Loading...

Nowenna za sama siebie | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różaniec » Mam pytanie o...
Besia
Besia Lut 4 '14, 17:53

Asiu bardzo się cieszę ,że Basia zdrowiutka :)))))

Wierzę ,że wszystko będzie dobrze kochana ,wesprę modlitwą .

Ściskam serdecznie

Jerzy
Jerzy Lut 4 '14, 18:17
Asiu już przytulam do serca Tę maleńką kruszynę i modlę się o Wasze zdrowie. Moje marzenie niedawno mi się śniło tak wyraźnie jak na jawie - Szliśmy na spacerku z Tereską i prowadziliśmy wózek z maleńkim dzieciątkiem. Może druga córka spełni ten mój sen (ma chłopaka od kilku miesięcy ;) ). Uwielbiam maleńkie kruszynki, swoje córki i wnuczki sam kąpałem i ubierałem przez kilka miesięcy od przywiezienia ze szpitala. Chciał bym znaleźć pracę przy takich skarbeczkach. 

Tereska jest bardzo słaba po ostatniej chemii, na szczęście mamy teraz przerwę i 10.02 jedziemy na kontrolną tomografię głowy. 

Monika
Monika Lut 4 '14, 18:19
Basie są fajne :)))) 

Asiu wiadomo, ze im dłużej dzidzia będzie w brzuchu mamy tym lepiej ale bezpieczeństwo Twoje też jest ważne. Moją drugą ciążę - bliźniaczą - rozwiązano w pierwszych dniach 36 tygodnia i chłopcy przyszli na świat cali i zdrowi, bez większych problemów (po za silną żółtaczką ale to często spotykane u wcześniaków). Jeżeli tak będzie bezpieczniej to zgódź się na wcześniejsze rozwiązanie ciąży. Na pewno wszystko będzie w porządku. Ściskam Cię serdecznie.


Jerzy pozdrów swoją Żonę - oboje jesteście niesamowicie dzielni w tej nierównej walce!

Edytowany przez Monika Lut 4 '14, 18:20
asia
asia Lut 4 '14, 18:59
Moniko nie będę miala innego wyjścia jak sie zgodzić na to co powie okulista ale to bylyby chichot losu rozwiązywać zdrową ciążę wcześniej z powodu innego niż ginekologiczny. Pocieszajace jest to że Basia wielkością i wagą wyprzedza wiek ciąży o 2 tygodnie więc jest juz 37-tyg. dzidzią.
Jerzy-pamietam o Tobie i Teresce. Przykro czytac o Jej kolejnej chemii.... z tego co pamiętam to w zeszlym roku było naprawdę źle, czy teraz szanse wzrosły na wyzdrowienie?
Beti Dziękuję kochana. Wszystkim wam Dziękuję za wsparcie. Oby to co napisały Monika
i Renata na poprzedniej stronie było prawdą....
Jerzy
Jerzy Lut 4 '14, 19:34
Asiu z tym co było rok temu nie ma żadnego porównania. Ci co dłużej są na forum pamiętają może jak się cieszyłem (chyba w maju?) gdy Tereska pierwszy raz od ponad pół roku ukroiła sobie kromeczkę chleba. Jaki to był sukces i radość. Teraz pomimo że jest słabsza po chemii to wykonuje sporo czynności tylko nie może się mocniej schylać z powodu zawrotów głowy. Dziś znów byliśmy na krótkim spacerku, sama się kąpie pod prysznicem - ja tylko podaję jej rękę przy wychodzeniu żeby nie upadła i nogi jej wycieram. Nie wychodziła jak były te mrozy duże bo nawet jak jechaliśmy do szpitala to marzła w samochodzie. 


Na pewno jeśli lekarz zaleci wcześniejsze rozwiązanie to trzeba się zastosować bo Twoje zdrowie też jest ważne dla dzieciątka. 

Monika
Monika Lut 5 '14, 11:48
Asiu moja ciąża była rozwiązana nie z powodów ginekologicznych tylko z powodu cholestazy wątrobowej, która zagrażała i mnie i dzieciom. Decyzja była podjęta właściwie z dnia na dzień i nawet nie miałam się czasu za bardzo zastanawiać nad tym wszystkim :) Wierzyłam, że wszystko będzie dobrze i tego się trzymałam :)


asia
asia Lut 5 '14, 13:40
Moniko, też chcę wierzyć.... ostatnio przeczytałam krótki artykuł o tym, że po porodzie w ciele mamy krążą komórki macierzyste i "naprawiają" co jest w jej organizmie do naprawienia; taki prezent od dzieciątka dla mamusi za trudy ciąży :-) pomyślałam, że może te komórki macierzyste od Basi będą miały dobry wpływ na moje oczy? może coś się "zaceruje"? może to, że Basia poczęła się w ostatnich dniach Nowenny coś znaczy? nie planowałam Jej wtedy, nawet bym tego nie robiła ze względu na stan oczu, patrząc racjonalnie byłoby to szaleństwem, tłumaczę sobie wiec że Ona musi być prezentem od Boga dla mnie choć nachodziły mnie i czarne myśli typu "modliłam się o uzdrowienie a Bóg mi jeszcze bardziej dokopał"; teraz już tak nie myślę. 


