Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Witaj Marto...
Widzę , ile masz lat i rozumiem podjęcie takiej intencji. Ale to jest w tej chwili , gdy nie masz unieważnienia małżeństwa , prośba o grzech. Warunkiem jest ,aby intencja takową prośbą nie była, nawet jestem za tym , aby w sercu naszym nie miała nasza prośba choćby maleńkiego znamienia grzechu. Kolejność intencji winna być odwrotna, najpierw o unieważnienie małżeństwa , a potem o poznanie innego mężczyzny, z którym chciałabyś się związać.
Ponadto, trzeba wziąć pod uwagę, a o tym nie piszesz, ten pierwszy związek, może on da się jeszcze uratować.
Słuszne są więc Twoje wątpliwości.
Nie jestem Bogiem ani Maryją, nie wiem jak Oni by podeszli do zmiany intencji . W instrukcji Nowenny Pompejańskiej pisze, aby intencja była jedna i stała podczas jej trwania, Ja bym raczej przerwała, każdy jednak liczy się z swoim czasem , ze swoimi możliwościami, więc sama wcale nie jestem tego pewna , co bym w Twej sytuacji zrobiła, na pewno przemodliłabym to i próbowałabym odczytać wole Boga w tej kwestii.
Mimo tego, co piszesz o mężu, ja nalegam byś rozpatrzyła tę ewentualność. Miałabym w Twoim przypadku obawy , że nie uczyniłam w tej kwestii nic, by małżeństwo ratować, tzn. że nie prosiłam Boga o jego powrót, czy nawrócenie.
Marto, Dorotko a co myślicie o tym, żeby nie przerywać ten modlitwy i modlić się dalej? Intencją jest co prawda prośba o poznanie człowieka z którym Marta będzie szczęśliwa ale może w trakcie modlitw zaczną się jakieś zmiany w Twoim życiu? Może okaże się, że mąż się zmieni, będzie nową osobą? Zrozumie, bedzie załował? Może okaże się, że to on jest tym człowiekiem z którym Marta będzie szczęśliwa? Czy to za daleko idąca teoria? :)
Myślę Joanno, że kontynuowanie Nowenny bez zmiany intencji zależy od serca Marty, czy jej serce tak prawdziwie dopuszcza tę myśl o powrocie męża. Bo to serce nasze jest najważniejsze na modlitwie. Nie jest to więc za daleko idąca teoria według mnie :)