Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. To jest moja pierwsza nowenna, jestem w części dziękczynnej i jedna rzecz nie daje mi spokoju. Modliłam się w mojej intencji X, codziennie o to prosiłam, a teraz w części dziękczynnej mam poczucie, że jednak nie powinnam o to prosić, bo to takie nierealne, że dostałam od Boga tyle łask w czasie tej nowenny ( przede wszystkim łatwiej mi organizować czas na modlitwę, stałam się cierpliwsza i relacje z przyjaciółmi się poprawiły ), że to, o co prosiłam przez tyle dni nie jest już takim priorytetem...Cieszę się, że Bóg jest wreszcie u mnie na 1 miejscu, że zdystansowałam się trochę do rzeczywistości, ale do końca nie wiem czy to znak od Boga, że ma dla mnie lepszy plan czy może to działanie złego, który nie chce dopuścić do mojego szczęścia, chce żebym się rozleniwiła i pozostała w sferze marzeń. Wiem, że jako dziecko Boga mam prawo chcieć i modlić się o największe i najpiękniejsze rzeczy i zamierzam z tego korzystać a jednocześnie coś mi mówi, że tyle mi powinno wystarczyć. Dodam jeszcze, że przed nowenną uważałam, że to najistotniejsza sprawa w moim życiu, a z każdym następnym dniem nowenny moje serce staje się coraz bardziej obojętne na nią. Czy możliwe, że moja intencja jest nieodpowiednia i Bóg zamiast tego, o co prosiłam daje mi inne łaski ? Czy jest sens modlić się dalej w tej obranej intencji, mimo tylu przesłanek przeciw ?
Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !