Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Mogą, ale niekoniecznie, Bóg od tego jest silniejszy przecież...
Tak na szybko znalazłam Ci artykuł z Frondy z ks. egzorcystą Grefkowiczem
http:///...a-dzialac,17243.html
I artykuł z "Szumu z nieba", on jest ciut tendencyjny , bo pod katem wspólnot Odnowy w Duchu Św. jest jego pewien fragment , ale warto przeczytać
http:///...amie-moc-przeklestwa
Weroniko, ale to samo dotyczy jakichś złorzeczeń naszych przodków, zresztą . Masz tutaj opinię Episkopatu http://episkopat.pl/...giczne-i-pastoralne/
Może za bardzo skupiasz się na przyczynach, na działaniu Złego , zamiast oddawać to Bogu. Niekiedy potrzeba czasu, niekiedy po ludzku chcemy coś rozwiązywać , a nie zawsze nam to dobrze wychodzi.
Ponadto przykrość, fałsz , zazdrość czyjaś jest dobrą okazją , by takich powierzać w modlitwie i oddawać ich Bożemu Miłosierdziu, prosić o to by przemieniać ich serca.
Ważne jest , co my z każdą rzeczą zrobimy, jak na nią zareagujemy, rozpacz , zniechęcenie nie jest dobrym wyjściem.
Cieszę się, że ciut Ci to wyjaśni , Weroniko :)
Mówiąc inaczej, zło możemy zwalczyć jedynie miłością, a modlitwa za kogoś jest jej okazaniem .Kiedy się modlimy za tych, co nam złorzeczą, to choć może i na początku pójdzie to z trudnością, ale gdy będziemy w niej wytrwali Pan będzie to widział i nam lżej już jest.
Witajcie,ja mam pytanie,dlaczego nie umiem się smiać ,a wręcz odwrotnie.Zawsze kiedy się modle ogarnia mnie wielki smutek,a nawet płacz!!!! Często w czasie modlitwy rozmyslam o tym jak Pan Jezus był na Krzyżu,Jego wielki ból i cierpienie..wtedy wszystko " widze w myslach" i jestem bardzo smutna,że tak cierpiał za mnie-za nas wszystkich.Czy cos żle robię? czy żle sie modle? co ze mną jest nie tak?? Proszę o pomoc w zrozumieniu tego.
Beatko, śmiać się a mieć Bożą radość , którą faktycznie widać również na naszej twarzy w postaci uśmiechu to dwie różne sprawy. To pierwsze wynika z danej sytuacji , która jest humorystyczna , wesoła i kończy się , gdy sytuacji już nie ma , czy też nie ma wspomnienia o niej., To drugie, czyli Boża radość, pochodzi z głębi serca i ta trwa również wtedy, gdy dzieje się coś źle, to ogromna łaska Boża i oznaka naszego zjednoczenia się z Bogiem. I ta Boża radość, nie wesołkowatość, jest w głębi naszej duszy podczas odmawiania tajemnic bolesnych, choć ryczymy faktycznie niekiedy jak ten przysłowiowy wół, ale pamiętamy, że ten nasz płacz jest tylko chwilowy. Myślimy bowiem np. o swoim jakimś grzechu i jak w tym momencie Jezus cierpi przez to, otrzymując jakiś kolejny bicz , jakąś obelgę przez ten mój grzech - płacz wtedy nieunikniony wręcz, chyba , że ktoś ma zatwardziałe serce. Natomiast , gdzieś tam w głębi duszy jest nadzieja, bo ten grzech nasz Jezus już zaniósł na krzyż przecież, poniósł za niego śmierć , ale i ...zmartwychwstał, otworzył dla nas niebo .. Płacz jest więc tylko wtedy , gdy myślimy o cierpieniu Jezusa, jeśli płaczesz , to powinnaś się cieszyć , że tak z Tobą jest , bo to jest właściwa nasza reakcja. Taki płacz może być dla nas uzdrowieniem , uzdrowieniem naszej duszy , a może nawet i ciała.
Patrząc na to , co napisałam, spójrz o jaki rodzaj radości Ci chodzi. Bo ja nie rozumiem , czy chodzi Ci o to, że Ty nie potrafisz w ogóle z czegoś cieszyć się , śmiać się z czegoś, czy też nie potrafisz radować się podczas odmawiania pozostałych tajemnic, czy w ogóle jakiejś innej modlitwy, bo wtedy raczej o naszym śmiechu nie może być mowy, a bardziej o uśmiechu , tej Bożej radości właśnie.
Dorotko chyba jest tak jak piszesz,przy Tajemnicy Bolesnej płacze,przy pozostałych nie,choć smutek towarzyszy mi zawsze,ale często przy innych modlitwach też popłakuje. Odkad się nawróciłam co niedziela i inne dni w których chodze do koscioła i przyjmuje Eucharystię to zawsze płaczę.Powstrzymuję się od tego płaczu,bo czuje się nieswojo jak ludzie patrzą.Bożenko..tak patrząc to skąd ten płacz i smutek to chyba też jak myslę o moich grzechach jakie popełniałam...pomimo spowiedzi ja ciągle o nich myslę!!!! Czuje głęboki wstyd i zawsze żałuje,że tak się działo,że tak postępowałam itp.
Beatko, ponieważ przy łzach możemy mieć do czynienia z darem , proponuje Ci przeczytać i przyjąć lub odrzucić , jednym słowem dokonaj rozeznania .
http://www.katolik.pl/bozy-dar-lez,24146,416,cz.html
http://www.deon.pl/religia/rozwoj-duchowy/metody-modlitwy/art,6,lzy-w-modlitwie.html
http://mateusz.pl/mt/dp/dp-sdc.htm
Ponadto, ze względu na Twe zdania " Powstrzymuję się od tego płaczu,bo czuje się nieswojo jak ludzie patrzą." i ".tak patrząc to skąd ten płacz i smutek to chyba też jak myslę o moich grzechach jakie popełniałam...pomimo spowiedzi ja ciągle o nich myslę!!!!" zapraszam Cię do posłuchania https://www.youtube.com/watch?v=vicCXhkiDLg
Dziś akurat pod swoim rozważaniem umieścił to ks. Daniel , znajduje się też to tutaj łącznie z rozważaniem na Forum w " Biblię będziesz czytał nieustannie".