Loading...

Brak siły, brak chęci, kolejny kryzys | Forum Nowenny Pompejańskiej

Lokalizacja tematu: Forum » Różaniec » Trudności z różańcem
Marta
Marta Sty 11 '17, 12:19
Witam was bardzo serdecznie. W moim życiu kolejny kryzys.Im więcej modlitwy tym bardziej rośnie zniechęcenie.Od euforii przy odmawianiu NP do takiego dołka, kiedy to nie chce się żyć.Kolejna Nowenna przerwana i brak siły nawet na jedną, krótka modlitwę.Poczucie beznadzieji i uczucie, że jestem śmieciem.Jak sobie pomóc ? Jak żyć ?
Dorota
Dorota Sty 11 '17, 17:41

Witaj Marto...

Śmieciem to jest ten , który  wpuszcza do Ciebie takie myśli , uczucia beznadziei , zniechęcenia ,  czyli ojciec kłamstwa- duch zły.  Takie jest jego zadanie, by tak w nas czynić

Jak z tego wyjść zależy od nas  czy się temu poddamy.

Najlepszym wyjściem robić mu na przekór , czyli "agere contra", wytrwale trwać na modlitwie, wzywać imienia Pana , by przy nas był, prosić Maryję o pokój serca . Jeśli przerwałaś  Nowennę to chociaż  często krótkimi wezwaniami  wołaj do Pana " Panie Jezu ulituj się nade mną", " Panie Jezu Ty się tym zajmij, bo ja nie mam sił". Nie można w takim okresie  zapomnieć o Bogu i rezygnować, bo ponosimy klęskę wtedy.

Niech Cię Bóg błogosławi i strzeże ! ♥

Beata
Beata Sty 14 '17, 08:59

Bardzo lubię czytać Dorotki wypowiedzi,są bardzo mądre i otulające:) Marto,nie poddawaj się ! Bóg z Tobą!

Robert
Robert Sty 14 '17, 10:12

Mnie też dopadł kryzys. Pod koniec ubiegłego roku odmówiłem pierwszą NP. Zniechęcenie pojawiało się w połowie nowenny. Wiele razy musiałem zmieniać taktykę. Niestety, po odmówieniu NP dopadła mnie duchowa depresja, totalna niemoc duchowa. Nie widzę w tym problemu, gdyż domyślam się, że jest to wpisane w naturę duchową.

Dorota
Dorota Sty 14 '17, 11:39

Dziękuję Beatko za otulenie mnie :) Niekiedy i mnie,  takich jak Twoje słów potrzeba,, gdy takie słowa nie są czczą pochwałą  i nie są zbyt częste , mogą podnosić  człowieka do góry ...

Robercie...cieszę się , że się odezwałeś, bo już miałam Cię pytać , czy udało Ci się odmówić Nowennę. Co do tej duchowej depresji,  do Marty o tym napisałam, wiec widzisz zapewne, ale i dziś karmelici  piszą co nie co , cytuje za nimi :

 

Trwaj wiernie w postawie oczekiwania na przyjście Pana, wolny i ogołocony z własnej woli. Jeśli oczekiwanie się przedłuża, jednocz się z Ukrzyżowanym, który czuł się opuszczony przez Ojca. Bądź wdzięczny za to, że możesz doświadczyć cząstki Jego osamotnienia. Jezus wziął na siebie zerwanie więzi z Bogiem, jakie cała ludzkość zaciągnęła przez grzech. Elżbieta od Trójcy Świętej pisała w jednym z listów: „wydaje mi się, że Pan Bóg żąda od pani bezgranicznego zawierzenia i zaufania w tych bolesnych godzinach, w których odczuwa pani te okropne pustki. Niech pani myśli, że właśnie wtedy On wydobywa z duszy pani największe zdolności, by mogła Go pani przyjąć, to znaczy coś w pewnym sensie nieskończonego, jak On sam. Niech pani stara się siłą woli być wtedy radosną pod ręką, która panią krzyżuje; owszem, powiedziałabym, niech pani patrzy na każde cierpienie, każde doświadczenie «jako na próbę miłości», która bezpośrednio pochodzi od Pana Boga, aby panią z Nim zjednoczyć” (ETL 251, do pani Angles, 26 listopada 1905).

Modlitwa, szczególnie modlitwa kontemplacyjna, jest darem. Sam z siebie nie umiesz się modlić. Bądź przekonany, że Bóg zawsze daje ci dokładnie taką modlitwę, jakiej potrzebujesz, o ile robisz wszystko, co możesz, by trwać przed Nim w postawie otwartości serca. Nawet jeśli odczuwasz oschłość i rozproszenie, zdawszy sobie sprawę, że nie byłeś w ciągu dnia wierny Panu, zadowalaj się taką modlitwą, jaką w tej konkretnej chwili Bóg ci daje. Oczywiście jednocześnie żałuj za swoją niewierność, proś o przebaczenie i uczyń postanowienie poprawy.

/o. Wilfrid Stinissen OCD, „Ukryci w miłości”/

Niech Dobry błogosławi Wam tutaj wszystkim ♥

 

Marta
Marta Sty 14 '17, 16:48
Dziękuję z całego serca, bardzo mi te słowa pomagają.U mnie nic się nie zmieniło ale w najgorszych chwilach, kiedy nie umiem się modlić, powtarzam że ufam i wierzę.
Skała
Skała Sty 15 '17, 12:48

Cześć

Ostatnimi czasy mam podobnie. Zauważyłem, że moja postawa na modlitwie nie była właściwa, nie potrafiłem modlić się z dziecięcą ufnością. Nie byłem skupiony na modlitwie, ale bardziej na sobie, nie odmawiałem jej uważnie. Ten tekst okazał się dla mnie pomocny:

http:///...e-zlej-modlitwy.html

Bardzo pomogła mi nowenna do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły właśnie w tej intencji, duchowej oschłości, acedii. Też przed każdą modlitwą staram się modlić do Ducha Świętego o pomoc. Również codziennie proszę o właściwą postawę - pokorną, słuchania, dziecięctwa duchowego. Lepiej prosić o pomoc, pokornie uznać stan w którym się znalazłem niż udawać i napinać się. "Bóg zawsze nad nami czuwa i znajduje rozwiązanie tam gdzie ludzki umysł już go nie widzi. "

Dorota
Dorota Sty 15 '17, 21:26

Bardzo podoba mi się Twa postawa Skało i bardzo pomocne  to , co napisałeś  o Twoim  sposobie radzenia  sobie w takich sytuacjach . Polecam też to ćwiczenie , które jest w linku .

Dzięki :)

Niech Ci Bóg błogosławi ♥