Jerzy, pamiętam Tereski sukces ukrojonego chleba! wtedy dołączyłam na forum. To wspaniale że są postępy i rosną szanse na wyzdrowienie! Pozdrów Żonkę serdecznie, życzę Wam samego dobra.


Jeśli z tematu o NP na forum Różańcowym zrobiłam bardziej temat o sobie samej i tak nie powinno być to napiszcie. Ale dostałam tu tyle wsparcia i pomocy dla duszy, nie to co na innych forach gdzie człowiek się tylko dołuje i nakręca. Moja depresja majowa była spowodowana spiralą strachu w którą się wkręciłam czytając zagraniczne fora okulistyczne... Dzięki Bogu i Maryi za NP  

Monika
Monika Lut 5 '14, 18:34
Asiu myślę, że nikt nie ma Ci za złe, ze piszesz o swoich rozterkach tym bardziej, że mają one związek z Nowenną :)

A Basia jest na pewno Darem Bożym i błogosławieństwem :)

Weronika Justyna
Weronika Justyna Lut 5 '14, 20:50
Asiu, nie chodzi o "robienie sobie wyrzutów, że ktoś coś źle napisał", tylko o prawdę i to w ważnej sprawie, a miejsce jest nieodpowiednie na pisanie nieprawdy i wspieranie się w złym, a nie w dobrym oraz na uniki milczenia światowego konwenansu. Nikomu nie zarzucam złych intencji, piszę tylko o swoim przekonaniu. Oczywiście kierownik to więcej niż jednorazowy spowiednik, ale nie wiem, czy ktoś z takim podejściem do spowiedzi jest zdolny do przyjęcia kierownictwa... Nie ma żadnych przypadków, każdy kapłan jest zesłany przez Pana Jezusa i nieprawda, że "zna Cię tyle, ile dałaś się poznać przez krótką chwilę spowiedzi", bo spowiedź to nie jest pogawędka przy kawie, tylko przestrzeń sakramentalnego działania Ducha Świętego pomiędzy ludzkimi duszami. Sprzeczne natchnienia Pana Jezusa dla św. Faustyny osobiście i przez spowiedników miały miejsce właśnie przed zesłaniem jej kierownika. I tak, jak napisałeś, Jerzy - Faustyna napłakała się z tego powodu, bo ogromnie liczyła się ze spowiednikami, a Ty radzisz Asi, żeby "nie przejmowała się tamtym księdzem" - i to jest całkowite lekceważenie spowiednika, tym bardziej, że Ty jako świecka osoba trzecia nie masz żadnego tytułu do wypowiadania się w tej sprawie. A sugerowanie z tego powodu braku powołania u tego kapłana to już arogancja i wystąpienie przeciw ósmemu przykazaniu. Dlatego nazwałam Twoją postawę buntowniczą. Poza tym wkładasz w jego usta słowa, których nie powiedział - nie było żadnego zakazu modlitwy o uzdrowienie, to tylko Twój gniew Ci dopowiedział. A musi być naprawdę wielki, skoro pierwotnie napisałeś znaczne więcej... Renato, zdaję sobie sprawę z tego, co piszesz, ale właśnie właściwą jest postawa ufności i posłuszeństwa - Chrystusowi bardziej się podoba spełnianie woli spowiednika niż własnej, powiedział też Faustynie wyraźnie, że wszystko, co słyszy na spowiedzi jest od Niego. Sumienie może tylko zakazywać zła czy porzucenia dobra, ale zmiana sposobu modlitwy motywowana posłuszeństwem spowiednikowi nie jest złem, tylko większym dobrem. Nie można utożsamiać sumienia z własną chęcią. Tyle na razie z mojej strony w temacie, do jutra nie mam dostępu do kompa. Dobranoc wszystkim, z Bogiem!:)
Jerzy
Jerzy Lut 5 '14, 21:10
Weroniko wskaż cytat z datą i godziną gdzie takie zdania umieściłem? Nie chcę z Tobą wdawać się w przepychankę ale chyba w to sama nie możesz wierzyć co piszesz. Jeśli "każdy kapłan" to również ci co szkalują kościół pracując w "Faktach i Mitach" razem z mordercą ks. Jerzego? Czy poszła byś do spowiedzi do księdza który jest posłem u Palikota? 
asia
asia Lut 6 '14, 09:13
Weroniko, słowa Jerzego żebym nie przejmowała się zbytnio dołującymi słowami księdza który potępił wręcz NP i moje "szturmowanie" nieba różnymi innymi modlitwami bardzo bardzo mi pomogły bo wtedy wyszłam od spowiedzi naprawdę totalnie załamana. A spowiedź powinna umacniać i podnosić na duchu! Przypomniałam sobie wtedy znajomego księdza który aktualnie działa w jakiejś sekcie po odejściu z KK, jak z ambony potępiał modlitwę Różańcową i czczenie Maryi. Szatan w Kościele też jest bardzo aktywny i trzeba być czujnym. A postawę pokory zachowałam bo wszystko wysłuchałam od tamtego księdza, przyjęłam i nie kłóciłam się z nim w konfesjonale. A miałam ochotę krzyknąć "człowieku nie masz racji". Być może Bóg uznał że to miała być dla mnie lekcja pokory usłyszeć takie gorzkie słowa ale gdybym się wykazała ślepym posłuszeństwem, zarzuciłabym wtedy NP i inne modlitwy a za nic tego nie chciałam bo szczególnie NP była dla mnie źródłem wielkiej siły!
marek
marek Lut 6 '14, 15:38
Proponowałbym, aby pójść do innego spowiednika, przedstawić sytuację i prosić o pomoc duchową u niego . 


