Loading...

Dzieje duszy -św. Teresa od Dzieciątka Jezus | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różności » Propozycje
Dorota
Dorota Oct 1 '16, 12:32

Dziś ks. Józef Tabor poddał  rozważaniu osobę św. Teresy

 

„Klucz do mojego powołania dała mi Miłość” - Św. Teresa od Dzieciątka Jezus

 

 

 

 

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus

 

  Teresa Martin urodziła się w Alencon (Francja) w roku 1873. Gdy miała 15 lat, wstąpiła do klasztoru karmelitanek w Lisieux. Odznaczała ic pokorą, prostotą ewangeliczną i wielką ufnością w Bogu. Tych cnót uczyła powierzone sobie nowicjuszki. Złożyła swoje życie w ofierze za zbawienie dusz i za Kościół. Zmarła 30 września 1897 roku w wieku 24 lat. Beatyfikowana w 1923 r. i kanonizowana dwa lata później. W 1994 r. został ogłoszony dekret o heroiczności cnót rodziców św. Teresy. 19 paź­dziernika 1997 r. papież Jan Paweł II ogłosił Teresę od Dzieciątka Jezus najmłodszym Doktorem Kościoła. Jest ona trzecią kobietą, która otrzy­mała ten tytuł po św. Teresie z Avila i św. Katarzynie Sieneńskiej.

 

    1. Prawda o Miłości jako sercu Kościoła w życiu św. Teresy.    

 

W bardzo młodym wieku Teresa zapragnęła podjąć życie kontemplacyjne i mimo przeciwności wstąpiła do Karmelu. W swoim krótkim życiu osiągnęła szczyty świętości, jej pisma zawierają wiele głębokich intuicji wiary, są świadectwem dojrzałości jej życia wewnętrznego i można je porównać do pism innych mistrzów duchowości. Urząd Nauczycielski ogłosił tę świętą Doktorem Kościoła, aby wskazać wszystkim wiernym, że wyznawana i głoszona przez nią doktryna może być dla nich punktem odniesienia - jako zgodna z objawioną prawdą oraz dlatego, że rzuca nowe światło na tajemnice wiary, pro­wadząc do głębszego zrozumienia tajemnicy Chrystusa, po­nieważ w osobach świętych Bóg do nas sam przemawia.

 

Możemy dziś podczas naszej modlitwy rozważyć odkry­cie przez Teresę jej szczególnego powołania w Kościele:Klucz do mojego powołania dała mi Miłość. Zrozumia­łam, że jeśli Kościół ma ciało zbudowane z różnych człon­ków, to nie brakuje w nim z pewnością tego najbardziej koniecznego i szlachetnego... zrozumiałam, że Kościół ma Serce i że to Serce płonie Miłością. Zrozumiałam, że tylko Miłość wprawia w ruch członki Kościoła, że gdyby Miłość wygasła, to Apostołowie nie głosiliby już więcej Ewange­lii, Męczennicy odmawialiby przelania krwi... Zrozumia­łam, że Miłość zawiera wszystkie powołania, że Miłość jest wszystkim, że ogarnia wszystkie czasy i wszystkie miejsca... Słowem, że jest Wieczna!” (Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Rękopisy autobiograficzne, B.).Wystarczy ta jedna zdumiewająca stronica, aby dowieść, że można odnieść do św. Teresy słowa dzisiejszej liturgii: Wysławiam Cię, Oj­cze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.   Teresa z Lisieux nie tylko pojęła i opisała głęboką praw­dę o Miłości jako centrum i sercu Kościoła, ale żyła nią bardzo intensywnie w ciągu swego krótkiego życia. Właśnie ta zbieżność nauki i konkretnego doświadczenia prawdy i życia, nauczania i praktyki jaśnieje szczególnie wyraźnie w osobie tej świętej i czyni z niej wzór pociągający zwłaszcza młodych i tych, którzy poszukują właściwej sensu życia.   W obliczu pustki wielu słów św. Teresa proponuje inne rozwiązanie: jedyne Słowo zbawienia, które - jeśli zostanie zrozumiane i przeżyte w milczeniu - stanie się źródłem nowego życia. Racjonalistycznej kulturze, opanowanej często przez praktyczny materializm, przeciwstaw ona z rozbrajającą prostotą swoją małą drogę, która porównuje do tego, co najistotniejsze i prowadzi do odkrycia sekretu wszelkiego istnienia: Miłości Bożej, która ogarnia i przeni­ka całe ludzkie doświadczenie.    

  2. Pragnienie wielkiej Miłości doprowadziło św. Teresę do odkrycia swej małej drogi.  

    Św. Teresa od Dzieciątka Jezus

 

Mała droga”, którą odkryła i głosiła św. Teresa, jest drogą dziecięctwa duchowego. Jest to potwierdzenie i od­nowienie prawdy najbardziej podstawowej, najbardziej po­wszechnej, a mianowicie tej, że Bóg jest naszym Ojcem, a my Jego dziećmi. Ta prawda została w pewnym sensie na nowo odkryta przez doświadczenie wewnętrzne Teresy z Lisieux. Cała jej duchowość potwierdziła prawdę słów Apostoła: Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Oj­cze! (Rz 8, 15).

 

Teresa była dzieckiem ufającym aż do he­roizmu, a co za tym idzie, wolnym aż do heroizmu. Lecz właśnie dlatego tylko ona sama znała wewnętrzną słodycz i wewnętrzną cenę tej ufności, która pozwoliła jej nawet w najgłębszych ciemnościach i cierpieniach wołać Abba, Ojcze!

 

 

W bardzo młodych latach nawiedziło duszę Teresy pragnienie wielkości, marzyła o bohaterstwie męczenników oddających życie za Chrystusa, o chwalebnych czynach. Szybko pojęła, że wielkie jest tylko to, co będzie trwać wiecznie. Człowiek staje się wielkim, jeśli zdobywa chwałę, która nigdy nie przeminie. Św. Teresa bardzo wcześnie poznała też kruchość własnej istoty, swoją „maleńkość” samowystarczalność. Stwierdzając fakt swej małości, Teresa przyjmuje go z całą dojrzałością sądu i w pełni akcep­tuje. Ta akceptacja stanowi dla niej dopiero punkt wyjścia.   „Wzrastać - pisze - to dla mnie rzecz niemożliwa, muszę więc znosić siebie taką, jaką jestem, ze wszystkimi swoimi wadami. Chcę jednak szukać sposobu, by dotrzeć do nieba małą drogą, prostą, krótką, małą drogą zupełnie nową”(Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, dz. cyt., C.).   W swoich poszukiwaniach „małej drogi” Teresa znajduje w Piśmie Świętym słowa mówiące, że tych, którzy są ma­łymi, Bóg będzie nosił w swoich ramionach i będzie ich pieścił jak dzieci. „W swoim życiu Teresa odkryła «nowe światła, ukryte i tajemnicze znaczenia» i otrzymała od Na­uczyciela ową «naukę miłości», którą później w tak niezwy­kły sposób wyraziła w swoich pismach. Nauka ta jest wy­razistym świadectwem jej poznania tajemnicy Królestwa oraz jej osobistego doświadczenia łaski. Można ją uznać za szczególny charyzmat ewangelicznej mądrości, którą Teresa, podobnie jak wielu innych świętych i nauczycieli wiary, zaczerpnęła z modlitwy” (Jan Paweł II, list apost. Dirini amoris scientia,1.).„Lecz przede wszystkim podtrzymuje mnie w modlitwie Ewangelia - pisała - w niej znajduję wszystko, co konieczne dla mojej małej, biednej duszy. W niej odkrywam wciąż nowe światła, ukryte i tajemne znaczenia...” (Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, dz. cyt., A.)

 

Zastanówmy się dziś nad tym paradoksem życia w Chry­stusie: „Jeżeli chcesz być wielkim... stań się małym. Ażeby zaś być małym, musisz wierzyć tak, jak wierzą dzieci, kochać tak, jak kochają dzieci, oddać się w opiekę tak, jak to czynią dzieci... Wreszcie modlić się tak, jak modlą się dziec”. (Św. Josemaría Escriva, Różaniec święty. Wstęp.)      

 

3. Miłość nie szuka swego. Ucz się Miłości.  

   

 

Czy Św. Teresa od Dzieciątka Jezus jest ona nadal świętą współczesną? Czy nie przestała być nią dla pokolenia, które dojrzewa obecnie w Kościele? Świeci praktycznie nie starzeją się nigdy, nie ulegają nigdy przedawnieniu. Są stale świadkami młodości Kościoła. Nie stają się nigdy osobami należącymi do przeszłości, mężczyznami lub kobietami należącymi do wczoraj. Przeciwnie, są zawsze mężczyznami lub kobie­tami należącymi do jutra, ludźmi przyszłości ewangelicz­nej człowieka i Kościoła, świadkami świata przyszłego. Tajemnica wiecznej młodości świętych tkwi w Miłości. O św. Teresie od Dzieciątka Jezus można powiedzieć, że jest w sposób szczególny Mistrzynią Miłości.

 

 

Zachwycające są cechy prawdziwej miłości bliźniego, które wymienia św. Paweł: Miłość (...) nie szuka pokla­sku, nie unosi się pychą, (...) nie szuka swego (...). Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma (1 Kor 13,4-7).

