowadzą)

http://mimj.pl/ 

http://czatachowa.pl/

Dorota
Dorota Gru 29 '14, 23:22

Łukaszku, sięgnij tutaj....choć nie wiem, jak dalej się to potoczyło, ale bynajmniej w mojej diecezji póki co biskup nawet zabronił  wyjazdów.  Moja wspólnota go nie zna , ja znam z naszego portalu właśnie, ale jeśli tak to też zalecam ostrożność.

Dorota
Dorota Gru 29 '14, 23:37

Gapcia ze mnie:)))) Sięgnij tutaj oczywiście http://opole.gosc.pl/...jnosc-i-rozwage ; , a ponadto wspominaliśmy już tutaj w wątku o Mamre ,

 

Poprawiłem tylko link bo się nie otwierała strona.

Edytowany przez Jerzy Sty 1 '15, 13:25
Łukasz
Łukasz Gru 30 '14, 20:56

Masz rację Doroto, że było wiele kontrowersji na temat działania wspólnoty i Ojca Daniela. Sam Ojciec na spotkaniach powtarza, że wszystkie spotkania są za zgodą miejscowego biskupa i jeżeli on nie wyrazi zgody na te spotkania to wspólnota zaprzestanie ich organizacji, ponieważ chce być posłuszny swoim zwierzchnikom... Ale spotkania są organizowane dalej:) wspólnota razem z Ojcem Danielem brała udział także w tym roku na forum charyzmatycznym, które odbyło się w październiku na Jasnej Górze. Osobiście byłem, doświadczyłem i żadnych złych relacji (kultu jednostki, sprzeciwu wobec kościoła itp nie zauważyłem:) owszem zawsze przy tego typu wspólnotach zalecana jest ostrożność i odrobina zdrowego rozsądku:) 

Dorota
Dorota Gru 30 '14, 21:30

Ja Ciebie rozumiem Łukaszku, tylko Ty zrozum mnie, ja jestem i muszę być posłuszna swojemu biskupowi, a póki co ten nie zmienił decyzji.

Na temat o. Daniela, którego tu słuchałam mam swoje zdanie, ale to zostawiam sobie, Obecnie zresztą nie słucham i tyle :)

Łukasz
Łukasz Gru 30 '14, 21:33

Oczywiście rozumie i nie będę próbował zmieniać:) 

Jerzy
Jerzy Sty 1 '15, 13:29

Dobrze że mój biskup nie stosuje tego typu zakazów ;) Nie chciał bym żeby np. nakazywał mi uczestnictwo tylko w mojej parafii skoro lubię czasem pojechać do ks. Marianów czy Franciszkanów. 

Nigdy nie byłem w Czatachowej ale w tym roku się wybieram :) 

asia
asia Sty 1 '15, 19:34

byłam dwa razy... na ostatnim usłyszałam  świadectwo i zachętę do odmawiania  NP :) Dziekuję Panu za to :)

Darius
Darius Sty 3 '15, 19:10

Byłem raz na żywo i wielokrotnie on-line. Doznałem wiele łask dlatego polecam.
co do zakazu biskupa z Opola. To sprawa się wyjaśniła. Poszło o to że ktoś powiedział że posługujący w diakoni uwolnienia Wspólnoty MIMJ. dokonują uwolnień co jest nie prawdą. Odsyłają oni osoby do egzrozrycty jeśli modlitwa wstawienicz nie wystarczy. Dodatkowo biskup miał na swoim terenie wspólnotę która się zbuntowała. Dlatego jest taki ostrożny.

Joanna
Joanna Oct 5 '15, 17:03
jeżdzę na otwarte, u nas nie ma z tym problemu ze strony biskupa, mój kierownik duchowy tez nie widzi zagrożenia  czy czegos niepokojącego(też bywa). Jest modlitwa do Trójcy świetej, zawsze odmawiamy koronkę , różaniec...Oczywiście ostrożność nie zawadzi, ale owoce tych spotkań są ogromne :)
Jaro
Jaro Mar 30 '16, 17:50

Administrator forum czatachowa zablokował wejście na stronę po tym, jak opisałem mu, że skopiował regulamin z jednej ze stron o mistyce Kościoła Katolickiego. I po kontakcie ... Nie polecam więc czegoś, co ma w sobie egoizm.

dziadzus
dziadzus Kwi 2 '16, 03:13

Natknalem sie jakis czas temu na wyklad ks.Pawlukiewicza o wierze.Madzre ten ksiadz rozpatrywal nasze uczestnictwo w roznego rodzaju wspolnotach czy tez w uczestniczeniu w mszach swietych.

