Loading...

Dzisiaj w Domu Św.Marty. | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Magazynek
zbynio518
zbynio518 Cze 9 '14, 17:16
Papież o łagodnych i o plotkarzach

DODANE 2014-06-09 14:37

KAI |

O ewangelicznych błogosławieństwach jako praktycznym programie świętości mówił papież podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty.

Papież o łagodnych i o plotkarzach CLAUDIO PERI /PAP/EPA

Nazajutrz po historycznym spotkaniu modlitewnym w intencji pokoju w Ziemi Świętej Franciszek podkreślił, że trzeba mieć odwagę łagodności, by pokonywać nienawiść.

Ojciec Święty zaznaczył, że czytane w poniedziałek X tygodnia zwykłego słowa Ewangelii św. Mateusza (Mt 5,1-12) są programem życia chrześcijańskiego i stanowią odpowiedź na pytanie, jak stać się dobrym chrześcijaninem. Zauważył, że jest to droga wbrew dominującym nurtom współczesnego świata. Kiedy słyszymy zachętę: "Błogosławieni ubodzy w duchu", to dostrzegamy, że bogactwa niczego nam nie zapewniają. Co więcej, gdy serce jest bogate, staje się tak zadowolone z siebie tak, że nie ma miejsca dla Słowa Bożego - stwierdził papież. Cytując kolejne słowa Pana Jezusa - "Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni" Franciszek zauważył, że są one wbrew światu, wynoszącemu radość, rozrywkę, a pomijającemu cierpienie, chorobę, pojawiające się w życiu problemy.

"Świat nie chce płakać, woli pomijać sytuacje bolesne, przykrywać je czym innym. Tylko osoba, która widzi rzeczy takimi, jakimi są i płacze, w swoim sercu jest szczęśliwa i zostanie pocieszona pocieszeniem Jezusa, a nie świata. Błogosławieni cisi, na tym świecie, który od początku jest światem wojen, światem, gdzie wszędzie się walczy, gdzie wszędzie jest nienawiść. A Jezus mówi: żadnych wojen, żadnych nienawiści ale pokój, łagodność" - powiedział papież.

Ojciec Święty zauważył, że często osoby łagodne traktowane są przez innych jako ludzie naiwni. Komentując kolejne słowa - "Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości" wskazał, że łatwo wejść w logiką interesowności, skorumpowanych szajek - a wszystko to mnoży jeszcze niesprawiedliwości w świecie i sprawia, że wiele osób cierpi. Tymczasem Pan Jezus obiecuje błogosławieństwo tym, którzy walczą z takimi przejawami niesprawiedliwości. Nawiązując do słów: "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" papież wskazał, że tymi miłosiernymi są ludzie przebaczający, którzy rozumieją błędy innych. Dodał, że Pan Jezus nie powiedział: "Błogosławieni, którzy się mszczą", ponieważ wszyscy jesteśmy armią tych, którym wybaczono. Dlatego błogosławiony jest ten, który idzie drogą przebaczenia - podkreślił Franciszek.

Komentując słowa "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój", Ojciec Święty powiedział:

"Jakże często jednak są wśród nas wprowadzający wojny, albo przynajmniej nieporozumienia! Kiedy słyszę jedną rzecz od tej osoby i idę do drugiej, mówię o tym, a nawet sporządzam drugą edycję, trochę poszerzoną i przekazuję dalej...Świat plotek. Ludzie plotkujący nie czynią pokoju, są wrogami pokoju. Nie są błogosławieni" - stwierdził Franciszek.

Papież zaznaczył, że Błogosławieństwa są programem życia, jaki proponuje nam Pan Jezus. Wskazał, iż ich dopełnieniem są słowa z 25 rozdziału Ewangelii św. Mateusza: "Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie". Łącząc obydwa fragmenty można żyć po chrześcijańsku na poziomie świętości - powiedział Franciszek. Zachęcił, aby przeczytać te dwa fragmenty co najmniej kilka razy i prosić Boga o to, aby pomógł nam zrozumieć to orędzie.

 | 1 

Dorota
Dorota Cze 24 '14, 15:26
Papież: chrześcijanin musi umieć się uniżać
Chrześcijanin nie głosi samego siebie, lecz przygotowuje drogę Panu, musi umieć odróżniać prawdę od tego, co nią nie jest oraz uniżać się, aby Pan wzrastał w innych - powiedział Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. W uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela Franciszek mówił o powołaniu największego z proroków, streszczając je w trzech słowach: przygotowanie przyjścia Pana, rozeznanie kim On jest oraz umniejszanie się, aby Pan wzrastał.

 

Papież podkreślił, że św. Jan Chrzciciel jest dla chrześcijan nieustannie aktualnym wzorem do naśladowania. Przygotowywał on drogę Jezusowi, nic nie biorąc dla siebie. Był ważny, ludzie go szukali, szli za nim, ponieważ jego słowa były mocne, docierały do serc. Po ludzku rzecz biorąc mógł mieć pokusę, aby uważać się za kogoś ważnego, ale jej nie uległ. Kiedy więc uczeni w Piśmie pytali go, czy jest Mesjaszem, Jan odpowiedział, że jest jedynie głosem, tym, który przyszedł, aby przygotować drogę dla Pana. Tak więc pierwszym powołaniem Jana Chrzciciela było przygotowanie ludu, przygotowanie serca ludu na spotkanie z Panem - zaznaczył Franciszek.

Drugim elementem powołania Jana było rozpoznanie Pana pośród wielu ludzi. Skoro Duch Święty objawił mu, wskazał na Jezusa, miał on odwagę powiedzieć: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata... Jest On mocniejszy ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem" i za Jezusem poszli uczniowie Jana.

Trzecie wskazane przez papieża powołanie Jana - to umniejszanie się, aby wzrastał Pan, aż do unicestwienia samego siebie. "Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał" - przypomniał papież słowa z Ewangelii św. Jana (3,30).

"Był to najtrudniejszy etap Jana, ponieważ Pan Jezus obrał styl, którego Jan sobie nie wyobrażał, do tego stopnia, że kiedy był wtrącony do więzienia cierpiał nie tylko z powodu ciemności celi, ale także ciemności w swoim sercu" - zauważył Franciszek. Dodał, że ponieważ Jan był człowiekiem Bożym posłał swoich uczniów, aby zapytali się "Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?".

Ojciec Święty wskazał na podwójne upokorzenie Jana: z jednej strony upokorzenie śmierci, spowodowanej kaprysem króla ale także upokorzenie ciemności duszy. Jan, który potrafił czekać na Jezusa, rozpoznać Go widzi Go teraz z daleka, jest sam w upokorzeniu.

"Trzy powołania w człowieku: przygotowanie, rozeznanie, pozwolenie, by Pan wzrastał i uniżenie samego siebie. Dobrze spojrzeć w ten sposób także na powołanie chrześcijanina. Chrześcijanin nie głosi samego siebie, głosi Innego, przygotowuje drogę Innemu, Panu. Chrześcijanin musi umieć rozeznawać, musi wiedzieć, jak odróżnić prawdę od tego, co wydaje się prawdą, ale nią nie jest, powinien być człowiekiem rozeznania. Chrześcijanin powinien też być człowiekiem potrafiącym się uniżyć, aby wzrastał Pan, w sercu i duszy innych" - zakończył swoją homilię Franciszek.

Edytowany przez Dorota Cze 24 '14, 15:27