Pozwoliłam sobie założyć nowy temat, jeśli w niewłaściwym miejscu, proszę moderatora o przeniesienie. Właśnie się zarejestrowałam na stronie i mogłam coś zrobić niewłaściwie.
Opiszę krótko moją sytuację. Jakiś czas temu trafiłam w internecie na informacje o Nowennie Pompejańskiej. Zainteresowałam się tematem, zaczęłam czytać wypowiedzi osób, które podjęły się tej modlitwy. O ile na początku miałam chęci, aby rozpocząć modlitwę o tyle po przeczytaniu tych wypowiedzi się zniechęciłam a nawet wystraszyłam.
I tak porzuciłam myśli o tej modlitwie, aż do ostatniej spowiedzi. Ojciec spowiednik polecił mi, że jeśli mam czas i silną wolę, powinnam zacząć modlitwę Pompejańską.
I pojęłabym się, gdyby nie strach przed tym co może mnie spotkać ze strony Szatana. Wiem, że moje obawy mogą brzmieć dziwnie, ale naprawdę boję się tego co może się stać w moim życiu przez tę modlitwę. Obawiam się, że żeby mnie zniechęcić, Zły może wyrządzić jakąś nieodwracalną szkodę np. komuś z moich bliskich a ja będę miała świadomość, że to przeze mnie. Wiem, że przez ten mój strach Zły już osiąga sukces, bo nawet nie podejmuję się nowenny, czyli jego cel już na wstępie jest osiągnięty.
Wiem, że nie powinnam tak do tego podchodzić. Chcę rozpocząć modlitwę i pewnie dlatego zwracam się do Was o pomoc, słowa otuchy. Czy mimo wszystko powinnam przezwyciężyć strach?
Intencja w jakiej chcę rozpocząć modlitwę dotyczy mnie samej i cel, który chciałabym dzięki niej osiągnąć wydaje mi się być dobry dla mnie ale nie niezbędny. Czy zatem warto podejmować ryzyko?
Będę wdzięczna za modlitwę i porady.
Tak bardzo chciałabym się przybliżyć do Pana Jezusa, do Maryi a ten piękny, świąteczny czas może jest właśnie najlepszym momentem na to?
Pozdrawiam serdecznie,
Ania