Loading...

Modlitwa o uratowanie i uzdrowienie małżeństwa | Forum Nowenny Pompejańskiej

Norbert
Norbert Sty 24 '15, 14:10

Witam, mam na imię Norbert i mam 37 l. W sierpniu 2014 r. wziąłem ślub z dziewczyną , którą znam od 12 lat. Myślałem, że znam ją na wylot a ona mnie. Nie wiem co się stało, ale niemal natychmiast po ślubie zaczęło być między nami coraz gorzej... Im dłużej szliśmy wspólną drogą, tym bardziej oddalaliśmy się od siebie. Drobne sprzeczki, oschłość, brak czułości ... Potem zaczęły się jej wyjścia z koleżankami z pracy i coraz późniejsze powroty do domu, zablokowana komórka itp. Było mniej więcej tak aż do sylwestra 2014/2015. Następnego dnia stało się coś dramatycznego. Poszła niby na godzinę 19:00 do kościoła i wróciła dopiero o 4 nad ranem, Ja z ojcem i szwagrem szukaliśmy jej wszędzie myśląc, że mogło jej się coś stać. Byłem wściekły, nie dowiedziałem się od niej praktycznie nic, gdzie i z kim spędziła całą noc. podobno na imprezie ze znajomymi i znajomymi znajomych. Wręcz bezczelne tłumaczenie i zaprzeczanie wszystkiemu. Po południu zabrała się i pojechała na weekend do mamy. Po powrocie dowiedziałem się, że wynajęła jakieś mieszkanie i się wyprowadza. Od tamtej pory każdy dzień przynosił tylko gorsze informacje. Rozmawiałem z nią na tysiąc sposobów o ratowaniu tak młodego małżeństwa. Powiedziała że nie wie czy chce, że jej już chyba nie zależy i chce odpocząć. OK zgodziłem się. Chcesz odpoczywaj ale powiedz jak długo czasu na to potrzebujesz? Tydzień ? Dwa? Nic nie odpowiedziała. Kłamie, mataczy albo milczy. Zapiera się wszelkim faktom i jeszcze śmieje się w twarz. Wczoraj były moje urodziny. Byliśmy na kolacji w restauracji. Spędziliśmy tam około 1 h i wtedy w spokoju powiedziała mi , że chce się rozstać. Zapytałem wprost czy ktoś się pojawił, ale ona idzie w zaparte chociaż mam bardzo duże podstawy, niemal stuprocentowe do uzasadnionych podejrzeń. 

W czasie kryzysu przypadkiem lub nie trafiłem na stronę o Nowennie Pompejańskiej, Odmawiam ją dopiero 6 dni w intencji o uratowanie i uzdrowienie naszego małżeństwa. Przez pierwsze 5 dni nie działo się zupełnie nic. 6 dnia czyli wczoraj były jak już wspomniałem moje urodziny. Rankiem odmówiłem 1. część Nowenny. 2. i 3. pozostawiłem na popołudnie. Po tym jak mi powiedziała, że chce się rozstać, kompletnie się załamałem. Żeby nie spędzać tego wieczoru zupełnie samemu, przyszedł do mnie mój ojciec. Porozmawialiśmy i wypiliśmy po 2 piwa. Poszedł około 23:00 może trochę później a ja miałem zaległe 2 części do odmówienia. Byłem tak zmęczony, że położyłem się nie zdejmując nawet ubrania do łóżka, żeby trochę odpocząć. Zasnąłem... i wtedy zaczęło się coś dziać. Miałem sen. Śniła mi się rozmowa z moją siostrą o różańcu i tajemnicach. Siostra moja była bardzo zdziwiona, że ja o nich tak dużo wiem. W jednej chwili dokładnie o godzinie 6:00 obudziłem się i wyskoczyłem z  łóżka i natychmiast sięgnąłem po różaniec. Odmówiłem 2 zaległe części (mam nadzieję, że lepiej późno niż wcale). Podczas porannego odmawiania działo się ze mną coś przedziwnego. Mimo iż w pokoju było bardzo ciepło to cały trząsłem się, a myśli moje były przerażające. Przez kilka chwil moimi myślami targały ohydne bluźnierstwa względem Matki Bożej. Jakoś to opanowałem i dokończyłem różaniec. Potem poszedłem spać. Zastanawiam się czy to zaczyna się coś dziać, czy też intensywność odmawiania Nowenny wpływa na moje sny i podświadomie o tym myślę. Mam zamiar dokończyć Nowennę. 

Na razie nie jest dobrze. Basi nie ma a ja czuję się samotny i przerażony. 

Zastanawiam się czy ona jest kimś zauroczona czy też opętana przez szatana? Mam nadzieję, że nie  doszło między nią a ewentualnie kimś innym do najgorszego. Na samą myśl, pęka mi serce. 

Dokończę Nowennę w nadziei , że Matka  Boska mnie wysłucha i uratuje to  nasze małżeństwo. Pragnę być Jej dozgonnym dłużnikiem i dziękować za pomoc. Jeśli uda się to uratować, to sam będę starał się pomagać innym, którzy przeżywają podobne kryzysy. 

Drodzy forumowicze. Proszę Was o modlitwę w intencji o uratowanie i uzdrowienie małżeństwa Basi i Norberta. Z Bogiem. 

   

Edytowany przez Norbert Sty 24 '15, 14:29
Magdalena
Magdalena Sty 24 '15, 14:37

Wspomnę Cię w modlitwie Norbercie. Ale masz jakieś podstawy żeby się zastanawiać czy Twoja żona jest opętana??? bo to raczej poważna sprawa... to że ktoś robi złe rzeczy nie znaczy jeszcze że jest opętany. Trzymaj się !

Norbert
Norbert Sty 24 '15, 14:55
Cytat z Magdalena Ale masz jakieś podstawy żeby się zastanawiać czy Twoja żona jest opętana??? bo to raczej poważna sprawa
Znam ją 12 lat a w tej chwili stała mi się zupełnie obca. Kocham ją, ale kiedy patrzę w jej oczy widzę jakąś przewrotność i pustkę. Nie wiem czy potrafię rozpoznać opętanie ale to co ona wyprawia, wobec mnie, znajomych, przyjaciół jest po prostu do niej  nie podobne. Nikt z naszego otoczenia jej nie poznaje. Żadne argumenty do niej nie trafiają, a kiedy mówię o faktach niezaprzeczalnych, ona zaprzecza i jeszcze się śmieje. Wygląda to tak, jakby to była robota szatana. Nie wierzę , że tak dobra , miła, uczynna i kochana osoba  mogła w niemal jednej chwili tak się przeobrazić. 
Magdalena
Magdalena Sty 24 '15, 15:02

Ja tam myślę że ludzie się zmieniają, i mogą się też zmienić na gorsze. A mili, uczynni i dobrzy też potrafią nieźle "dokopać". I to tym gorzej, bo nie spodziewasz się po nich tego.  Sam pisałeś że to jakoś narastało, wyjścia z koleżankami itd. Może tłumiła to w sobie i teraz to w niej wybuchło. Mam nadzieję że Twoja modlitwa zostanie wysłuchana.  

Norbert
Norbert Sty 24 '15, 15:05
Cytat z Renata Myślę, że może tu chodzić o jakąś trzecią osobę. jakiś facet, może dawna miłość, może chłopak, w którym się kiedyś kochała, a który dopiero teraz na nią zwrócił uwagę.  Takie rzeczy nie pojawiają się z dnia na dzień. Ale jeśli ta "miłość" tkwiła w niej od dawna to może być to
Najbardziej prawdopodobny jest wpływ jej "koleżanek" z pracy. Jedna niedawno porzuciła męża i się z nim rozwiodła bo nie wyszedł mu interes z restauracją i został z długami. Chwilę potem znalazła sobie pocieszenie u boku bogatego Włocha. Basia była tym związkiem zafascynowana. Cały czas mówiła tylko o Izie i Alberto. W telefonie pełno zdjęć Izy i Alberto. Potem mówiła, że niby  idzie na spotkanie z koleżankami z pracy a to były prawdopodobnie cegiełki w ścianie, która nas od siebie oddzieliła. No i 1.stycznia 2015 roku wszystko pękło i trwa do dziś. 
Edytowany przez Norbert Sty 24 '15, 16:03
Norbert
Norbert Sty 24 '15, 16:13
Cytat z Renata Pomódl się do Ducha Świętego o dar mądrości i rady, co powinieneś dalej robić
Przed każdą rozmową modlę się, żeby Duch Święty na mnie zstąpił i mówił przeze mnie. Proszę Go również o otwarcie serca i umysłu Basi.  Póki co wszystko idzie w złym kierunku. Nie chciałbym, żeby to zaszło tak daleko, że nie będzie  już odwrotu.  
Ilona
Ilona Sty 24 '15, 20:22

witaj, Norbercie. Bogusia poradziła Ci wysłanie intencji do zakonów. Gdzieś tu był link, poszukaj, skorzystaj. Wiem, co czujesz. Wspieram modlitwą i wierzę, że Ci się uda.

Besia
Besia Sty 24 '15, 21:37

Pomodlę się Norbercie za Was+

Dorota
Dorota Sty 24 '15, 21:58

Norbercie, przeczytałam kilka razy to, co napisałeś i nie jest to chyba normalne, że wszystko dzieje się tak nagle i szybko.

Ponadto Twoje przeżycia przy Nowennie wskazują, że w czymś Złemu przeszkadzasz swoją modlitwą, więc jeśli chodzi o modlitwę , to na pewno jej nie przerywaj i dobrze by było zastukać tam, gdzie się inni modlą z prośbą o  modlitwę. Ja również otoczę Cię w niej.

Basia w tym , co napisałeś wygląda mi jakby została zaczarowana wręcz, można wziąć pod uwagę, że jakiś inny Włoch ją zauroczył, czy też sama zakochała się w partnerze koleżanki, ale jeśli nawet , to raczej by działo się to powoli, starałaby się ukrywać najpierw, nie ma nastu lat , by tak szybko podejmować decyzje. Chodzi mi więc po głowie kontakt z jakąś osobą, może osobami , które ją w coś wciągają, może jakaś sekta, aż spojrzałam na Twoim profilu , czy to może być możliwe. Ale to są moje myśli, nie wiem bowiem, jaki powód powstał od razu po ślubie, że już to widziałeś. Myślę, że temu okresowi mógłbyś się przyjrzeć. Choć i tak teraz jedyne wyjście to modlitwa .

 

Besia
Besia Sty 24 '15, 22:21

No my możemy sobie tu gdybać i dochodzić co się mogło stać ,ja znam taką historię ,że też para pobrała się i było podobnie ,też długo się znali wcześniej i co się okazało ,że ona już przed ślubem kogoś poznała innego ,ale nie potrafiła się przyznać  ,doszło do ślubu , a  ona po miesiącu po  prostu uciekła .Na prawdę różne rzeczy się zdarzają ,trudno powiedzieć co się stało tutaj.

Norbercie bardzo współczuję i tak jak wcześniej deklarowałam otaczam Was modlitwą +

Dorota
Dorota Sty 24 '15, 22:39

No to dołożyłaś Norbertowi jeszcze jedno gdybanie, Besiu...myślę bowiem, że Norbert mocno i tak gdyba , bo to jest wtedy normalne, każdy by chciał wiedzieć, zrozumieć  , dlaczego?

Besia
Besia Sty 24 '15, 23:06

Na pewno gdyba ,bo to zrozumiałe i najgorsze jest to jak się nie wie czemu tak się stało ..Bardzo współczuje ,bo rozumiem co czuje ,a przyczyny mogą być przeróżne ,ja napisałam przypadek ,który znam osobiście ,też nikt nie wiedział o co chodzi ,no i wydało się .Nie twierdzę ,że tak jest w tym przypadku ,bo nie wiem ,to ,że może wchodzić w to osoba trzecia ,było wspomniane wyżej ,tak ,że wiele tu nienagdybałam .Z całego serca życzę Norbertowi ,żeby się ułożyło  i wierzę ,że tak będzie ;)

No i oczywiście Norbercie nie przerywaj NP ;)

Edytowany przez Besia Sty 25 '15, 00:05
Darius
Darius Sty 25 '15, 01:00

No to Norbercie zwariowałeś, tu się tak ładnie modlisz a w myślach masz bluźnierstwa ! ;)

Spoko , ja też tak miałem. Bylem zdziwony tym że podczas modlitwy tak mam. Po paru dniach zastanowiłem się nad tym czy nie zwariowałem. Jest taka psychiczna choroba , okazało się.
Zaakceptowałem że mi "poszło na głowę" i już myślałem jak tu się wybrać do lekarza. Po kilku nastęnych dniach zauważyłem że mam tak podczas modlitwy i wtedy gdy jestem w kościele. To mnie zastanowiło , sprawdziłem to z tą jednostką chorobową. Przy tej chorobie ma sie to niezależnie od pory dnia czy wykonywanej czynności. W rozmowie z księdzem usłyszałem że to zło tak się wścieka i od tego to pochodzi. Niedowierzając trafiłem na innego księdza. Ten to mnie upewnił i uspokoił , bo się okazało że też tak miewał.
Co do przypadku "żony " to jest to za wcześnie na kryzys małżeński. Niemożliwe aby tak odrazu po ślubie. To raczej wskazuje na to że lepiej Ci będzie sprawdzić jakie masz podstawy do wniesienia o stwierdzenie ważności małżeństwa.

Mam przyjaciela który odmówił 3 nowenny i nic. Otrzymał inne łaski. Zaczoł wspominać o zdarzeniach które skłaniają do wniesienia o tzw. unieważnienie małżeństwa.

Edytowany przez Darius Sty 25 '15, 01:02
Norbert
Norbert Sty 25 '15, 12:00

Dziękuję Wam za modlitwę i wsparcie oraz proszę o więcej.. Kto tylko może to proszę o wspomnienie mojej żony i mnie w modlitwie. Jeśli Matka Boska uratuje moje małżeństwo, a mam taką nadzieję, to złożę naturalnie świadectwo i będę mówił o nowennie wszystkim, którzy potrzebują pomocy w swoim życiu.

Dalej czuję się fatalnie. Ogarnia mnie niewyobrażalna rozpacz, bo na nią już nic nie działa i nic do niej nie dociera. Bardzo mi jej teraz brakuje. Zrobiłem sobie kiedyś rachunek sumienia z naszego małżeństwa i znalazłem w sobie wiele zachowań, które mogły zaboleć moją żoną. Ona jest osobą bardzo skrytą w sobie, tłumi wszelkie emocje i mało albo wcale nie mówi co ją boli. Uważa , że powinienem się wszystkiego domyślać. Ja jestem jej odwrotnością. Wybuchowy, nerwowy i wszystko lubię z siebie wyrzucić. Kiedyś wypisałem te wszystkie sprawy na kartce i wyjąłem to przy niej podczas naszej rozmowy. Powiedziałem, że zrozumiałem to wszystko i że to na pewno ją raniło. Uważam jednak, że cudownych momentów było między nami tak dużo, że te złe powinniśmy sobie wybaczyć i spróbować wszystko naprawić. Zadeklarowałem, że zrozumiałem wszystko i jestem gotowy na zmiany, że chcę się zmienić dla niej. Poprosiłem ją również o to by ona również zrobiła sobie taki rachunek sumienia. Poprosiłem ją o wybaczenie tego co było złe. Nie były to sprawy wielkie ale jednak ją to bardzo bolało (oschłość między nami, tzw.naburmuszenie,l  za mało "kocham Cię", za mało spędzania czasu razem, za mało komplementów, niezbyt może miły stosunek do jej rodziny, chociaż tak nie uważam itp.).

Oczywiście wiem i czuję to, że nie jestem bez winy i popełniałem błędy... z drugiej strony było podobnie... czułem się przez nią często odpychany, nie starała się być dobrą żoną i wymagała, żebym przy znajomych miał zawsze takie samo zdanie jak ona. 

Sprawy się tak skomplikowały, że teraz jest jak jest i ona chce odejść. Właściwie już odeszła , wyprowadziła się i co jest najsmutniejsze w tym wszystkim - ona nie chce nawet podjąć próby ratowania naszego małżeństwa. Co zrobić , że ją skłonić to takich myśli... , że może jednak coś przetrwało tylko trzeba chcieć spróbować. 

To co było między nami najlepiej oddaje tekst tej piosenki. Po prostu wyjęte żywcem z naszego małżeństwa.. (jest tam tłumaczenie na język polski)

 

EDIT:

Usunięty został link do tekstu piosenki ponieważ zawiera on treści niedozwolone dla osób niepełnoletnich a takie również korzystają z tego forum.

Proszę na przyszłość umieszczać na forum treści dostosowane do ogólnej tematyki forum (Różaniec i kult Maryi) oraz mieć na względzie powyższą informację.

 

 

 

 

 

Edytowany przez Moderator Sty 26 '15, 11:35
Magdalena
Magdalena Lut 9 '15, 22:45

musisz zaufać nowennie ja w intencji mojego związku odmówiłam 2 nowenny i obie zostały wysłuchane oprócz tego zyskałam wiele innych łask jak siła odwaga i optymizm, mam nadzieje że tobie się wszystko ułoży

Magda
Magda Kwi 5 '15, 16:41

Polecam:

https://www.youtube.com/watch?v=LZRg68C7b6g