Istnieje w dzisiejszym świecie tendencja do bagatelizowania osoby szatana, przedstawiania go jako nieszkodliwego wariata, zabawnego "diabełka" lub romantyczną, smutną postać upadłego, który tęskni za niebem. Jest też ogromna rzesza ludzi (nawet w samym Kościele, wśród duchowieństwa), która przeczy istnieniu szatana. Jest to bardzo niebezpieczna postawa, ponieważ nie wierząc w szatana, nie uznając jego wpływu, nie można się przed nim bronić.
Jest również postawa przeciwna ale równie niebezpieczna, równie zła i błędna. Mamy z nią do czynienia, gdy człowiek wszędzie widzi diabła, wszędzie widzi jego wpływ, wiele czasu poświęca na mówienie i myślenie o nim, doszukując się jego działania w każdym swoim upadku czy niepowodzeniu.
To nie jest postawa chrześcijańska! My chrześcijanie, którzy w Chrystusie zwyciężamy szatana, powinniśmy koncentrować się przede wszystkim na naszym Bogu i otrzymanych od Niego łaskach, by za nie nieustannie dziękować. Mamy kontemplować Boga a nie szatana. A, niestety, ciągłe mówienie o szatanie, jest kontemplowaniem złego ducha. I to go z pewnością cieszy, bo człowiek nie ma wtedy czasu dla Boga.
Poza tym szukanie we wszystkim wpływu szatana, jest łatwym usprawiedliwieniem własnej słabości, niedojrzałości czy błędów. Są trzy źródła pokus: własna pożądliwość, wpływy świata i na koniec działanie szatana.
Nie każdy upadek, to robota diabła. Czasem to po prostu nasza słabość, nasze zranienia, problemy ze stabilnością psychiczną czy relacjami z innymi ludźmi. Czasem jest to nasza zła wola, skłonność do złośliwości i kłótliwości. Czasem zbytnia podatność na uroki, jakie roztacza przed nami świat.
To jest forum maryjne. Chciałabym na nim częściej czytać o łaskach wyproszonych przez naszą ukochaną Matkę, o Jej działaniu w naszym życiu oraz więcej słów uwielbienia dla Boga, choćby za to, że dał nam kolejny dzień, zamiast czytać kolejne cytaty z wypowiedzi ojca kłamstwa oraz informacje o jego wpływach i działaniu.
Cytujmy raczej Słowo Boże lub słowa Maryi wypowiedziane np. podczas objawień w Fatimie.
Nie neguję tego, że ktoś może być w jakiś szczególniejszy sposób nękany przez złego ducha, bo to się zdarza, ale czy to znaczy, że zasługuje on (zły duch) na jakąś naszą szczególniejszą uwagę? Nie sądzę. Nie dawajmy mu satysfakcji z tego, że nasze myśli i rozmowy wokół niego się obracają. On istnieje, trzeba to przyjąć do wiadomości, a potem skupić się na wielbieniu Boga, który w swojej nieskończonej dobroci wybawia nas od niego, ratuje, wspiera w walce i pomaga zwyciężać.
Niech Bóg będzie w centrum naszych myśli, rozmów, spotkań z innymi ludźmi. Niech w naszych sercach rozbrzmiewa nieustanne "Magnificat". Nawet po upadku. Lepiej uwielbić Boga za to, że przez upadek uczy nas pokory oraz za to, że pomaga nam podnieść się; lepiej pośród trudności powiedzieć: "Dziękuję Boże, bądź wola Twoja!" (choć wiem, że nie jest to łatwe!) niż spędzić długie godziny na rozważaniu swojej słabości oraz wpływu szatana na nasz upadek lub obwinianiu go za wszystkie trudności, jakie w życiu nas spotykają.
Bądźmy nosicielami światła, a nie ciemności!
Moja Tablica
Również podpisuję się pod zdaniem ,,Bądźmy nosicielami światła, a nie ciemności!''