Zapomnienie o sobie, bo do tego się te cechy miłości sprowadzają, to dobry spo­sób, by zaradzić źródłom wszelkich problemów osobistych - zróbmy postanowienie, by myśleć o innych, poświęcić się na serio służbie bliźnim, na pierwszym miejscu tym, których Pan postawił u naszego boku. Zapomnienie o sobie jest kamieniem probierczym naszej miłości do bliźniego. Mi­łość, święta miłość polega na zapomnieniu o sobie i zajęciu się innymi. Musimy kochać po ludzku, bez lęku, ponieważ miłość ta przechodzi przez Serce Chrystusa. A dowodem miłości jest poświęcenie. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus przyznaje z prostotą: „nie zawsze uczynki miłości spełnia­łam z taką radością”(Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, dz. cyt., C.).

 

  My też nie powinniśmy się znie­chęcać napotykanymi trudnościami. W czym poświęcamy się dla innych? Jakie jest nasze staranie o to, by naszymbraciom było łatwiej posuwać się naprzód? Są to pytania wskazujące nam praktyczny sposób naśladowania naszego Pana i dawania swojego życia jak On. Pytania te powinni­śmy wciąż zadawać sobie na modlitwie, podczas rachunku sumienia, w codziennym współżyciu z innymi. Nie musi­my marzyć o wielkich ofiarach, poprzestańmy na tym hero­izmie, który znajdujemy w codziennych sprawach. „Ilu jesi takich, którzy daliby się ukrzyżować po to, by podziwiało ich tysiące widzów, a nie potrafią znosić po chrześcijańsku drobnych ukłuć dnia powszedniego. - Zastanów się więc, które bohaterstwo jest większe” (Św. JosemariíEscriva, Droga, 204.).  

 

  Jeśli kochamy się głęboko, chętnie służymy jedni dru­gim. Nasza miłość dociera do wszystkich ludzi, kiedy ich rozumiemy, wybaczamy im i traktujemy wszystkich z ser­decznością, z czułością ludzką i nadprzyrodzoną. Trzeba iść za każdym bliźnim, by zdobyć go dla Chrystusa. Traktując wszystkich z miłością, zanurzymy ich w miłości Chrystu­sa. Co robi się, aby zgiąć żelazo? Nie można tego zrobić na zimno. Wkłada się je do ognia, a tam rozpala się ono jak rozżarzony węgiel: wtedy uderza się je młotem - kuje się - i otrzymuje się delikatne zagięcie o pożądanym kształcie Tak powinniśmy traktować dusze w naszym apostolstwie zanurzać je w ogniu miłości i prawości. Osoba, która sta­rannie dba o cnotę miłości, która okazuje innym prawdziwą miłość nadprzyrodzoną i ludzką, potrafi być silna, gdy trzeba pomóc, potrafi mówić jasno i upominać - delikatnie, lecz stanowczo - gdy jest to konieczne, stosując zawsze balsam zrozumienia, nie osądzając nigdy czyichś intencji.     Św. Teresa jest wzorem zaangażowania misyjnego i Pa­tronką Misji, chociaż nie opuściła nigdy klauzury klaszto­ru w Lisieux. „Można powiedzieć, że Teresa naśladowała szczególny sposób misyjnego oddziaływania Maryi, która swoją modlitewną obecnością ożywiała pierwszą wspólno­tę apostolską, aby dzięki mocy wzbudzonej przez Ducha Świętego w dniu pięćdziesiątnicy głosiła Ewangelię aż po najdalsze krańce ziemi” (Jan Paweł II, Anioł Pański, 19 X 1998.).Miłości do Boga i do bliźniego nie da się odłączyć od zapału apostolskiego.     Kończymy naszą modlitwę w ten pierwszy dzień paź­dziernika, prosząc Jezusa za pośrednictwem małej Tereski, aby nasze serce zawsze było rozpalone ogniem Bożej Miło­ści i byśmy potrafili jej żar przekazywać innym.

  Ks. Józef Tabor

Edytowany przez Dorota Oct 1 '16, 12:35
Bożena
Bożena Oct 2 '16, 06:43
Zrozumiałam, że gdyby wszystkie małe kwiatki chciały być różami, natura starciłaby swą wiosenną krasę, pola nie byłyby umajone kwieciem… Podobnie dzieje się w świecie dusz, w tym ogrodzie Jezusa. Spodobało Mu się stworzyć wielkich świętych, których można porównać do lilii i róż, lecz stworzył także tych najmniejszych, którzy winni zadowolić się, że są stokrotkami i fiołkami przeznaczonymi, by radować oczy Pana Boga, gdy je skieruje na ziemię. Św. Tereska od Dzieciątka Jezus. Św. Teresko módl się za nami! Ucz nas jak stawać się tym najmniejszym, niepozornym, ale mającym tak ogromną miłość do Boga i ludzi.
Edytowany przez Bożena Oct 2 '16, 06:44