trzymam Go w dłoniach.
Mam tyle do powiedzenia,
co 5 Ojcze nasz...
50 Zdrowaś...
I już ciężar cierpienia
lżejszym się staje,
niesie go potężniejszy - Różaniec.
Małe koraliki
w palcach przekładam.
I choć nie mam sił już,
powiadam:
"Z Tobą w dłoniach,
grzech swój wszystek pokonam!
W każdym smutku,
w każdej chorobie,
uśmiechnę się właśnie przy Tobie"
Każde "Zdrowaś" - róża dla Najświętszej Panny.
Dla mnie zaś wiew wiatru poranny,
co Bożą niesie Miłość,
wplata ją w smutku zawiłość.
Nie mam już siły,
powieka opada.
Ktoś w moję duszę zbolałą
kolejnych boleści dokłada!
I choć nie widzę tego,
czy me cierpienie przemija,
to wciąż mam na ustach spłakanych
kolejne: "Zdrowaś Maryja"...
może troche takie rymy czestochowskie ale pisane ze szczerego serca ;)