Grzech ciężki jest zawsze tylko i wyłącznie wtedy gdy robisz coś złego całkowicie świadomie i całkowicie dobrowolnie.
To jest definicja grzechu w ogóle, a grzech ciężki wymaga jeszcze spełnienia trzeciego warunku - dotyczy materii ciężkiej . Mówi o tym Katechizm : 1857
Aby grzech był śmiertelny, są konieczne jednocześnie trzy warunki: "Grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą".
Nie zgadzam się więc z tym zdaniem, bo grzech lekki popełniamy niekiedy również z pełną świadomością i dobrowolnością, ale nie czyni to wielkiego zła. Ks. Michał Kaszowski mówi na ten temat tak :
"Grzechu ciężkiego, czyli śmiertelnego, dopuszcza się ten, kto całkowicie świadomie i dobrowolnie czyni wielkie zło. W takim bowiem wypadku następuje świadome i dobrowolne zniszczenie w sobie daru miłości Bożej, udzielonego przez Ducha Świętego (por. Rz 5,5). Niszcząc ten dar, człowiek odcina się od Boga-Miłości i uśmierca w sobie Jego życie, zwane łaską uświęcającą. Grzech ciężki jest śmiercią miłości, bez której nie można osiągnąć wiecznego zbawienia. Kto bowiem zniszczył w sobie miłość Bożą i oddalił się od Niego, ten i po śmierci nie będzie z Nim zjednoczony.
Grzech lekki, zwany powszednim, popełniany jest wtedy, gdy nastawienie człowieka nie jest tak złe, by całkowicie zniszczyć otrzymany od Boga dar miłości, gdy zaangażowanie się w zło nie jest zbyt głębokie. Ten grzech ma miejsce wtedy, gdy ktoś dopuszcza się niewielkiego zła, nawet świadomie i dobrowolnie, lub wtedy, gdy ktoś czyni wprawdzie wielkie zło, jednak niezupełnie świadomie albo niezupełnie dobrowolnie, np. ktoś działa pod wpływem nagłego impulsu uczuciowego, gniewu, wzburzenia, przerażenia, osłupienia, zaskoczenia, nieoczekiwanego napływu namiętności itp. Grzech lekki nie niszczy całkowicie dobrego, wypływającego z miłości nastawienia na Boga i drugiego człowieka, np. ktoś opiekuje się chorą osobą, ale od czasu do czasu ujawnia swoje zniecierpliwienie; ktoś zasadniczo modli się, ale czasami jego modlitwa jest niedbała albo nawet zaniedbywana.
Przy grzechu ciężkim miłość do Boga i do człowieka ulega zniszczeniu, przy grzechu lekkim natomiast trwa ona nadal, choć wykazuje pewną letniość, oziębłość i niedoskonałość. Grzech ciężki nigdy nie pojawia się przypadkowo, gdyż wymaga silnego, wewnętrznego zaangażowania się człowieka w czynienie zła, np. trudno mówić o ciężkim grzechu, gdy złe działanie wynikło wskutek zaskoczenia jakąś nieoczekiwaną, nową, nietypową sytuacją, albo też gdy ktoś popełnił poważny błąd, bo nie wiedział dobrze, jak postąpić, choć zastanawiał się i nawet szukał rady u roztropnych osób.".
Ocena wartości , ciężkości grzechu jest tutaj ważna więc.
Małgosia pisze , że stara się z tym walczyć, ale zapewne dzieje się to u niej samoistnie ( jeśli tak, czy w ogóle to grzech ? - raczej nie, bo nie ma na to wpływu ) .Nie chce zerwać łączności z Bogiem i Komunia Św. tę łączność może umocnić Też myślę, że może przystąpić jutro do Komunii Św., ale przy najbliższej spowiedzi powinna o tym porozmawiać z księdzem, do niego należy bowiem ocena, tego nie powinna lekceważyć, bo Zły może ją podchodzić takimi pokusami teraz. Grzechy lekkie wskazane jest co jakiś czas oddawać Bogu, na spowiedzi również, ponieważ one mogą pracować w nas na grzech ciężki.
Z postu Małgosi wynika ponadto , jakby bulimia już się skończyła, ocena lekarza też będzie potrzebna , by stwierdził czemu to powraca.