Zrzuć swoją troskę na Pana ,a On Ciebie podtrzyma (Ps 55 ,23)
http://www.mlodziezmaryjna.pl/wordpress/wp-content/uploads/2013/05/Zostaw-to-mnie.pdf
Zrzuć swoją troskę na Pana ,a On Ciebie podtrzyma (Ps 55 ,23)
http://www.mlodziezmaryjna.pl/wordpress/wp-content/uploads/2013/05/Zostaw-to-mnie.pdf
Ponieważ Bóg mnie kocha
Ponieważ Bóg mnie kocha Ponieważ Bóg mnie kocha,
Ponieważ Bóg mnie kocha,
wykorzystuje zdarzenia mojego życia, czyniąc z nich fundament mojego rozwoju.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
nie jestem dla Niego przedmiotem, który można posiadać lub którym można manipulować.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
nie czuje potrzeby, aby demonstrować Swą przewagę nade mną, ani mnie nie upokarza, aby dowieść Swojego znaczenia.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
zawsze staje po mojej stronie. Chce widzieć, jak się rozwijam i dojrzewam w Jego miłości.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
nie zsyła na mnie kary za każdy z moich licznych błędów.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
nie prowadzi szczegółowych rejestrów wszystkich moich grzechów, ani nie wytyka mi ich przy każdej okazji.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
jest bardzo zasmucony kiedy nie chodzę jego ścieżkami, gdyż jest to dla Niego dowodem, że nie ufam Mu i nie kocham Go w wystarczającym stopniu.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
raduje się, kiedy doświadczam Jego siły i mocy, i przez wzgląd na Jego Imię nie uginam się pod ciężarem życia.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
trwa przy mnie cierpliwie, nawet kiedy ja sam mam ochotę zrezygnować i nie rozumiem , dlaczego On ze mnie nie rezygnuje.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
ufa mi nawet wówczas, gdy ja sam sobie nie ufam.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
nigdy nie mówi, że nie ma już dla mnie nadziei , a zamiast tego trwa przy mnie, kocha mnie i karze w taki sposób, że trudno mi pojąć głębię Jego troski o mnie.
Ponieważ Bóg mnie kocha,
nigdy mnie nie opuszcza, nawet gdy czyni to wielu moich przyjaciół.
K. Conrad Miller, D. Larry Miller
Roman Brandstaetter
Dlaczego?
Dlaczego spoglądasz zawsze
w tą drugą stronę?
Dlaczego ciągle myślisz,
że inni mają więcej szczęścia?
Tak łatwo twierdzisz,
że innym się powodzi o wiele lepiej ...
Ten drugi brzeg wydaje ci się zawsze piękniejszy.
Może dlatego, że jest od ciebie oddalony,
a ty patrzysz, jak skamieniały,
zauroczony tym pięknym widokiem.
Czy przyszło ci kiedyś na myśl,
że na tym drugim brzegu inni
także na ciebie patrzą i sądzą,
że to ty masz więcej szczęścia?
Oni też zauważają wyłącznie
twoją lukrowaną stronę.
Mniejszych i większych trosk i kłopotów nie znają.
Szczęście nie leży na drugim brzegu.
Twoje szczęście znajduje się w Tobie.
Anonim
Podoba mi się to , co puszczasz Besiu, pozwolę sobie tutaj również coś puścić :)
Boże Mocny Boże Łaskawy
Boże Wielki i Wspaniały
Boże moich codziennych petycji
Boże smutku, którego nie jestem w stanie opanować
Boże radości, które się nagle skończyły
Boże myśli zmęczonych i warg niemych
Boże opuszczony przez wszystkich
Boże gwałtownie atakowany
Boże bezlitośnie oskarżany twardymi słowami niechęci
Boże zepchnięty na boczny tor naszych zainteresowań
Boże adorowany na pokaz – dla naszej własnej chwały
Boże inny od Tego, który jest przez nas wyznawany
Boże oczekiwany naprawdę zmiłuj się nad nami
My też jesteśmy inni chociaż naszej inności nie znamy
(Zygmunt Kwiatkowski SJ, "Życie między pustyniami")
Modlitwa - rozmowa z Bogiem
Wystarczy chwila, jedno słowo, krótka myśl,
moment zadumy,
aby przejść przez próg
i już stoisz przed obliczem najwyższego.
Nie musisz przedtem umawiać się, wydzwaniać,
zamawiać kolejki.
Jest w każdej chwili do twojej dyspozycji.
Zawsze dla ciebie.
Nie ma humorów,
nie ma biurka zarzuconego pracą,
nie jest zmęczony,
nie spieszy się.
Bóg na wiecznym dyżurze.
Bóg na każde zawołanie. Czeka w ukryciu.
Boże otwartych drzwi, przez które nie zawsze chcę wejść.
Boże czekający.
Boże nasłuchujący moich kroków.
Boże mego monologu, w którym nie dopuszczam Ciebie do głosu.
Naucz mnie rozmawiać z Tobą.
Uczyń modlitwę odpoczynkiem w Twoim Towarzystwie.
Boże w ukryciu,
cichutko zamykam drzwi i staję przed Tobą.
Obroń mnie przed pustymi słowami.
W. Niewęgłowski
Jeżeli Syn umarł za ciebie
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Czegóż ci Ojciec odmówić może?
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Czego chcesz więcej mój bracie?
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Odwagi! i bądź cierpliwy.
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Rozjaśni ci drogę jasność wspaniała.
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
O duszo wygnana na ziemskim padole,
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Nadejdzie dla ciebie dzień pełen światła.
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Niech się umacnia twoja wiara w Niego,
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Będzie On wiedział, dokąd cię prowadzić.
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
On, który jest twoją nadzieją,
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Uwierz w Jego miłość przeogromną.
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Każdy problem pomiędzy braćmi,
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
W nim odpowiedź znajdzie.
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Życzę ci, aby w tej próbie,
Jeżeli Syn umarł za ciebie,
Ojciec objawił ci oblicze swe Boskie.
Mnich z Afryki
Jeżeli dzisiaj modlę się do Ciebie,
to nie po to, by coś "uzyskać",
Ale modlę się o ŚWIATŁO,
potrzebuję światła, by oświecić swoją drogę.
Ale modlę się o MIŁOŚĆ,
potrzebuję być kochanym, aby wreszcie móc kochać.
O mój nieznany Boże:
nie rozumiem Ciebie,
mam żal do Ciebie,
nie kocham Ciebie...
...a jednak chciałbym Cię kochać
tak bardzo chciałbym Ciebie kochać!
Porady dla zrozpaczonych Każdy z nas został stworzony po to, żeby być szczęśliwym. Ma kochać i być kochanym. Nie trzeba tego udowadniać, bo każdy, kto jest szczęśliwym, nawet przez krótki czas, zdaje sobie sprawę, że jest na dobrej drodze, że idzie w dobrym kierunku. Natomiast każdy, kto popada w smutek, rozpacz, ma świadomość, że idzie złą drogą, zdąża w złym kierunku.
Jak jednak zachować się, kiedy postawią nam szereg konkretnych pytań, na przykład, jak być optymistą, kiedy popsuła się łazienka, cieknie woda, a jedyny znajomy hydraulik właśnie się upił. Jak być optymistą, kiedy pies zjadł pensję przyniesioną z biura, położoną przez nieuwagę na krześle? Jak być optymistą, kiedy wujek rozchorował się na nerwy, a nie wypada go umieszczać w zakładzie?
W tym miejscu powiem coś, co może wydawać się nie do uwierzenia, bo tak niby naiwne, a jednak to naiwne sprawdziło się wiele razy w naszym życiu i w życiu innych ludzi. Jeżeli jesteśmy w sytuacji beznadziejnej, trzeba się po prostu cieszyć, bo wtedy już nie można liczyć na siebie, ale na niewidzialne ręce, które nami kierują.
Pewna panie opowiadała, że ma czworo dzieci i nagle umarł jej mąż. Była przerażona. Tymaczasem wszystko ułożyło się "samo". Przyszedł nieoczekiwany ratunek. Pojawili się ludzie zdolni pomóc. Inna znajoma opowiadałą mi, że jej młoda córka zachorowała na białaczkę; znalazła sie w strasznej sytuacji. Podała do prasy ogłoszenie i - nie do uwierzenia - zebrała miliard starych złotych na wyjazd do Szwecji na operację, która się udała.
Oczywiście, że nie zawsze tak jest, ale wystarczy, żeby te niezwykłe zdarzenia miały miejsce chociaż kilkanaście razy, aby spojrzeć z ufnością na świat.
Nie można nie dostrzegać zła na świecie, bo ono jest bardzo gróźne i ponure. Ludzie starsi widzieli za życia przynajmniej dwóch diabłów - ze Wschodu i z Zachodu. Jednakże okropne, nieludzkie systemy zawaliły się. Zostały tylko ogony. Ciekawe, że zło, któe fascynuje, wydaje się bardziej inteligentne niż dobro. Dopiero później zło zupełnie się kompromituje i ośmiesza. Możemy uśmiechać się, kiedy przypomnimy, jak mówiono na Wschodzie o "poranku ojczyzny", "gołąbku pokoju", a na Zachodzie "wódz tysiącletniej Rzeszy". Ewangelia podaje, że diałby "weszły na wieprze", to znaczy, że zło, początkowo romantyczne, zwykle kończy się świństwem. Natomiast dobro, choć przemilczane, lekceważone, z biegiem lat szlachetnieje. Znałem rodzinę, w której się zwykle kłócono, tymczasem po latach najbliżsi, powracając do wspomnień rodzinnych jak do świętych pamiątek, całują matkę na fotografii jak świętą na kościlnym obrazku.
Jeden z francuskich uczonych powiedział, że w wieku dwudziestym zginęło najwięcej ludzi w czasie wojen, ale jednocześnie powstało najwięcej bezinteresownych organizacji charytatywnych.
Dobrze jest zapytać siebie, w jakim kierunku idę, czy w stronę szczęścia, radości, czy w kierunku inteligencji rozpaczy, która jest zawsze zła i nam obca.
ksJan Twardowski
Królestwo mego snu ...przystąpmy do Boga z. sercem prawym, z wiara pełną,, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele woda czysta. (Hbr 10, 22) Nie tak dawno temu Krajowy Urząd Skarbowy w USA otrzymał kopertę wypełnioną banknotami studolarowymi. Żadnego adresu, imienia, wiadomości -po prostu pieniądze. Ktoś czuł się winny.
Innego dnia ten sam Urząd otrzymał wielką paczkę, a w niej cały stos ręcznie uszytych kołder. Notatka mówiła: "Proszę je sprzedać, a pieniądze przeznaczyć na uregulowanie moich zaległych podatków." Ponieważ jednak Urząd Skarbowy nie zajmuje się handlem, kołdry musiały zostać odesłane.
Pewnemu człowiekowi wydawało się, że zalega z zapłatą 15,43 $ na rzecz lokalnego sądu. Sprawa toczyła się i zakończyła przed osiemnastu laty, lecz człowiek ów po prostu nie mógł już dłużej walczyć z wyrzutami sumienia. Sąd upierał się, że mężczyzna ten nie musi płacić żadnych zaległych długów, ale on nie przyjął tego do wiadomości.Inna kobieta napisała do urzędu skarbowego, że czuje się winna, bo oszukiwała, płacąc zaniżone podatki;załączyła do listu czek. "Jeśli nadal nie będę mogła spać - oznajmiła - przyślę więcej."
Pismo Święte często poucza nas o błogosławieństwach płynących z posiadania czystego sumienia i pozbycia się poczucia winy. Najlepszym tego przykładem jest król Dawid. Popełniał on wiele błędów, ale zawsze się do nich przyznawał. Był człowiekiem, który nie mógł zasnąć, dopóki nie pojednał się ze swym Stwórcą. "Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego" - mówił - (Ps 51, 4).
Czy i my prezentujemy równie uczciwą postawę, jak król Dawid, gdy wychodzą na jaw nasze przewinienia?
Wyznawanie grzechów prowadzi do uwolnienia od poczucia winy, do spokoju myśli i zdrowego snu. Gdy udajesz się na spoczynek, zbadaj swoje serce. Jeśli znajdujesz w sobie jakiś ukryty grzech, poproś Pana Jezusa o przebaczenie, a On Ci go udzieli. Jezus jest wierny i sprawiedliwy, dlatego zapomni o Twoich przewinieniach i oczyści Cię z wszelkiej nieprawości (por. l J l, 9).
Nie znam autora
Lecz ci, co zaufali Panu,
odzyskują siły,
otrzymują skrzydła jak orły;
biegną bez zmęczenia,
bez znużenia idą.
Jeśli idziesz przez życie z Panem Bogiem i pragniesz żyć zgodnie z Jego wolą, pamiętaj, że On cię nigdy nie opuszcza. Jest zawsze blisko ciebie. Pomaga ci nawet wtedy, gdy tego nie widzisz. Gdy przychodzą trudne dni, gdy jesteś zmęczony, On może „dodać ci skrzydeł”. Może pomóc ci wznieść się ponad to, co cię martwi i przygniata. Może dodać ci sił, aby walczyć, aby iść naprzód. Pamiętaj o tym zawsze, nawet wtedy, gdy wydaje ci się, że jest inaczej. Zapamiętaj ten obraz orła, który wzbija się w górę lub biegacza, który nie upada, który ciągle podąża naprzód i przypominaj go sobie w sytuacjach, gdy jesteś zmęczony i przygnębiony.
~~Niepowodzenie
Często spotyka się ludzi, którzy są stale przygnębieni. Każde niepowodzenie traktują jak katastrofę. Każde ukłucie szpilki odczuwają jako zamach na ich życie. Najdrobniejszy ból, mała niedyspozycja wprowadza ich w stan alarmowy. Ci ludzie mają bardzo złe przyzwyczajenie do dramatyzowania wszystkiego. I to właśnie czyni ich tak nieszczęśliwymi. Narzekają i skarżą się: „To mogło się tylko mnie przydarzyć”. „Znowu coś mi dolega”. „U mnie wszystko idzie źle, jestem takich pechowcem”. „Po prostu nie mam szczęście”. Ich życie uczuciowe jest rozstrojone. Drobne niepowodzenia przemieniają się w ich sercu w wielkie masywy nieszczęście i biedy.
Nie zapominaj dobra,
którego każdego dnia może dać ci zadowolenie.
Istnieje tysiąc małych spraw,
na które nie zwracasz uwagi.
Spisz je sobie.
Nie zakwaszaj więcej twoich dni
złym nastrojem, ani cierpiętniczą miną.
Niepowodzenia są nieuniknione i będą się zdarzać,
ale na każde z nich przypada wiele radości.
Tylko myśmy już zapomnieli jak się nimi cieszyć!
Każde niepowodzenie wykorzystają jak bodziec,
by iść naprzód.
Będziesz wtedy innym człowiekiem.
Będziesz pracował jak koń, a spał jak niemowlę.
Phil Bosmans
~~Wobec cierpienia
Wobec cierpienia, które jest zawsze pyskate i stawia pytania "dlaczego?", możemy zając trzy postawy.
Pierwsza: buntu.
Jak mogłeś mi to uczynić?
Druga: rezygnacji.
No cóż, siła wyższa, muszę się z tym pogodzić. Przypominamy wtedy warzywa, kalarepy, selery i marchewki, z bajki Brzechwy, które leżąc na straganie, mówiły do siebie: "Moi drodzy, po co kłótnie, po co wasze swary w głupie, wnet i tak zginiemy w zupie!".
Trzecia: cierpliwości.
Nie rozumiem cierpienia, ale staram się zrozumieć, że to Pan Bóg czegoś ode mnie chce. "Amen" - niech się dzieje, to, co Pan Bóg chce, by się działo.
ks. Jan Twardowski