Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Bóg czeka na każdego człowieka- bez względu na to, jak długo był od Niego oddalony. Jesteś Jego umiłowaną Córką, która pogubiła się w życiowych wyborach. Ważne, że dostrzegłaś, że coś jest nie tak, że brakuje Ci czegoś ważnego w życiu.
Co do intencji - może zanim rozpoczniesz Nowennę to pomódl się przez jakiś czas do Ducha Świętego o rozeznanie ? Może to też pozwoli Ci trochę wyciszyć natłok myśli i usłyszeć to co mówi Ci serce?
Pamiętaj o częstym korzystaniu z sakramentów - spowiedź, Eucharystia, Komunia św. Jak masz czas i możliwość to adoruj Jezusa w Najświętszym Sakramencie i powierzaj Mu swoje troski. Złóż to z czym sobie nie radzisz w ręce Jezusa i proś aby On się tym zajął.
Bardzo się cieszę, ze do nas trafiłaś :)
Powodzenia.
Wiecie skad dowiedzialam sie o Nowennie? Z pudelka.Chdze po necie bez celu i mysle nad swoim zyciem i nagloe w komentarzach zobaczylam "pomnij o milosciwa..." Takim sposobem tu trafilam i zaczelam myslec o odmowieniu nowenny,bo poczolam ze ktos tam w gorze moze mi pomoc.
Dzisiaj wogole po napisaniu postu mialam pierwsza taka od roku chyba rozmowe z moim chlopakiem.Duzo miedzy nami zlych rzeczy sie wydazylo,ciagle sie nie uklada ale nie chce o tym opowiadac.Nasze kazde rozmowy konczyly sie klutniami a dzis w koncu pogadalismy,wyzucilam z siebie wszystko,plakalam jak nigdy.Dowiedzialam sie ze chce sie ozenic ze mna ale ja powiedzialam,ze nie chce tak,jak mam tyle watpliwosci i uzgodnilismy ze zamieszkamy osobno jak znajde prace,tak jak juz od dawna powinno byc i on mi pomoze jesli bede potrzebowac pomocy.On jest dobrym czlowiekiem,jednak miedzy nami nie ma tego co bylo,ja nie chce isc do oltarza tylko przez to ze powinnismy,tylko naprawde z milosci,a jak narazie milosc zastapil zal do niego o wszystko co bylo.
Chcialabym po prostu poczoc ze moje zycie idzie w dobrym kierunku,ze robie to co powinnam robic,a nie tak jak teraz.Ja wiem ze robie zle,wiem co powinnam zrobic,ze powinnam zawierzyc Jezusowi i pomimo moich lekow przed wyprowadzka zrobic to i wtedy sie mi pouklada,ale ten strach mnie obezwladnia,nawet przed tym zeby znalezc prace,bo czuje sie nic nie warta i ciagle mysle ze nikt mnie nie zatrudni bo jestem glupia itp.
Kasiu, na pewno nie jestes głupia. Nie masz doświadczenia i to powoduje u Ciebie brak poczucia własnej wartości.
Moja koleżanka, 40 latka, która "przesiedziała" w domu 20 lat wychowując dzieci i gotując obiadki poszła pare miesięcy temu po raz pierwszy do pracy, a właściwie na staż. I super się odnalazła w tym co robi, szybko się nauczyła wszystkiego a tematyka nie jest wcale taka łatwa tym bardziej dla kogoś kto NIGDY, NIGDZIE nie pracował bo dotyczy telefonów komórkowych i wszelkich akcesoriów do nich, doładowań telefonów i takich tam.
Także nie dołuj się tylko uwierz w siebie, zacznij rozsyłać CV :) Na pewno znajdziesz taką pracę, w której dadzą Ci szansę na pokazanie, że stać Cię na wiele :)
Kasiu Ty już zrobiłaś pierwszy krok ;)
Wiesz ,że chcesz żyć inaczej .Twój strach jest naturalny ,bo to dla Ciebie nowe wyzwanie i masz obawy czy dasz sobie radę ,ale na pewno dasz !!!!
Z Bożą pomocą wszystko można pokonać .
Odwagi kochana !!! Zacznij szukać pracy .