Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Modlę się Nowenną Pompejańską od 8.01.2015. W drugim dniu modlitwy zmieniłem intencję na "Aby Bóg pobłogosławił mój związek z Kasią jeśli to jest ta dziewczyna na którą czekam oraz o to aby Kasia nie wstydziła się swojej wiary." Chodzę też niemal codziennie do kaplicy gdzie jest całodobowe wystawienie Najświętszego Sakramentu i tam modle się w sprawach z Kasią. W sobotę 10.01.2015 spotkałem się z Kasia i tak jak Bogu obiecałem po spotkaniu pojechałem Mu podziękować przed Najświętszym Sakramentem. W niedzielę 11.01.2015 w nocy Kasia poprosiła mnie o pomoc aby ja odebrać bo była na mieście z koleżanką. Ciesze się bo już drugi raz w taki sam sposób udało nam się pojechać do innego miasta aby je zwiedzić. Wtedy modliłem się o mało i otrzymałem dużo i teraz też modliłem się o spotkanie a otrzymałem możliwość tak długiego spędzenia czasu z Kasią, ponieważ wróciliśmy dzisiaj do domu. W dniu wczorajszym nie odmówiłem Nowenny bo się trochę wstydziłem przy niej i też nie miałem nigdzie zapisanej modlitwy która składa się na Nowennę. W z związku z tym że Kasia jest osobą wierzącą opowiedziałem jej o wszystkim co Pan Bóg mi dał czyli to o co go prosiłem w naszej znajomości. Czy dobrze zrobiłem czy źle? Chciałem wiedzieć czy będziemy mogli być razem z Kasią i spytałem ją o to wprost i powiedziała mi że możemy być przyjaciółmi, chociaż wspomniała że sama też nie do końca wierzy w przyjaźń między mężczyzną a kobietą że prędzej czy później komuś zaczyna zależeć i różnie się to może wtedy skończyć, związkiem lub nie kontaktowaniem się. Powiedziała że moglibyśmy się nie dogadać mimo że na co dzień się dogadujemy. W związku z tym mam pytanie czy powinienem tą Nowennę odmawiać teraz od początku? Czy moja intencja może być kontynuowana czy teraz już nie?
Witam
Odmawiam nowenne od 27.03 w intecji uratowania małrzestwa zawze przed snem wieczorem i wczoraj wieczorem niespodziewanie przyszła do mnie szwagierka z problemem pociezałam bardzo bo to sa duze problemy i niestety nie odmówiłam wczoraj nowenny ma pytanie czy musze zaczac od nowa czy dzis moge odmówic dwie czesc
Szczesc Boze Beata
Musisz to sama rozeznac:) Ja jek przerwalam, to zaczelam od poczatku, bo wiedzialam, ze "nawalilam" z jakiegos tam powodu i czulam, ze bede nie wporzadku... ale kazdy przypadek jest inny
A więc odmawiałam wczoraj już kolejny dzień nowennę pompejańską, ale byłam tak zmęczona że przysnęłam i obudziłam się już po 24.00 . I gdy się wybudziłam przypomniało mi się że zostały mi jeszcze do odmówienia 2 części różańca, więc je odmówiłam. Ale nie jestem pewna czy przez to że przysnęłam i te 2 części tak na prawdę odmówiłam kolejnego dnia to czy to nie znaczy że przerwałam różaniec i muszę go zacząć jeszcze raz?
Przykro mi, ale według mnie trzeba zaczynać od początku. Powiedziane jest, że nowenny nie wolno przerywać nawet na jeden dzień i tu nie ma kombinowania. Przysnęłaś ? mówi się trudno. Ja też często jestem zmeczony jest późno i nie mam juz siły ale bardzo mi zależy na tym o co proszę i wtedy głowa pod kran z zimną wodą i przechodzi to wcale nie jest przenośnia. Są dni, że nie mam czasu i naprawde muszę mocno kombinować żeby nie zawalić dnia. Był dzien, że zakończyłem nowenne o 23:47 czyli "o włos". Tutaj chodzi o dyscyplinę, której tobie według mnie troche brakuje. Boisz sie, że nie zdążysz ? Ja bym sie juz tym nie martwił ale na pewno zacząłbym na twoim miejscu od początku. Dla mnie nowenna to fundament każdego dnia i nie ma możliwości że nie mam czasu, musze miec czas i koniec....
Dokładnie tak jak piszesz Anna - samodyscyplina i odpowiedzialność to jest podstawa. Mnie by tez sumienie nie pozwoliło zaniedbać. Każdy dzień ma 24 godziny i to jest wystarczająco duzo czasu zeby to porozkładać. Ja odmawiam w róznych dziwnych miejscach, w pociagu, toalecie. A jak jest cos co chce zrobić, mecz, albo film w telewizji to trzeba z tego zryzygnować. Ja z tym problemu nie mam. Nowenna przerwana chocby na jeden dzien jest nieważna i nie ważne czy to jest to środek czy koniec. Ja to tak na dobra sprawe to nawet nie wiem ile zostało mi dni do końca ponieważ skupiam się na modlitwie a nie na tym kiedy koniec. Widze ze ludzie tutaj czasami szukają furtki. Przykazania Boze nie mówią "nie kradnij, nie cudzołóż chyba, że....". Jeżeli ktos zawali dzien i nie zacznie od początku to robi to wyłącznie na własną odpowiedzialnośc ale w takim przypadku nie mozna powiedziec "zrobiłem wszystko", ponieważ jednak zawaliłem....
Zdaję sobie sprawę, że czasami jest mało czasu i dużo obowiązków. Jeżeli naprawdę zależy "Ci" na tym o co prosisz to znajdziesz czas, bez obaw :).
Taka mała rada - ktoś kończy nowenne o 23:50, to jaki problem poczekać do 0:10 i odmówić piewszą częsć na kolejny dzien i iśc spać ? :))))
Piotrze... czytajac Twoj komentarz to nawet nie wiem co napisac. Po pierwsze dlatego, ze sa rozne szkoly modlitwy (nie mowie tutaj o NP), jedni powiedza, ze nalezy sie modlic o tej samej porze i zawsze na kleczaco, inni, ze to malo istotne. Dla jednych modlitwa w toalecie bedzie brakiem szacunku dla Boga dla innych nie... To jest kwestia sumienia i wiary. Nowenna tak na prawde uczy zupelnie czegos innego. Jesli ktos zaklad ze przez 54 dni odmowi 150 Zdrowas Mario i na pewno bedzie wysluchany, to jest w bledzie, bo chodzi o wiare i spotkanie z Bogiem. Mozesz modlic sie 54 dni lezac krzyzem, a z Bogiem sie nie spotkac. Bog nie jest formalista, ani tym bardzie Matka Boza. A przysniecie to nie jest raczej kombinowanie inaczej byloby, gdyby osoba celowo nie odmowila czesci, bo chcialo jej sie spac i wyszla z zalozenia, ze odmowi jutro. Kazdy przypadek jest inny i to dana osoba musi go rozwazyc... ja swojego czasu przez tak restrykcyjne myslenie popadlam w paranoje i kazda Komunia byla dla mnie katorga bo balam sie ze bedzie swietokradztwem... Popadanie w perfekcjonizm, wcale nie jest dobre... to nas ogranicza, a my mamy byc wolni w Chrystusie i nasze cale zycie ma byc modlitwa. Pozdrawiam
Do ZIELONA i ANECIAK:
Piotr, a jakbyś odmawiał 3 nowenny na raz, to tez uważałbyś, że doba ma aż 24 godziny i trzeba się w niej zmieścić? Czy wtedy problemem byłoby odmówienie nowenny po północy zanim pójdzie się spać?
Mt, 6, 5-15
"7 Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo1 będą wysłuchani. 8 Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.
Dla mnie dzień zawsze liczył się do czasu pójścia spać. Tak samo po północy czy jak się obudziłam w środku nocy nie odmawiałam nowenny na następny dzień.
Rozumiem, a jak w takim razie dobę ma liczyć osoba, która pracuje np na noc i kładzie się spać o np 8 rano danego dnia ?
Piotrze... czytajac Twoj komentarz to nawet nie wiem co napisac. Po pierwsze dlatego, ze sa rozne szkoly modlitwy (nie mowie tutaj o NP), jedni powiedza, ze nalezy sie modlic o tej samej porze i zawsze na kleczaco, inni, ze to malo istotne.
Dobrze aneciak, ale tutaj mowa o Nowennie Pompejańskiej a ta nowenna wymaga takie dyscypliny. Nikt nie powiedział, że masz odmawiać codziennie twardo koronkę do Bożego Miłosierdzia, w przypadku Nowenny tak jest.
