Witam od stycznia 2014 roku zaczełam modlic sie nowenna o miłosc jestem osoba samotna chciałam poznac chłopaka wartosciowego ktory pokocha mnie miłoscia i ja go pokochał. Zacze lam spotykac sie z Tomkiem w trakcie odmawiania nowenny na poczatki znajomosci nie chciałam aby było miedzy nami cos wiecej pozniej z czasem zaczeło mi na nim coraz bardziej zalezec....zaczełM SIE BARDZIEJ STARAC tak sie stało ze sotalismy para wspolne wakacje spotkania, wyjazdy itp było super. Mał kłotni a jak były to szybko były zarzegnane wszystko vbyło ok nagle zaczal sie coraz rzadziej odzywac miał przyjechac napisał ze nie moze i po paru dniach napisał ze przeprasza ze sie tak rzadko odzywał ale ma ciezkie dni i musi to wszystko przemyslec....swiat mi sie zawalił spotkalismy sie dopiero w niedziele wyjasnił mi co sie stało, powiedział ze wszystko jest ok super czuje sie w moim towarzystwie moze ze mna na kazdy temat porozmawiac czuje sie ze mna dobrze i swobodnie ale" nie czuje tego porywu, tzw motyli w brzuchu" i sam nie wiem co ma na ten temat myslec. poradzcie mi co mam robic jestesmy ze soba 4 miesiace, ja uwazam ze prawdziwa miłosc to nie motyle w brzuchu to chec przebywania z osoba w dobrych i złych chwilach wparcie w trudnych momentach zaufanie. Narazie nasz zwiazek nie został zerwany ale tzw zawieszony czyli mamy kontakt sms on tak chciał. Co mam robic?? powiedziałam mu jakie jest moje stanowisko w tej sprawie ze mi bardzo zalezy ze nie potrzebuje motyli aby wiedziec ze darze go uczuciem.....
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !