ponoc mialo sie otrzymac to o co sie prosilo
Owszem, pod jednym warunkiem, że jest to zgodne z wolą Bożą.
juz i tak nie ma sensu odmawiac bo wszytsko sie posypalo totalnie,
i to jest właśnie to, poddajemy się przy pierwszych trudnościach i przeciwnościach, tupiemy nóżką jak małe, rozkapryszone dzieci. Zapominamy, że przyszliśmy PROSIĆ więc powinniśmy przyjąć odpowiednią postawę (chodzi mi o postawę duchową) - uniżenia i pokory bo zwracamy się do Najwyższego Boga. Sami jesteśmy sobie winni a obwiniamy Boga bo po kilku dniach modlitwy nie spełnił oczekiwań.
Nowenna Pompejańska jest złożona z dwóch "etapów" - części błagalnej i dziękczynnej. O ile część błagalne jest dla nas zrozumiała to często nie rozumiemy na czym polega część dziękczynna. Otóż dziękujemy "na zapas", ślepo ufając, że Bóg, poprzez wstawiennictwo Maryi, w odpowiednim czasie da nam łaskę o którą prosimy (o ile będzie ona zgodna z Jego planem). Czasami jest tak, że otrzymujemy łaskę podczas odmawiania części błagalnej, czasami w trakcie dziękczynnej a czasami długo po zakończeniu całej Nowenny. Bywa, że nie otrzymujemy tego o co prosimy ale dostajemy wiele innych łask.
Stoisz w bardzo roszczeniowej postawie Łukaszu a to nie tędy droga. Szczególnie trudno jest modlić się o osoby bliskie, które odeszły od Boga bo oczekujemy rezultatów naszych błagań w tempie błyskawicznym. A to tak nie działa. Zły będzie robił wiele zamieszania, żeby nie pozwolić wrócić tej osobie na dobrą drogę.
Poczytaj świadectwa osób, które modliły się Nowenną. Zobacz na jakie trudności natrafiały a mimo to nigdy się nie poddawały, nawet jak czasami coś nie wyszło to zaczynały od nowa i z ufnością prosiły Boga o to aby wypełniła się Jego wola.
Nie wiem jak Ty jesteś ukształtowany w wierze. Czy jesteś blisko Boga i kościoła, czy starasz się trwać w łasce uświęcającej, często korzystasz z sakramentów, może należysz do jakiejś wspólnoty? Z Twoich słów odnoszę wrażenie, że przypomniałeś sobie o Bogu w obliczu zagrożenia - na zasadzie "jak trwoga to do Boga" a w życiu codziennym nie bardzo Ci z Nim po drodze. Ale mogę się oczywiście mylić i z góry przepraszam, jak Cię dotknęłam którymś stwierdzeniem. Możesz napisać coś więcej o tej sferze w Twoim życiu?
Nie trać wiary i nadziei bo złemu tylko o to chodzi, żeby zniechęcić nas do modlitwy.