:) będę pamiętać:)
Dzis msza była przepiękna i przepiękne kazanie:)modliłam sie o rozeznanie i distałam natychmiast, dosłownie w jednej sekundzie padła odpowiedź z ambony poparta jeszcze czytaniem z Pisma Świętego:)) już az tak sie nie boję.
Chwała Jezusowi!!!
No i zaczęłam tą NP za siebie.
W chwili gdy udało mi się w końcu zacząć poczułam ogromną ulgę.
Myśle ,że to Diabeł nie chciał bym rozpoczęła i podsuwał mi ciągle wątpliwości.....
Wiem, jak bardzo potrzebna Ci właśnie taka intencja jaką obrałaś :)
właśnie... mam nadzieje ,że stanę sie lepsza:)
mam świadomosc własnej wielkiej niedoskonałości , a czasem wręcz głupoty.....;)
Wczoraj dostałam upragnione różańce z relikwiami O. Pio. Wręczyłam jeden mężowi wraz z obrazkiem i modlitwą do O. Pio i co?
Mój mąż podziękował i tyle. Potem stwierdził ,że i tak modlić sie nie zamierza:(
Potem oznajmił ,że modlić sie mozna po swojemu( no i prawda), a potem ,że księża molestuja dzieci , maja kochanki więc co jak co ale on ksiedzu nie wierzy. Na nic sie zdały tłumaczenia ,że ksiądz to człowiek i ,że zdarzaja sie jak wszędzie przypadki grzechu. Na nic tłumaczenia ,że z powodu jakiegoś zbłądzonego księdza nie mozna od razu przekreślać całego Kościoła.
Nic do niego nie przemawia , zaparł się jak osioł:(
Weroniko powieś ten różaniec w widocznym miejscu np. w sypialni i nie namawiaj męża na siłę do modlitwy. Tylko Ty się módl o jego nawrócenie. Ojciec Pio wymodlił wiele cudów więc i tu może pomóc. Tę Koronkę którą dostałaś od ojca Marka odmawiała moja Tereska za naszego zięcia ok. rok temu i od wakacji zięć z córką i wnuczkami co tydzień chodzi do kościoła. Musisz wierzyć i modlić się wytrwale.
oczywiście ,że nie na siłę;)) nic z tych rzeczy:))
ale on jest tak ...dumny, tak pyszny i pewny swego ,że ...:( ostatnio mi rzekł,że ludzie po studiach tak jak on nie wierza w Boga bo sa mądrzy, a wierzy tylko ciemnota:))))
za tę jego pychę to.....może kiedys spaśc jakas kara Boska na " otrzeźwienie".
Właśnie światłe umysły doskonale wiedzą że nasz świat nie mógł powstać z niczego dlatego wierzą głęboko w Boga. Były kosmonauta powiedział że nikt kto był wierzący po powrocie z kosmosu nie stracił swej wiary natomiast wielu niewierzących się nawróciło.
Iwonko to nie jest Koronka do ojca Pio tylko Koronka do Najświętszego Serca Jezusowego którą co dzień odmawiał ojciec Pio i przez jej odmawianie wypraszał wiele łask i cudów dla wiernych. Ojcowie Kapucyni wydrukowali tę Koronkę na odwrocie pocztówkowego zdjęcia ojca Pio i zachęcają wiernych do jej odmawiania w duchowej łączności z o. Pio. Tak jak by za jego wstawiennictwem. Gdy byłem pierwszy raz w Terliczce ojciec Marek dał mi taki już poświęcony obrazek razem z różańcem dla Tereski a potem kupowałem więcej takich obrazków i po poświęceniu rozdawałem w rodzinie i znajomym. Można sobie tę Koronkę wydrukować i odmawiać ale ja wolę jednak odmawiać ją z poświęconego obrazka i za każdym razem spojrzeć na zdjęcie o. Pio i poprosić go w duchu o wstawiennictwo.
Mój mąz powiedział dziś podirytowany:
- Może i chce się modlic ,ale muszę koniecznie na różańcu tak jak ty? Ty to masz juz obsesję na punkcie różańca!
:))))))))
Dziś wysłałam kolejny różaniec, z kolejna książeczką o NP. Tym razem koledze , do Słupska:)
Przy okazji wpadł mi głowy z lekka szalony ( ale mam nadzieje ,że mądry) pomysł.
Zajmuję się troche sprzedażą wysyłkową, Pomyślałam ,że mogłabym do każdego zamówienia dodawać różaniec plus książeczke o NP:) Muszę tylko nawiązać współpracę z jakimś producentem różanców by mi sprzedawał większe ilości po cenach hurtowych:) Myślę ,że z 10 osób w miesiącu mogłabym obdarować takim dodatkowym prezencikiem:))
Zalezy jaka wysyłkę prowadzisz, jaka branża, ale moze na początku sprobuj z samymi folderami? nie wiem czemu ale bałabym się,że różance dotrą do kogoś kto je sprofanuje lub niedoceni lub odniesie to odwrotny efekt. A taka mała karteczka folderkowa to zawsze mozna powiedzieć,że się zaplątała czy coś ;) Nie chodzi mi o nie przyznaanie sie do swojej wiary tylko o nie narzucaniu innym.. nie wiem czy umiem dobrze opisac to o co mi chodzi.
Mój mąż jest solidnie przeziębiony , leży w łózku i smarkoli się na całego ...
Z lekka mi go żal( ale tylko z lekka , bo jak mówiłam ,że marcowe słoneczko jest zdradliwe to jak zwykle wiedział swoje...:)
Leży więc, jęczy , wzdycha i biadoli...
Nagle słyszę:
-O Boże! Alez mnie połamało
A za chwilę:
-O Jezu Nazareński niech mi sie już skończy ten katar.....
Nie wytrzymałam weszłam do pokoju i spytałam:
- Czy mi sie wydawało czy Ty Boga wzywasz na pomoc Misiu....?
Misio zmieszał sie i rzekł:
- Wyrwało mi się.....
:)))Hahaha
( wyrwało mu się 20 razy pod rzad??)
Hehe :)))) Az sie usmialam :))
Widzisz jak pieknie wplywaja Twoje modlitwy na meza! Zobaczysz, w krotce maz bedzie pytal o slub koscielny :)
