Witam Wszystkich! Tak bardzo jest mi ciężko. Przeżywam obecnie trudne dla mnie chwile. Nie potrafię się szczerze cieszyć, a przed wszystkimi udaję,że jest mi dobrze tak, jak jest. Jakieś 1,5 roku temu zaszłam w ciążę poza związkiem małżeńskim. Była to ciąża planowana, zalecona przez lekarza ze względu na chorobę dotykającą sfery spraw kobiecych. Dowiedziałam się jednak,że mój chłopak spotykał się z innymi dziewczynami i zdradzał mnie za plecami. Odeszłam od Niego. On prosił o szansę, jednak ja byłam bardzo urażona, znienawidziłam Go po prostu. Ale przyszedł czas, kiedy emocje opadły i postanowiłam,że dam Mu szansę. On jednak z dnia na dzień zmienił zdanie i powiedział,że w Jego życiu pojawił się już Ktoś inny. Ona zaszła w ciążę, wzięli ślub (3 tygodnie po narodzinach Naszego Dziecka). Nawet Go nie widział, nie pyta o nie. A ja tak bardzo bym chciała,żeby zainteresował się Naszą córeczką,żeby wrócił do Nas... :( ale czy to możliwe?? Czy wypada prosić o to Matkę Przenajświętszą, mimo,że On ma rodzinę? Ale na czym jest ta rodzina wybudowana?? Na kruchym fundamencie - moim cierpieniu, mojej krzywdzie, moim nieszczęściu. Ta dziewczyna wiedziała,że jestem w ciąży i zaraz mam rodzić,a mimo to zaciągnęła Go do łóżka, złapała na dziecko i zaciągnęła przed ołtarz, po drodze ubliżając mi, kiedy walczyłam o to, by się zastanowił i wrócił do Nas. Ona nawet nie pozwalała mi się z Nim kontaktować, zażyczyła sobie,żebym wszystko konsultowała z Nią! Jakim prawem?!? Proszę pomóżcie, co robić w tej beznadziejnej sytuacji? ;(
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !