od jakiegoś czasu odmawiam nowennę pompejańską. Pierwszą nowennę odmówiłam w 2010 roku. Odmawiałam ją kilkakrotnie wciąż w podobnej intencji. Mimo, że do tej pory Pan Bóg nie otrzymałam tego o co proszę, wiem że moja modlitwa do nieba przez ręce Maryi dociera i Pan Bóg działa. Przez rok nie mogłam zabrać się do kolejnej nowenny, próbowałam, zaczynałam i po około 10 dniach przerywałam z różnych przyczyn...We wrześniu tego roku znowu rozpoczęłam nowennę, doszłam do końca części błagalnej, i nie dane mi było dokończyć...dnia 13 października (w rocznicę ostatniego objawienia Fatimskiego, całkiem przez przypadek) rozpoczęłam kolejną nowennę. Tym razem udało mi się dotrwać aż do teraz (11 dzień części dziękczynnej) i choć na razie efektów nie widać, wewnętrznie czuję że już niedługo będę mogła cieszyć się owocami moich modlitw..już nie mogę się doczekać kiedy dam świadectwo wysłuchania mojej prośby..
W pażdzierniku zapisałam się też do Apostolatu Nowenny Pompejańskiej.
Piszę bo czasem dobrze jest się "wygadać" komuś kto zrozumie...chodzi mi głównie o trudności w czasie odmawiania nowenny...
u mnie główną trudnością jest zmęczenie (ogromna senność w czasie odmawiania) oraz zniechęcenie. Czasem myślę że może modlę się w złej intencji, ze Bóg tego wcale dla mnie nie chce.
A modlę się w intencji powrotu mojego męża i o uzdrowienie naszej małżeńskej miłości. Mąż po roku małżeństwa zostawił mnie z 5-miesięcznym dzieckiem dla innej, młodszej dziewczyny...do tego dołącza się problem alkoholowy...to już 3 rok kiedy modlę się o jego nawrócenie, uzdrowienie i powrót. Modlę się też za tą dziewczynę (czasem sił mi starcza na 1 dziesiątkę czasem na całą część różańca, dodatkowo za nią)...na razie w naszych relacjach zima stulecia. Ale wierzę wciąż że jeszcze będziemy prawdziwą katolicką rodziną, gdzie Jezus i Maryja będą królować..
Jakby ktoś z Was czytających miał siłę i chęć by wspomóc mnie w modlitwie o nawrócenie mojego męża (bo na tym zależy mi najbardziej) to będę wdzięczna...
Moja Tablica
...Ostatnio toczę dosłownie walkę odmawianiem nowenny. Dziś 15 dzień części dziękczynnej..a mi wciąż ciężko, mimo iż tak bardzo chcę dziękować Maryi za te łaski którymi mnie w tym czasie obdarza - propozycje pracy, przeprowadzka do domu (przez 3 lata mieszkałam w innym mieście) i wiele innych...:)
Ostatnio w czasie pierwszosobotniego nabożeństwa ksiądz, ktory przybliza nam żywot Maryi opowiadał że w górach objawiła się jednemu bacy Maryja (to fakt) i kazała na figurce wyryć napis " proście Boga raz a potem 500 razy dziękujcie"
bardzo mi się to spodobało i uświadomilam sobie jak bardzo rzadko dziękuję Bogu za to co mam...:)
Cieszę się że jest to forum, że jesteście...:)też podoba mi się to spostrzeżenie, u mnie faktycznie było podobnie...najpierw myślenie zmówię nowennę dostanę to czego chcę, a teraz coraz bardziej oddaję to Panu Bogu.. dziś jadąc autobusem i odmawi...Więcej…