Dam przykład: mój znajomy jako pokutę otrzymał uczestnictwo w neokatechumenacie. Ta pokuta pogarszała jego stan depresyjny, bo do nk pasował jak pięść do nosa, po prostu nie czuł tej wspólnoty. Dopiero drugi spowiednik zdjął ten nakaz.

Jerzy
Jerzy Lut 6 '14, 18:32
Oj Renatko żebyś wiedziała jak pragnę spotkać stałego spowiednika do którego mógł bym zawsze się udać w potrzebie ducha. 
asia
asia Lut 6 '14, 18:48
Jerzy, moglabym tak samo napisać...
Dziś byłam u okulistki, nie muszę wcześniej iść rodzić! Wada która pozostała po operacji nawet sie zmniejszyła, ciśnienie w oczach wzorowe, siatkówka ładnie przylega... tylko w kwestii mętów pani doktor mnie nie rozumie :( czasami czuję się jakbym była psychicznie chora, idę do lekarza i słyszę że moje oczy są ok a tylko ja wiem że nie są! ! :( :( :(
Od wczoraj znów zaczęłam modlić się na Różańcu, tak szczerze i calym sercem, ale na NP nie mam chyba sily... nie chcę po prostu odklepać Nowenny, zaczęłam więc od jednej części dziennie, staram się bardzo modlić gorąco, nie dawać sie rozproszeniom itp. Zauważyłam dzisiaj że mimo rozpoczętej modlitwy jestem strasznie nerwowa i pobudzona, wszystko mnie drażni i wciąż chce mi się płakać, w momencie gdy postanowię zacząć odmawiać Różaniec, wyrasta przede mną milion spraw do zrobienia ale nie daję się, będę pracować nad sobą, czuję że diabeł się wkurza na tą moją modlitwę...
Jerzy
Jerzy Lut 6 '14, 21:43
Asiu znam to niestety, moja piąta NP tak wyglądała że często zaczynałem modlitwę około 23 a kończyłem dużo po północy. Teraz gdy rano modlimy się z Tereską płynie modlitwa jak życiodajny strumyk i co dzień słonko nam świeci. Ale nawet gdy najgorzej mi szła modlitwa nie opuściłem ani jednego dnia choć było że tu na forum prosiłem o wsparcie modlitewne (i pomogło od razu). 

Renatko spowiedź przez telefon czy internet jeszcze u nas nie jest możliwa więc szukam kierownika duchowego gdzieś blisko, może jutro mi się uda bo wybieram się do pobliskiego kościoła zakonników w którym już dawno nie byłem. Nie mają parafii tylko dom rekolekcyjny prowadzą. 