I oczywiscie konkluzja.Moi drodzy czesto ludzie wierzacy szukaja nie wiadomo czego lub kogos.Majac pod nosem kosciol,jezdza na drugi koniec Polski bo tam jest lepiej bo tam jest charyzmatyczny ksiadz,bo tam ladnie spiewaja itd.Pod nosem zas, za stary kosciol,falszujacy organista,nie nowoczesny proboszcz.A tak wogole to gdzie indziej jest lepiej i basta.I jak wyperswadowac ludziom ze sie myla.?Jak im wytlumaczyc ze w kazdym kosciele jest taki sam Jezus.Ze kazda msza sw.odprawiona przez kaplana daje takie same efekty dla nas wierzacych.

Przed paroma laty wraz z zona udalismy sie na taka msze uzdrawiajaca .Przyjechala wspolnota z Polski z ksiedzem.Co do mszy nie mam zadnych zastrzezen,zawsze jest interesujaca .Ale, no wlasnie powstaje ale.Nie nie czepiam sie  i nie jestem przeciwny zadnym ruchom katolickim zwlaszcza po za granicami Polski gdzie wiara katolicka wlasciwie juz zmalala do zera.

Moi drodzy wchodzimy ,na lawkach porozrzucane plecaki ,butelki,ubrania.Pelna swoboda.

Przed oltarzem rzna gitary jak na dewniejszych harcerskich biwakach.

Speiwajaca mloda kobieta  krzyczy (nie spiewa) chwalac niewiadomo kogo.Jej krzyk przyprawial o dreszcze byl za glosnyLudzie stoja wymachuja ,krzycza gadaja.jeden wielki charmider.

 

Nie mowie juz o niestosownym ubraniu na ten rodzaj okolocznosci,jaka byla ta msza.

Czy czegos nie przeoczylem?Nie.I wszystko byloby ok,wszakze ludzie a zwlaszcza katolicy powinni sie smiac i cieszyc ale z wielkim szacunkiem do mieszkajacego w nim Jezusa bo to bylo w kosciele.

Ludzie  prosze miejmy jakis szacunek do miejsc sakralnych jakimi sa koscioly.

Niedopuszczalne jest zeby w kosciele robiono biwaki ,koncerty ,pokazy mody.

Zwlaszcza mlodzi ludzie powinni zrozumiec ze w kazdym kosciele mieszka Jezus.Nie usczesliwiajmy sie na sile szukajac lepszego miejsca do modlitwy.Wszystkie koscioly sa takie same.Inna jest tylko ich architektura

Robmy to wszystko ale po za kosciolem np.w sietlicy.

Nie tak sobie wyobrazalem te uzdrowienia.Mysle ze to byl jakis marginalny przypadek(oby tak bylo).Z opowiadan mojej mamy ktora rowniez uczeszcza na takie msze wylania sie inny obraz.

Negatywy byly a gdzie pozytywy zapyta ktos?.Sa i owszem i to wielkie.

Na nastepnej mszy mialem mozliwosc pocalowania monstrancji z cialem Jezusa.

Pierwszy raz w zyciu dastapilem takiego zaszczytu.Wspanialy ksiadz prowadzil te msze sw.Jest co wspominac..

 

Moze jestem konserwatysta i prosto rozumuje ale nie wprowadzajmy zmian do  naszej wiary i naszych kosciolow.Kosciol byl ,jest i zawsze bedzie miejscem spotkan z Jezusem Jego Mama,Bogiem i niech tak zostanie.Wprowadzanie nowosci niczego nowego nie wnosi.Nasza wiara jest nudna ,co roku te same swieta ,nie zmieniajace sie modlitwy,klepanie rozanca.Ale tak wlasnie ma byc,to jest  nasza wiara.

 

Szanujmy ja  bo diabel zrobi wszystko by nam ja wydrzec.

Podoba mi sie pytanie.Czy jest na swiecie druga taka wiara ktora kaze kochac swojego nieprzejaciela?

