Witam wszystkich
Mam 23 lata, z moim narzeczonym znamy się 4 lata, w przyszłym roku planujemy ślub. Mój problem polega na tym, że on pracuje w innym mieście, i jak tylko mam wolne od zajęć prosi mnie żebym do niego przyjechała (z noclegiem, bo odległość jest znaczna). No a ja mam wątpliwości, czy to jest na pewno zgodne z naszą wiarą. On nie jest zbyt gorliwym katolikiem i nie widzi w tym problemu, za to ma do mnie wyrzuty, że nie chcę z nim spędzić czasu. Wiem, że sprawiam mu przykrość, ale czy z tego powodu mam zrezygnować z zasad? A może przesadzam, bo naczytałam się katolickich książek i idealizuję wszystko? Nie wiem co powinnam zrobić.