Weronika Justyna
Weronika Justyna Lut 7 '14, 20:47
A, rzeczywiście - dziękuję za zwrócenie uwagi. To nie jest bez znaczenia...
Weronika Justyna
Weronika Justyna Lut 7 '14, 21:12
Jeszcze nie doprecyzowałam: Chrystus nie jest ograniczony ograniczeniami kapłana i może je wykorzystać dla pożytku duszy, w sposób przez kapłana nieprzewidziany - bo "Bóg z tymi, którzy go miłują współdziała we wszystkim dla ich dobra" (Rz 8,28). Nie ma przypadków, wszystko dzieje się z woli Bożej - jeśli trafiamy do takiego czy innego kapłana, to też i jeśli Bóg zsyła czy dopuszcza takie czy inne jego słowa, to dlatego, że mamy je usłyszeć... Moc sakramentu jest nadrzędna względem ludzkiej kondycji kapłana. Świadomość tego uwalnia od załamań i lęku ustawicznej nieufności, każącego poddawać nieustannej krytyce pouczenia spowiednika, co blokuje pełny rozwój wewnętrzny, możliwy tylko dzięki postawie posłuszeństwa. A wielkie, zatwierdzone przez Kościół objawienia prywatne to nie są jakieś wisienki na torcie, tylko szczególne pouczenia na konkretne czasy - i kiedy tak obserwuję zeświecczenie praktyki spowiedzi, to zaczynam rozumieć, dlaczego tyle uwagi Pan Jezus poświęca jej sakramentalnemu charakterowi i wiekiej wadze posłuszeństwa spowiednikowi...
Weronika Justyna
Weronika Justyna Lut 7 '14, 21:18
Jeszcze odnośnie św. ojca Pio, na którego się powołujesz, Jerzy - słyszałam kiedyś na kazaniu, że on mówił, że właściwie powinniśmy prosić Boga tylko o jedno - żeby Go kochać...
Weronika Justyna
Weronika Justyna Lut 7 '14, 22:01
Wczoraj miałam mało czasu, odpisałam na szybko - dzisiaj jeszcze raz przejrzałam Wasze wczorajsze wpisy i staram się uzupełnić swoją odpowiedź, chociaż zaraz znowu muszę kończyć, bo korzystam z komputera na uczelni. Renato, tutaj nie ma w ogóle mowy o przypisywaniu Asi zła, tylko o kwestii słuszości - swoimi wpisami o konieczności posłuszeństwa sumieniu wyważasz otwarte drzwi. Ale cytatem z katechizmu zwróciłaś uwagę na jedną istotną rzecz: posłuszeństwo obowiązuje wobec PEWNEGO sądu własneg sumienia - a słowa spowiednika właśnie tę pewność Asi podważyły, dlatego była, jak się wyraziła, załamana. Natomiast inna zasada mówi, że nie wolno działać w wątpliwości moralnej. Oczywiście nieprawdą jest konieczność życia daną prawdą do jej wykazania, a argumentami ad personam i tekstami "najpierw nabierz pokory (i wiedzy)" wystawiasz świadectwo własnej pokory i wiedzy. "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni" - nie wiesz, jak Ty czy osoby, które wskazujesz mi jako lepsze ode mnie postąpilibyście na moim miejscu... "Jeśli ktoś stoi, niech baczy, aby nie upadł". Asiu, Szatan nie może działać poprzez sakramenty i posłuszeństwo spowiednikowi! Może tylko prowadzć do niegodnego ich przyjmowania. Jerzy, piszesz "nie zgadzam się natomiast, żeby spowiednik zakazywał mi modlitwy o cud uzdrowienia, bo nie on decyduje co jest wolą Bożą, a ja się przeciw woli Bożej nigdy nie buntowałem" - wolą Bożą jest posłuszeństw spowiednikowi. Doczytałam, że pytałeś o wszystkie swoje zdania, do których się odniosłam - jutro Ci je wskażę. Z Bogiem!
Jerzy
Jerzy Lut 7 '14, 23:13
Cytat z Weronika Justyna Jeszcze odnośnie św. ojca Pio, na którego się powołujesz, Jerzy - słyszałam kiedyś na kazaniu, że on mówił, że właściwie powinniśmy prosić Boga tylko o jedno - żeby Go kochać...
Na kazaniu różne mądrości można usłyszeć ale nie znaczy że to jest prawda objawiona bo każdy słyszy to co chce usłyszeć. Ojciec Pio co dzień modlił się Koronką którą wyżej zamieściłem o cuda i łaski dla wiernych którzy Go o to prosili. Między innymi wyprosił cud uzdrowienia z choroby nowotworowej p. dr Półtawskiej i dla wielu innych osób.   
Strony: « 1 2 3 4 5 6 7 8 »