Witam.Jutro zaczynam po raz trzeci Nowennę Pompejańską w intencji taty o uwolnienie Go od alkoholu.Szczerze? Boje się...boję się znów tych nie powodzeń jakie będą się działy w moim życiu.W ostatnich dwóch razach działy się koszmarne sytuacje miedzy mną a moim partnerem...On potrafił mowic do mnie słowa, których pozniej nawet nie pamiętał.Oddaje wszystko w ręce Matuchny...Ja się nie poddam i wierzę w siłę modlitwy.A wyrwać tate ze "szponów Zła" nie będzie łatwą sprawa z czego zdaje sobie sprawę.Gdyby ktoś chciał pomóc mi w modlitwie to ogromne Bóg zapłać bo wiem że wsparcia rownież bede potrzebować.
Moja Tablica