...1.11 listopada miną 3 lata jak odmawiam NP i nie wiem co poradzić jak wytrwać w modlitwie różańcowej, bo to chyba łaska, dar. Od samego początku nawrócenia zacząłem odmawiać NP i "Tajemnice Szczęścia" przede wszystkim czułem, że nie mogę przerwać ani opuścić. Większość, prawie wszystkie odmówione NP były w intencjach ogólnych, za dusze czyśćcowe, kapłanów, misje, wrogów itp. Pierwsza NP była w intencji narodzin zdrowego dziecka - mojej córki, która wczoraj skończyła 2 latka, jest cudownym radosnym dzieckiem, przez cały okres ciąży, po narodzinach zawsze czułem opiekę Matki Bożej i nie wiem czy kiedykolwiek potrafię się odwdzięczyć.
Przez obowiązki czasu jest coraz mniej, ale walka o czas na różaniec jest coraz większa i trudniejsza, gdy mam czas i czuję, że moja dusza wręcz domaga się tego pokarmu -to nie mam możliwości, wieczorem przychodzi zmęczenie ale nie poddaje się, bez względu na godzinę, zmęczenie, senność. Wczoraj podczas modlitwy uwielbienia uświadomiłem sobie, że bez różańca tej świętej broni przegrałbym wszystkie pojedynki ze złym, nawet jak padam-a padam wiem jak powstać...ale to wszytko to nie ja tylko, przede wszystkim działanie Ducha Świętego.
Zwątpienia są różne, ale jak zaczynają dotyczyć różańca tzn. że wróg zaszedł za daleko i atakuje twierdze z paciorków a jej nie przemoże...tylko trzeba wytrwać ze słabościami.