Witam, trafiłam tu przypadkiem szukając w internecie odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Zacznę od początku. Półtora roku temu zaczęłam modlić się w intencji dobrego męża. Po kilku miesiącach w tej samej intencji pojechałam razem z przyjaciółkami do Czatachowy na tzw. spotkanie młodych. Po 2 miesiącach spotkałam na imprezie chłopaka którego znałam już wcześniej i zaczęliśmy się spotykać. Byłam pewna, że to ten, że Bóg w końcu wysłuchał me modliwty. Każdego dnia dziękowałam Bogu za to, że mi go zesłał. Niestety po roku czasu wszystko się rozpadło. Po rozstaniu dostrzegłam wiele błędów które popełniłam. Mimo wszystko nadal utrzymywaliśmy kontakt. Było mi bardzo ciężko, nie było dnia bym o nim nie myślała a samo utrzymywanie kontaku mi w tym nie pomagało. Po 3 miesiącach wróciliśmy do siebie ale znowu nam nie wyszło. Mimo tego jak wiele dla mnie znaczy i znaczył zrozumiałam, że może Bóg zesłał mi go po to bym wyciągnęła z tego wnioski, nie żałuję żadnych chwil z nim spędzonych i wiele nauczyłam się o sobie. Jest mi trochę łatwiej niż po pierwszym roztsaniu ale nadal o nim myśle. Od rozstania minęły ponad 2 miesiące. Nie mamy żadnego kontaktu, słyszałam tylko, że pytał się czy mam kogoś i tak się zastanwiam czy mogę w Nowennie Pompejańskiej prosić Matkę o to aby pomogła mi zapomnieć o uczuciu jakim go darzę? O to by pomogła mi ruszyć do przodu? Przypuśćmy, że Bóg jednak miał w planach aby został moim mężem to czy modląc się w tej intencji sama sobie nie zaszkodzę?
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !