Loading...

Modlitwa o miłość konkretnej osoby, z którą w jakiś sposób byłam w związku | Forum Nowenny Pompejańskiej

Czerwona
Czerwona Sie 20 '16, 13:45
Szczęść Boże. Nigdy nie napisałam świadectwa odmówienia bardzo wielu Nowenn Pompejańskich w intencji relacji z pewnym mężczyzną. Czuję jednak, że powinnam to zrobić dla wielu z Was, którzy modlicie się o drugiego, konkretnego człowieka. Ja bardzo długo bo dwa lata prosiłam o pewnego mężczyznę z którym nawet byłam w związku przez ten okres czasu. Prosiłam o wzajemną miłość, nawrócenie, uwolnienie od złego, przemianę serca, wierność, powrót i wiele wiele innych intencji. To około 20 Nowenn Pompejańskich albo i więcej. Czy moje intencje były wysłuchiwane? W jakiś sposób TAK. Ten "związek" jakoś trwał. Ale nie będę rozwijała historii tych wcześniejszych Nowenn. Napiszę tylko, że ten "związek" przemienił moje życie w piekło. Dosłownie w piekło ! Byłam poniżana, zdradzana, wyśmiewana, wyzywana, zastraszana, izolowana od innych ludzi, a nawet uderzana. O wielu rzeczach dowiedziałam się już, kiedy ta znajomość zakończyła się. O tym jak bardzo ten człowiek za moimi plecami pragnął mnie zniszczyć. Napiszę o ostatniej Nowennie Pompejańskiej, w intencji "uwolnienia od tej relacji". Dokładnie tak. Po ponad dwóch latach i wielu modlitwach o to, żeby ten związek trwał poprosiłam Mateńkę, żeby się zakończył. Byłam już wrakiem człowieka. Nie widziałam dla siebie ratunku. Odmówiłam tą Nowennę poniekąd już bez wiary. Oddałam wszystko Mateńce. Nie widziałam już własnych rozwiązań, bo wszystkie moje pomysły mnie zawiodły. I zostałam wysłuchana tak bardzo, że nawet sobie tego nie wyobrażałam. Zostało uleczone moje serce. Uwolniłam się od tej chorej relacji. Mało tego. Otrzymałam dar wybaczenia temu człowiekowi i nie chowania urazów w sercu za ogrom zła, którego od niego doświadczyłam. Kiedyś w przypływie dobroci on - człowiek niewierzący przywiózł mi z Fatimy różaniec. Kiedy skończyłam odmawiać Nowennę Pompejańską ostatnią już w tej intencji w moim sercu zrodziła się myśl, że jeśli nie widzę nic dobrego w tym człowieku, nic za co wart on jest wybaczenia to to, że przywiózł mi ten różaniec. Uznałam to za znak, że w jego sercu jest gdzieś maleńka iskierka dobroci. Mimo ogromu zła nie wspominam tego człowieka jako zło. Wiem, że jego postępowanie było złe, ale jego samego już nie uważam za potwora. Dodam, że kiedyś tak o nim myślałam. Współczuję mu, że potrafi w swoim sercu żywić tyle nienawiści. Dzisiaj jestem wolnym człowiekiem. Piszę to, bo wiem jak ogromny ból targa sercem młodej kobiety, bo wtedy byłam młoda. Jak bardzo pragnie się miłości drugiego człowieka, w którym widzi się swojego na przykład męża. Idealizuje się jego obraz. Próbuje się "szantażować" Boga, targować się z Nim o ocalenie takiej relacji. A to nie tak. Ja nawet poprosiłam Mateńkę, żeby ten człowiek został moim mężem w jednej z Nowennie Pompejańskiej aczkolwiek całą nowennę czułam, że tak się nie stanie. Z perspektywy czasu wiem jak cudowny Bóg miał plan. Czasami mam nadzieję, że moje modlitwy w intencji ratowania tego związku przysłużą się dla tego mężczyzny, który kiedyś był dla mnie tak bardzo ważny. Zwrócę się do tych z Was, którzy prosicie podobnie jak ja kiedyś. Wiem jak bardzo boli zawiedziona miłość, ale wiem też, że z Bożą pomocą można z tego wyjść. Mateńka Pompejańska to najlepsza Matka. Ona jak nikt odczuwała ze mną mój ból. Była przy mnie i pomogła mi się wyplątać z tragicznej już sytuacji. Cudowne było to, że nie dokonało się to w czasie, kiedy moje serce tak bardzo pragnęło obecności tego człowieka. Uwolnienie przyszło dopiero, kiedy moje serce pod wpływem myślę, że tych wszystkich wcześniejszych Nowenn było gotowe, aby poprosić o uwolnienie. JA SAMA O TO POPROSIŁAM I ZOSTAŁAM WYSŁUCHANA. Jeszcze raz powtórzę JA WIEM JAK BOLI ZRANIONE SERCE i jak nie chce się zrezygnować pomimo cierpienia. Jednak po dwóch latach odkąd uwolniłam się od tej relacji wiem coś jeszcze , że MATKA POMPEJAŃSKA wiedziała lepiej co dla mnie dobre. BÓG WIE LEPIEJ BO PRAGNIENIE NASZEGO DOBRA I NIGDY MU NIE PRZESTANĘ UFAĆ BO TYLKO ON MOŻE Z MOJEGO ŻYCIA UCZYNIĆ CUDOWNY DAR DLA INNYCH LUDZI CZYNIĄC PRZY TYM MNIE SZCZĘŚLIWYM CZŁOWIEKIEM. Od osób, które znają tego człowieka. Jego sposób działania dowiedziałam się, że to cud, że niemożliwe było uwolnienie się od tego bez pomocy psychologa itd. Że on (ten człowiek) tak potrafi wyniszczyć kobietę. Mi się to udało, bo była przy mnie Matka Boża, Jej Syn i Bóg ojciec. Są jeszcze inne wyproszone łaski, ale o nich napiszę innym razem. Zostańcie z Bogiem.
Martuś
Martuś Sie 20 '16, 14:08

Czerwona, Twoje świadectwo bardzo przypomina mi moją historię. Każde Twoje zdanie rozumiem całym sercem. Wszystkie emocje, cały ten ból.. Tutaj wstawię link do mojego świadectwa: http://zywyrozaniec.pl/forum/topic/1989 ; . Może więcej dziewczyn przeczyta nasze historie i otworzą im się oczy. Wkrótce mam zamiar napisać świadectwo z mojej teraźniejszej Nowenny Pompejańskiej. Jest ona w całkiem innej intencji, ale podczas jej odmawiania człowiek z powyższego świadectwa niespodziewanie znów się pojawił i niestety nie przyniosło mi to szczęścia, a wręcz przeciwnie. Tylko Bóg wie w jakim celu to wszystko się dzieje...

Czerwona
Czerwona Sie 20 '16, 14:17

Martuś czytałam Twoje świadectwo dawno temu. Wtedy chciałam jeszcze przeczytać inne zakończenie. Dzisiaj wiem, że często człowiek prosi o coś, co kiedyś przyniosłoby mu ogromną tragedię, bo zniszczone życie. Bo tak jest. Drugi człowiek potrafi zniszczyć życie. Wiem, jak wiele kobiet przeżywa to samo i zadręczają się latami. Oby nasze doświadczenia otworzyły komuś oczy. Ja zmarnowałam 3 lata życia. A przecież można inaczej.