Witam
Jestem po rozwodzie, od jakiegoś czasu odmawiam Nowennę Pompejańska w intencji pogodzenia się i powrotu bliskiej mi osoby. Czy w mojej sytuacji moja intencja i modlitwa jest bezsensowna?
Witam
Jestem po rozwodzie, od jakiegoś czasu odmawiam Nowennę Pompejańska w intencji pogodzenia się i powrotu bliskiej mi osoby. Czy w mojej sytuacji moja intencja i modlitwa jest bezsensowna?
Korzystam z aplikacji na telefonie pomagającej mi w odmawianiu Nowenny. Dzisiaj w tekscie motywującym jest napisane iż ludzie po rozwodzie proszą Boga o pobłogosławienie takich związków czy też o pomyślność procedury In Vitro co jest niezgodne z wolą Bożą. Dlatego mam wątpliwości czy moja intencja ma sens i może być wysłuchana i wypełniona przez Boga?
Dlaczego miała by być bezsensowna? Przecież modlisz się o relacje z drugim czczlowiekiem myślę że nie robisz w tym niczego zlego a sądzę że Bog może nawet ta relacje poblogoslawic oczywiscie jeżeli zamierzasz wstąpić z tą osobą w przyszłości w związek małżeński a nie żyć na kocia łapę.
Oczywiście, że taki był mój cel. Ludzie popełniają błędy w życiu i nic na to się nie poradzi. Niestety takie osoby jak ja, jak to dzisiaj usłyszałem w konfesjonale, są wykluczone z kościoła. I to mnie zabolało. Bo przez ostatnie 10 lat tak naprawdę nie miałem nic z nim wspólnego. A jak człowiek wyraża chęć powrotu, to słyszy, że jest człowiekiem " drugiej kategorii" w Kościele, bo ślubował przed Bogiem na wieki jednej kobiecie i teraz chciałby żyć z kimś innym. Trochę to smutne, bo póki jestem sam to korzystam ze spowiedzi i innych sakramentów na "zaś". Bo później nie będzie mi to dane. Podobnie sprawa się ma z bycia chrzestnym. Też nim nie będę mógł być.