Do sceptykow mam pytanie

.Co tutaj mozna zmienic?

I odpowiem .NAJLEPIEJ NIC.

Z Bogiem kochani

 

aneciak
aneciak Kwi 2 '16, 09:46
Wiesz dziadziuś, jeśli ludzie są wierzący to zapewne szukają Boga. Gdzie i jak to już jest ich indywidualna sprawa, a my niepowinnismy ich oceniać. Mozemy świadczyć tylko swoim życiem. To ze ktos jeździ na spotkania charyzmatyczne to jest jego sprawa i jeśli to wzmacnia jego relacje z Bogiem to co nam do tego? Nikt nie mowi o odrzuceniu naszych parafi, ale dlaczego zamykać sie tylko na nie? A idąc takim tropem to możnaby podważyć sens pielgrzymek... Bo po co? Przecież Matka Boza ta sama, Jezus ten sam, Bog ten sam i plecaki w kościele. A co jest takiego w tych spotkaniach? Modlitwa, jak masz w parafii księdza ktory Cie pobłogosławi i pomodli sie za Ciebie, jak zajdziesz na zakrystię, jak masz osoby, ktore są w stanie sie za ciebie modlic to jesteś szczęściarzem. Duzo osób nie ma takiej możliwości. Wiec szukają tego na wspólnotach i na mszach charyzmatycznych. Inna kwestia jest jeszcze powołanie do modlitwy. (Tak do tego tez jest sie powołanym). Jedni są powołani do modlitwy kontemplacyjnej. Inni do medytacji, a jeszcze inni do np. różańca i nic nikomu do tego.
Dorota
Dorota Kwi 2 '16, 12:08

Dziadzuś...Każda Msza Święta jest ważna , bez dwóch zdań. Jest tylko problem naszego uczestnictwa na niej.  Na Mszy , na której byłeś była jednak choćby mała różnica, na niej , choć najczęściej dzieje się  to po niej,  mogłeś pocałować Monstrancję, było to dla Ciebie przeżycie , które Ciebie dotknęło. Dla innych jest  to na przykład  kazanie wypowiedziane z mocą Ducha Świętego, przez które Bóg dociera do kogoś z łaską uzdrowienia duchowego. W moim przypadku stało się  to poprzez  ujrzenie tej radości na kościele ,  po dwudziestu latach wróciłam do naszego Kościoła. Różnymi drogami  Bóg próbuje dotrzeć do nas, nie zabraniajmy , nie osądzajmy tych dróg.

Co do tych plecaków, butelek , ubrań itp. , to zwykle oznacza tzw. zajęcie sobie miejsca w ławce.  Taki widok można też często spotkać w Klasztorze Jasnogórskim  i nikt na to tam źle nie patrzy.

Bóg jest Bogiem radosnym, ci młodzi ludzie poznają Go właśnie w taki sposób i takiego Radosnego ( nawet sobie nie wyobrażasz chyba radości Jezusa  w takich chwilach , a jest ona  na pewno wielka :)  )  Ale ci radośni, klaszczący czy nawet tańczący na Jego chwałę właśnie w tych plecakach często  gęsto mają Pismo Święte , Brewiarz, potrafią w całkowitym milczeniu wpatrywać się w Monstrancję i kontemplować Jego Słowo .Ja też z plecakiem muszę często być , kiedy jestem z dala od domu na takim Spotkaniu z Jezusem  - i o tym trzeba tylko pamiętać, że to spotkanie z Nim i dla Niego, a nie z księdzem i dla niego, jakie natomiast ono jest dla kogoś , to sprawa , czy osąd, ocena  tego kogoś nie nasza.  Kościół to dla mnie nie nuda, a z tymi z plecakami  czy w ogóle  młodymi ludźmi  najpiękniej właśnie  mi się rozmawia o Jezusie, Bogu Żywym . Potrafię gadać z nimi o Nim godzinami :).

 

Jesteśmy bardzo różni i Kościół to różnorodność, a wszystko w jedności z Chrystusem.

Edytowany przez Dorota Kwi 2 '16, 12:12
dziadzus
dziadzus Kwi 2 '16, 12:22

Aneciak.

Wybacz chyba nie przeczytalas dobrze tego co napisalem.

Pozdrawiam

Ps.i dalej bede twierdzil wiecej szacunku do kosciolow.

 

dziadzus
dziadzus Kwi 2 '16, 12:29

Wybacz Dorotko mowie i pisze o szacunku.Nic mi do tego kto ,jak i gdzie wyznaje Boga.

Pisze o braku szacunku dla miejsca kultu.

I napisze wiecej nie tylko ja to zauwazam.Kosciol to cos wiecej niz lawki na ktorych sa ubrania i wierajace sie butelki.

Uczono mnie wielkiego szacunku do rzeczy swietych i taki mi pozostal.

Dorota
Dorota Kwi 2 '16, 12:41

Okey, rozumiem , ze tylko o szacunek  do świętego miejsca Ci chodzi, w takim razie pytanie , a właściwie dwa :

!. Czemu wspominasz akurat w tym dziale , bo brak szacunku widać, ale w różnych miejscach , niekoniecznie tylko na spotkaniach charyzmatycznych...?

2. Co zrobiłeś  widząc to, co widziałeś, czy doszedłeś do kogoś i upomniałeś, czy  do księdza zgłosiłeś , że to wg. Ciebie profanacja....?

aneciak
aneciak Kwi 2 '16, 13:17
Dobrze zrozumiałam, według Ciebie w owym kościele ludzie nie okazali właściwego szacunku wobec Boga, ale właściwego wobec Twojej osobistej oceny. Ale uważam, ze kazdy ma własna duchowość i własna, osobista i indywidualna drogę do Boga. Przeznaczona tylko i wyłącznie dla niego. Byłam na rożnych spotkaniach, chodzę do rożnych parafii. W jednych nie ma nawet organisty i śpiewu, w innych jest piękna oprawa muzyczna. To ze Ty czujesz sie w kościele, jak w miejscu świętym to jest ok. Jakkolwiek Jezus powiedział, ze mamy stać sie, jak dzieci. I dla mnie to jest bardzo znamienne, stając przed Bogiem mam mieć dziecięca postawę, pozbawiona górnolotności, jak chce mogę i tańczyć, oby na Jego chwale. Jakiś czas temu byłam na adoracji (tu gdzie mieszkam całowanie monstrancji nie jest niczym nadzwyczajnym) przed samym Najświętszym sakramentem siedziała kobieta, była w kapciach, buty zostawiła przed kaplica, nie odebrałam tego jako braku szacunku, a raczej zażyła relacje z Bogiem i Jego Synem, przyszła do swego Ojca, by spędzić z Nim czas. Zreszta wybacz, ale idąc do Kościoła, na Msze, czy na Adoracje, czy to modlitwę we wspólnocie raczej skupiam sie na Bogu i Jezusie, a nie na tym, jak ktos śpiewa albo w co jest ubrany. Ty z kolei mowisz, ze fałszujący organista jest ok, ale już niby krzycząca kobieta nie jest... U mnie np. W jednym z kościołów, organistka śpiewa na melodie z disco polo i co mam zrobić? Mowić, ze to brak szacunku? Wierze, ze ona w swoim sercu śpiewa na Chwale Boza, ja to robię w swoim sercu i to sie liczy, a nie jak inni do tego podejdą.
Jaro
Jaro Kwi 2 '16, 13:49

Wiele słusznych stwierdzeń padło w tej rozmowie i każdy ma swą opowieść. ja chciałbym więc jeno nadmienić, że powiedzenie: "nic nam do tego, jak kto szuka Boga" może okazać się wylewaniem dziecka z kąpielą, ponieważ od tego jestem w Kościele z braćmi i siostrami, aby im pomagać szukać Boga na tyle oczywiście, aby nie wchodzić w rolę Boga.  Nie wszyscy są zdolni do takiej reakcji przedstawaianej w Jk 5, 13- 15:

13 Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli! Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny! 14 Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. 15 A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone. 

Jaro
Jaro Kwi 2 '16, 13:52

Znacznie częściej spotykamy się z odrzuceniem Boga z powodu swej niedojrzałości. Widac to również po błagalnych wpisach na tym forum od ludzi, którzy po to tu przychodzą, aby szukać wsparcia, więc nie można mówić, jak aneciak, że niech sobie każdy szuka, jak chce. Efektem takiej postawy może być odnalezienie samego siebie, a nie Boga, jak to w Jk 4, 3:

Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz

 

 

Strony: 1 2 3 »