Dla jednych modlitwa w toalecie bedzie brakiem szacunku dla Boga dla innych nie... To jest kwestia sumienia i wiary. Nowenna tak na prawde uczy zupelnie czegos innego. Jesli ktos zaklad ze przez 54 dni odmowi 150 Zdrowas Mario i na pewno bedzie wysluchany, to jest w bledzie, bo chodzi o wiare i spotkanie z Bogiem. Mozesz modlic sie 54 dni lezac krzyzem, a z Bogiem sie nie spotkac. Bog nie jest formalista, ani tym bardzie Matka Boza. A przysniecie to nie jest raczej kombinowanie inaczej byloby, gdyby osoba celowo nie odmowila czesci, bo chcialo jej sie spac i wyszla z zalozenia, ze odmowi jutro. Kazdy przypadek jest inny i to dana osoba musi go rozwazyc... ja swojego czasu przez tak restrykcyjne myslenie popadlam w paranoje i kazda Komunia byla dla mnie katorga bo balam sie ze bedzie swietokradztwem... Popadanie w perfekcjonizm, wcale nie jest dobre... to nas ogranicza, a my mamy byc wolni w Chrystusie i nasze cale zycie ma byc modlitwa. Pozdrawiam
Zgadzam się z Tobą. Tak więc czy opuszczenie dnia cos tu zmienia to już jest sprawa indywidualna każdego. Mnie osobiscie tak bardzo zależy na tym, że opuszczenie jednego dnia było by prawdziwą katastrofą. Postępując zgodnie z własnym sumieniem zaczynam wszystko od początku ale na koniec mogę powiedzieć, że zrobiłem wszystko.
Sytuacja z dnia wczorajszego, zacząłem przysypiać pod koniec, ale mi przeszło. Powiedziałem nie mogę ? to znaczy muszę :)
Jeszcze tylko dodam:
http://pompejanska.rosemaria.pl/najczestsze-pytania-o-nowenne-pompejansk/:
Czy jeżeli jakiegoś dnia nie da się rady odmówić wszystkich tajemnic (z powodu pracy oczywiście a nie z lenistwa, np. zaśnie się wieczorem ze zmęczenia przy odmawianiu) to czy nowenna się już nie liczy i trzeba zaczynać od nowa?
Tak, jeśli przerwiemy nowennę pompejańską z jakiegoś powodu, to zaczynamy ją na nowo. Sens w tym, by nowenna stała się szkołą modlitwy, a przede wszystkim różańca. Do tej „szkoły” chodzimy codziennie, przez 54 dni i nie ma usprawiedliwionych nieobecności.
Mozna kontynuowac po 24, to nie jest jak z bajką o kopciuszzku, ze wybija polnoc, pryk-myk, koniec balu i już sie nie liczy.
Piotrze ja jednak mysle i tak, ze wszystko zalezy od Twojej duchowosci. Zdarzylo mi sie chyba raz pominac jeden dziesiatek albo go odmowilam i nie pamietam, bo odmawialam wlasnie w polsnie. Bylo to przy mojej pierwszej NP, a jednego dnia w ogole nie odmowilam, a sluchalam, bo mialam zapalenie oskrzeli i goraczka odjela mi jakiekolwiek sily i ta NP zostala wysluchana. Nie twierdze, ze przerwanie NP mozna sobie usprawiedliwic i modlic sie dalej, jakby nic sie nie stalo. Byla jedna NP, ktora przerwalam i zaczelam od poczatku, ale moje lmyslenie darzy do czegos innego. A mianowicie do tego, ze NP ma przede wszystkim zblizyc do Boga, nauczyc modlitwy, wytrwalej modlitwy. Ja osobiscie bardzo wazna sprawe wymodlilam przez konkretnego Swietego, gdzie odmawiajac NP obejmujaca te intencje nic nawet nie drgnelo, tzn drgnelo, ale w inna strone. Ale tez w trakcie tamtej nowenny dostalam "swojego" Swietego do ktorego mam sie zwracac z prosba o wstawiennictwo. Wiec niestety Piotrze dalej bede obstawala przy swoim, ze to kwestia sumienia i duchowosci, relacji czlowiek-Bog. Bo mozna odmowic 10 NP, ale traktujac je jako magiczne zaklecie, ze sie odmowi i ma byc. A dyscypliny potrzeba w kazdej modlitwie, to jest po prostu styl zycia i albo podejmujesz wyzwanie i Twoje zycie staje sie modlitwa 24 godziny na dobe albo traktujesz, jak cos co ma przyniesc Ci "efekt".