Loading...

  • Ola
    Ola
    W ostatni czwartek byłam na mszy św. o uzdrowienie. Następnego dnia rano obudziłam się z dziwnym uczuciem. Po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że tym uczuciem jest wolność w sercu. Zostałam uzdrowiona z relacji która mnie unieszczęśliwiała. I to nie tak, że nie kocham już tego człowieka, bo kocham, ale chcę by był szczęśliwy. I przede wszystkim ja sama chcę być kochana i nie bać się jutra, nie żyć w niepewności. Zakłuje mnie czasem w sercu na wspomnienia. Czuję jednak spokój, radość i nadzieję. Wiem czyja to zasługa więc wiem jednocześnie, że wszystko się ułoży, że przyjdzie ktoś, kto udźwignie miłość i obowiązki.
    Dwie odmówione nowenny przyniosły mi cierpliwość, zbliżyły do Boga i wierzę, że przyniosą mi to co najpiękniejsze. Bóg nie bez powodu stworzył mnie z takimi pragnieniami jakie noszę w sercu.
    Moje życie wciąż jest na zakręcie - zdrowie jeszcze nie wróciło, pracy wciąż nie ma, a pół roku temu żyłam z przekonaniem, że za 2 lata będę żoną. Jednak wiem, że to tylko zakręt, że zaraz się wyprostuje.
    Droga do Boga to wiele krętych ścieżek, często usłanych cierniami i wiem, że przez całe życie dostanę niejeden krzyż. Ale jestem na to gotowa, bo wiem Panie, że jesteś ze mną.
    Trochę więcej wiary!

    Nie pamiętam już jak to jest budzić się z uśmiechem na ustach i czuć, że to będzie dobry dzień.

    KOCHAM CIĘ BOŻE! KOCHAM CIĘ MARYJO!
    W ostatni czwartek byłam na mszy św. o uzdrowienie. Następnego dnia rano obudziłam się z dziwnym uczuciem. Po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że tym uczuciem jest wolność w sercu. Zostałam uzdrowiona z relacji która mnie unieszczęśliwiała. I to nie tak, że nie kocham już tego człowieka, bo kocham...Więcej…
    Sty 26 '15, 08:47
    1 6
    6 użytkownicy którzy to lubią